Sejm przegłosował projekt nowelizacji Kodeksu karnego autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Zakłada ona surowsze kary dla tych, którzy unikają płacenia alimentów.
Zmianie ulegnie ustawowa definicja czynu oraz przewidziane sankcje. Obecnie kara grozi za „uporczywe” uchylanie się od płacenia alimentów. Tak nieprecyzyjne określenie daje ogromne pole do nadużyć. Jak wskazuje resort, wystarczy przekazać na dziecko kilka złotych, by sąd dopatrzył się u dłużnika chęci uregulowania zobowiązań.
To był raj dla cwaniaków, którzy nie chcą partycypować w wychowaniu własnego dziecka
– stwierdził minister Zbigniew Ziobro.
Przepis skonkretyzowano – karze ma wkrótce podlegać ten, kto zalega z płatnością trzech świadczeń. Jeżeli dłużnik w ciągu 30 dni od pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego nie ureguluje należności alimentacyjnych, grozi mu rok pozbawienia wolności. Nowelizacja daje możliwość rezygnacji z kary więzienia i zasądzenie dozoru elektronicznego.
W wyjątkowych przypadkach, jeśli zwlekanie z płatnością naraża bliską osobę na niemożność zaspokojenia potrzeb życiowych, sąd może orzec karę 2 lat pozbawienia wolności. Jak tłumaczy resort, chodzi o takie sytuacje, gdy „na skutek uchylania się jednego rodzica od obowiązku alimentacyjnego, drugi rodzic nie jest w stanie kupić dziecku jedzenia, ubrań, zapewnić kształcenia czy leczenia […]”.
Dramatycznie niska ściągalność
80% osób, które sąd zobowiązał do płacenia alimentów, unika regularnego opłacania świadczeń. 270 tysięcy dłużników zalega z opłatami na łączną sumę 10 miliardów złotych. Średnie zadłużenie alimentacyjne to ponad 30 tysięcy złotych.
W stosunku do liczby mieszkańców najwięcej dłużników alimentacyjnych mieszka w województwie warmińsko-mazurskim. Choć w województwie małopolskim skala problemu jest najmniejsza, to rekord pod względem wysokości zaległych alimentów należy do krakowianina – jest on winny dzieciom ponad pół miliona złotych.
Już w 2015 roku Izba Komornicza w Łodzi zwracała uwagę na problem, inaugurując akcję „Nie odrzucaj swojego dziecka. Płać alimenty”.
Dogonić Europę
Polskie statystyki ściągalności alimentów są zawstydzające; tym bardziej, jeśli porównamy je ze wskaźnikami innych krajów Europy. W krajach skandynawskich dochodzi on do 90%. Ściągalność na poziomie 80% notują Holendrzy i Brytyjczycy.
Ministerstwo Sprawiedliwości powołuje się natomiast na przykład Francji, gdzie skuteczność w egzekwowaniu płacenia alimentów wynosi ok. 75%. Tamtejsze prawo jest zbliżone do tego, które wkrótce ma wejść w życie w Polsce. We Francji obowiązuje kara dwóch lat więzienia – tyle, że grozi ona nie za trzy, a za dwa miesiące zwłoki. Jeszcze surowsze sankcje przewidziano w Niemczech (nawet pięć lat pozbawienia wolności).
Dla dobra dzieci i… podatników
Zmiana ma przynieść pozytywny skutek nie tylko z punktu widzenia ofiar nieuczciwych alimenciarzy, ale także podatnika. Rocznie z budżetu państwa w ramach Funduszu Alimentacyjnego wypłaca się 1,5 miliarda złotych. Środki trafiają do tych dzieci, których rodzic (w 96% przypadków ojciec) nie płacił alimentów. Choć suma ta robi wrażenie, to stanowi ona zaledwie ułamek należnej dzieciom kwoty.
Fundusz Alimentacyjny nadal będzie jednak funkcjonował. Tyle, że mają z niego korzystać te dzieci, których rodzic faktycznie nie jest w stanie spełnić obowiązku płacenia alimentów. Resort zapewnia, że nowe przepisy nie uderzą w tych dłużników, którzy sami znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej.
Przyjęta przez Sejm nowelizacja trafi do Senatu, a następnie do prezydenta. Wejdzie w życie w terminie 14 dni od momentu jej ogłoszenia.
Aktualizacja: nowelizacja Kodeksu karnego stała się faktem
[Data aktualizacji: 8 maja, godz. 14.00] Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Kodeksu karnego, która ma umożliwić skuteczne egzekwowanie świadczeń alimentacyjnych. Nowe przepisy zaczną obowiązywać po upływie dwóch tygodni od ich publikacji w Dzienniku Ustaw.
Czy nowelizacja Kodeksu karnego wpłynie na większą ściągalność alimentów?
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!