Czy da się zmierzyć jakość życia? Jakie kryteria należy uwzględnić, aby uzyskać wiarygodne pomiary? Czy jakość życia zależy wyłącznie od czynników materialnych? A może decydują o niej także aspekty, które trudno wyrazić liczbami? W naszym artykule bierzemy pod lupę rozmaite wskaźniki i indeksy mierzące jakość życia – sprawdzamy, w których krajach żyje się najlepiej.
Dla miłośników liczb i twardych danych przygotowaliśmy syntetyczne zestawienie najważniejszych wskaźników mierzących jakość życia. Wyjaśniliśmy, dlaczego PKB niewiele mówi o jakości życia oraz zaprezentowaliśmy inne wskaźniki, które prezentują nieco szerszą perspektywę na szczęśliwe życie człowieka.
Staraliśmy się nie ograniczać do tego, co jest znane w naszej kulturze. Sięgnęliśmy dalej, docierając aż do wschodnich rejonów Himalajów, gdzie wgłębiliśmy się w nauki pewnego mądrego władcy Bhutanu. Przykład ten pokazał nam, że możemy osiągnąć wyższą jakość życia kładąc nacisk na odpowiednie jego aspekty.
W naszych rozważaniach poruszyliśmy również kwestię zrównoważonego rozwoju, który z jednej strony ma na celu walkę z ubóstwem, z drugiej – troskę o środowisko i ochronę naturalnych zasobów Ziemi. Bo choć na co dzień nie wiążemy jakości życia z czystym powietrzem czy dostępem do wody (z prostego powodu – jeszcze nie musimy), to w wielu rejonach świata stan środowiska już teraz determinuje jakość życia mieszkających tam ludzi.
Czy wskaźnik PKB faktycznie mierzy jakość życia?
Chyba najbardziej znanym miernikiem poziomu życia i rozwoju społecznego jest produkt krajowy brutto (PKB). Jest to całkowita wartość wszystkich dóbr i usług, wytworzonych przez społeczeństwo w ciągu jednego roku na terenie danego kraju, wyliczona według następującego wzoru:
Chociaż PKB syntetycznie informuje o stanie gospodarki i ma duży wpływ na podejmowane przez rząd decyzje w zakresie polityki dochodowej, pieniężnej i fiskalnej, wielu ekonomistów (jeśli nie większość) zgadza się obecnie z poglądem, że produkt krajowy brutto nie stanowi obiektywnego miernika jakości życia obywateli.
Po pierwsze dlatego, że przyrost PKB często nie ma bezpośredniego przełożenia na poprawę standardu życia. Choć w 2011 roku PKB wzrosło o ponad 4% (a więc – teoretycznie – o tyle samo wzrósł dobrobyt Polaków), co czwarty mieszkaniec naszego kraju był przekonany, iż jego sytuacja materialna uległa pogorszeniu. Ten rozdźwięk między statystyką a subiektywną opinią obywateli dowodzi najlepiej, iż PKB kiepsko się sprawdza w roli miernika społecznego zadowolenia.
Ponad 27% gospodarstw domowych oceniło, że ich sytuacja dochodowa w porównaniu do sytuacji sprzed 2 lat pogorszyła się, a prawie 62%, że nie zmieniła się (Diagnoza Społeczna 2011).
Po drugie – wzrost PKB może iść w parze ze wzrostem biedy, o czym świadczy przykład wielu państw, np. Brazylii. Kraj ten po II wojnie światowej odnotował szesnastokrotny wzrost gospodarczy, czemu jednak nie towarzyszyło zmniejszenie poziomu ubóstwa – na 140 mln mieszkańców tego kraju ponad 1/3, bo aż 50 milionów, żyje w skrajnej nędzy i niedostatku.
Po trzecie – PKB informuje o wybranych aspektach jakości życia w konkretnych społeczeństwach, inne zaś ignoruje, np. nic nie mówi o wartościach niepieniężnych. Jak twierdził Robert Kennedy: PKB mierzy wszystko z wyjątkiem tego, co czyni życie wartościowym. Także Simon Kuznets (jeden z architektów tego wskaźnika) uważał, że wzrost dochodu narodowego pomija rozległe części gospodarki, w których wymiana nie ma charakteru monetarnego – rodzinę, opiekę, wypoczynek, pracę czy stan środowiska. Tymczasem wiemy – dzięki obserwacjom socjologów – że są to czynniki bardzo istotne dla naszego zadowolenia z życia.
