O więzieniu często myślimy jako o miejscu, w którym przestępcy cierpią za wyrządzone zło. Choć jest w tym sporo prawdy, to więźniowie mają również swoje prawa. Przekonajmy się, jak wyglądają warunki bytowe i życie w polskim więzieniu.
Fakty i liczby
W ciągu ostatniej dekady liczba osadzonych w polskich zakładach karnych dochodziła nawet do 90 tysięcy. Od kilku lat obserwujemy jednak wyraźną tendencję zniżkową – możemy oszacować, że obecnie mamy w Polsce około 70 tysięcy więźniów. Co ciekawe, kobiety stanowią zaledwie niewielki odsetek (aktualnie ok. 4%) osadzonych – ich liczba od lat nie przekracza 3 tysięcy.
W naszym kraju funkcjonuje 87 zakładów karnych oraz 37 podlegających im oddziałów zewnętrznych. Do egzekwowania kary pozbawienia wolności może służyć również 67 aresztów śledczych, jednak to właśnie w zakładach karnych przebywa znaczna część skazanych.
Zdecydowana większość zakładów karnych ma pojemność mniejszą niż 1 000 miejsc. Tylko 16 ze 124 placówek (więzień i oddziałów zewnętrznych) może przyjąć większą liczbę więźniów. Aktualnie największą pojemność ma ZK Czarne (1 434 miejsca).
Suma miejsc w tzw. oddziałach mieszkalnych w Polsce wyniosła w 2015 roku nieco ponad 80 tysięcy, co w chwili obecnej pozwala na uniknięcie problemu przeludnienia. Warto jednak przypomnieć, że jeszcze 10 lat temu sytuacja była wręcz dramatyczna – na 75 tysięcy miejsc przypadało momentami blisko 90 tysięcy skazanych, co oznaczało zaludnienie na poziomie przekraczającym 120%. Dopiero pod koniec 2007 roku rozpoczęto proces stopniowego zwiększania liczby miejsc w zakładach karnych. Obecnie wydaje się, że problem przeludnienia udało się rozwiązać, w czym duży udział miał również systematyczny spadek liczby osadzonych.
Typy zakładów karnych
Więzienie więzieniu nierówne – Kodeks karny wykonawczy (kkw) wyróżnia kilka typów zakładów karnych. Podstawowym sposobem klasyfikacji jest podział na zakłady typu zamkniętego, półotwartego i otwartego.
Zakład karny typu zamkniętego charakteryzuje się największym stopniem izolacji więźniów od świata zewnętrznego. Art. 90 kkw stanowi, że skazani na pobyt w takim więzieniu mogą pracować poza terenem zakładu jedynie „w pełnym systemie konwojowania”. Wszelkie zajęcia kulturalno-oświatowe muszą się odbywać na terenie instytucji, a „ruch skazanych po terenie zakładu karnego odbywa się w sposób zorganizowany i pod nadzorem”. Osadzony w zakładzie zamkniętym ma prawo do dwóch widzeń w miesiącu, także pod nadzorem służby więziennej. Kolejnym ograniczeniem jest kontrola korespondencji i rozmów telefonicznych.
Zasady funkcjonowania w zakładzie karnym typu półotwartego określa art. 91. Osadzony może uzyskać pozwolenie na uczestnictwo w zajęciach kulturalno-oświatowych i sportowych poza terenem zakładu. Istnieje także możliwość uzyskania przepustki (nie częściej niż raz na dwa miesiące w wymiarze nieprzekraczającym 14 dni w roku). Osadzonym w zakładzie półotwartym przysługują trzy widzenia w miesiącu.
W zakładzie karnym typu otwartego, zgodnie z art. 92 kkw, więźniowie przebywają w otwartych przez całą dobę celach. Mogą pracować poza terenem zakładu i to bez nadzoru konwojenta, a także korzystać z nieograniczonej liczby widzeń, które (podobnie jak korespondencja czy rozmowy telefoniczne) nie podlegają kontroli więziennej administracji.
O skierowaniu skazanego do konkretnego typu zakładu karnego decydują działające w zakładach komisje penitencjarne. Pod uwagę bierze się różne czynniki: płeć, wiek, umyślność lub nieumyślność czynu, wysokość kary, stan zdrowia, a także stopień demoralizacji i społecznego zagrożenia. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, czy dla skazanego jest to pierwsza, czy kolejna kara pozbawienia wolności.
Zakłady penitencjarne dzielimy też ze względu na cechy, które łączą więźniów w nich osadzonych. Wyróżniamy (stosunkowo najłagodniejsze) więzienia dla młodocianych oraz zakłady karne dla odbywających karę po raz pierwszy. Znacznie ostrzejszy rygor panuje w więzieniach dla recydywistów lub dla więźniów uznanych za szczególnie niebezpiecznych. Oddzielną kategorię stanowią zakłady karne dla odbywających karę aresztu wojskowego.
Co z kobietami? Zgodnie z kkw „kobiety odbywają karę pozbawienia wolności odrębnie od mężczyzn”. Jeśli w danym zakładzie karnym przebywają kobiety, to tylko i wyłącznie na osobnym oddziale. Zakładów karnych w całości przeznaczonych tylko dla kobiet jest w Polsce zaledwie kilka.
Prawa więźniów
Sama różnorodność typów zakładów karnych wskazuje na to, że warunki przetrzymywania polskich więźniów są niezwykle zróżnicowane.
Niezmienny jest natomiast katalog fundamentalnych praw osadzonych.
Katalog ten, umieszczony w artykule 102 kkw, ma zagwarantować respektowanie wobec więźniów praw obywatelskich i praw człowieka.
