Od wielu lat kolejne ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego domagają się przeprowadzenia radykalnych zmian, nie tylko ustrojowych. Do najbardziej charakterystycznych postulatów możemy zaliczyć chociażby likwidację podatku dochodowego i publicznej służby zdrowia, przywrócenie kary śmierci i znaczne ograniczenie liczby urzędników.
W 1991 koło poselskie Unii Polityki Realnej (UPR) liczyło 3 posłów. Od czasu do czasu udawało im się zdobyć rozgłos, głównie za sprawą składanych projektów ustaw i barwnych (a czasem kontrowersyjnych) wypowiedzi jej lidera. Sporym sukcesem Korwin-Mikkego było niewątpliwie przyjęcie przez Sejm zgłoszonej przez niego uchwały lustracyjnej w 1992 roku.
Jeden JKM, wiele partii
Przez długie lata środowisko skupione wokół Korwin-Mikkego funkcjonowało – pod różnymi nazwami – na uboczu życia politycznego. Pewną nadzieję na zaistnienie w głównym nurcie dał niezły wynik Kongresu Nowej Prawicy (której Korwin-Mikke był wówczas prezesem) w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. 7,2 % głosów (4. wynik w kraju) dał mandaty czterem członkom KNP, w tym oczywiście Korwin-Mikkemu. Wkrótce odwołano go jednak z funkcji prezesa partii, co w konsekwencji doprowadziło do rozłamu w jej szeregach.
Wraz z odwołanym prezesem z KNP odeszła część wiernych mu działaczy, wśród nich, związany niegdyś z Prawem i Sprawiedliwością, poseł Przemysław Wipler. Na gruncie oderwanego skrzydła KNP powstała partia KORWiN, czyli Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja. Jesienią 2015 roku szeregi partii zasiliło dwóch posłów VII kadencji – Tomasz Górski i Jarosław Jagiełło. Tym samym partia przez moment mogła się pochwalić 3-osobową reprezentacją w Sejmie.
Do wyborów parlamentarnych w 2015 roku Koalicja przystępowała pod hasłem „Dumna Bogata Polska”. Pod koniec ubiegłego roku partia przyjęła nazwę „Wolność Janusza Korwin-Mikke” (w skrócie: Wolność). Kilka miesięcy temu decyzję o zakończeniu działalności politycznej podjął Przemysław Wipler, którego wielu widziało nawet w roli zastępcy Korwin-Mikkego i przyszłego lidera szeroko pojętego „ruchu wolnościowego” w Polsce. W listopadzie 2017 roku do partii Wolność wstąpił poseł Jacek Wilk, który pozostał jednak członkiem klubu parlamentarnego Kukiz’15.
Nie da się ukryć, że motorem ugrupowania jest jednak jej prezes. Z drugiej strony sporą popularnością wśród sympatyków partii cieszą się także inni działacze – eurodeputowany Robert Iwaszkiewicz czy Konrad Berkowicz. Nie jest tajemnicą, że ugrupowanie szczególnie prężnie działa w sieci. Facebookowy profil partii „polubiło” już ponad 180 tysięcy użytkowników (nieznacznie mniej niż rządzącego Prawa i Sprawiedliwości), a konto Janusza Korwin-Mikkego śledzi ponad 700 tysięcy internautów. Jakie postulaty przyciągają sympatyków partii i jej prezesa?
Światopogląd, kwestie obyczajowe
W jaki sposób partia Wolność podchodzi do kwestii obyczajowych? Jakie idee jej przyświecają?
Odbudowa cywilizacji
W „Deklaracji ideowej” (która otwiera program partii z 2015 roku) odnajdujemy podstawy światopoglądu członków ugrupowania. Wolność (wówczas pod nazwą KORWiN) ma stanowić partię „jednoczącą wysiłki obywateli polski w dążeniu do odbudowy w Polsce norm i zasad cywilizacji łacińskiej”. Dalej wskazano fundamenty, na których owa cywilizacja wyrosła: greckie umiłowanie prawdy i piękna, prawo rzymskie i etykę chrześcijańską.
Definicja wolności według Wolności
Wolność, na co wskazuje zresztą nazwa partii, jest najczęściej eksponowaną przez członków ugrupowania wartością. Dowód? Oto kolejny fragment „Deklaracji…”:
Łączy nas przekonanie, że władze, a w szczególności władza ustawodawcza, winny powstrzymywać się przed ingerencją w obszar wolności człowieka wyznaczony przez prawa naturalne, chyba, że jest to niezbędne dla ochrony życia, wolności lub własności innych osób.
Innymi słowy: wolność według Wolności jest wartością nienaruszalną, a jedyną jej granicą jest wolność innych. Człowiek powinien więc mieć prawo do decydowania o sobie we wszystkich kwestiach związanych z własnym życiem. Nawet, gdy podejmowane przez niego decyzje mogłyby skutkować utratą własnego życia, zdrowia lub majątku, władza nie powinna ingerować w jego wybory, próbując go chronić. Ostatnie zdanie dobrze definiuje często powtarzane przez korwinistów hasło „chcącemu nie dzieje się krzywda” – w ich opinii do konstytucji powinien zostać wprowadzony zapis, który zabrania uchwalania prawa sprzecznego z tą zasadą.
„Pomoc społeczna demoralizuje”
Zdaniem członków partii państwo nie powinno tworzyć mechanizmów systemowego wsparcia najuboższych i bezrobotnych.
Śledząc programy pozostałych ugrupowań, możemy dojść do wniosku, że postulaty dotyczące polityki społecznej są wysuwane na pierwszy plan. Tymczasem w przypadku partii Wolność zagadnienia z nią związane poruszone zostały w jednym z ostatnich rozdziałów programu. Co więcej, nie znajdziemy tam (charakterystycznych dla innych ugrupowań) propozycji finansowego wsparcia poszczególnych grup, chociażby wielodzietnych lub biedniejszych rodzin czy bezrobotnych.
Korwiniści wskazują na „demoralizujący” charakter takiej pomocy. Miałaby ona sprawiać, że obywatel traci motywację do działania i nie podejmuje samodzielnych prób poprawy sytuacji materialnej. Ewa Damaszek, kandydatka partii w ostatnich wyborach do sejmu, stwierdziła nawet, że postulat likwidacji pomocy społecznej, systemu zasiłków i świadczeń socjalnych jest jednym z powodów niskiego poparcia dla kolejnych ugrupowań Korwin-Mikkego:
Pomoc społeczna demoralizuje oraz wychowuje w bierności i bezradności. Problem z przekroczeniem progu kolejnych formacji tworzonych przez JKM unaocznia nam, że pomoc społeczna nie tylko demoralizuje jej beneficjentów, ale również resztę społeczeństwa, która bez gwarancji ochrony państwa w sferze prywatnej nie widzi możliwości spokojnej egzystencji wokół osób zubożałych.
Pomocą potrzebującym powinny zajmować się – zdaniem członków Wolności – prywatne organizacje i fundacje.
Wolność przeciw aborcji. In vitro z własnej kieszeni
Co ciekawe, w programie z 2015 roku nie określono stosunku partii do prawa dotyczącego przerywania ciąży. Wskazówek na ten temat zmuszeni jesteśmy poszukiwać w wypowiedziach członków ugrupowania. Choć sam jej prezes jest przeciwny aborcji, nazywając ją „zabójstwem”, to kilka lat temu stwierdził, że nie jest „skrajnym zwolennikiem zakazu aborcji”. Znacznie dalej posunął się Konrad Berkowicz, który na swoim facebookowym profilu skrytykował dopuszczanie aborcji w przypadku podejrzenia upośledzenia płodu:
Dążenie do prawa do aborcji ze względu na diagnozę upośledzenia pachnie hitlerowską eugeniką. Tymczasem dąży do niego lewica, która śmie twierdzić, że jest przeciw dyskryminacji. Trudno wyobrazić sobie bardziej okrutną dyskryminację, niż odmówienie komuś życia ze względu na jego upośledzenie!