Dlaczego PKB nie sprawdza się w roli uniwersalnego miernika?
Lista zarzutów w stosunku do popularnego wskaźnika PKB jest całkiem długa. Krytycy wymieniają najczęściej następujące argumenty:
- produkt krajowy brutto jest miarą produkcji, a nie miarą dobrobytu;
- nie ujmuje rozkładu dochodów wśród poszczególnych grup ludności, nie mówi więc nic o nierównościach społecznych;
- nie przekłada się wprost na poziom krajowego bogactwa i społecznego dobrobytu (np. wzrost może być przeznaczony na zbrojenia, a nie na zwiększenie konsumpcji);
- ujmuje produkcję tzw. „antydóbr”, np. pestycydów, broni, alkoholu, tytoniu, a więc produktów zagrażających życiu i zdrowiu człowieka;
- nie uwzględnia szarej oraz czarnej strefy, zniszczeń w środowisku naturalnym ani czasu wolnego mieszkańców.
Senator Joseph Stiglitz trafnie stwierdził, że: PKB sam w sobie nie jest fałszywy, ale może być fałszywie używany.
Dlatego można się ze wzrostu PKB cieszyć, lecz nie wolno go absolutyzować – o czym wielu polityków często zapomina.
W świecie mierników i wskaźników: jakość życia mierzona procentami
Ponieważ PKB został zdyskwalifikowany jako uniwersalny wskaźnik społecznego dobrobytu, konieczne stało się stworzenie alternatywnych indeksów. Poniżej prezentujemy te bardziej popularne.
Indeks rozwoju społecznego HDI
Indeks rozwoju społecznego HDI (Human Development Index), opracowany przez ONZ na początku lat 90.) nazywany także miernikiem rozwoju społeczno-ekonomicznego. HDI uwzględnia następujące płaszczyzny życia społecznego:
- długie i zdrowe życie (long and healthy life) – miarą podstawową jest średnia długość życia;
- wiedzę (knowledge) – pod uwagę brany jest przede wszystkim ogólny wskaźnik skolaryzacji brutto dla wszystkich poziomów nauczania. Wskaźnik skolaryzacji to wyrażony procentowo stosunek liczby wszystkich osób uczących się na danym poziomie edukacji do całej populacji osób będących w wieku nominalnie przypisanym temu poziomowi kształcenia;
- dostatni standard życia (decent standard of living) – PKB per capita w USD liczony wg parytetu nabywczego waluty.
Globalny Indeks Rozwoju Społecznego
Globalny Indeks Rozwoju Społecznego (Social Progress Index), stworzony przez organizację Social Progress Imperative w 2013 r. – to zestawienie porównuje wyniki uzyskane przez 133 kraje w następujących aspektach:
- podstawowe potrzeby ludzkie (m.in. dostęp do wody i zasobów mieszkaniowych);
- fundamenty dobrobytu (m.in. ochronę zdrowia);
- możliwości awansu społecznego i wolności osobiste.
Indeks jakości życia
Indeks jakości życia (Quality of Life), stworzony w 2005 r. przez brytyjski tygodnik „The Economist” – z kolei ten miernik opisuje poziom subiektywnej satysfakcji życiowej i zestawia ją z obiektywnymi czynnikami mającymi wpływ na społeczny dobrobyt. Wskaźnik uwzględnia następujące parametry oraz dane statystyczne użyte do ich przedstawienia:
- sytuację materialną – PKB na 1 osobę w USD, przy zachowaniu parytetu siły nabywczej;
- zdrowie – średnia oczekiwana długość życia w latach;
- stabilność polityczną i bezpieczeństwo – ocena stabilności politycznej i bezpieczeństwa;
- życie rodzinne – wskaźnik rozwodów (na 1000 mieszkańców), wyrażony w skali od 1 (najniższy wskaźnik rozwodów) do 5 (najwyższy);
- życie wspólnotowe – zmienna ta otrzymuje wartość 1, jeśli kraj ma wysoki wskaźnik uczęszczania do kościoła albo członkostwa w związkach zawodowych;
- klimat i geografię – zmienną jest szerokość geograficzna, dla rozróżnienia między klimatami zimnym i gorącym;
- bezpieczeństwo zatrudnienia – stopa bezrobocia wyrażona w procentach;
- wolność polityczną – przeciętne wskaźniki wolności politycznych i praw obywatelskich; skala od 1 (całkowicie wolny) do 7 (bez wolności);
- równość płci – proporcje przeciętnych zarobków mężczyzn i kobiet.
