Smart city: jak inteligentne miasta poprawiają życie mieszkańców

Smart city. Inteligentne miasta

Przedrostek „smart” nie jest nam obcy – w końcu wielu z nas korzysta już ze smartfonów. W ostatnich latach zauważyć można przeniesienie koncepcji inteligentnych urządzeń do skali makro – „smart” są już nie tylko samochody i budynki, ale wręcz całe miasta. O tych ostatnich opowiemy w poniższym tekście.

Czym jest smart city?

Często podkreśla się, że nie istnieje jednoznaczna definicja, zgodnie z którą miasto można określić jako „smart”. Samo to pojęcie jest bowiem stosunkowo nowe – o inteligentnych miastach zaczęto mówić dopiero w XXI w.

Jedną z definicji proponuje Robert Horbaty. Inteligentnym miastem nazywa on takie, które oferuje mieszkańcom maksymalną jakość życia przy jednoczesnym minimalnym wykorzystaniu zasobów dzięki odpowiedniej kombinacji systemów infrastrukturalnych (np. transportu czy przesyłu energii).

Jennifer Belissent wskazuje z kolei, że inteligentne miasto wykorzystuje informację i technologie komunikacyjne, by uczynić kluczowe usługi i elementy infrastruktury miejskiej (administrację, edukację, bezpieczeństwo publiczne, transport itd.) bardziej wydajnymi.

Choć oba podejścia skrajnie różnią się od siebie (Horbaty prezentuje definicję korporacyjną, Belissent – antropocentryczną), już na tym etapie można zauważyć, że pewne elementy są wspólne.

Warto również zwrócić uwagę na akademicką, uważaną za jedną z pełniejszych, definicję smart city przytaczaną przez Uniwersytet Techniczny w Wiedniu:

[miasto] uzyskujące dobre wyniki teraz i w przyszłości (…), stworzone dzięki inteligentnemu połączeniu zasobów i działań decyzyjnych, niezależnych i zaangażowanych obywateli.

Często mówi się też, że koncepcja smart city zmierza w kierunku miasta zrównoważonego (sustainable city), a więc takiego, w którym oszczędność zasobów dotyczy nie tylko środowiska, ale też aspektów ekonomicznych, społecznych i przestrzennych.

Problemów nastręcza również polskie tłumaczenie terminu „smart city”. Choć przyjęło się (i tej wersji będziemy używać w naszym tekście) nazywać je „inteligentnym miastem”, część badaczy zwraca uwagę na możliwą dwojaką interpretację tego przekładu: „smart city” oraz „intelligent city”. Być może bardziej odpowiednie byłoby więc nazywanie takiego miasta „sprytnym” lub „bystrym”.

Przyczyny rozwoju koncepcji

Od dłuższego czasu obserwujemy coraz szybszy wzrost liczby ludności. W ciągu ostatnich 50 lat na Ziemi przybyło ponad 4 miliardy osób. Jednocześnie wciąż mamy do czynienia z postępującą urbanizacją. Już teraz w mieście żyje co drugi mieszkaniec globu, a ONZ ocenia, że do 2030 r. liczba ta powiększy się do 5 miliardów. Dwie dekady później w miastach ma znajdować się już 64% ludności krajów rozwijających się i aż 86% ludności krajów rozwiniętych.

Prognoza odsetka ludności zamieszkujących tereny zurbanizowane w latach 2015-2050.
Prognoza odsetka ludności zamieszkujących tereny zurbanizowane w latach 2015-2050. Źródło: opracowanie własne na podstawie United Nations, World Urbanization Prospects: The 2014 Revision, Percentage of Population at Mid-Year Residing in Urban Areas by Major Area, Region and Country, 1950-2050.

Nie mniej istotne, choć często pomijane, są postępujące zmiany klimatyczne. Ziemia od dłuższego czasu boryka się z narastającym wykorzystaniem zasobów naturalnych i globalnym ociepleniem. Wyraźnie widać to w tendencjach miast do ograniczania emisji dwutlenku węgla (dążeniach do osiągnięcia tzw. neutralności węglowej), zmniejszaniu zużycia wody czy przestawianiu sektora energetycznego na mniej szkodliwe źródła odnawialne. Można tu wspomnieć np. o Rejkiawiku, który wymieniany jest na liście miast z najmniejszą emisją CO2 do atmosfery, m.in. dzięki zasilaniu miejskich autobusów wodorem; cała energia elektryczna (w tym ogrzewanie) w mieście pochodzi ze źródeł geotermalnych.