Obowiązki więźniów
Art. 116 precyzuje także obowiązki osadzonego. Od więźnia wymaga się przede wszystkim „przestrzegania przepisów określających zasady i tryb wykonywania kary, ustalonego w zakładzie karnym porządku oraz wykonywania poleceń przełożonych i innych osób uprawnionych”. Oznacza to m.in. konieczność przestrzegania higieny osobistej, utrzymywania porządku, poddawanie się badaniom, leczeniu i rehabilitacji, wykonywanie pracy na zewnątrz lub w obrębie zakładu karnego (o ile więźnia nie zwolniono z tego obowiązku) oraz dbałość o mienie zakładu.
Mając świadomość fundamentalnych praw oraz obowiązków osadzonych, możemy przejść do realiów. Jaka wygląda praktyka postępowania z więźniami?
Warunki w celi
Maria Niełaczna, autorka publikacji „Zmiany za murami? Stosowanie standardów postępowania z więźniami w Polsce” wyznaczyła na podstawie analizy prawa krajowego i międzynarodowego minimalne standardy dotyczące warunków w więziennych celach:
- 3m² powierzchni w celi przypadające na jednego więźnia,
- dostęp do ciepłej wody oraz kącik sanitarny (zapewniający poszanowanie intymności),
- odpowiednia temperatura, wentylacja oraz dostęp do światła,
- przyzwoity stan sprzętów w celi oraz czystość.
Zdaniem Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (przy współpracy z którym powstało opracowanie Niełacznej) zapewnienie minimalnych standardów jest niezbędne do uszanowania godności człowieka:
Uważamy, że można podjąć dyskusję na temat ograniczeń praw i wolności więźniów – ich zakresu, metod, przyczyn i skutków, które zwiększają dolegliwość kary. Jednak dyskusja wokół ludzkich warunków bytowych oraz tych, które definiują reżim wykonywania kary […] nie może zmierzać do akceptacji tych warunków, które nie spełniają minimalnych standardów postępowania z więźniami. Tolerowanie takich warunków jest jednoznaczne z lekceważeniem absolutnego zakazu nieludzkiego traktowania osób pozbawionych wolności. Może ono również świadczyć o niewydolności naszego państwa w obszarze tak ważnym jak wymiar sprawiedliwości.
Standardowa cela
Więzienne cele są zazwyczaj kilkuosobowe, rzadziej jednoosobowe, a w sporadycznych przypadkach – kilkunastoosobowe. Minimalna powierzchnia 3m² na osadzonego jest gwarantowana prawnie, a niedostosowanie zakładu karnego do tego warunku może skutkować nawet wytoczeniem sprawy przeciwko państwu polskiemu.
W celi znajduje się kącik sanitarny z umywalką i ubikacją, rzadziej z prysznicem. Gorąca woda jest dostępna, ale nie 24 godziny na dobę. Zwykle włącza się ją na kilkadziesiąt minut, by po posiłkach osadzeni mogli umyć naczynia. Ciepły prysznic więźniowie biorą najczęściej we wspólnej łaźni i to tylko raz w tygodniu. O ile kącik sanitarny w celi to standard, o tyle z zapewnieniem więźniom intymności bywa różnie. Osadzeni skarżą się czasem, że ubikacja nie jest w żaden sposób oddzielona od reszty celi. Jedna z takich skarg zakończyła się przyznaniem więźniowi z Wrocławia tysiąca złotych odszkodowania, choć swoje straty moralne wycenił na… 90 tysięcy złotych.
Polscy więźniowie piszą rocznie kilkadziesiąt tysięcy skarg dotyczących warunków w zakładach karnych (aż 37 tysięcy w 2015 roku). Skarg jest coraz więcej i to pomimo malejącej liczby osadzonych. Jak wynika z materiału reportera TVN24, Leszka Dawidowicza, więźniowie nieraz uciekają się do szantażu – straszą pracowników Służby Więziennej napisaniem skargi, by wymusić na administracji wydanie pozytywnej dla nich decyzji.
Więźniowie mogą przechowywać w celach rzeczy osobiste takie jak bielizna, żywność, papierosy, środki higieny, fotografie, przedmioty kultu religijnego czy książki. Posiadanie innych przedmiotów jest obwarowane przepisami bezpieczeństwa. Dozwolone jest także posiadanie przedmiotów podnoszących estetykę pomieszczeń. Więźniom zazwyczaj pozwala się na obecność w celi sprzętu rtv: radioodbiornika, telewizora, a nawet komputera.
Telewizor czy radio pozwalają mu nie zapomnieć o tej rzeczywistości i pomagają w odnalezieniu się, gdy do niej wraca. Jest to szczególnie ważne w sytuacji więźniów skazanych na kary długoterminowe
– mówi portalowi NaSygnale.pl kpt. Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej Kraków.
Szczególne warunki dla „enek”
To oczywiście nieco uśredniony obraz warunków panujących w więziennych celach. Inaczej wyglądają pomieszczenia, w których mieszkają osadzeni o statusie „N” (tzw. enki), czyli więźniowie „niebezpieczni”.
W Polsce funkcjonuje kilkanaście oddziałów przeznaczonych dla najgroźniejszych przestępców. Otrzymują oni jednoosobowe cele, co stanowi udogodnienie jedynie z pozoru. Dla części osadzonych samotność i maksymalnie ograniczony kontakt z drugim człowiekiem jest nie do zniesienia.
Cela „enki” jest skrupulatnie zabezpieczona i monitorowana całą dobę. Wszystkie meble (łóżko, szafka, stolik) są na stałe przytwierdzone do ścian i podłogi. Osadzony otrzymuje koc, szczoteczkę do zębów, miskę, kubek oraz czerwony kombinezon, który świadczy o nadanym mu statusie; radio lub telewizor – tylko w drodze wyjątku (w zamian za dobre sprawowanie i za zgodą dyrektora zakładu).