Ugrupowanie nie ma nic przeciwko stosowaniu metody in vitro – pod warunkiem, że nie byłaby ona finansowana z budżetu i nie odbywałaby się kosztem niszczenia zarodków. „Aborcja – nie. In vitro – tak, ale nie z pieniędzy państwowych” – podsumował swoją wypowiedź w Tok FM Janusz Korwin-Mikke.
„Nie” dla małżeństw homoseksualnych i związków partnerskich
Partia sprzeciwia się legalizacji małżeństw homoseksualnych. Prezes ugrupowania skomentował to niegdyś w ten sposób
Małżeństwo oznacza związek powołany w celu posiadania dzieci. Ponieważ dwóch homosiów dzieci mieć nie może, to z definicji nie może być to małżeństwo. Już prędzej można nazwać małżeństwem związek mężczyzny z szympansicą, bo być może z tego jakieś dzieci się zrobią.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na powtarzane przez Korwin-Mikkego określenie „homoś”. Prezes przekonuje, że należy odróżniać „homosiów” (czyli osoby homoseksualne, które ukrywają swoją orientację) od „gejów”:
Homoś, jak każdy człowiek, pracuje, zarabia – a swoje randki (jak każdy człowiek…) ukrywa. Natomiast (tfu!) „gej” albo odziedziczył jakieś pieniądze, albo jest utrzymankiem jakiejś euro–organizacji. Ze swoim (tfu!) „gejostwem” afiszuje się tym głośniej, im bardziej jest podejrzewany, że wcale nie jest homosiem – tylko tak udaje, by dostawać ten szmal.
Ugrupowanie jest też przeciwne wprowadzeniu instytucji związku partnerskiego.
[…] legalizacja [związków partnerskich – red.], rozumiana jako utworzenie kolejnej instytucji, to jest kompletny kretynizm. Uważam, że państwo nie powinno w ogóle zajmować się relacjami między ludźmi
– powiedział Berkowicz na antenie Superstacji.
Ostatnie zdanie z przytoczonej wypowiedzi Konrada Berkowicza należy rozumieć dosłownie – odnosi się ono także do małżeństw tradycyjnych (heteroseksualnych). Zdaniem partii nie jest konieczne, by państwo ingerowało w relacje międzyludzkie poprzez udzielanie ślubów cywilnych. Udzielaniem ślubów miałyby się zajmować wyłącznie kościoły, zaś kwestie prawne mogłyby regulować umowy zawierane między małżonkami/partnerami.
Wyznawana wiara prywatną sprawą
Wolność opowiada się za rozdziałem państwa od Kościoła. W programie znalazł się postulat całkowitego zwrotu majątku, które zostały zagrabione związkom wyznaniowym w okresie PRL-u, co miałoby pozwolić na likwidację Funduszu Kościelnego. Partia sprzeciwia się finansowaniu kościołów z budżetu – dopuszcza co prawda wsparcie ich działalności w sferze kultury, ale na takich samych warunkach, jakie obowiązują w przypadku organizacji nie-kościelnych:
Państwo nie będzie finansować kościołów ani organizacji religijnych z racji ich statusu. Tak długo, jak państwo polskie będzie finansowało działalność o charakterze kulturalnym, np. ochronę zabytków, czy edukacyjnym, prowadzoną przez kościoły i związki wyznaniowe, odbywać się to będzie na zasadach niedyskryminujących względem innych podmiotów.
Wolność chce też wycofania ze szkół lekcji religii (inna sprawa, że partia domaga się likwidacji obowiązku szkolnego w ogóle – ale o tym nieco później). Korwin-Mikke twierdzi, że „wiara jest prywatną sprawą każdego człowieka”. Z drugiej strony przyznał, że w Kościele katolickim w Polsce widzi sprzymierzeńca w kontekście wspólnego sprzeciwu wobec lewicowych ideologii:
Kościół jest wielkim sojusznikiem w walce z lewicową głupotą typu gender. […] Naprawdę, bzdury robione przez ludzi od gender są większe niż to, co mówi i robi Kościół.
Patriotyzm
Istotne dla członków ugrupowania są wartości patriotyczne. W „Deklaracji ideowej” pokreślono znaczenie polskiej suwerenności:
Wierzymy […], że suwerenność Polski jest podstawową wartością polityczną i podstawowym warunkiem realizacji naszych celów.
Spora część z pojawiających się na stronie internetowej partii artykułów dotyczy rocznic ważnych wydarzeń z historii Polski. W ten sposób Wolność przypomniała m.in. o rocznicy powołania AK, Dniu Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej czy Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W lipcu 2017 r. w Parlamencie Europejskim Korwin-Mikke otworzył wystawę pt. „We Saved Europe Ossow 1920”, prezentującą historię wojny z bolszewikami i samej Bitwy Warszawskiej.
Gospodarka, podatki, biurokracja
Radykalna obniżka podatków, ograniczenie biurokracji i prywatyzacja – tak w skrócie wygląda wizja partii Wolność dotycząca polskich finansów i gospodarki.
Podatki ograniczone do minimum, likwidacja podatku dochodowego
„Wszystkie podatki są złe. Nie ma podatków neutralnych” – to stwierdzenie z programu trafnie obrazuje podejście partii do sposobów prowadzenia polityki fiskalnej. Janusz Korwin-Mikke wielokrotnie podkreślał, że im mniej pieniędzy w budżecie państwa, tym lepiej, a jak największa część wypracowanego przez Polaków bogactwa powinna pozostać w ich własnych kieszeniach.
Wolność postuluje wprowadzenie konstytucyjnej gwarancji, że łączna wartość pobieranych danin publicznych nie może przekroczyć równowartości 1/3 PKB (wg Eurostatu dokładnie taki udział w relacji do PKB miały podatki i składki w Polsce w roku 2014). Partia nie chce jednak utrzymania aktualnego poziomu ucisku fiskalnego, a jego radykalnego zmniejszenia. Za szczególnie szkodliwy Wolność uważa podatek dochodowy – postuluje więc jego całkowitą likwidację. Oto jedna z wielu wypowiedzi Korwin-Mikkego na ten temat:
Wprowadzenie podatku dochodowego i jego podwyższanie jest przyczyną zastoju gospodarczego. Podatki dochodowe są złem, podatek dochodowy jest karą za dobrą pracę.
Środowisko skupione wokół prezesa partii od dawna manifestuje sprzeciw wobec „ucisku podatkowego”. W tym roku Wolność po raz kolejny zorganizowała akcję „Wysyłamy PIT-y w kosmos”, podczas której deklaracje podatkowe przywiązano do balonów (w poprzednich latach arkusze palono, a nawet… zjadano, jak podczas happeningu z 1998 roku z udziałem Korwin-Mikkego i Krzysztofa Skiby).
Co z innymi podatkami odpowiadającymi za znaczną część wpływów budżetowych – VAT-em i akcyzą?
Należy […] ujednolicić VAT na poziomie jednej stawki – docelowo minimalnej stawki podatkowej dopuszczalnej przez UE 15%. […] Stawki akcyzy należy zmniejszyć do najniższego z możliwych poziomów, jakie wymaga Unia Europejska. Na forum UE będziemy zabiegali o obniżenie tych stawek.