Ograniczenia uniwersalnych wskaźników jakości życia
Charakterystyczną cechą uniwersalnych indeksów jest uwzględnianie wielu różnych aspektów wpływających na poziom życia obywateli. Większość tych zestawień jest konstruowana w oparciu o obiektywne i mierzalne dane, takie jak np. wielkość dochodu, poziom wykształcenia, długość życia czy warunki, w jakich żyjemy.
Mierniki te odnoszą się więc do procesów i zjawisk zachodzących poza człowiekiem i nie biorą pod uwagę subiektywnych ocen dotyczących jakości życia wyrażanych przez respondentów biorących udział w badaniu. Dlatego chociaż umożliwiają porównanie rozwoju społeczno-gospodarczego różnych krajów, zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie czasowej, to jednak nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego mieszkańcy niektórych państw czują się bardziej szczęśliwi od innych.
A może by tak wziąć przykład z Bhutanu?
Bhutan, leżący między Tybetem a Indiami, posiada jeden z najniższych wskaźników rozwoju społecznego i ekonomicznego. Dopiero na początku lat 60. XX w. wybudowano tu pierwszą krajową drogę, a Internet i telewizja pojawiły się w 1999 r. Do tego kraj zmaga się z wysokim bezrobociem, a PKB per capita wynosi 1978 dolarów (dla porównania: w Polsce – 12 495 dolarów, w Stanach Zjednoczonych – 55 805).
Co czwarty z 800 tysięcy Bhutańczyków żyje za mniej niż 1,25 dolara dziennie. Mimo tego spis ludności z 2005 roku wykazał, że 97% Bhutańczyków uważa się za szczęśliwych ludzi. Także wyniki badań prowadzonych przez międzynarodowe agencje potwierdziły, że mieszkańcy Bhutanu należą do jednej z najbardziej zadowolonych nacji na świecie (kraj uzyskał 253 punkty i zajął w rankingu szczęścia 8. miejsce, ex æquo z Irlandią, Kanadą i Luksemburgiem).
Jak to możliwe, że ludzie pozbawieni niemal wszystkiego, co w mniemaniu mieszkańców krajów wysoko rozwiniętych warunkuje dobrą jakość życia, mogą czuć się spełnieni oraz szczęśliwi? To właśnie to pytanie zmusiło statystyków do uwzględnienie innych niż dochód zmiennych warunkujących dobrostan psychiczny.
Zamiast HDI, SPI, QOL, PKB – szczęście krajowe brutto (GNH)
Przykład Bhutanu unaocznił, że konsumpcja, nabywanie coraz większej ilości dóbr materialnych, dostęp do społecznej infrastruktury – nie są niezbędne do osiągnięcia satysfakcji z życia. Poza czynnikami materialnymi oraz społecznymi istnieją też inne wartości, które dają nam poczucie szczęścia. Próbę ich zdefiniowania przyniósł wskaźnik GNH (Gross National Happiness). Ciekawostką może być fakt, że jest to chyba jedyny indeks na świecie, którego twórcą był panujący monarcha.
Chcesz poznać inne czynniki, które wpływają na szczęście człowieka? Przeczytaj nasz artykuł o uwarunkowaniach szczęścia. Dowiedz się, się co zrobić, aby być bardziej zadowolonym z życia.
W 1972 r. król Bhutanu, Jigme Singye Wangchuck, przedstawił swoją koncepcję pomiaru narodowego szczęścia. Zaproponowany przez władcę miernik miał być alternatywą dla powszechnie stosowanych na świecie indeksów, takich jak HDI, SPI, QOL czy PKB i opierał się na czterech filarach mierzonych za pomocą dziewięciu parametrów. Zakładał, że każda jednostka dąży do szczęścia w życiu, a więc stopień realizacji tego dążenia powinien być miarą rozwoju państwa.