Pozostaje też kwestia niestabilności światowego systemu gospodarczego. Kryzysy finansowe ostatniego ćwierćwiecza są tego najlepszym przykładem. Widać też postępujące rozwarstwienie społeczne i ekonomiczne, a współczesne trendy polityki socjalnej coraz częściej uważa się za niewydolne. Konieczne jest więc podejmowanie innych działań, by zmniejszyć te dysproporcje, a przynajmniej dać biedniejszej części społeczeństwa faktyczne narzędzia ku temu, np. walcząc z wykluczeniem cyfrowym lub promując ideę kształcenia przez całe życie (lifelong training).

Wyróżnić więc można cztery główne przesłanki ku tworzeniu inteligentnych miast:

Przesłanki tworzenia smart city.
Przesłanki tworzenia smart city. Źródło: opracowanie własne.

Wymiary

Jak wspomnieliśmy wcześniej, pomimo braku jednoznacznej definicji inteligentnego miasta można wyróżnić sześć głównych obszarów, które składają się na ideę „smart”.

Wymiary smart city.
Wymiary smart city. Źródło: opracowanie własne na podstawie European Smart Cities (www.smart-cities.eu).

W zależności od przyjętych priorytetów rozwojowych nacisk może być położony na różne elementy przedstawionego wyżej zestawienia. Miasta amerykańskie skupiają się na przede wszystkim na specyficznym planowaniu przestrzennym, zakładającym wzrost miasta w jego centrum, a jednocześnie ograniczającym nadmierną koncentrację zabudowy i ludzi. W Australii kluczową rolę pełnią media cyfrowe, przemysły kreatywne i inicjatywy kulturalne, w Europie natomiast dużą uwagę przywiązuje się do wykorzystania technologii informacyjnych i komunikacyjnych (ICT) w gospodarce energetycznej oraz transportowej.

Korzyści i zagrożenia inteligentnych miast

Nie ulega wątpliwości, że szeroko pojęty postęp techniczny przynajmniej na ogólnym poziomie sprzyja wzrostowi gospodarczemu. Inteligentne miasta z pewnością wpisują się w ten trend. Promowanie innowacyjności i przedsiębiorczości pozwala na stworzenie nowych miejsc pracy oraz gospodarek konkurencyjnych w skali globu. Lepiej zorganizowana infrastruktura generuje niższe koszty (zarówno jawne, jak i ukryte – np. skraca czas dojazdu do i z pracy), a troska o kwalifikacje mieszkańców pomaga im znaleźć zatrudnienie za godziwą pensję.

Istnieje jednak – oczywiście – i druga strona medalu. Ponieważ ogromną rolę w ewolucji inteligentnego miasta odgrywają technologie ICT, budzi to uzasadnione obawy o zagrożenie prywatności. Monitoring natężenia ruchu pozwala co prawda rozładować zatory na najczęściej uczęszczanych trasach, ale jednocześnie umożliwia śledzenie nawet pojedynczego pojazdu. W erze cyfrowego szpiegostwa ciężko uciec od choćby skojarzeń z Orwellowskim Wielkim Bratem.

Drugim często podejmowanym problemem jest potencjalna niestabilność i wrażliwość inteligentnego miasta na cyberataki. Przy tak wysokim stopniu uzależnienia od technologii wystarczy nieprawidłowość w jednym sektorze (np. przejęcie kontroli nad inteligentną sygnalizacją świetlną), by zdezorganizować działanie całego systemu. Wysoka elastyczność nowoczesnych rozwiązań działa tu jak miecz obosieczny.

Podstawowe korzyści i zagrożenia wynikające z wcielania w życie rozwiązań smart city przedstawia poniższa tabela:

KorzyściZagrożenia
Optymalizacja kosztówMożliwość wykluczenia niektórych grup społecznych (np. nisko uposażonych, starszych, niepełnosprawnych)
Zwiększenie bezpieczeństwaZagrożenie prywatności (ochrona danych osobowych)
Zwiększenie komfortu życiaPotencjalna możliwość wykorzystania danych przez nieuprawnione osoby/podmioty (np. hakerów, inne państwa)
Rozwój biznesu
Zrównoważony rozwój

Przykłady działań z zakresu smart city

Wydawać by się mogło, że inteligentnymi miastami mogą być tylko duże skupiska ludności w najbardziej rozwiniętych krajach świata. To przecież tam poprawa jakości życia mieszkańców jest z pozoru najbardziej efektywna i pożądana ekonomicznie. Wszyscy zresztą wiemy, że innowacje (a ideę smart city z pewnością należy traktować w kategoriach innowacji) znacznie łatwiej i szybciej przyjmują się w dużych ośrodkach, a dopiero później następuje ich dyfuzja.