Osobny podrozdział poświęcono składkom na ZUS i KRUS. Partia stoi na stanowisku, że związek między wysokością odprowadzanych składek a wysokością emerytur jest w praktyce fikcją i ma jedynie charakter prawny. „Faktycznie ZUS i KRUS są w coraz większej części finansowane z budżetu państwa” – zaznaczono w programie. W tym samym podrozdziale zawarto postulat likwidacji podatku od spadków.
Ostatnio członkowie ugrupowania wyrazili głośny sprzeciw wobec planów wprowadzenia akcyzy na e-papierosy. Zwieńczeniem ogólnopolskiego protestu działaczy partii było przedstawienie w Sejmie projektu ustawy, który zakłada odciążenie rynku elektronicznych papierosów z nadmiaru regulacji. Poseł Jacek Wilk (od niedawna członek partii) powiedział przy tej okazji:
Obecny stan rzeczy jest o tyle absurdalny, że badania wykazują, że palenie e-papierosów jest zdrowsze niż palenie tych tradycyjnych. Rząd powinien być zainteresowany tym, by obywatele – palacze – przestawiali się na wyroby elektroniczne. To prowadzi do wniosku, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a dbałość o obywateli nie ma tu większego znaczenia.
Zmniejszenie wydatków publicznych i ograniczenie biurokracji
Partia postuluje wprowadzenie konstytucyjnego zakazu uchwalania niezrównoważonego budżetu. Janusz Korwin-Mikke proponował przyjęcie takiej zasady już na początku lat 90-tych, gdy sprawował mandat posła.
Jak partia zamierza pogodzić kwestię zbilansowanego budżetu z tak radykalną obniżką podatków? Otóż wraz z wpływami do kasy państwa, znacznemu zmniejszeniu miałyby ulec także wydatki:
Postulujemy stopniową i konsekwentną obniżkę wydatków publicznych do co najwyżej 1/3 PKB. […]. Tempo obniżki wydatków powinno być dużo szybsze niż dochodów, dzięki czemu dług publiczny jak najszybciej zacznie maleć. […] Dotowanie jakiejkolwiek produkcji pieniędzmi polskiego podatnika powinno zostać zakazane.
Kolejne propozycje partii Wolność w kwestii wydatków to m.in.:
- zakaz wydawania pieniędzy podatników na reklamę zewnętrzną – zakończyć finansowanie prasy;
- włączenie do budżetu funduszy celowych („skończyć z pozabudżetową alokacją środków”);
- uzupełnienie budżetu o 4-letnia projekcję – środki niewykorzystane w danym roku budżetowym byłyby „przesuwane” na kolejny rok.
Czynnikiem, który dodatkowo miałby wpłynąć na zmniejszenie wydatków, powinno być znaczne ograniczenie liczby urzędników zatrudnionych w administracji publicznej. Przed wyborami w 2015 roku Korwin-Mikke zapowiedział, że skończy z „wszechwładzą urzędników”. Krytycznie odniósł się też do ich liczebności:
To jest choroba ogólnopolska, choroba ogólnoeuropejska – wszędzie mamy coraz więcej urzędników; coraz więcej pieniędzy idzie przez urzędników, każdym hektolitrem wina, każdą toną wieprzowiny czy cielęciny zarządza jakiś urzędnik. […] Cała gospodarka cierpi od nadmiaru biurokracji. […] Mamy cztery i pół razy więcej urzędników niż za komuny.
Ingerencja państwa w gospodarkę jest szkodliwa
Wolność domaga się prywatyzacji przedsiębiorstw, które obecnie znajdują się w rękach państwa – z wyjątkiem „strategicznych przedsiębiorstw związanych z infrastrukturą”.
Pozostałe przedsiębiorstwa i wybrane zakłady budżetowe należy prywatyzować wyłącznie przez aukcje lub giełdę, bez przywilejów
– dodano w programie.
Korwiniści zgodnie twierdzą, że „prywatne” działa lepiej niż „państwowe”. Jeszcze w 2014 roku Korwin-Mikke deklarował, że prywatyzacja powinna objąć nawet państwowe spółki energetyczne:
Przedsiębiorca się dwa razy zastanowi, zanim wybuduje elektrownię jądrową, węglową, wodną itd. Państwu nie wolno się mieszać w sprawy energetyczne, a powinni robić to kapitaliści. […] W przypadku objęcia władzy będziemy dążyć do zlikwidowania istniejących obecnie spółek energetycznych. Ten sektor będzie znacznie lepiej funkcjonował pozostawiony wolnemu rynkowi.
Partia uznaje za szkodliwą nie tylko ingerencję państwa w strefę wolności osobistej, ale także gospodarczej. Z tego tytułu sprzeciwia się nadmiernym regulacjom ograniczającym swobodę prowadzenia działalności. Wolność opowiada się za deregulacją jak największej liczby zawodów oraz przeciwko narzucaniu ograniczenia handlu w niedzielę.
Emerytury: „umów należy dotrzymywać”
Partia domaga się likwidacji przymusu emerytalnego:
Celem Partii […] jest odstąpienie od przymusu ubezpieczeń społecznych i stworzenie modelu w ramach którego Polacy będą mieli możliwość sami odłożyć środki na godną starość bez pośrednictwa nieefektywnych i skorumpowanych instytucji jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy Kasa Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych.
Zdaniem jej członków osoby, które do tej pory odprowadzały składki, powinny mieć możliwość wypłaty środków i przeniesienie ich do innego funduszu.
W kwestii wieku emerytalnego Wolność stoi na stanowisku, że emeryci powinni mieć prawo do przejścia na emeryturę w wieku, który obowiązywał w momencie wpłacenia przez nich pierwszej składki. Korwin-Mikke krytykował rząd PO-PSL za podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn, nazywając reformę „rabunkiem”. „Jak można obrabować ludzi z obiecanych im pieniędzy? Jak można nie dotrzymywać umów?” – pytał.
Zasada bezwzględnego dotrzymywania umów powinna – zdaniem Korwin-Mikkego – obowiązywać także w przypadku byłych funkcjonariuszy SB. Cięcia emerytur w ramach tzw. ustawy dezubekizacyjnej przeforsowanej przez PiS również spotkały się z krytyką prezesa Wolności. „Emerytura to świętość. Jak kat powiesił mojego ojca i miał obiecaną emeryturę, to musi tę emeryturę dostać” – powiedział Korwin-Mikke na antenie TVP.
Stanowisko ugrupowania w kwestii emerytur warto podsumować słowami Tomasza Sommera, redaktora naczelnego dwutygodnika „Najwyższy CZAS!”, który w czasie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku pełnił funkcję rzecznika sztabu wyborczego partii KORWiN:
[…] system emerytalny trzeba po prostu radykalnie zmienić. I można to zrobić. Najpierw należy zlikwidować przymus emerytalny i pozostawić decyzje w tym zakresie zdrowemu rozsądkowi ludzi. Równocześnie trzeba stworzyć fundusz wypłat emerytalnych, który przejmie dotychczasowe zobowiązania i będzie finansowany z niepodatkowych zasobów państwa, takich jak wpływy prywatyzacyjne […]. Potem trzeba […] spłaszczyć dotychczasowe emerytury na przykład do maksymalnego poziomu 3 tys. zł. Przyniesie to radykalny spadek wydatków na emerytury – o ok. 20 a może nawet 30 proc.