Luksusowe więzienie
Na znacznie lepsze warunki bytowe mogą liczyć osadzeni w najnowocześniejszych polskich więzieniach. Stosunkowo niedawno wyremontowany zakład karny w Piotrkowie Trybunalskim cieszy się wśród więźniów opinią „hotelu”. Dwu- lub trzyosobowe cele są skromne, ale mimo to widać różnicę w standardzie w porównaniu z tym z innych zakładów karnych. W kąciku sanitarnym znajduje się – oprócz ubikacji i umywalki – także prysznic.
Tym, co czyni zakład karny w Piotrkowie Trybunalskim wyjątkowym w skali kraju, nie jest samo wyposażenie cel, ale cała infrastruktura kompleksu. Więźniowie mają do dyspozycji nie tylko nowoczesną salę komputerową i bibliotekę, ale także halę sportową, boisko na świeżym powietrzu oraz dwie świetlice. Jedna z nich pełni funkcję „sali telewizyjnej”, a w drugiej udostępnia się stoły do ping-ponga i gry w popularne „piłkarzyki”.
Więzienna dieta
Więziennemu jedzeniu (wbrew dość powszechnej opinii) daleko do jakości dań z restauracji. Nie oznacza to jednak, że w kwestii posiłków wydawanych więźniom nie obowiązują pewne standardy.
Na „szamę”, jak często określają więzienne jedzenie sami osadzeni, wydaje się dziennie 4,00 zł na jednego więźnia. Wyjątki: na wyżywienie nieletnich przeznacza się o 40 gr więcej, a na chorych, którym lekarz zalecił specjalną dietę – 5,35 zł. Najwięcej kosztuje dzienne wyżywienie osoby cierpiącej na cukrzycę (5,70 zł) i diety indywidualne, wynikające np. z wyznania (5,80 zł). Kwoty te są nawet dwa razy niższe niż w przypadku kosztów wyżywienia pacjentów szpitali.
Wartość energetyczna posiłków serwowanych więźniom w ciągu dnia nie może być niższa niż 2600 kcal. Dla nieletnich norma jest o 200 kcal wyższa. Dodatkowe 1000 kcal przysługuje osadzonym wykonującym ciężkie prace fizyczne.
Ilość dostarczanych kalorii to nie jedyny wymóg, jaki musi spełniać więzienne jedzenie. Konieczne jest uwzględnienie w diecie innych składników odżywczych, m.in. witamin, węglowodanów, tłuszczów i białka. Oprócz tego należy uwzględnić wymagania związane z wyznawaną przez osadzonego religią.
Jak mógłby wyglądać przykładowy dzienny jadłospis w więzieniu?
- Śniadanie: zupa mleczna, kilka kromek chleba, margaryna, kawałek wędliny (np. salceson lub mielonka), kawa
- Obiad: zupa jarzynowa, gulasz, ziemniaki (ewentualnie ryż lub kasza), surówka
- Kolacja: pieczywo, margaryna, kiełbasa, herbata
Poza posiłkami więźniowie mogą spożywać produkty zakupione w więziennej kantynie. Zakupów w sklepiku można dokonać zazwyczaj tylko kilka razy w miesiącu.
Praca w więzieniu
Jak wynika z danych Służby Więziennej, w 2015 roku pracę zarobkową podejmowało ok. 10 tys. z 75 tys. osadzonych. Kolejnych kilkanaście tysięcy pracowało nieodpłatnie. Oznacza to, że ok. 65% więźniów nie wykonywało żadnej pracy (z wyjątkiem obowiązkowych prac porządkowych w obrębie zakładu). Dla porównania, w Niemczech i na Węgrzech nie pracuje zaledwie kilkunastu na stu osadzonych.
Niski poziom zatrudnienia wśród więźniów stał się dla rządu argumentem do wprowadzenia zmian w przepisach, niemal jednogłośnie przyjętych przez parlamentarzystów ze wszystkich ugrupowań.
Praca powinna stanowić istotny element odbywania kary pozbawienia wolności, ponieważ wpływa pozytywnie tak na skazanych, jak i na porządek w jednostkach penitencjarnych
– argumentowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Istotnym powodem przyjęcia nowelizacji był także wysoki koszt utrzymania więźniów. Z raportu Rady Europy wynika, że w przeliczeniu na jednego osadzonego wynosi on 20 euro dziennie, co w skali miesiąca daje sumę około 3000 złotych. Utrzymanie wszystkich więźniów w Polsce kosztuje rocznie ponad 2,5 miliarda złotych.
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej twierdzi, że więźniowie powinni mieć możliwość podjęcia takiej pracy, „na którą jest popyt w społeczeństwie wolnościowym”. Ma to ułatwić ponowne wejście na rynek pracy po odbyciu kary.
Głównym czynnikiem, który wpływa na możliwość podjęcia zatrudnienia, są względy bezpieczeństwa. Teoretycznie nawet osadzeni w zakładach zamkniętych (o ile nie mają statusu „N”) mogą pracować poza terenem więzienia, oczywiście pod kontrolą Służby Więziennej. W praktyce często stwarza się warunki do tego, by osadzeni pracowali zarobkowo w obrębie zakładu karnego. Przy niektórych więzieniach działają przedsiębiorstwa państwowe. Zgodnie ze wspomnianą nowelizacją do 2023 roku przy zakładach karnych ma powstać 40 nowych hal produkcyjnych.
Zakłady karne nawiązują także współpracę z prywatnymi firmami „z zewnątrz”. Zainteresowanie zatrudnianiem więźniów przez takie firmy spadło jednak po 2010 roku. Wtedy to Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustalona wysokość płacy minimalnej dotyczy także osadzonych (wcześniej pracodawcy mogli wypłacać więźniom jedynie połowę minimalnego wynagrodzenia).