Poniżej przedstawiamy sześć miejscowości (a w zasadzie pięć miejscowości i jeden region administracyjny będący w całości obszarem miejskim) różniących się rozmiarem, liczbą ludności, położeniem geograficznym i poziomem rozwoju kraju. W ten sposób chcemy pokazać, że inteligentne miasta mogą powstawać na całym świecie i w zasadzie w każdych warunkach.

Do każdego wymiaru dopasujemy również przykład z krajowego podwórka.

Usprawnienie komunikacji w Medellin

Medellin to ponad dwumilionowe, drugie co do wielkości miasto Kolumbii, kraju o PKB per capita dwukrotnie niższym niż Polska. Jeszcze do połowy ubiegłej dekady znany był przede wszystkim jako jedna z narkotykowych stolic świata oraz najniebezpieczniejsze miasto globu. W ostatnich latach, by poprawić komfort życia mieszkańców, zajął się usprawnianiem miejskiego systemu komunikacyjnego. Naprawiać z pewnością było co – Medellin jest czternaście razy bardziej zatłoczony od Warszawy (odpowiednio 6925 i 509 os./km kw.), a szybki przyrost nie tylko ludności, ale także liczby samochodów na drogach sprawia, że podróż przez miasto jest katorgą.

W 2010 r. rozpoczęto więc pracę nad inteligentnym systemem komunikacyjnym (SIMM), mającym odciążyć ulice, a w konsekwencji m.in. poprawić bezpieczeństwo na drogach oraz zmniejszyć emisję zanieczyszczeń i zużycie paliwa.

Medellin w 2011 r.
Medellin w 2011 r.

Podstawą programu SIMM jest oczywiście umiejętne wykorzystanie technologii. Na terenie miasta zamontowano 40 obracających się kamer, kontrolujących takie kwestie jak przekraczanie prędkości przez kierowców, jazdę na czerwonym świetle czy po chodnikach. Dziennie w ten sposób obserwuje się ponad milion różnych pojazdów, a dane wykorzystuje się m.in. do oceny przepustowości ruchu czy poziomu wiedzy uczestników o zasadach panujących na drogach.

Ponieważ Medellin dodatkowo stawia na zapobieganie wypadkom oraz edukację kierowców, liczba wykroczeń w monitorowanych miejscach spadła aż o 80 procent. Władze miasta szacują, że system kamer pozwala na wykrycie ok. 5 000 potencjalnych naruszeń prawa dziennie. Znacząco skrócił się też średni czas dotarcia do wypadków – w okresie 2010-2013 z 20 minut i 39 sekund do 18 minut i 10 sekund, a więc aż o 12 procent. W mieście, w którym dziennie notuje się ponad 200 stłuczek, to wyraźna poprawa.

Kamery to nie wszystko – równie istotne jest informowanie kierowców o sytuacji na drogach. Do tego służą 22 elektroniczne tablice zamontowane w miejscach o szczególnie dużym natężeniu ruchu. Można z nich odczytać m.in.:

  • początek i koniec ograniczeń w poruszaniu się pojazdów,
  • informacje o wypadkach i zamkniętych drogach,
  • informacje o korkach,
  • komunikaty edukacyjne dla kierowców.

Dzięki informacjom dostarczanym w czasie rzeczywistym ułatwione jest podejmowanie decyzji np. o objeździe szczególnie zatłoczonego fragmentu drogi.

Wpływ na odciążenie ruchu ma również udoskonalony system sygnalizacji świetlnej. 120 jednostek (kamer i oprogramowania) monitoruje 21 skrzyżowań, dostarczając danych o natężeniu komunikacyjnym na drogach, średniej prędkości, liczbie pojazdów czy średniej odległości między poszczególnymi ich typami. W kolejnych latach planowane jest dodanie kolejnych 300 jednostek w celu dalszego usprawnienia systemu.

Ważne jest, że Medellin aktywnie promuje działania zmierzające w kierunku stworzenia inteligentnego miasta. Spośród blisko 280 tysięcy wizyt na stronie SIMM aż co siódma była efektem reklam na portalach społecznościowych – Facebooku czy Twitterze. Dzięki temu informacje o działaniu systemu są łatwo dostępne w wyszukiwarkach internetowych.