Model władzy, ustrój, relacje z UE
Wolność domaga się przeprowadzenia zasadniczych zmian ustrojowych i dotyczących zasadniczych zadań państwa. Na czym miałyby one polegać?
Państwo minimum
Zasadniczo członkowie partii postulują maksymalne ograniczenie roli państwa zgodnie z koncepcją „państwa minimalnego” – jego wizji jako „nocnego stróża”, który nie ingeruje w życie obywateli w tych obszarach, w których nie jest to absolutnie konieczne.
W praktyce oznacza to, że zadaniem państwa miałoby być głównie zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego (policja, sądy) oraz zewnętrznego (wojsko). Wszystkim miałaby zarządzać ograniczona do minimum administracja. W programie zawarto listę konstytucyjnych organów, które – zdaniem Wolności – powinny zostać zlikwidowane. Znalazły się na niej m.in.: Rada Ministrów (jako organ kolegialny), Naczelny Sąd Administracyjny, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Rzecznik Praw Dziecka.
„Obalić III RP”
Wolność chce nie tyle reformować III RP, co ją „obalić”. Jej prezes nie ukrywa, jaki los miałby spotkać obecny system i obowiązującą konstytucję:
Polska wymaga zasadniczej zmiany ustroju. Tu nie chodzi o zmianę partii rządzącej, ale o zmianę ustroju. Krótko mówiąc trzeba – tak jak obaliliśmy PRL i zastąpiliśmy III Rzeczpospolitą – trzeba obalić III Rzeczpospolitą i zastąpić ją jakimś normalnym państwem.
Jak, według członków partii, powinno wyglądać „normalne państwo”? Oto kilka istotnych postulatów dotyczących ustroju, które odnajdujemy w programie:
1. System prezydencki. Prezydent powinien niepodzielnie sprawować władzę wykonawczą i zyskać uprawnienia w dziedzinie powoływania i odwoływania ministrów, prowadzenia polityki zagranicznej i wewnętrznej oraz stosowania weta, które odrzucić mogłoby jedynie 4/5 senatorów.
2. Wolność stoi na stanowisku, że „do realizacji postanowień ustaw i polityki prezydenta wystarczy osiem […], a docelowo sześć ministerstw”:
Przejściowa struktura ośmiu ministerstw wynika z obecnej Konstytucji RP i faktu członkostwa Polski w Unii Europejskiej: oba te czynniki nakładają na rząd obowiązek prowadzenia działań, którymi zdaniem partii […] rząd nie jest w stanie kompetentnie i z korzyścią dla obywateli się zajmować.
Oto wykaz ministerstw i ich zadań, który partia Wolność zawarła w programie:
Po okresie przejściowym z administracji rządowej miałyby zniknąć dwa ostatnie ministerstwa – Ministerstwo Polityki Gospodarczej oraz Ministerstwo Polityki Społecznej i Mecenatu Publicznego.
3. Zmniejszenie liczby posłów do 444. Mieliby oni być wybierani w jednomandatowych okręgach wyborczych w systemie STV. Sejm miałby się zajmować wyłącznie kontrolą władzy wykonawczej i uchwalaniem wysokości podatków.
4. Senatorowie powinni być wybierani na 6-letnią kadencję. Senat miałby się stać głównym organem stanowiącym ustawy.
5. Utworzenie Rady Stanu. 11 powołanych przez prezydenta i wybieranych przez Senat Radców Stanu ma opiniować ustawy (każda z nich będzie musiała uzyskać akceptację co najmniej 8 Radców).
6. Samorząd: ograniczenie liczby województw do 11-12 (wyznaczonych zgodnie z kryteriami historycznymi, kulturowymi i ekonomicznymi). Partia chce rozwiązania samorządów wojewódzkich i powiatowych – ich kompetencje miałby przejąć samorząd ziemski. Na czele ziemi (nowej jednostki samorządu terytorialnego o powierzchni odpowiadającej obszarowi zajmowanemu przez klika dzisiejszych powiatów) powinien stać starosta.
Proste, ale surowe prawo. Kara śmierci dla morderców, łatwiejszy dostęp do broni
Wolność postuluje też gruntowną reformę sądownictwa:
Rozstrzyganie sporów powierzyć należy jednolitemu systemowi sądownictwa z sądami gminnymi, ziemskimi, wojewódzkimi i Sądem Najwyższym na czele. Oznaczałoby to istotne uproszczenie struktury sądownictwa w Polsce. […] Mieszkańcy gminy (lub gmin, na terenie których funkcjonowałby wspólny sąd gminny) wybieraliby sędziów w wyborach powszechnych. […] Prezydent spośród emerytowanych sędziów o nieposzlakowanej opinii powoływałby sądy kapturowe – w niejawnych procesach orzekające w sprawach, gdy zachodzi podejrzenie o korupcję. Sądy kapturowe miałyby prawo usuwania sędziów, którym to udowodnią.
„By system Prawa mógł działać, przepisy muszą być jasne, proste i zrozumiałe – nawet dla człowieka o inteligencji niższej, niż przeciętna. Poza tym Prawa muszą być stare” – napisał Korwin-Mikke w jednym z felietonów na swoim blogu.
Partia Wolność opowiada się za tym, by sankcje za złamanie prawa były surowe i bezwzględnie stosowane. Ugrupowanie postuluje m.in. przywrócenie kary śmierci za morderstwo, czyli umyślne zabójstwo. Prezes partii często powtarza, że „kto znosi karę śmierci, ma krew na rękach”.
W ubiegłym roku działacze Wolności (wówczas pod szyldem KORWiN) zbierali podpisy pod trzema obywatelskimi projektami ustaw. Jeden z nich dotyczył właśnie kary śmierci, kolejne – poszerzenia dostępu do broni i rozszerzenie granic obrony koniecznej.
Likwidacja systemu ubezpieczeń zdrowotnych
Zdaniem partii „fikcją” jest nie tylko związek między odprowadzanymi składkami a wysokością emerytury. Wolność nie wierzy też w „darmową” służbę zdrowia:
Docelowo Partia […] dąży do zniesienia powszechnego państwowego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. […] Trzeba skończyć z fikcją darmowej służby zdrowia, która zapewnienia wszystkim dostęp do dowolnego świadczenia, jednak często dopiero po kilku latach oczekiwania.
W dziedzinie ochrony zdrowia ugrupowanie również postuluje prywatyzację. Jak czytamy w programie, „utrzymywanie publicznych szpitali, w których pracują osoby zatrudnione też w prywatnych jednostkach, skutkuje marnotrawstwem”. Rozwiązaniem problemu utrudnionego dostępu do świadczeń miałaby być „roztropna deregulacja zawodów medycznych”.
Korwin-Mikke przekonuje, że „istnieją cztery rodzaje białej śmierci: cukier, sól, kokaina i służba zdrowia”. W tych słowach odniósł się do protestu lekarzy rezydentów, którzy domagają się wzrostu wynagrodzeń i zwiększenia wydatków na system opieki zdrowotnej. Dodał także:
Służby zdrowia nie należy naprawiać. Należy ją położyć do trumny, wziąć osinowy kołek, przebić tę trumnę, żeby nigdy w życiu ten potwór nie wstał.
Wyrazem przywiązania partii do prawa rodziców do podejmowania decyzji dotyczących swoich dzieci jest postulat zniesienia obowiązkowych szczepień. Partia domaga się też wycofania ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości oraz zakazu reklamy aptek.