Od momentu wejścia w życie nowelizacji 45% pensji otrzymywanej przez osadzonego trafia na Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Są to środki, które mają wspomóc finansowanie budowy nowych hal produkcyjnych oraz pokryć koszty ulg dla tych przedsiębiorców, którzy decydują się na zatrudnienie więźniów. 7% wynagrodzenia zasila Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Pensja podlega obowiązkowym potrąceniom na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, pobierana jest także zaliczka na podatek dochodowy od osób fizycznych. Zajęcia komornicze mogą wynieść maksymalnie 40% wynagrodzenia netto. To, co zostanie, nie trafia bezpośrednio do więźniów, a do specjalnego depozytu.
Jeżeli skazany zatrudniony jest w firmie zewnętrznej to generalnie zarabia minimalne wynagrodzenie krajowe, po odliczeniu wszystkich kosztów wynikających z przepisów, zostaje mu na rękę ok. 700 złotych. Jeżeli dodatkowo osadzony posiada zadłużenie alimentacyjne, komornicze lub inne należności to dostaje na rękę ok. 300 złotych
– twierdzi mjr Bartłomiej Turbiarz z zespołu prasowego SW.
Część więźniów wykonuje pracę nieodpłatną, co z jednej strony ma stanowić element resocjalizacji, a z drugiej – jest dla więźnia pożądanym urozmaiceniem czasu spędzonego w zakładzie karnym. Więźniowie są kierowani do pracy na rzecz lokalnej społeczności lub samorządów. Nieodpłatne prace więzień może wykonywać w wymiarze nieprzekraczającym 90 godzin miesięcznie.
Edukacja
Istotnym elementem resocjalizacji są także kursy i szkolenia przyuczające do zawodu, których celem jest wyposażenie więźniów w umiejętności przydatne po wyjściu na wolność.
Osadzeni mają możliwość zdobyć umiejętności teoretyczne i praktyczne m.in. w takich zawodach jak: brukarz, glazurnik, ogrodnik, tynkarz, malarz/tapeciarz, operator wózków widłowych, asystent osoby niepełnosprawnej.
– wylicza Służba Więzienna na stronie internetowej.
W niektórych zakładach karnych funkcjonują również szkoły działające w ramach publicznego systemu oświaty:
Nauczyciele podlegają tym samym przepisom i wymogom co ich koledzy w szkołach zewnętrznych. Wyposażenie przywięziennych placówek edukacyjnych spełnia wymagania do prowadzenia i realizacji procesu dydaktycznego, a wysokie osiągnięcia absolwentów, potwierdzone przez egzaminy zewnętrzne, potwierdzają ogromny wysiłek jaki w tych specyficznych warunkach pokonuje osadzony oraz nauczyciel, aby sprostać wymogom egzaminacyjnym.
Choć dotyczy to niewielkiej ich liczby, więźniowie mają również możliwość uzyskania wyższego wykształcenia. Kilka lat temu Katolicki Uniwersytet Lubelski podjął współpracę z miejscowym zakładem karnym, w wyniku której kilkunastu więźniów obroniło w ubiegłym roku pracę licencjacką na kierunku „praca socjalna” (specjalność: streetworking).
Kontakt ze światem zewnętrznym
Choć umieszczenie więźnia w zakładzie karnym generalnie stanowi próbę pewnego odizolowania go od reszty społeczeństwa, to niektóre formy kontaktu z osobami z zewnątrz są dopuszczalne.
Widzenia
Jedną z takich form są widzenia. Zwykle odbywają się one w sali widzeń pod nadzorem funkcjonariusza Służby Więziennej. Maksymalna liczba widzeń w miesiącu zależy głównie od typu zakładu karnego (o czym już pisaliśmy przy opisie konkretnych typów).
W przypadku niegroźnych więźniów, których odwiedza rodzina, często zezwala się na widzenie w osobnym pomieszczeniu – dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy na spotkanie z osadzonym przychodzą dzieci. Sposobem na nagradzanie więźniów za dobre sprawowanie – o ile pozwalają na to względy bezpieczeństwa – może być udzielenie zgody na widzenie poza terenem zakładu karnego na czas nieprzekraczający 30 godzin.
Znacznie mniej intymny charakter mają widzenia przez tzw. pleksę. W ten sposób odbywają się spotkania z osobami tymczasowo aresztowanymi lub niebezpiecznymi. Komunikacja odwiedzającego z więźniem odbywa się przy pomocy słuchawek. Dodatkowym środkiem bezpieczeństwa jest oddzielająca ich szyba.
Przepustki
Osadzeni (z wyjątkiem tych, którzy odbywają karę w zakładach zamkniętych) mogą się ubiegać o przyznanie przepustki.
Jak już wspomnieliśmy, więźniowi z zakładu półotwartego można udzielić przepustki nie częściej niż raz na dwa miesiące na okres nieprzekraczający 14 dni w ciągu roku. Osadzony w zakładzie otwartym może poza nim spędzić 28 dni w ciągu roku, a przepustkę otrzymuje najwyżej raz w miesiącu.
By ubiegać się o przepustkę należy odbyć co najmniej połowę tej części kary, po której skazany mógłby zostać warunkowo przedterminowo zwolniony. Warunkiem otrzymania przepustki jest też uzasadnione przypuszczenie, że więzień poza zakładem karnym zastosuje się do zasad porządku prawnego.
Osadzonemu zwykle udziela się przepustki na określonych zasadach. Najczęściej dotyczą one nakazu pobytu w określonym miejscu lub regularnego zgłaszania się do jednostki Policji.