Polski przykład: Centralny System Zarządzania Komunikacją Miejską dla aglomeracji szczecińskiej. Wdrożenie systemu miało na celu usprawnienie ruchu, zredukowanie opóźnień w ruchu komunikacji miejskiej i zwiększenie atrakcyjności transportu publicznego dla podróżujących. W ramach realizacji systemu wprowadzony został system zarządzania flotą pojazdów komunikacji publicznej oraz pojazdami technicznymi, uruchomiono monitoring wizyjny wewnątrz i na zewnątrz pojazdów komunikacji miejskiej, a także wdrożono bilet elektroniczny i dynamiczną informację pasażerską na przystankach komunikacji miejskiej. Dodatkowo, aby umożliwić optymalizację zarządzania transportem publicznym, wprowadzono system zliczania potoków pasażerskich.

Ekologiczne miasto na pustyni

Zjednoczone Emiraty Arabskie kojarzą się głównie z wydobyciem ropy naftowej i skrajnie suchym klimatem. To jednak właśnie tu w 2006 r. powstał projekt Masdaru – pierwszego w pełni ekologicznego miasta, budowanego z inicjatywy emira Abu Zabi. Docelowo na 6 kilometrach kwadratowych zamieszkać ma 50 tysięcy ludzi, a znaleźć miejsce pracy – 40 tysięcy.

Ponieważ jednym z głównych problemów ZEA jest brak wód powierzchniowych, a co za tym idzie poważne niedobory wody w kraju, Masdar szczególną uwagę przywiązuje do możliwie efektywnego wykorzystania skąpych zasobów tego surowca. Z tego względu w mieście nie ma tradycyjnych kranów – wykorzystywane są za to czujniki ruchu, podobnie jak w wielu łazienkach publicznych. Pozwala to na oszczędność zużycia wody na poziomie nawet 55 procent. Aż 80 procent wykorzystywanej w Masdarze wody poddawane jest recyklingowi, a tzw. szara woda – woda ściekowa wolna od fekaliów (a więc np. wykorzystywana do kąpieli czy mycia naczyń) – po oczyszczeniu służy m.in. do nawadniania pól uprawnych.

Troskę o efektywne i ekologiczne wykorzystanie posiadanych surowców widać też w innych dziedzinach życia. Architektura Masdaru w dużej mierze oparta jest na drewnie palmowym pozyskiwanym z drzew, które nie dają już owoców. Za zaopatrzenie miasta w energię odpowiada z kolei zajmująca aż 22 hektary instalacja składająca się z blisko 90 tysięcy kolektorów słonecznych. Również tutaj działają czujniki ruchu, ograniczające wykorzystanie energii o 51 procent.

Warto też wspomnieć o innym poważnym problemie Emiratów – wysokich, dochodzących nawet do 50 stopni Celsjusza temperaturach. Choć Masdar zlokalizowany jest na pustyni, dzięki specyficznej strukturze infrastrukturalnej (m.in. ciasnej, rzucającej dużo cienia zabudowie) oraz 45-metrowej wieży wiatrowej temperatura wewnątrz miasta jest o 15-20 stopni niższa od temperatury otoczenia.

Pierwotnie Masdar miał być całkowicie neutralny węglowo. W 2016 r. zarządcy przyznali jednak, że cel ten jest niemożliwy do zrealizowania nawet po ukończeniu budowy infrastruktury. Dużą falę krytyki zebrał też stosowany w Masdarze system pozyskiwania energii z kolektorów słonecznych. Słusznie zwraca się uwagę, że modelu tego nie da się zastosować w innych krajach, ponieważ mało które miejsce na Ziemi ma równie duże nasłonecznienie. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że Masdar jest przykładem właśnie umiejętnego wykorzystania warunków naturalnych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w innych rejonach świata budować ekologiczne miasta w oparciu np. o energię geotermalną lub wodną, tak jak czyni to Islandia.

Polski przykład: System zdalnego monitorowania pomiaru zużytej wody w Środzie Wielkopolskiej. W ramach projektu u jednej piątej odbiorców zainstalowano nowoczesne wodomierze wyposażone w nakładkę pozwalającą na precyzyjny odczyt parametrów pracy oraz rejestrowanie wszelkich zdarzeń związanych z poborem wody, a także wysyłanie tych informacji poprzez sieć komórkową do centralnego serwera w celu analizy i wystawiania rachunków. W ten sposób wyeliminowana została konieczność indywidualnego odczytu stanu wodomierzy, a także ograniczono straty wody (m.in. poprzez szybsze wykrywanie awarii).

Otwarte bazy danych w Helsinkach

Finlandia zasłynęła ze społeczeństwa informacyjnego, na którym oparła swój dobrobyt. Nie będzie więc wielkim zdziwieniem, że również w stolicy kraju, Helsinkach, dużą rolę w budowaniu inteligentnego miasta pełni system zarządzania, a konkretniej – otwarte bazy danych.