Bon edukacyjny. Docelowo: koniec z obowiązkiem szkolnym
Wolność postuluje zniesienie obowiązku szkolnego. Powód? Partia twierdzi, że jego utrzymywanie powoduje obniżenie poziomu nauczania, gdyż do kolejnych klas promowani są nawet najgorsi uczniowie. Zdaniem członków partii prawo do decydowania w kwestii edukacji dzieci powinni mieć wyłącznie rodzice. Gdy w Polsce trwała debata na temat wieku szkolnego (6 czy 7 lat), korwiniści sprzeciwiali się, by podobne decyzje były uzależnione od tego, która partia sprawuje aktualnie władzę.
Jednocześnie Wolność proponuje rozwiązanie mniej radykalne, które miałoby obowiązywać, zanim nastąpiłaby całkowita likwidacja obowiązku szkolnego. Tym rozwiązaniem jest bon edukacyjny:
Tak długo, jak państwo polskie będzie finansowało działalność edukacyjną, wydatki na edukację powinny być równe na każde dziecko i przekazywane rodzicom w formie bonu edukacyjnego finansowanego z budżetu państwa. […] Bon uprawniałby do finansowania wychowania dzieci oraz do kupowania usług edukacyjnych od zorganizowanych placówek edukacyjnych lub innych podmiotów, np. korepetytorów, szkółek przydomowych, parafialnych czy prowadzonych przez organizacje pozarządowe.
Docelowo partia domaga się wycofania podmiotów publicznych z finansowania edukacji oraz prywatyzacji infrastruktury wykorzystywanej w celach oświatowych. Kolejnym postulatem w dziedzinie edukacji jest likwidacja Karty Nauczyciela oraz systemu awansu zawodowego, a także wprowadzenie pełnej swobody w zakresie umów zawieranych między szkołą a nauczycielem.
Wzmacnianie potencjału militarnego, liczniejsza armia zawodowa
W odróżnieniu od służby zdrowia czy edukacji, obronność jest tą dziedziną, w przypadku której Wolność opowiada się za zwiększeniem wydatków budżetowych i to aż o połowę:
Powiększanie wydatków na obronność doprowadzi do urealnienia zaniżonych, zwiększenia liczebności żołnierzy zdolnych do faktycznych działań bojowych, polepszenia stanu wyszkolenia oraz – przede wszystkim – polepszenia jakości wyposażenia.
Zdaniem członków partii wydatki na sprzęt powinny stanowić przynajmniej połowę wszystkich środków przeznaczanych na obronność. Korwin-Mikke wielokrotnie podkreślał, że realnie na większe bezpieczeństwo Polski może wpłynąć jedynie armia złożona ze 100 tysięcy zawodowych żołnierzy:
Jeśli chcemy utrzymać autonomię, musimy mieć armię, i to silną. […] Mówi się, że nie stać nas na taką armię. Jak to? Oczywiście, że nas stać, bo stać nas na utrzymanie 2 mln bezrobotnych, 600 tys. urzędników
– przekonywał prezes Wolności dwa lata temu.
„Państwo nie ma przyjaźni, tylko interesy”
Wolność stoi na stanowisku, że celem polskiej polityki zagranicznej powinno być zwiększenie suwerenności Polski oraz ochrona jej interesów. W programie wskazano kilka zasad, którymi miałaby się kierować polska dyplomacja w państwie urządzonym przez korwinistów:
- Zasada prymatu interesu państwowego;
- Zasada optymalizacji („polega na porównywaniu korzyści z działań dyplomatycznych z kosztami ich osiągnięcia celem trafnego wykorzystywania ograniczonych możliwości”);
- Zasada poszanowania suwerenności innych państw („nieingerowanie w ich politykę wewnętrzną”);
- Zasada legalizmu („opierania relacji na dobrowolnych umowach z określonymi sposobami rozstrzygania sporów, pozwoli na uniknięcie emocjonalnego charakteru relacji”);
- Zasada wzajemności („budowania relacji na poszanowaniu równości stron”).
Zgodnie z zasadą „państwa nie mają przyjaźni, tylko interesy” partia deklaruje gotowość do współpracy z każdym państwem (także z Rosją), o ile jest to zgodne z polskim interesem. W 2015 roku wśród priorytetów polityki zagranicznej wyznaczonych przez ugrupowanie znalazły się m.in. uchylenie pakietu klimatycznego i uzyskanie możliwości samodzielnego prowadzenia polityki imigracyjnej.
„Unia Europejska musi zostać zniszczona”
Wolność jest ugrupowaniem eurosceptycznym (choć członkowie ugrupowania wolą określenie „uniosceptycznym”). Dość powiedzieć, że jej prezes niemal każde wystąpienie na forum Parlamentu Europejskiego kończy zdaniem, będącym parafrazą słów Marka Porcjusza Katona o Kartaginie: „A poza tym sądzę, że Unia Europejska musi zostać zniszczona”. Jeszcze przed uzyskaniem mandatu europosła Korwin-Mikke deklarował, że będzie dążył do rozpadu Unii. Wspólnotę nazywa „pasożytem” okupującym Europę.
Podczas niedawnej debaty w Parlamencie Europejskim na temat rezolucji ws. Polski eurodeputowany Robert Iwaszkiewicz zwrócił się do pozostałych europosłów słowami:
Ten parlament nie ma absolutnie żadnego prawa do osądzania działania suwerennego państwa polskiego. […] Polska będzie trwała jeszcze długo po tym, jak cała historia Unii Europejskiej zamieni się w jeden malutki akapit w ogromnym podręczniku do historii głupich doktryn politycznych.
Potwierdzenie „uniosceptycznego” charakteru partii, choć wyrażonego mniej dosadnie, odnajdujemy także w programie:
Strategicznym celem Polski w zakresie polityki zagranicznej jest odzyskanie suwerenności, co wymaga odstąpienia od Traktatu Lizbońskiego i przebudowy bazy traktatowej Unii. […] Należy prowadzić konsekwentną politykę blokowania przekazywania kolejnych obszarów działania państwa na poziom unijny i demontowania obecnie obowiązujących polityk unijnych.
Nie jest zatem żadnym zaskoczeniem, że ugrupowanie sprzeciwia się również przystąpieniu Polski do strefy euro.
Wnioski
Z wyjątkiem wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku kolejne ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego nie odnosiły znaczących sukcesów, choć w 2015 roku do przekroczenia progu wyborczego zabrakło naprawdę niewiele. Jak dotąd korwinistom nie udało się przekuć sporej popularności w sieci na realne osiągnięcia polityczne. Choć w internetowych sondach regularnie zajmują miejsca w czołówce, to nie znajduje to odzwierciedlenia w dniu wyborów.
Istotną barierą jest – potwierdzony licznymi badaniami – brak zaufania do osoby lidera. Paradoksalnie Korwin-Mikke, który w ogromnej mierze odpowiada za rozpoznawalność partii, bywa jej największym „hamulcowym”. Kontrowersyjne wypowiedzi polityka bardziej służą jemu samemu w kontekście działalności publicystycznej niż sprawom, o które walczy skupione wokół niego środowisko.
Niezależnie od naszego stosunku do postulatów partii, uzyskanie przez nią choćby ograniczonego wpływu na sposób funkcjonowania państwa mogłoby przynieść interesujące efekty. Trudno bowiem odmówić jej konkretnej wizji, nawet jeśli cześć jej propozycji jest dla wielu z nas nie do przyjęcia. Kto wie, być może (wbrew historii i ostatnim sondażom) w następnych wyborach Wolność przekroczy próg, a w sejmowych ławach w końcu zasiądą jej przedstawiciele.