Czas „wolny”
Choć określenie to może się wydawać nie na miejscu, pozbawieni wolności również mają do dyspozycji czas „wolny”. Więźniowie organizują go sobie zgodnie z własnymi upodobaniami, oczywiście w ramach regulaminu zakładu karnego. Co prawda nikt nie odbiera więźniom możliwości biernego wypoczynku, ale wielu z nich chętnie korzysta z dostępnych form urozmaicenia czasu spędzonego za kratami.
To nawet nie chodzi o przypodobanie się klawiszom. Po prostu trzeba coś robić, żeby nie zwariować. Ile można leżeć, myśleć, rozpamiętywać i liczyć upływające godziny? A godziny w więzieniu są znacznie dłuższe niż w normalnym życiu
– stwierdził jeden z byłych więźniów w rozmowie z WP.
Książka, muzyka, film
Statystyczny więzień czyta prawdopodobnie więcej książek niż przeciętny człowiek na wolności. Jak wynika z badań czytelnictwa przeprowadzonych w 2014 roku przez TNS, 4 na 10 więźniów czyta książki codziennie.
W zakładach karnych funkcjonują także pracownie plastyczne, w których osadzeni mogą rozwijać (a zazwyczaj dopiero odkryć) swoje artystyczne zdolności. Stworzone przez nich dzieła często trafiają na charytatywne kiermasze.
Więźniowie muzycznie utalentowani często i chętnie zakładają więzienne kapele. Leszek Możdżer, muzyk jazzowy, zadeklarował kilka miesięcy temu chęć przekazania instrumentów muzycznych dla zakładów penitencjarnych okręgu gdańskiego. Sam wystąpił również w kilku pomorskich więzieniach, a jego koncerty cieszyły się sporym zainteresowaniem osadzonych.
W więziennych świetlicach organizuje się też projekcje filmów. Dla przykładu: w zakładzie karnym w Wojkowicach przeprowadzono niegdyś program resocjalizacyjny o nazwie „Wideoteka wolnego człowieka”. Jak twierdzą organizatorzy, pozytywny odbiór ze strony więźniów całkowicie ich zaskoczył.
Spacery
Stałym elementem dnia w więzieniu jest spacer. Na tzw. spacerniaku więźniowie spędzają co najmniej godzinę dziennie. Aby zminimalizować ryzyko konfliktów, na spacery osadzeni wychodzą w niewielkich grupach. Najniebezpieczniejsi przestępcy po spacerniaku przechadzają się pojedynczo.
Przy opracowywaniu planu spacerów bierze się pod uwagę względy bezpieczeństwa i resocjalizacji. Więcej komplikacji powoduje organizowanie spacerów dla tymczasowo aresztowanych, gdzie zachodzi konieczność izolowania od siebie wspólników dla dobra postępowania karnego
– wyjaśnia kpt. Wacławek.
Sport
Poza spacerami więźniom zazwyczaj zapewnia się możliwość uprawiania nieco bardziej wymagających form aktywności fizycznej. W zakładach karnych funkcjonują najczęściej siłownie; te nieco nowocześniejsze oferują też boiska do gier zespołowych.
Rozrywka poza murami
Osadzonym z zakładów typu otwartego i półotwartego od czasu do czasu organizuje się rozrywki poza terenem więzienia. Zwykle dotyczy to wycieczek do teatru lub na zajęcia sportowe (tym bardziej, jeśli zakład karny nie posiada własnego boiska).
Poza murami osadzeni mogą nie tylko poznawać wytwory kultury, ale także je współtworzyć. W ubiegłym roku w Teatrze Polskim w Poznaniu odbył się, już po raz trzeci, Ogólnopolski Konkurs Teatrów Więziennych. To nie tylko pomysł na urozmaicenie czasu więźniów – tego typu wydarzenia mają także istotny cel z punktu widzenia reszty społeczeństwa:
Chcemy pokazać społeczności, że skazani to nie są tylko osoby zamknięte w izolacji więziennej, ale także takie, które potrafią dać coś od siebie na zewnątrz. Nie tylko siedzą, jak to się mówi kolokwialnie, i nic nie robią, ale także wychodzą i chcą pokazać swoje prawdziwe ja. Pracują, tworzą sztukę poza murami
– tłumaczyła porucznik Anna Michalik.
Opieka medyczna
Osadzonym – niezależnie od statusu i typu zakładu karnego – zapewnia się zarówno podstawową opieką medyczną, jak i leczenie specjalistyczne. Jeśli nie ma możliwości leczenia więźnia na terenie zakładu karnego, jest on konwojowany do szpitala.
Ze względów bezpieczeństwa osadzeni są przyjmowani bez kolejki nie tylko w przypadku zwykłej wizyty u więziennego lekarza, ale także przy okazji leczenia poza terenem zakładu karnego.
W polskich zakładach karnych pracują też więzienni psychologowie.
W zakładzie karnym psycholog nastawiony jest na pomoc wychowawcom i pracownikom oddziału penitencjarnego. Stara się w sposób efektywny wpłynąć na psychikę osadzonych, żeby się zresocjalizowali. Żeby wychodząc z zakładu karnego, umieli sobie znaleźć miejsce w społeczeństwie
– mówi Janusz Myrna, psycholog więzienny w rozmowie z portalem Niedziela.
Podkultura więzienna
Wielu więźniów, zwłaszcza tych skazanych na dłuższy pobyt w zakładzie karnym, po pewnym czasie staje się częścią specyficznej, więziennej podkultury. Charakteryzuje się ona m.in. hierarchią w grupie, wrogością wobec funkcjonariuszy oraz solidarnością grupową.
Dr Tomasz Dolata terminem „podkultura więzienna” określa „wszelkie, normy, wartości i wzory determinujące postępowanie wszystkich osób uczestniczących w procesach społecznych tworzących się w obrębie zakładu karnego”.