Władca Bhutanu uznał, że szczęście jego obywateli zależy od następujących czynników:
- sprawiedliwego i trwałego rozwoju społeczno-gospodarczego – dlatego celem państwa powinno być wspieranie i wzmocnienie wzrostu gospodarczego oraz ciągłe doskonalenie warunków socjalnych poprzez zwiększenie dostępności, efektywności i jakości usług społecznych;
- ochrony i promowania kultury – ten filar ma na celu wzmocnienie instytucji rodziny i społeczności oraz promowanie tradycyjnych wartości, takich jak tolerancja i kooperacja, cnota współczucia, godność, altruizm i honor. Ma także umożliwić zachowanie dziedzictwa kulturowego i utrzymanie poczucia narodowej tożsamości;
- ochrony środowiska naturalnego – ze względu na szacunek dla natury oraz w trosce o przyszłe pokolenia państwo powinno dbać o zrównoważony rozwój i mądrze korzystać z zasobów Ziemi;
- dobrych rządów – sposób rządzenia i ustrój powinny wspierać indywidualne poszukiwanie szczęścia oraz wolności wewnętrznej i zewnętrznej.
Według Elżbiety Jabłońskiej, autorki artykułu „Bhutan – droga do demokracji”, pogląd, że poczucie szczęścia powinno być ważniejsze niż wzrost gospodarczy, traktowany był na świecie jako dziwactwo. Dziś, w świecie upadających systemów finansowych, wielkich nierówności społecznych i niszczenia środowiska na wielką skalę, podejście zaproponowane przez Bhutan budzi coraz większe zainteresowanie.
Miarą tego zainteresowania jest Światowy Wskaźnik Szczęścia (HPI) opracowany w 2006 roku przez New Economics Foundation. Przyświeca mu założenie, że celem aktywności ekonomicznej jest nie tyle bogacenie się, co zapewnienie ludziom zdrowia i szczęścia. Pierwsze miejsce na liście krajów badanych tych wskaźnikiem w 2015 r. zajmuje Kostaryka – państwo, które raczej nikomu nie kojarzy się z dobrobytem. Najbardziej szczęśliwym kontynentem jest Ameryka Południowa, najbardziej zrozpaczonym – Afryka. Polska zajmuje miejsce w środkowej części stawki i lokuje się na 60. miejscu pomiędzy Białorusią i Malezją.
Stworzona przez władcę Bhutanu koncepcja narodowego szczęścia opierała się między innymi na zasadzie zrównoważonego rozwoju, definiowanego jako odpowiedzialne gospodarowanie zasobami Ziemi w trosce o dobro przyszłych pokoleń. W tym samym czasie w krajach wysoko rozwiniętych coraz częściej do głosu dochodził pogląd, że w niedalekiej przyszłości ludzkość czeka ogólnoświatowy kryzys gospodarczy i ekonomiczny, będący efektem rabunkowej eksploatacji środowiska naturalnego.
Początkowo opinia publiczna przyjmowała tego typu doniesienia dość sceptycznie. Dopiero raport „Człowiek i jego środowisko” Sithu U Thana (pełniącego funkcję sekretarza generalnego ONZ) unaocznił społeczeństwu skalę zagrożenia. Także opublikowany na początku lat 70. raport Klubu Rzymskiego „Granice wzrostu” zawierał alarmujące wnioski. Jego autorzy, Donella i Dennis Meadows, ostrzegali przed konsekwencjami wykładniczego wzrostu populacji i konsumpcji ekonomicznej, prowadzącej w następnych dziesięcioleciach do wyczerpania zasobów naturalnych i poważnych skażeń środowiska. Przesłanie raportu było jasne: jeżeli nie zaczniemy troszczyć się o stan Ziemi, grozi nam katastrofa, w której przegrają wszyscy – i biedni, i bogaci.
Na czym polega zrównoważony rozwój?
Określenie „zrównoważony rozwój” weszło na stałe do słownika po opublikowaniu raportu „Nasza wspólna przyszłość” opracowanego w 1983 r. przez Światową Komisję Środowiska i Rozwoju pod przewodnictwem Gro Harlem Brundtland. Dokument ten omawiał nie tylko problemy ekologiczne, lecz również ekonomiczne i społeczne współczesnego świata, m.in. powiększające się obszary głodu i ubóstwa, sytuację krajów słabo rozwiniętych, rosnącą dysproporcję między bogatą Północą i biednym Południem. W efekcie zaproponowana przez autorów raportu definicja zrównoważonego rozwoju uwzględniała nie tylko kwestię ochrony środowiska, lecz również poprawę warunków życia i bezpieczeństwa wszystkich ludzi.