Dla partii – na co wskazuje jej nazwa – najistotniejszą wartością jest wolność. Ugrupowanie sprzeciwia się wszelkiej ingerencji państwa w wolność jednostki, o ile jej wybory nie naruszają wolności innych osób.
Partia opowiada się przeciwko państwowej pomocy finansowej dla najuboższych i bezrobotnych. Zdaniem jej członków, pomocą potrzebującym powinny zajmować się prywatne fundacje.
Wolność sprzeciwia się aborcji, finansowaniu metody in vitro z budżetu państwa oraz legalizacji małżeństw homoseksualnych i związków partnerskich. Opowiada się za rozdziałem państwa od Kościoła.
Partia proponuje radykalną obniżkę podatków, z likwidacją podatku dochodowego włącznie. Zdaniem członków Wolności wraz z podatkami powinna maleć także skala wydatków budżetowych i biurokracji.
Wolność potępia wszelką nieuzasadnioną ingerencję państwa w gospodarkę. Domaga się prywatyzacji większości państwowych spółek.
W kwestii emerytur partia kieruje się zasadą, mówiącą, że „umów należy dotrzymywać”. W związku z tym Wolność krytykowała rząd PO-PSL za podwyższenie wieku emerytalnego, a rząd PiS – za obniżanie wysokości emerytur w ramach tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Partia opowiada się za likwidacją przymusu emerytalnego.
Wolość dąży do całkowitej reformy ustroju i wprowadzenia nowego modelu funkcjonowania państwa opartego na systemie prezydenckim i ograniczonej roli Sejmu. Partia proponuje drastyczne ograniczenie liczby ministerstw i gruntowną zmianę w strukturze samorządowej.
Wolność domaga się przywrócenia kary śmierci za morderstwo i liberalizacji przepisów dotyczących dostępu do broni. Chce także likwidacji publicznej służby zdrowia oraz wprowadzenia powszechnego obowiązku szkolnego.
Partia chce zwiększenia nakładów na obronność oraz oparciu potencjału militarnego na nowoczesnym sprzęcie i zawodowej armii. W polityce zagranicznej Wolność deklaruje dbałość o interes kraju i otwartość na współpracę z każdym partnerem, o ile może to przynieść korzyść dla Polski. Wolność jest partią jednoznacznie eurosceptyczną.
Dodaj komentarz
13 komentarzy do "Partia Wolność – postulaty i inicjatywy ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego"
Ogólnie dobry artykuł, ale chciałbym poruszyć kwestię poglądu partii Wolność na temat związków partnerskich i małżeństw. Korzystając z wypowiedzi Konrada Berkowicza (pełniącego funkcję wiceprezesa), wydaje mi się, że wypadałoby powiedzieć, że są oni przeciwni nie tylko wprowadzaniu małżeństw homoseksualnych, ale i utrzymaniu małżeństw heteroseksualnych państwowych. Widać to np. w podanej przez Was wypowiedzi: ..Uważam, że państwo nie powinno w ogóle zajmować się relacjami między ludźmi”. Wynika stąd, że dążą raczej do dania swobody obywatelom w kwestiach cywilnych.
Słusznie. Uznaliśmy, że wynika to z wypowiedzi p. Berkowicza, ale rzeczywiście warto to podkreślić. Dzięki!
Guzik prawda bo ciągle mówią o tym że homoseksualiści mają się nie obnosić ze swoim homoseksualizmem, taką to „wolnosciowcy”(to absurd że korwinisci tak są nazywani) popierają swobodę w kwestiach cywilnych.
Obnosić się to tutaj słowo klucz. Z definicji tego wyrazu wynika, że jest to okazywanie demonstracyjne. Wielu ludzi nie lubi, gdy ktokolwiek się z czymś obnosi, więc nie widzę nic dziwnego, że dotyczy to też homoseksualizmu. Z tego co mi wiadomo nie mają w planach wydanie normy prawnej ograniczającej przebywanie publiczne homoseksualistów lub zabraniającej im ich poglądów. Ich niechęć do tego nie wyklucza danie swobody w kwestiach cywilnych. Nie lubią też np. socjalistów, ale to wcale nie oznacza, że ograniczą im prawa wyborcze lub od razu wyrzucą z kraju.
No błagam, serio myślisz że nikt nie zna tego środowiska i uwierzy w twoje bajeczki?
Tak, twierdzenie że homoseksualiści mogą być tylko niech się nie obnoszą ze swoją orientacją jest równie wolnościowe jak twierdzenie że rudzi mogą być tylko niech się farbują.
Co do socjalizmu którego większość korwinistów nie zna nawet definicji (a najczęściej to wszystko co nie Korwin to socjalizm) to serio nie trzeba wiele się męczyć by znaleźć komentarze kuców o tym co myślą o „socjalistach” oraz ich pochlebne komentarze na temat Pinocheta. Tak więc daruj sobie te bajeczki że korwinisci tak miłują wolność i szanują osoby myślące inaczej od nich bo tylko ktoś totalnie zielony w polityce może w nie uwierzyć.
Tylko proszę nie generalizować, korwinista korwiniście nie równy. To tak samo jakbym napisał, że każda osoba w Razem to komunista, każdy w Platformie Obywatelskiej to złodziej, a każdy w PiS-ie to sekciarz. Skoro Pan tak dobrze zna to środowisko, to może Pan wymieni, kogo Pan zna? Zna Pan działaczy tej partii na szczeblu lokalnym? Słuchał Pan wypowiedzi lub czytał posty innych polityków Wolności niż Korwin czy Berkowicz? Czy rozmawiał Pan z przeciętnym wyborcą Korwina albo słyszał jak wygłasza swoje poglądy (nie mówię tu o grupie tych samych tzw. ,, kuców” siedzących tylko na Twitterze czy Facebook-u)?
Co do polityki, to spójrzmy prawdzie w oczy. Załóżmy, że Korwin ze swoją partią albo w jakieś koalicji ugrupowań wolnościowych dochodzą do władzy. Czy wierzy Pan, że będą w stanie wprowadzi całkowity wolny rynek? Bez socjali? Bez niektórych podatków, które programowo chcą zlikwidować (Cit, Pit) ? Że zlikwidują państwową służbę zdrowia? Prawda jest taka, że są pewne ograniczenia, poza które się nie wyjdzie, a przynajmniej nie w tym czy w następnym pokoleniu.
Wracając do homoseksualizmu, przypominam że obnoszenie się ze swoimi poglądami, to co innego niż głoszenie swoich poglądów (Obnoszenie się jest słowem o zabarwieniu negatywnym). Tak samo tolerowanie czyiś poglądów nie jest identyczne z akceptacją czyiś poglądów. Dopóki nie dochodzi do prawnego sankcjonowania homoseksualizmu, bądź innych orientacji, bądź innych poglądów politycznych, bądź innych norm społecznych, dopóty nie ma nic, co naruszałoby czyjąś wolność.
Co do Augusto Pinocheta, to jest to postać bardzo kontrowersyjna i stąd wynika pewnie to, że część ludzi (tutaj wspomniana przez Pana) go tak wychwala lub nawet przeciwnie, ocenia bardzo źle. Tymczasem nie jest to postać czarnobiała, miała wiele zalet i wad, wiele jej decyzji było dobre lub złe, dlatego nie możemy go jednoznacznie określić.
Nie mam złudzeń jeśli chodzi o zelotów Korwina (w tym Bekowicza który jest kiepskim myślicielem) cała reszta co już nie podziela poglądów JKM jest poza partią (które rozwala Korwin i jego świta). Zresztą mowa nawet nie o ruchu politycznym tylko subkulturze młodzieżowej. Więc analogie do wyobrażeń kucowskie w stronę innych partii (w tym komunizmem partii Razem) są nietrafione.