Język podkultury więziennej określamy mianem „grypsery”. W dziedzinie nauki o języku stanowi ona przykład gwary – i to jednej z najbogatszych (biorąc pod uwagę zakres słownictwa). Grypsera jest zresztą stosowana przez szeroko pojęte środowisko przestępcze, nie tylko przez więźniów.
„Grypsujący” („git-ludzie”) to ta grupa więźniów, która poddała się systemowi wewnętrznej hierarchii: krótko mówiąc – jest częścią podkultury. Pozostali, „niegrypsujący”, są narażeni nie tylko na wykluczenie, ale wręcz na przemoc. „Grypsującymi” nie mogą być tzw. cwele oraz ci, o których wiadomo, że współpracowali z organami ścigania.
Podział na „grypsujących” i „niegrypsujących” stanowi częste źródło konfliktów, a w ich łagodzeniu nie pomaga nieufność (zwłaszcza tych pierwszych) wobec funkcjonariuszy Służby Więziennej. Wiele wskazuje jednak na to, że podział powoli zanika (a przynajmniej jest mniej „ostry”). Na blogu jednego z więźniów („W troki – przemyślenia więźnia”) czytamy:
Dzisiaj dość często zdarza się, że grypsujący nie wstawiają się za sobą i na wiele rzeczy przymykają oko. Większość obostrzeń z zamierzchłych lat odeszła do lamusa. Frajerzy często jedzą przy blacie z grypsującymi, grają razem w karty czy play station. I w sumie nikt już nie patrzy na to krzywo. Jeżeli ktoś był zawsze w porządku, nie donosił, nie siedzi za dzieci czy za majty, to grypsera nie robi mu kłopotów po drugiej stronie. Myślę, że za parę lat grypsowanie będzie tylko w zakładach dla małolatów. Ci to mają na tym punkcie konkretnego bzika. [pis. oryg.]
Z perspektywy więźnia
Pomimo wszelkich udogodnień i wielu możliwości spędzania czasu, kształcenia i pracy nie sposób przejść obojętnie obok wyznań więźniów. Dla nich pobyt w więzieniu to przede wszystkim rutyna, monotonia i samotność. To one zdają się być największymi wrogami osadzonych i zarazem najgorszą karą.
Człowiek nie ma co z sobą zrobić. Dzień, dwa, trzy, tydzień… później staje się to dokuczliwe. Człowiek musi się czymś zająć, wtedy czas szybciej ucieka
– opowiada Onetowi Darek, odsiadujący wyrok 15 lat pozbawienia wolności.
Wielu więźniów zwraca też uwagę na fakt zaniku więzi rodzinnych:
Brakuje mi wnuczki, żeby przy niej być, żeby z nią się pobawić […] Są chłopaki, których zostawiły żony. […] Każdemu brakuje widzeń, rozmowy
– mówi w rozmowie z WP Błażej.
Dodaje także:
Po głowie mi chodziło samobójstwo. […] Człowiek od razu wszystko traci. Jest coś takiego, że rodzina już jest napiętnowana. Moim dzieciom i żonie nie dają spokoju. Gdyby teraz coś takiego miało się stać, to wolałbym do końca życia być bez nóg i jeździć na wózku, ale być w domu.
W kwestii resocjalizacji wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Osadzeni przyznają czasem, że z ich punktu widzenia jest ona jedynie fikcją – a należy pamiętać, że ten problem dotyczy także nas. Im resocjalizacja jest skuteczniejsza, tym mniejsza szansa, że więzień powróci na przestępczą drogę po wyjściu na wolność.
Wnioski
Choć trudno o całkowicie jednoznaczny obraz warunków bytowych panujących w więzieniach, to pewne normy postępowania z osadzonymi są uniwersalne.
Różnice wynikają głównie z kwestii bezpieczeństwa, typu zakładu karnego, osobowości konkretnego więźnia, a także z możliwości, jakie oferują osadzonym poszczególne zakłady penitencjarne.
W polskich zakładach karnych przebywa obecnie około 70 tysięcy więźniów. Różnorodność osobowości oraz ciężaru popełnionych przestępstw stwarza konieczność istnienia różnych typów więzień (otwarte, półotwarte, zamknięte).
Kodeks karny wykonawczy zawiera katalog podstawowych praw i obowiązków więźniów. Przestrzeganie praw więźniów ma zagwarantować poszanowanie godności osoby ludzkiej.
Choć konieczne jest zapewnienie pewnych minimalnych standardów bytowych wszystkim więźniom bez wyjątku, to (w zależności od konkretnego zakładu karnego) warunki życia więźniów w Polsce są różne.
Posiłki wydawane więźniom muszą gwarantować utrzymanie dobrego zdrowia; z drugiej strony, ich koszt nie może przekraczać kwoty przewidzianej na dzienne wyżywienie jednego osadzonego.
Istotnym elementem więziennej rutyny jest praca, choć zaledwie co czwarty więzień pracuje regularnie, a zaledwie co siódmy otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenie.
O tym, jak wyglądają formy kontaktu więźnia z osobami z zewnątrz (widzenia, przepustki), decydują głównie względy bezpieczeństwa.
W czasie „wolnym” więźniowie mogą korzystać z form wypoczynku oferowanych przez konkretny zakład karny. Osadzeni chętnie czytają książki, rozwijają swoje talenty.
Więźniom zapewnia się opiekę medyczną. Mają oni prawo do korzystania zarówno z podstawowych świadczeń, jak i konsultacji specjalistycznych. Ze względów bezpieczeństwa problem kolejek do lekarza więźniów właściwie nie dotyczy.