Już w tej chwili w otwartym dostępie znajdują się setki zbiorów, które do woli można przetwarzać. Wspomnieć warto choćby o interaktywnej mapie miasta, na której znajdują się szczegółowe informacje o organizowanych imprezach, dostępnej infrastrukturze (w tym np. przystosowaniu budynków do potrzeb osób niepełnosprawnych) czy usługach komunalnych.

Oczywiście długie tradycje społeczeństwa informacyjnego w znacznym stopniu ułatwiły Helsinkom wdrożenie takich rozwiązań. To jednak tylko kolejny przykład na to, jak istotne jest określenie silnych stron oraz umiejętne ich wykorzystanie. Można jednak zauważyć, że za tak solidnymi podstawami funkcjonowania poszły też konkretne działania, które tylko wzmocniły pozycję miasta i ułatwiły wdrożenie usprawnień.

Po pierwsze, wszystkie przetwarzane przez miasto dane powinny być z definicji w otwartych bazach, dostępne online i możliwe do bezpłatnego wykorzystania.

Po drugie, Helsinki zatrudniły zespół programistów, którego celem jest usprawnienie przesyłu informacji (m.in. przez testowanie nowych rozwiązań) i „otwarcia” baz danych, ale także stworzenie sieci powiązań między miastem a zewnętrznymi społecznościami mieszkańców lub innowatorów.

Po trzecie, miasto uruchomiło program „Helsinki kochają programistów”. W jego ramach co tydzień odbywają się otwarte spotkania dotyczące gromadzonych baz danych. Każdy zainteresowany może swobodnie dzielić się sugestiami, uwagami i wątpliwościami odnośnie do wdrażanych i już istniejących rozwiązań.

Po czwarte, już wewnętrzne regulacje Helsinek jasno określają, że wszystkie zakupione rozwiązania technologiczne muszą być oparte o otwarty dostęp, o ile nie ma przeciw temu wyraźnych przeciwwskazań. W ten sposób dyfuzja innowacji jest o wiele szybsza i łatwiejsza, ponieważ umożliwia efektywniejszą adaptację do zmieniających się potrzeb społeczeństwa.

Taka polityka miasta nie tylko zapewnia mieszkańcom sprawny dostęp do wiedzy, ale również sprzyja transparentności. O pozytywnym wpływie tej ostatniej na lokalne inicjatywy czy nastroje inwestorów nie trzeba przekonywać. Helsinki angażują się także w promowanie otwartych baz danych na poziomie ogólnokrajowym.

Polski przykład: E-administracja w Poznaniu. W Poznaniu drogą elektroniczną można zrealizować m.in. kwestie dotyczące rejestracji samochodu, podatku od nieruchomości, rezerwacji wizyty w urzędzie, unikając w ten sposób stania w kolejkach. Miejskie serwisy umożliwiają też np. zgłoszenie interwencji straży miejskiej czy wyszukanie grobu na poznańskich cmentarzach.

Cyberport: klaster technologiczny Hongkongu

Hongkong spośród prezentowanych przykładów wyróżnia jego specyficzny status – od 1997 r., a więc od ponownego przejścia pod administrację Chin, region ten traktowany jest jako jeden duży obszar miejski. Nie istnieją tu więc wyodrębnione administracyjnie miasta, jak miało to miejsce pod jurysdykcją brytyjską. Choć oficjalnie jest to specjalny region administracyjny, Chiny pozostawiły mu dużą autonomię m.in. w kwestiach gospodarczych.

Właśnie gospodarka jest obszarem, w którym najbardziej widać dążenia Hongkongu do stworzenia inteligentnego miasta. Dzieje się tak za sprawą Cyberportu – klastra technologicznego skupiającego innowacyjnych przedsiębiorców. Na terenie blisko 100 tys. metrów kwadratowych przestrzeń biurową znajduje ponad 800 podmiotów, w tym tacy giganci światowego rynku jak Microsoft czy IBM.

Filary Cyberportu w Hong Kongu
Filary Cyberportu w Hong Kongu. Źródło: Hong Kong Cyberport.

Funkcjonowanie Cyberportu opiera się na trzech filarach, :

  • Youth (Młodzi) – inspiracja i wychowanie przyszłych pokoleń w duchu innowacyjności,
  • Entrepreneurs (Przedsiębiorcy) – pielęgnowanie ducha przedsiębiorczości poprzez wsparcie i zaopatrzenie w zasoby,
  • Partners (Partnerzy) – wspieranie rozwoju lokalnych firm poprzez wykorzystanie możliwości biznesowych na całym świecie dzięki globalnym sieciom i partnerstwom strategicznym.