No przecież wiadomo że jak ktoś nie popiera tego sekciarskiego środowiska to tylko dlatego że nie poznał go co nie? 🙂 Sorry ale ja polityką się interesuje już od gimnazjum (które ukończyłem w 2007 roku) w tym obserwacją tego środowiska od momentu gdy Korwin był jeszcze w UPR.
Nie mam wątpliwości że ta abominacja nie dostanie się do sejmu (nie mówiąc już o zdobyciu władzy) bo ich lider po prostu ją skompromituje „troszkę gwałceniem” czy „lekką pedofilią”(oczywiście jego zeloci zawsze będą twierdzić że zdanie zostało wyrwane z kontekstu) bo jemu nawet nie zależy na władzy, jemu wystarczy że fanboye przychodzą na jego przemowy i ma status celebryty. Zresztą dzięki Bogu bo jeśli miałby rządzić krajem tak jak swoimi partiami to jako patriocie pozostaje mi się cieszyć.
No i dalej wciskasz ciemnotę że zakaz obnoszenia się z orientacją (którą dla tego środowiska jest fakt że trzymają się za ręce albo że w ogóle się do niej przyznają) wcale nie zaprzecza ich „wolności cywilnej”, Sory ale powtórzę jeszcze raz: nie masz prawa nazywać się wolnosciowcem jeśli uważasz że rudzi mogą być rudzi jeśli się farbują przed wyjściem z domu (bo to przecież obnoszenie się ze swą rudością a to niektórych irytuje).
Skoro Pinochet czyli samozwaniec który jest odpowiedzialny za mordy polityczne, tortury i wprowadzenie dyktatury ale korwinisci twierdzą że rozwinął gospodarkę Chile (co zresztą jest jednym z ich typowych dla tego ugrupowania kłamstw) to może jeszcze Hitlera, Stalina, Pol Pota też uznamy że nie są to postacie czarno-białe i nie można ich jednoznacznie oceniać? Zresztą co ja gadam mówię z sympatykiem partyjki której lider jest jawnym antydemokratą który usprawiedliwiał masakrę opozycji w Chinach oraz uważa Stalina za lepszego od demokratów. 🙂
Nie rozumiem skąd Pan wyciągnął wniosek, że jestem sympatykiem Korwina. Obecnie nie ma na polskiej scenie politycznej partii/ugrupowania, które mógłbym całkowicie poprzeć, obecnie mógłbym głosować na tzw. ,,mniejsze zło”.
Jeśli chodzi o Pana wypowiedź co do obnoszenia się, to zwykłe trzymanie się za ręce czy przyznawanie się do danej orientacji seksualnej nie można tak nazwać. Obnoszenie jako zjawisko negatywne jest np. wtedy, jeśli jakiś homoseksualista przyszedłby powiedzmy na marsz Obozu Narodowo-Radykalnego z flagą LGBT i krzyczał jakieś hasła związane z tym środowiskiem. Co prawda przykład bardzo skrajny, ale również dobitny. Chodzi mi o to, żeby rozróżnić zwykłe życie, zwykłe okazywanie uczuć lub zwykłe głoszenie swoich poglądów od właśnie tego zjawiska, którym jest to obnoszenie się. Rudy nie musi się farbować, bo idąc przez ulicę nie obnosi się ze swoją rudością, jest po prostu taki jaki jest.
Co do tego czy ta partia się dostanie do sejmu, to nie wiem po co Pan to w ogóle poruszał, ale jeśli chodzi o moją opinię, to wg mnie z JKM-em u władzy ta partia do niczego nie dojdzie, a nawet bez JKM-a raczej by daleko nie zaszła, bo jednak ludziom dalej kojarzyłaby się z nim. Wydaje mi się jednak, że gdyby powstało nowe ugrupowanie, zrzeszające większość partii/stowarzyszeń/ ruchów obywatelskich/ ugrupowań wolnościowych, bez JKM-a, jednak z jakimś charyzmatycznym liderem (najlepiej młodym) to mogliby powalczyć o to, by mieć jakieś 10-15 % w wyborach. Później należałoby wprowadzić jakąś pracę u podstaw lub szukać głosów 50 % niegłosujących, co wymagałoby dobrania odpowiedniej retoryki do danej grupy społecznej. Nie wiem co kieruje Korwinem, ale jedno zdanie Machiavelliego pasuje do niego idealnie: ,,Największy geniusz nie odniesie w polityce sukcesu, jeżeli będzie rządzić wbrew naturze swych poddanych. Podobnie poniesie on porażkę, gdy nie zrozumie tendencji własnej epoki i praw, jakie rządzą ewolucją struktur władzy ”.
Co do Pinocheta, to trzeba tutaj patrzeć szerzej na kontekst, to jest sytuację która była w Chile w tym czasie, a także na całość jego działań i motywy które nim kierowały. Nie chcę tutaj go bronić, bo nie znam dokładnie całej tamtejszej sytuacji, jednak jakby nie patrzeć, od lat trwają liczne dyskusje dotyczące jego osoby, stanowiska są bardzo różne i każda strona przedstawia dużo konkretnych argumentów (przypominam, że nie tylko Ci tzw. ,, korwinowcy” bronią Pinocheta). Jeśli zaś chodzi o resztę wspomnianych dyktatorów, to po pierwsze, skala ofiar, zakres działań i ich cele są inne i w przypadku części z nich były nieporównywalnie większe. Nie bronię Hitlera czy Stalina, ale jednak warto się przyjrzeć co nimi kierowało, dlaczego postępowali tak, a nie inaczej (bo przecież mieli jakieś motywy, człowiek nie rodzi się od razu demonicznie zły). Poznając ich historię, mamy większą wiedzę na temat tego, czego unikać i czego nie robić, by nie powtórzyć tej tragedii, do jakieś doszło poprzez ich decyzje.
Ano stąd że pan broni tego środowiska przecząc faktom. 😉
Nie jeśli te środowiska(których nie można nazwać wolnościowymi a najwyżej wolnorynkowymi) zjednoczą się w jakieś organizacji to sądzę że będzie to raczej Gowin który jest dla mnie osobą śliską ale bardziej ambitną niż Korwin któremu chodzi o status antysystemowego celebryty który straci zaraz po dostaniu się do sejmu.
Zbyt dobrze znam te środowisko by nie wiedzieć że już same trzymanie się za ręce jest dla nich nadmiernym obnoszeniem się z orientacją. A ten który sam pan uznał za skrajny i moim zdaniem naciągany to nawet jeśli by się zdarzył to i tak nie widzę w tym nadmiernego obnoszenia się z orientacją biorąc pod uwagę że krzyczał w stronę osób jawnie mu wrogich (no mówimy o ONR a nie Kolibrze), bo widzisz prawdziwa wolność cywilna polega na możliwości bycia sobą czy też życia własnym życiem (jedynym ograniczeniem jest wolność i godność innej osoby) no ale osoby o poglądach konserwatywno-„liberalnych” mają spaczone pojęcie „wolności”.