Zjawiskiem charakterystycznym dla zakładów karnych jest podkultura więzienna. „Niegrypsujący” często padają ofiarami przemocy ze strony „grypsujących”.
Źródła:
Zmiany za murami? Stosowanie standardów postępowania z więźniami w Polsce, M. Niełaczna (PDF)
Więzienie w Kaliszu – film (YouTube)
Więzienie w Malborku – film (YouTube)
Więzienie w Gdańsku – film (YouTube)
Ten pierwszy raz w więzieniu (artykuł)
Dodaj komentarz
11 komentarzy do "Codzienność za kratami. Warunki bytowe w polskich zakładach karnych"
Warunki więzienne mają dużo wspólnego z tym jaki cel więzienie powinno spełniać: karać czy resocjalizować? Co jest ważniejsze dla społeczeństwa: poczucie sprawiedliwości (patrz- cierpienie osoby, która popełniła przestępstwo) czy powrót „zdrowej” jednostki na łono społeczeństwa?
A co jak resocjalizacja nie ma sensu?
Karać czy resocjalizować? Przecież jedno nie wyklucza drugiego. Powiem więcej – kara powinna być podstawą resocjalizacji. Odpowiednio surowo ukarany więzień (nie chodzi mi o długość wyroku, a uciążliwość pobytu w więzieniu!!!) nie będzie chciał wrócić za kratki. Na wolność wyjdzie odmieniony, a jak nie to więzienie przywita go z powrotem.
Jak karać? Rzecz jasna ciężką pracą. Każdy więzień powinien pracować (przynajmniej 10-12 godzin dziennie, najlepiej za darmo) nawet nie po to by zaspokoić nasze poczucie sprawiedliwości, tylko po to by żałował popełnionego czynu i nie popełnił go ponownie. Najpierw mówmy o pracy (karze), a dopiero potem o resocjalizacji, szkoleniach, muzykowaniu i tego typu bzdurach.
powinni o hlebie i wodzie w kajdanah siedziedź a piniondze dać na bidnych emerytuw takih jak ja rzeby mieli co na tace dać i se pomarańcz kupić czy cókierki jakieś.
Autor tego artykułu poważnie odbiega od rzeczywistości jaka realnie panuje w polskich więzieniach. Potrafię podważyć wszystkie opisywane/przedstawione przez autora prawa, przysługujące rzekomo osadzonym, które w rzeczywistości są jedynie suchym aktem prawnym do którego nikt po tamtej stronie się nie stosuje. Polskie więzienia są poważnie przeludnione (na dzień 07.07.2018r.) Opisywana przez autora artykułu powierzchnia 3m2 na skazanego którą gwarantuje KKW jest sprzeczna z prawem międzynarodowym (UE) i już sam ten fakt daje podstawę do wniesienia skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Traktaty ratyfikowane w roku 87r. przez nasze państwo gwarantują skazanym minimum 4m2 na osadzonego, jest to faktyczne minimum przysługujące każdemu skazanemu/osadzonemu w Polsce. Czytając ten artykuł przez moment myślałem że opisywane w nim warunki odbywania kary pozbawienia wolności odnoszą się do innego kraju ( niekoniecznie na wschód od nas ). ,,Praca” w zakładach karnych. Kolejny bardzo ważny aspekt który warto opisać realnie. Otóż w polskich zakładach karnych i aresztach śledczych wykonywanie prac nie ma nic wspólnego z pracą ( taką prawdziwą pracą). Owszem jest niewolnictwo i to tego słowa powinien autor powyższego artykułu częściej używać. Więżniów wykorzystuje się do prac niewolniczych! Osadzeni nie mają prawa kwestionować sporządzonych przez administracje zakładów karnych i aresztów śledczych, ,,umów pracy” które formułowane są w sposób naruszający prawo karne, cywilne, pracy często również skarbowe czego dowodem są toczące się przed wieloma sądami postępowania m.in. ZK w Czarnem/ firma ,,NEGRO” i wiele innych. Każdy kto odbywa karę pozb. wol. został na nią skazany prawomocnym wyrokiem i należy tu podkreślić że jest to KARA POZBAWIENIA WOLNOŚCI która jest karą samą w sobie, a nie na karę pt. PRACE NIEWOLNICZE, do których zmusza skazanych KKW (czyt. obowiązki skazanych). Niewolnictwo jest w Polsce karane! Art. 115 kk. Wiele nieprawidłowości nigdy nie wychodzi na światło dzienne, powodów takiego stanu rzeczy są przypuszczam ogromne pieniądze którymi obracają instytucje państwowe i tu zamówienia żywności, zamówienia środków czystości ( prowizje ), materiały budowlane, elektronarzędzia to są miliony złotych, elektronarzędzia znajdowano w mieszkaniach funkcjonariuszy SW (kierowników warsztatów), utylizacja i wywóz odpadów, są na ten cel przeznaczone środki jednak odpady poprodukcyjne wywożone są przez zaprzyjaźnionych ZK/AŚ hodowców trzody chlewnej którzy również łamią przepisy m.in. o żywieniu trzody które kategorycznie pod rygorem likwidacji hodowli, zakazują karmienia świń odpadami pochodzenia zwierzęcego ( ryzyko BSE ). Kolejnym tematem który warto poruszyć jest samokształcenie skazanych. Multum przypadków w których osadzeni wyrażający chęć samokształcenia napotyka na odmowę ze strony administracji ZK/AŚ. Odmawia im się wyrażania zgody na przysyłanie książek, materiałów służących do nauki języków obcych ( Dyskmen ), proszę o interwencje sędziego penitencjarnego w ZK Czarne aby sprawdził stan świetlic!!! Nadzór penitencjarny ogranicza się jedynie do orzekania w sprawach o warunkowe przedterminowe zwolnienie, których się nie udziela bo przecież stan niewolników musi się zgadzać. Tłumaczenia wice min. sprawiedliwości że praca ma duży wpływ w procesie resocjalizacji, otóż pragnę poinformować wszystkich apologetów resocjalizacji, że wpływ pracy na ten proces jest żaden. Podejście osadzonych do pracy jest czysto materialne ( zakupy tytoniu, jedzenia ). Więżniom którzy zdecydowali się na tzw. pracę odbiera się 75% wynagrodzenia z czego następnie dodatkowe 10% zabiera komornik, jeżeli ktoś takowego posiada. Skandal! Komornik powinien pobierać swoje 10% od całości wynagrodzenia a nie od 25% które zostanie osadzonemu po odciągnięciu 75% haraczu. Jak ktoś kto posiada zadłużenia względem komornika, ma poprzez taką pseudo prace realnie go spłacać.