Dużą zaletą programu są też relatywnie niskie ceny. Koszt wynajęcia metra kwadratowego powierzchni biurowej to zaledwie około 30 dolarów miesięcznie. W ten sposób dostęp do bazy technologicznej Cyberportu mają nie tylko duzi gracze, ale również firmy, które dopiero wchodzą na rynek.

Ale działania Cyberportu sięgają znacznie głębiej. Parokrotnie w ciągu roku łowi się talenty przedsiębiorcze spośród studentów. Najbardziej perspektywiczni mogą liczyć nie tylko na wsparcie finansowe swoich start-upów, ale także na mentoring czy zwolnienie z opłat za wynajęcie przestrzeni biurowej w Cyberporcie. Szacuje się, że z takiej formy pomocy regularnie korzysta około 30 małych firm.

Hongkong umiejętnie korzysta z danej mu autonomii. Na powierzchni 1 100 kilometrów kwadratowych stworzył raj dla firm z sektora IT, co byłoby trudne do osiągnięcia na warunkach chińskiej gospodarki. Wsparcie również dla małych, dopiero powstających podmiotów przekłada się nie tylko na bogactwo regionu, ale też na jakość życia mieszkańców, którzy otrzymują szansę rozwoju swoich firm.

Polski przykład: Pomorski Park Naukowo – Technologiczny w Gdyni to największy, pod względem powierzchni, kompleks laboratoryjno-badawczy w Polsce. Mogą z niego korzystać studenci, absolwenci uczelni, naukowcy czy doświadczeni przedsiębiorcy chcący realizować pomysły oparte na wiedzy i wysokich technologiach, rozwoju innowacyjności, przedsiębiorczości i kreatywności oraz aktywizacji lokalnej społeczności. Swoje siedziby mają tam firmy działające w branży biotechnologicznej i ochrony środowiska, informatycznej, elektronicznej i telekomunikacyjnej, inżynieryjnej, innowacji społecznych oraz nowoczesnego wzornictwa. Znaczenie Parku dla miasta i regionu porównywane jest z budową polskiego portu w Gdyni w latach 20. XX wieku.

ICT w służbie zdrowiu Japończyków

Do tej pory opisywaliśmy relatywnie duże skupiska ludności – przynajmniej w odniesieniu do populacji danego kraju. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się Kashiwanoha – japońska miejscowość zamieszkiwana przez zaledwie 3 tysiące osób.

W 2013 r. w Kashiwanoha uruchomiono projekt mający na celu poprawę jakości zdrowia mieszkańców. Nacisk położono nie tyle na skuteczne leczenie, co na profilaktykę. Ma to pozytywne długoterminowe skutki nie tylko dla ludności, ale i dla gospodarki – mniej chorujących oznacza spadek wydatków budżetowych na cele socjalne.

W realizacji programu znów pomocne okazały się technologie ICT. Japonia słynie z nowinek technicznych, nic dziwnego więc, że to właśnie elektronika odgrywa dużą rolę w oczekiwanej poprawie jakości życia. Uczestnicy projektu mogą przez całą dobę monitorować swój stan zdrowia za pośrednictwem komputerów lub smartfonów – i to nie tylko na poziomie podstawowym (m.in. obserwując zużycie kalorii i ilość tkanki tłuszczowej), ale również z uwzględnieniem takich wskaźników jak czas snu czy aktywność fizyczna. W ten sposób można uzyskać dane o przyczynach ewentualnego pogorszenia zdrowia.

Podstawą programu „Kashiwa-no-ha Smart Health Project” są przypominające zegarek urządzenia rejestrujące rytm życia i przypisujące konkretną aktywność do ośmiu kategorii: sen, odpoczynek, praca biurowa, lekka praca, regularna praca, spacer, bieg i urządzenie nieaktywne. Na tej podstawie tworzony jest następnie całodobowy obraz aktywności użytkownika.

Oczywiście sam monitoring nie przyniesie żadnego rezultatu, jeżeli nie wiemy, jak odczytywać obraz. Gromadzone dane są więc przesyłane do ogólnej bazy, z której następnie otrzymujemy kompleksową analizę naszej sytuacji zdrowotnej. Uczestnicy mogą też korzystać z pomocy specjalistów, m.in. dietetyków i pielęgniarek, co dodatkowo sprzyja skuteczności programu.