Zrównoważony rozwój – podkreślali twórcy dokumentu – zapewnia zaspokojenie potrzeb obecnych pokoleń, nie przekreślając możliwości zaspokojenia potrzeb następnych generacji. Zależy od trzech komplementarnych wobec siebie czynników:
- Wzrostu gospodarczego i podziału korzyści – przy czym rozwój gospodarczy nie może być celem samym w sobie, a narzędziem w zwalczaniu biedy i ubóstwa. Jednocześnie należy ograniczyć negatywny wpływ przemysłu na środowisko, m.in. poprzez wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych i nowych modeli biznesowych.
- Rozwoju społecznego – celem zrównoważonego rozwoju powinna być przede wszystkim wysoka jakość życia wszystkich mieszkańców Ziemi. Każdy człowiek ma takie samo prawo do kształtowania własnej przyszłości i samorealizacji. Miarą rozwoju społecznego jest zaspokojenie podstawowych potrzeb człowieka. Należą do nich: dostęp do wody i energii, możliwość podjęcia pracy, dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej, zachowanie tożsamości kulturowej, uniwersalne wolności obywatelskie.
- Zasobów naturalnych – należy wziąć pod uwagę fakt, że zasoby przyrodnicze stanowiące podstawę wzrostu gospodarczego i społecznego mają ograniczoną zdolność samoodtwarzania. Konieczne jest więc ich racjonalne wykorzystanie dla dobra obecnych i przyszłych pokoleń. Celem zrównoważonego rozwoju jest powstrzymanie degradacji środowiska, utrzymanie równowagi ekologicznej, ochrona ważnych dla człowieka ekosystemów (lasów, oceanów, wód lądowych itp.).
Od teorii do praktyki – konferencja w Rio de Janeiro
W 1993 r. odbyła się w Rio de Janeiro Konferencja Organizacji Narodów Zjednoczonych „Środowisko i rozwój”, w której uczestniczyli przedstawiciele 162 państw (w tym także Polski). Podczas spotkania przyjęto Deklarację w sprawie Środowiska i Rozwoju, a także opracowano Globalny Program Działania Agenda 21. Uznano ponownie, że najważniejszym wyzwaniem stojącym przed międzynarodową społecznością jest walka z ubóstwem i ochrona zasobów naturalnych. Ponadto uczestnicy „Szczytu Ziemi” jednogłośnie stwierdzili, że nie da się osiągnąć zrównoważonej jakości życia bez zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka. Rolą państwa jest więc stworzenie takich warunków, które umożliwią poszczególnym społecznościom i pojedynczym obywatelom godne i bezpieczne życie. Jednak prawo do rozwoju i dobrobytu poszczególnych krajów nie może odbywać się kosztem innych państw oraz środowiska naturalnego.
Obecnie zrównoważony rozwój stanowi ważny element prawa międzynarodowego. Jego poszczególne aspekty są ujęte w uchwałach i traktatach organizacji międzynarodowych i mają moc prawną na terenie państw członkowskich, będących sygnatariuszami poszczególnych porozumień. W Polsce zasada zrównoważonego rozwoju zyskała rangę konstytucyjną. Została zapisana w art. 5 konstytucji RP i zdefiniowana w ustawie Prawo Ochrony Środowiska z 2001 r.
Jakość życia a zrównoważony rozwój
Idea zrównoważonego rozwoju w istotny sposób doprecyzowała pojęcie, jakim jest jakość życia. Kategoria ta przez wiele lat była utożsamiana przede wszystkim z wysokimi dochodami oraz materialnym dobrobytem. Jednak wraz z początkiem lat 70. naukowcy uznali, że są to zbyt niejednoznaczne i zawodne kryteria.
Do zmiany stanowiska w największym stopniu przyczyniły się wyniki badań przeprowadzonych przez Richarda Easterlina – uczony ten obalił mit, że wraz ze wzrostem zamożności rośnie również poziom szczęścia, zarówno w skali jednostkowej, jak społecznej (tzw. paradoks Easterlina opisujemy szerzej w tym miejscu). Wnioski wypływające z pomiarów dokonanych przez amerykańskiego naukowca zmusiły ekonomistów oraz socjologów do przewartościowania wcześniejszych poglądów i poszukania odpowiedzi na pytanie, co jeszcze – oprócz warunków materialnych – decyduje o jakości ludzkiego życia.
Amerykanin zużywa dziennie średnio 500 litrów wody, a Polak – 190. Przeciętny Afrykanin ma do swojej dyspozycji jedynie 47 litrów wody dziennie, a najbiedniejsi mieszkańcy krajów rozwijających się często jedynie 5-10 litrów. To tyle, ile zużywamy przy jednym pociągnięciu za spłuczkę.