Nie tylko korwinisci ale bo są jeszcze inni konserwatyści-„liberalni” czy fundamentaliści rynkowi którym wydaje się że Pinochet dokonał cudu gospodarczego (2% wzrostu PKB podczas gdy 3% za Tuska mieli za katastrofę) to bohater no ale co się dziwić jeśli facet za rządów którego opozycjonistów znajdywano bez głowy, wyrzucano łudzi z helikoptera, szkolono psy do gwałcenia więźniów politycznych czy gwałcono ich pałkami elektrycznymi a policji i wojsku dano prawo okupacji całych dzielnic uważają za „wolnościowe” tylko dlatego że propsował go Friedman i Chicago boys to sory ale o czym tu mówić?
Nie, żaden motyw nie tłumaczy ani też nie usprawiedliwia holocaustu czy Katynia.
Osoby które z nam od Korwina, jak i ze środowiska wolnościowego, czy też konserwatywno-liberalnego ma ambiwalentny stosunek do homoseksualizmu, ale na pewno nie jest dla nich przesadą zwykłe trzymanie się za ręce. Nawet jeśli ktokolwiek z nich spojrzy krzywym okiem na to, to ani nie skomentuje, ani nie zrobi im krzywdy, tylko zostawi ich w spokoju, bo to w końcu ich decyzja.
Ma Pan racje, prawdziwa wolność cywilna polega na możliwości bycia sobą i ja tego nie neguję, ale proszę zauważyć, że w społeczeństwach obnoszenie się z czymkolwiek nie będzie zbytnio popierane , bez względu na to jakie to społeczeństwo ma poglądy, ponieważ jest to czyn jak już wielokrotnie wspominałem o zabarwieniu negatywnym i nie jest tożsame z głoszeniem danych poglądów. I o ile się mówi, że nie POWINNO się obnosić, to nie oznacza to od razu, że będzie to zabraniane. Jest to po prostu norma zwyczajowa, która powstała już dawno temu. Proszę zrozumieć, że nie zabraniam nikomu obnoszenia się z czymkolwiek, po prostu staram się Panu wytłumaczyć, dlaczego ludzie w większości nie lubią tego zjawiska.
Co do Chile, to powtórzę tutaj, że nie znam szczegółowo sytuacji Chile i nie usprawiedliwiam mordów, a tym bardziej ich nie popieram. Jednak dalej utrzymuję swoje stanowisko, że postać Pinocheta jest kontrowersyjną osobą. Są ludzie, którzy go kochają oraz są ludzie, którzy go nienawidzą, co tylko potwierdza, że ocena tej postaci nie może być jednoznaczna. Co do helikopterów, to słyszałem, że ta akurat zbrodnia jest mitem, który akurat stał się symbolem jego dyktatury 😉
No moi znajomi z tego środowiska też nie zaczepiają ale ma to raczej związek ze zwykłego brakiem cywilnej odwagi by im coś powiedzieć wprost, bo sądząc po tym co mówili między sobą to bynajmniej tolerancyjni (tak wiem czym to się różni od akceptacji) nie są. Pamiętam też gościa z tego środowiska (zaznaczam że to jednostkowy przypadek) który na widok kobiety w hidżabie nie zaczepił ale zaproponował by jej na drzwiach narysować swastykę (jednocześnie nie przeszkadzało mu to twierdzić że”Hitler był lewakiem”).
No sorry ale co mnie obchodzi że kogoś coś drażni bo jego zdaniem to jest obnoszenie się?!? Niektórych też drażnią, długie włosy u mężczyzn, rudzi, faceci w rurkach, związki miedzyrasowe, symbole religijne (którym jestem przeciwny w instytucjach publicznych ale jeśli ktoś je nosi prywatnie to jego sprawa) itd. dla nich też trzeba się dostosować by „odnoszący się” ich nie drażnili? To zabawne że środowiska konserwatywno”liberalne”(dla mnie ta nazwa to kuriozum) jednocześnie tak potępiają poprawność polityczną.
No Hitlera i Stalina też niektórzy kochają i czy to czarno-białe postaci? Nie, tak samo jak sukinsyn Pinochet nie był postacią czarno-białą tylko jednoznacznie złą a jak jeszcze ktoś twierdzi że jest”wolnosciowcem” a jednocześnie go gloryfikuje to nie mam o czym z takim indywiduum gadać.
Biorąc pod uwagę Ile fejkowych wiadomości wypromowało te środowisko (jak o fałszywe cytaty Marksa o podatkach, Orwella o lewicy czy historie o maczaniu w świńskiej krwi naboi na Filipinach) to ich stwierdzenia jakie historie są prawdziwe a jakie nie są dla mnie warte tyle co zdanie pijaków na temat życia w trzeźwości. 😛
A co do”mitów” to poczytaj sobie to https://www.theguardian.com/world/2001/jan/09/chile.pinochet
I to http://news.bbc.co.uk/2/hi/americas/6973614.stm .
Zacznę może od Pinocheta i innych tyranów. Żaden człowiek nie jest jednoznacznie zły. Nie wiemy co siedziało np. w takim Hitlerze, możemy się tylko domyślać. Co jeśli był chory? Chociaż najpewniej był, bo normalni ludzie nie tworzą takich ideologii i nie mordują milionów ludzi. Chodzi i o to, że w kwestii jakiekolwiek osoby, jest tyle czynników decydujących, że nie możemy takiej osoby przydzielić jednoznacznie do grupy dajmy na to czysto złych lub czysto dobrych. Co jeśli mamy np. osobę, która pomaga na pokaz? Wpłaca jawnie na jakieś fundacje, tu jest współautorem jakiegoś koncertu charytatywnego, ale tak naprawdę potrzebujący go nie obchodzą, bo chce być po prostu dobrze zapamiętany. Co z taką osobą? Niby pomaga ludziom (i w gruncie rzeczy dobrze, bo lepiej, żeby ktoś pomagał na pokaz niż wgl nie pomagał), ale czy można taką osobę określić jako jednoznacznie dobrą? Raczej nie, pojawia się tutaj już jakaś komplikacja. Tematy socjologii czy tam etyki nie są moją specjalizacją, toteż nie będę rozstrzygał tych spornych sytuacji. Chcę po prostu pokazać, że ciężko jest kogoś jednoznacznie, uczciwie, obiektywnie ocenić. I żeby nie było, nie twierdzę, że Hitler był dobrym człowiekiem i nawet nie zamierzam tego udowadniać. Historii Pinocheta nie znam, ale wydaje mi się, że skoro nie jest to tylko dyskusja w jednym środowisku politycznym, ale trwa też ona w środowiskach nauk społecznych, historycznych itd. to jest coś na rzeczy i rzeczywiście nie możemy tej postaci jawnie określić.
Co do informacji o tym micie, to to akurat nie jest informacją od środowiska wolnościowego, a od osoby którą znam, która interesuje się historią i czytała trochę książek, publikacji i wywiadów z Chilijczykami, więc uznałem go w tej kwestii za osobę rzetelną.
Co do Pańskich znajomych z tego środowiska, to w sumie współczuję, że spotkał Pan takie osoby. Ja ze środowiska wolnościowego na szczęście poznałem trochę osób o przeróżnym światopoglądzie i większość z nich jest na szczęście ogarnięta. Życzę Panu, by mógł Pan poznać takich ludzi, jeśli oczywiście Pan chce.
„Dążenie do prawa do aborcji ze względu na diagnozę upośledzenia pachnie hitlerowską eugeniką. Tymczasem dąży do niego lewica, która śmie twierdzić, że jest przeciw dyskryminacji”
Zabawne że wspomina to partyjka faceta który stwierdził że „naród rośnie szybciej gdy dzieci nieudaczne umierają” albo „Tak: 15% dzieci cygańskich umierało. I bardzo dobrze: dzięki temu nie było nadmiaru ludności cygańskiej… I byli zdrowi”.