Co istotne, biorący udział w projekcie mogą swobodnie wymieniać się poradami i sugestiami na temat zdrowia. W ten sposób pomaga się nie tylko sobie, ale też innym – np. dostarczając wskazówek o efektywnych wzorcach snu. Dzięki utworzeniu bazy danych ułatwione jest również m.in. znajdowanie sparingpartnerów czy towarzyszy do biegania w najbliższej okolicy. Tworzy się więc cała „zdrowa społeczność”.

Polski przykład: System przywoławczy w Uniwersyteckim Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach pozwala na błyskawiczną, dwukierunkową komunikację personelu z pacjentami oraz rejestrację wszystkich zgłoszeń w centralnej bazie. System pozwolił na poprawę efektywności pracy personelu, który może bardzo szybko ustalić powód wezwania przez pacjenta, bez konieczności udawania się do odpowiedniej sali. Wezwania z przyłóżkowego systemu przywoławczego są kierowane bezpośrednio na bezprzewodowe telefony, co gwarantuje większą mobilność personelu medycznego. Nowe rozwiązanie to również większa kontrola kierownictwa nad wezwaniami od pacjentów – możliwość zapisów zdarzeń i generowania raportów.

Walka Barcelony z wykluczeniem cyfrowym

Hiszpania uchodzi za jeden z biedniejszych krajów „starej” Unii Europejskiej. Dużym problemem jest tam wysoka, bo przekraczająca 20 procent, stopa bezrobocia. Szczególnie istotne jest więc zwrócenie uwagi na ten aspekt życia. Nawet najnowocześniejsze miasto nie będzie bowiem przyciągać, jeśli jego mieszkańców nie stać na opłacenie rachunków.

Barcelona, drugie co do wielkości miasto Hiszpanii, realizuje program z zakresu kapitału ludzkiego, będący realizacją idei kształcenia przez całe życie. Dzięki temu możliwe jest przynajmniej częściowe ograniczenie zjawiska wykluczenia społecznego, a w szczególności wykluczenia cyfrowego, zwłaszcza u osób starszych. To z kolei ułatwia znalezienie zatrudnienia w coraz bardziej zinformatyzowanym świecie.

Od 1997 r. w mieście funkcjonuje projekt Cibernarium, będący elementem szkoleniowo-technologicznym programu Barcelona Activa. W jego ramach zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorstwa mogą korzystać ze szkoleń z zakresu poruszania się i działania w środowisku internetowym. W 2012 r. Cibernarium zostało wyróżnione nagrodą E-inclusion Award (przyznawaną za osiągnięcia w dziedzinie walki z wykluczeniem cyfrowym) przez Komisję Europejską.

Ważne jest, że projekt skierowano do możliwie szerokiej grupy beneficjentów. Na szkolenia może zapisać się każdy, kto ukończył 16 rok życia, niezależnie od wykształcenia czy sytuacji zawodowej. Grupy szkoleniowe liczą do 20 osób (po dwie na stanowisko pracy) oraz prowadzone są na kilku poziomach zaawansowania, co umożliwia niemal indywidualne podejście do uczestników. W ten sposób każdy może dopasować cykl rozwoju do własnych wymagań i oczekiwań. Same szkolenia z kolei podlegają cyklicznej ewaluacji, a co trzy miesiące możliwa jest ich modyfikacja celem zaspokojenia zmieniających się potrzeb beneficjentów.

Projekt Cibernarium spotkał się z szerokim odzewem społeczności. W latach 1999-2014 wzięło w nim udział ponad 500 tysięcy osób (1/3 populacji Barcelony). Jak oceniają autorzy publikacji Trendy Plus, podobny program jest możliwy do realizacji również w polskich warunkach. Rekomendowany jest jednak miastom z odpowiednim zapleczem nie tylko infrastrukturalnym (sale z dostępem do sprzętu komputerowego i szybkiego łącza internetowego), ale też kapitałowym (kompetentna kadra szkoleniowa, np. praktycy z lokalnych uczelni wyższych).

Polski przykład: Opolska eSzkoła szkołą ku przyszłości to projekt informatyzacji placówek oświatowych, łączący 112 jednostek w ramach jednej bezpiecznej platformy sieci teleinformatycznej. Dotyczył przeniesienie struktur organizacyjnych placówek edukacyjnych na platformę elektroniczną i uzupełnienie ich o takie elementy, jak: skrzynki pocztowe, fora dyskusyjne, dzienniki lekcyjne dostępne dla rodziców czy możliwość współdzielenia i wymiany materiałów na poziomie całej platformy. Do korzyści z projektu można zaliczyć m.in. dostęp online do materiałów dydaktycznych, ułatwiony kontakt z nauczycielami dla rodziców i uczniów, możliwość otrzymywania za pośrednictwem sms lub e-mail informacji o postępie nauki swoich dzieci, lepszą organizację pracy nauczycieli i efektywniejsze zarządzanie szkołą.