Jest to temat rzeka. Pozdrawiam redaktora artykułu oraz polecam bardziej wnikliwe zapoznanie się z tematyką więziennictwa, taką realną.
W 200% się zgadzam , to są bzdury , co pisze ten redaktor oderwany od rzeczywistości , w Polskich więzieniach pracują jednostki nie przygotowane kompletnie do tej pracy , nie przeszkolone , ze skopana psycha ! zakład karny traktują jak prywatny folwark , za murami budują kosztem osadzonych ! swoje wątpliwe Ego ! depczą godność osadzonych , nie przestrzegają zadnych przepisów, nie ma resocjalizacji , lekow , lekarzy , psychologów , ( nie robią nic, dla osadzonych , o czym tu pisze ten redaktor nie zorientowany w temacie ! ) za pieniądze , spędzają czas ! Są Panami życia i śmierci , tak im się wydaje ? A Gora wyżej nie reaguje , zachowują się sami jak Gangsterzy – i takich mamy pracowników służby więziennej – od góry do dołu .
Do tego są nie życiowi , brak im inteligencji , empatii itp. Długo by tu pisac …
Poziom rozwoju społeczeństwa świadczy o tym jak traktujemy przestępców , więźniów , osadzonych .
100 procent czystej prawdy. plus arogancja klawiszy pohukiwanie i mówienie per Ty.
Z tego co słyszałam, to więźniowie są coraz częściej głodzeni. Wyobraźcie sobie sami, jak można wyżywić się za 4 złote dziennie, będąc np. dorosłym mężczyzną? Ten , kto wymyślił i wprowadził takie stawki sam zasługuje na najcięższe więzienie już tylko z tego powodu, że jest psychopatą i sadystą.
Osadzeni są głodzeni (coraz mniej jedzenia, coraz gorszej jakości) i coraz więcej im odbierają praw człowieka, dodatkowo funkcjonariusze dopuszczają się tępych prowokacji, których osadzony zgłosić nie może, bo zgłaszane skargi nigdzie dalej nie idą i nic z tym nie jest robione. Mam relację z tego co się dzieje na bieżąco. Aktualnie jest plan, aby zabrać wszystkim osadzonym komputery z celi. Nie ważne, że niektórzy się przy nich samorealizują, poprzez tworzenie chociażby muzyki z tego co dostają na płytach od rodziny. Praca w zakładzie karnym nie daje żadnych korzyści aktualnie. Dodatkowy telefon? Niepracujący osadzony ma lepsze warunki niż ten co pracuje. Opieka zdrowotna? Nie istnieje. Rekompensata za brak widzeń? Coraz bardziej jest ograniczana, a perspektywa widzeń odsuwana. Terapie alkoholowe, czy narkotykowe? Przesuwane w czasie. Osadzony, którego więzienie nie oferuje terapii, którą jest zainteresowany aby mieć możliwość wyjścia na wokandę jest w tym momencie odcięty od wizji wcześniejszego wyjścia. Opieka psychologa? Nie ma. Cała wina za zło pandemicznego świata jest zwalana na nich. Osadzeni są aktualnie dewastowani psychicznie, co będzie miało negatywny wpływ na ich resocjalizację, a nawet jest perspektywa, że staną się nawet jeszcze większymi bandziorami. To jest KARA POZBAWIANIA WOLNOŚCI, a nie kara pozbawienia godności i praw człowieka
Dużo byłem w zakładach karnych już 15 więzieniach i warunki medyczne oraz zachowania godność nawet czasie covid 19 brak nawet cieplej wody z.k w Rawiczu gdzie nie mam nawet minutę cieplej wody brak widzę z dziećmi i z rodziną brak podstawowy telefonu bez ograniczeń do adwokata itd łóżka są stare pamiętając lat 80 materace śmierdzą i są całe planach zużyte i porwana nie mam problemu z materacem tylko tam gdzie na zakładzie jej piorą na bierzàca są pralnie koce są mocną zużyte i małe nie spełniające norm cm tak samo prześcieradła brak środków higieny posiłki są śmierdzące lub zupa sam woda czy ktoś prowadzi na tym szczegółowo kontrolę umowy pracy pracujemy płatne po 8 godzin na papierze zarabiamy 3000zl tego zabierają nam z.karne i nawet nie mając komornika dostajemy tylko 576zl do dyspozycji to jak mamy pomoc rodzinę i spłacać alimenty lub pomoc finansowo nasze dzieci ???? Wielokrotnie odbierałem sobie życie w więzieniu straciłem zdrowie pijąc chemię żeby żyć A zamiast mi pomóc psycholodzy i dyrektor ukarał mi dyscyplinarnie A ja nie byłem agresywny tylko nie chciałem żyć i chciałem umrzeć teraz też będąc na przerwie w karze myślę jak odebrać sobie życie bo muszę tam wrócić A widzę cierpienie moje rodziny