Anders Breivik – człowiek, który pięć i pół roku temu zabił w Oslo i na pobliskiej wyspie Utoya 77 osób – oskarża państwo norweskie o łamanie praw człowieka. Do tej pory robi to skutecznie, bowiem w kwietniu ubiegłego roku sąd I instancji przyznał mu rację.
Norwegia odwołała się od wyroku. Trwa właśnie rozpatrywanie apelacji zapowiadanej przez ministra sprawiedliwości. Jeśli sąd apelacyjny nie podtrzyma wyroku I instancji, sprawa Breivika może trafić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Zbrodniarz narzeka na nieludzkie traktowanie…
30-metrowa cela, komputer, gry wideo, książki… warunki, w jakich żyje Anders Breivik są luksusowe, jeśli porównamy je ze standardem polskich zakładów karnych.
Z punktu widzenia polskiego osadzonego realia więzień norweskich to są realia bajkowe
– komentuje adwokat Bartosz Wojda.
Mimo to Breivik uważa, że jest traktowany „nieludzko”. Jak twierdzi, doskwiera mu samotność. Zarzuty wobec państwa norweskiego dotyczą też kontroli korespondencji, częstego noszenia kajdanek, przeszukań – zarówno osobistych, jak i przeszukań celi, które ponoć mają miejsce także w nocy. Do tego dochodzą inne, pomniejsze niedogodności, np. zimne jedzenie podawane na plastikowych talerzach.
Bardziej humanitarne byłoby rozstrzelać mnie, niż traktować jak zwierzę przez ostatnich pięć lat. […] Prawda jest taka, że kilkakrotnie byłem bliski załamania
– oświadczył przed sądem w ubiegłym roku.
…i ma rację?
Warunki, w jakich jest przetrzymywany, stanowią w jego przekonaniu złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Powołuje się przy tym na artykuł trzeci, który mówi, że „nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu”. Norweski sąd w dość szerokim zakresie przychylił się do jego argumentacji. W uzasadnieniu wyroku stwierdził:
Sąd orzekł, że warunki w więzieniu są nieludzkie. […] Zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania stanowi fundamentalną wartość dla demokracji. Ma zastosowanie bezwzględne, również wobec terrorystów i morderców.
Zgodnie z obowiązującą definicją praw człowieka mają one charakter powszechny i nienaruszalny. Oznacza to, że ich ochrona przysługuje każdemu, a żadna władza nie może ich w jakikolwiek sposób ograniczać.
[…] więzień, w zakresie praw i wolności mu przysługujących, jest takim samym podmiotem prawa jak każda inna osoba. W związku z tym łamanie jego praw powinno się spotykać z podobnym potępieniem jak łamanie praw każdego innego człowieka
– podkreśla Mariusz Zelek.
Specjalne warunki dla „niebezpiecznych więźniów”
Warto przypomnieć, że z łamaniem praw człowieka wobec więźniów mieliśmy do czynienia w Polsce – tak przynajmniej wynika z orzeczenia Trybunału w Strasburgu dotyczącego skargi Mirosława Piechowicza i Andrzeja Horycha.
Obaj zostali skazani za udział w grupie przestępczej oraz przestępstwa narkotykowe, po czym nadano im status „więźniów niebezpiecznych”. W związku z tym ich cele były nieustannie monitorowane, a poza nią obaj musieli nosić kajdanki – także na nogach. Nie uczestniczyli w zajęciach kulturalnych i terapeutycznych, a możliwość kontaktu z rodziną była stale ograniczana. Piechowicz i Horycha, podobnie jak Breivik, skarżyli się na częste kontrole osobiste i cenzurę korespondencji.
Ten wyrok oznacza, że polskie przepisy o warunkach odbywania kary przez więźniów zaliczonych do kategorii niebezpiecznych powinny zostać zmienione
– komentowała wówczas Maria Ejchart z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Trybunał nie odniósł się z osobna do poszczególnych zarzutów (poza cenzurą korespondencji i ograniczaniem kontaktów z bliskimi, które uznano za naruszenie prawa do życia prywatnego). Potępił natomiast „skumulowanie” wszystkich ograniczeń i środków zastosowanych wobec więźniów. To właśnie ich jednoczesne nagromadzenie stało się przyczyną do wydania wyroku niepomyślnego dla Polski.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka miała z kolei zastrzeżenia dotyczące procedury nadawania więźniom statusu „niebezpiecznych”, choć uznała konieczność jej stosowania w szczególnych przypadkach. W wydanym oświadczeniu Ejchart pisała:
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w sprawie Piechowicz przeciwko Polsce przedłożyła ETPCz [Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka – red.] opinię przyjaciela sądu. W ocenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przyznanie aresztowanym/skazanym statusu „więźnia szczególnie niebezpiecznego” jest rozwiązaniem, w pewnych sytuacjach koniecznym.
Zaraz potem dodaje:
Niemniej jednak wyjątkowość takich sytuacji nie może usprawiedliwiać łamania praw człowieka, zwłaszcza tych zagwarantowanych przez Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Aktualizacja: państwo norweskie górą
[Data aktualizacji: 1 marca, godz. 15:00] Dziś zakończył się trwający od 10 stycznia proces apelacyjny w sprawie Breivika.
Sąd apelacyjny odrzucił wyrok sądu I instancji. Oświadczył, że „Anders Behring Breivik nie jest i nie był poddawany torturom, nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu”.
Czy zarzuty Breivika świadczą, według Was, o łamaniu jego podstawowych praw? Czy zbrodnia, której dokonał, ma w tym kontekście jakiekolwiek znaczenie?
Dodaj komentarz
1 Komentarz do "Breivik znów w centrum uwagi. Prawa człowieka a traktowanie więźniów"
Breivik w zakresie praw i wolności mu przysługujących, jest takim samym podmiotem prawa jak ja?! Co za absurd. Żadne prawo nie powinno mu przysługiwać za to co zrobił. Rozstrzelać go – skoro jak mówi, woli to od jedzenia na plastikowych talerzach. Za często zakładają mu kajdanki – o jejciu… Wrrrr.