Podsumowanie

Tworzenie i rozwój inteligentnych miast jest ściśle związany z otaczającą nas rzeczywistością. Gwałtowny postęp techniczny, postępująca globalizacja i coraz większa świadomość rzadkości wielu zasobów naturalnych skłaniają planistów do poszukiwania bardziej efektywnych rozwiązań. Skorzystać na tym mogą wszyscy: podnosi się jakość życia mieszkańców, przyspiesza wzrost gospodarczy, wzrasta bezpieczeństwo, konkurencyjność, a także poziom partycypacji społecznej w działaniach miast lub gmin.

Przedstawione przykłady pokazują, że inteligentne miasta mogą powstawać na całej Ziemi – od światowej stolicy przestępczości w Kolumbii, przez pustynię Półwyspu Arabskiego, po wysoko rozwinięte Finlandię i Japonię. Choć polskim miastom wciąż daleko do bycia „smart”, również w naszym kraju można dostrzec tego typu inicjatywy. Kluczem jest zdefiniowanie mocnych i słabych stron oraz wykorzystanie tych pierwszych w celu ograniczenia negatywnych skutków tych drugich.


Podsumowanie
1

Pojęcie „smart city” jest na tyle nowe, że nie istnieje jedna, klarowna definicja – badacze zwracają uwagę na różne jego aspekty.

2

Przyczynami tworzenia inteligentnych miast są m.in. postępująca urbanizacja oraz trendy demograficzne.

3

Inteligentne miasta mają poprawić życie mieszkańców, jednocześnie minimalizując związane z tym koszty.

4

„Inteligencja” miasta może przejawiać się w wielu wymiarach: komunikacji, środowisku, zarządzaniu, gospodarce, jakości życia, społeczeństwie.

5

Inteligentne miasta mogą powstawać w zasadzie w każdych warunkach, niezależnie od liczby mieszkańców czy poziomu rozwoju kraju.

Źródła:

Od miasta naukowego do smart city, M. Wdowiarz-Bilska, 2012 r.

How we design and build a smart city and nation, Cheong Koon Hean, TEDxSingapore (YouTube)

Kiedy miasto jest inteligentne?, M. Bogobowicz, J. Domański, 2008 r. (artykuł)

Dodaj komentarz

2 komentarzy do "Smart city: jak inteligentne miasta poprawiają życie mieszkańców"

avatar
Sortuj wg:   najnowszy | najstarszy | oceniany
trackback

[…] Jedną z największych plag współczesnego świata jest ogromna emisja spalin. Nie tylko zanieczyszczają one powietrze i sprawiają, że staje się ono szkodliwe dla ludzi, ale także wpływają na globalne ocieplenie. Mowa tu zarówno o zanieczyszczeniach pochodzących z użytkowania środków transportu, jak i o szkodliwość m.in. pieców węglowych.[10] Stąd też akcje typu „Zmień piec”, w ramach których można uzyskać dotacje na zakup nowego urządzenia grzewczego, nieszkodliwego dla środowiska. Jeśli zaś chodzi o tzw. spaliny samochodowe, to walka z nimi prowadzona jest już od dawna. Jedną z metod jest przejście z tradycyjnie zasilanych pojazdów (z silnikami benzynowymi i Diesla) na nowoczesne, nieemisyjne pojazdy, np. elektryczne. Stają się one coraz popularniejsze i ich użytkownicy mogą często korzystać z dodatkowych przywilejów, np. poruszać się po tzw. buspasach.[11] Dlatego również wiele miast oraz państw inwestuje w pojazdy ekologiczne i wdraża je do ogólnej infrastruktury transportowej. Tak jest m.in. w przypadku Warszawy, która planuje wymianę wysokoprężnych autobusów miejskich (z silnikiem Diesla) na elektryczne[12], czy Rejkiawiku, gdzie autobusy są zasilane wodorem. Warto też nadmienić, że cała energia elektryczna tego miasta pochodzi ze źródeł geotermalnych, dzięki czemu jest ono jednym z miast o najmniejszej emisji CO2 na świecie.[13] […]

Haw
Gość

Różnorodność etniczna, co to ma wspólnego ze smart city? xD

wpDiscuz