W ten sposób do badań nad dobrostanem społecznym zostały włączone wskaźniki analizujące takie zmienne, jak zdrowie, poczucie bezpieczeństwa, relacje z otoczeniem, prawa i wolności obywatelskie, dostęp do kultury, zabezpieczenia socjalne itp. Badania te potwierdziły fakt, że dobrostan psychiczny poszczególnych jednostek i społeczeństw zależy w dużej mierze od stopnia zaspokojenia uniwersalnych potrzeb – tak więc jakość życia należy jednocześnie rozpatrywać w dwóch wymiarach: ekonomicznym oraz społecznym.
Jednak koncepcja zrównoważonego rozwoju wprowadziła dodatkowy czynnik, nieuwzględniany we wcześniejszych pomiarach. Wykazała, że na jakość życia duży wpływ ma również zmienna, której z reguły nie bierzemy pod uwagę – stan środowiska naturalnego. Czyste powietrze, nieskażone otoczenie, różnorodność biologiczna, możliwości korzystania z naturalnych zasobów Ziemi stanowią dobra, o które powinniśmy się troszczyć, jeśli nie chcemy, aby jakość naszego życia uległa dramatycznemu pogorszeniu.
Podsumowanie
Wskaźników mierzących jakość życia jest dziś bardzo wiele. Swoje indeksy przygotowują różne organizacje międzynarodowe, państwowe urzędy statystyczne, rozmaite instytuty, organizacje i stowarzyszenia. Stosowane przez analityków narzędzia pomiaru są systematycznie rozwijane, doskonalone są również metody wnioskowania, umożliwiające budowanie kompleksowych prognoz i analiz.
Obecnie statystycy są zgodni, że nie sposób ocenić jakości życia za pomocą jednego czy dwóch parametrów. Konstruując indeksy należy uwzględnić wiele różnych aspektów, które mają wpływ na poziom życia i dobrostan obywateli.
Warto jednak przy tym pamiętać, że nie da się zbudować uniwersalnego, wielowymiarowego wskaźnika szczęścia do porównań międzynarodowych. Wynika to zarówno z doboru danych, jak i aspektów społecznych, kulturowych, ekonomicznych, politycznych czy historycznych – a także z wieloznaczności samego pojęcia (przeczytaj artykuł Jakość życia a szczęście). Dlatego choć indeksy międzynarodowe umożliwiają ocenę porównawczą stopnia rozwoju społeczno-gospodarczego różnych rejonów świata, to jednak nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego mieszkańcy danego państwa są bardziej/mniej szczęśliwi od mieszkańców innych krajów.
Dobrze również mieć świadomość, iż uzyskane w sondażach dane mogą być różnie interpretowane. Zamiast więc polegać na opiniach ekspertów i autorytetów, podsuwających nam gotowe oceny i opinie – warto czasem na własną rękę przyjrzeć się wynikom badań i samodzielnie wyciągnąć z nich wnioski.
- Dlaczego wskaźnik PKB jest tak szeroko stosowany w dyskusji publicznej?
- Jakie wskaźniki jakości życia powinny być brane pod uwagę przy ocenie decyzji podejmowanych przez rządzących?
- Jaki wskaźnik, Twoim zdaniem, najlepiej nadaje się do oceny jakości życia w różnych państwach?
Źródła:
Sprawdź jak bardzo jesteś szczęśliwy. Zmierz swoje własne HPI. (Ankieta)
Jak różne czynniki wpływają na jakość naszego życia. What is Quality of Life? (YouTube)
Social Progress Index (SPI) – raport 2015 r. (PDF)
Human Development Index (HDI) – raport 2015 r. (PDF)
Quality Of Life (QOL) – raport 2015 r. (www)
Better Life Index (BLI) (www)
Szczęście Narodowe Brutto (GNH)- raport 2015 r. (PDF)
Happy Planet Index (HPI) (www)
Dodaj komentarz
2 komentarzy do "Wskaźniki jakości życia – PKB, HDI, HPI i inne. Jakie wnioski możemy na ich podstawie wyciągnąć?"
Swietny artykuł. Jedna rzecz, Polska 60 msce? Rankingi 2018-2021 sytuuja ja pomiędzy 39-44.
Tylko nie zrównoważony rozwój w wersji ustawiaczy świata i ich patopomagierów!!!