
Problem podatków dotyczy każdego z nas. Liberałowie prześcigają się w wyliczeniach, ile pieniędzy bezprawnie – ich zdaniem – zabiera nam państwo. Obywatele narzekają, że nie widzą rezultatów opłacanych składek. Czy jednak sytuacja faktycznie jest tak tragiczna? Jak polskie obciążenia podatkowe mają się do unijnych?
Ile pieniędzy oddajemy państwu?
Oddawane państwu pieniądze najłatwiej ocenić na podstawie corocznego rozliczenia PIT. Większość Polaków płaci niższą, 18-procentową stawkę podatku, wydawać więc by się mogło, że państwo zabiera nam co piątą złotówkę. W rzeczywistości jednak potrąceń jest o wiele więcej, a z części nawet nie zdajemy sobie sprawy.
Poza podatkiem dochodowym, najbardziej oczywistym, wszyscy płacimy przecież podatki pośrednie: VAT czy akcyzę. Są one wliczone w cenę towaru lub usługi, dlatego wielu Polakom wydaje się, że te podatki ich nie dotyczą (w badaniu Domu Badawczego Maison z 2017 r. aż 58% respondentów było przekonanych, że nie płaci VAT, a 21% – że nie płaci ani VAT, ani PIT, ani CIT). Trzeba jednak pamiętać, że w 2016 r. wpływy z VAT stanowiły aż 39% wpływów budżetowych – jest to więc istotna pozycja. Nie można też zapominać m.in. o składkach ZUS, które zwykle odprowadzane są przy wypłacie wynagrodzenia.
Stosunkowo prosty kalkulator podatkowy przygotowało Forum Obywatelskiego Rozwoju (link w źródłach). Z danych GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie w II kwartale 2017 r. wyniosło 4 477,18 zł brutto, co daje ok. 3200 zł netto (przy założeniu, że rozpatrujemy umowę o pracę). Przy takiej kwocie same podatki i składki pobierane od dochodu (zarówno po stronie pracownika, jak i pracodawcy) to 2 200 zł miesięcznie. Jeśli uwzględnić dodatkowo VAT i akcyzę (przy comiesięcznych wydatkach m.in. 630 zł na mieszkanie i energię, 30 zł na książki, 160 zł na telefon i internet, 200 zł na benzynę), w skali roku oddajemy państwu prawie 31 500 zł.
Kalkulator wystawia również „rachunek od państwa” – dzięki niemu możemy zobaczyć, ile z naszych środków przeznaczone jest na poszczególne kategorie wydatków budżetowych.
W 2012 r. podobną symulację przeprowadził Tax Care, pod uwagę biorąc jednak statystyczną czteroosobową rodzinę, zarabiającą dwie średnie krajowe, a więc nieco ponad 7 000 zł brutto. Comiesięczne podatki (po uwzględnieniu ulgi na dzieci) wyniosły 2 531 zł, a więc ponad 30% dochodu brutto, mimo że podatek dochodowy to zaledwie 18%.
Co Polacy myślą o płaconych przez siebie podatkach?
Z sondy przeprowadzonej podczas audycji Polskiego Radia „Za, a nawet przeciw” w marcu 2015 r. wynika, że zdaniem aż 95% respondentów Polska nie jest krajem niskich podatków. Rok później podobne badanie przeprowadził ośrodek IBRiS. Aż 71% badanych przyznało, że podatki w Polsce są za wysokie, choć według co czwartego Polaka są one na odpowiednim poziomie. Badanie CBOS z czerwca 2016 r. pokazało z kolei, że zdaniem 87% Polaków podatki są zbyt wysokie w stosunku do tego, co państwo zapewnia obywatelom. Można to oczywiście zwalić na karb specyficznej polskiej mentalności i homo sovieticus – śmiało można stwierdzić, że jakkolwiek nie wyglądałby polski system podatkowy, masa obywateli zawsze uważałaby go za niesprawiedliwy i zbyt obciążający kieszeń.
Warto jednak zastanowić się, skąd – poza wspomnianymi już przywarami – takie myślenie. Eksperci są zgodni, że problemem nie jest sama wysokość podatków (o czym później), a niesprawiedliwość systemu. Osoby zamożne płacą relatywnie niższe podatki niż osoby biedne. Większość Polaków należy do tej drugiej grupy, stąd też tak wysoki odsetek głosów niezadowolonych z polskiego systemu podatkowego.
Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości, przytoczył w tej kwestii ciekawą statystykę:
Średnie obciążenie podatkowe pracownika zarabiającego średnią krajową, rozliczającego się samemu i nie posiadającego dzieci wynosi 24,7 proc. dochodu brutto, wobec średniej dla OECD na poziomie 25,2 proc. i średniej dla krajów OECD z Europy Środkowej na poziomie 26,5 proc. Jeżeli weźmiemy pod uwagę pracujące małżeństwo z dwójką dzieci, wówczas obciążenie to wynosi w Polsce 21,1 proc., w OECD 22,3 proc., a w krajach naszego regionu 21,6 proc. (…) Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę osoby zarabiające dwie trzecie średniej krajowej, to zobaczymy, że ich obciążenie podatkowe w Polsce wynosi 23,8 proc., wobec średniej dla OECD na poziomie 21,3 proc. i średniej dla krajów naszego regionu na poziomie 23,7 proc. Czyli osoby uboższe wskakują powyżej średniej! Sytuacja jest odwrotna w przypadku osób nieco zamożniejszych. Osoba zarabiająca 167 proc. średniej krajowej ponosi obciążenie rzędu 25,2 proc., wobec średniej OECD na poziomie 30,8 proc. i średniej dla regionu na poziomie 28,7 proc. A im wyżej będziemy przesuwali się na skali dochodowej, tym średnie obciążenie podatkowe w Polsce będzie coraz niższe w stosunku do średniej dla krajów OECD.
Nie może dziwić wobec tego, że Polacy narzekają na wysokie podatki. Niska kwota wolna od podatku i relatywnie niewielka różnica między progami podatkowymi sprawia, że w praktyce bliżej nam do podatku liniowego niż progresywnego – a to najmocniej uderza w osoby zarabiające w okolicach minimalnego wynagrodzenia. Takich głosów jest z pewnością więcej niż osób z pięciocyfrowymi pensjami, co naturalnie znajduje odzwierciedlenie i w nastrojach społecznych, i w sondażach.
Ciekawie wyglądają również badania przeprowadzone przez Dom Badawczy Maison. W 2014 r. respondentom zadano trzy pytania: ogólne (jaki system podatkowy powinien obowiązywać w Polsce) oraz dwa konkretne (na przykładzie a) Marka i Piotra zarabiających odpowiednio 4000 zł i 2000 zł, b) Marka zarabiającego dwa razy więcej niż Piotr). O ile w pierwszym przypadku większość ankietowanych opowiedziała się za systemem progresywnym, o tyle w dwóch pozostałych – wyraźnie za liniowym.
Polska na tle innych krajów
Oczywiście ciężko mówić o wysokości świadczeń, nie osadzając jej w pewnym kontekście. Przyjrzyjmy się więc, jak wypadają obciążenia podatkowe Polaków na tle innych państw.
Potrącenia z wynagrodzeń
Jak wynika z raportu PricewaterhouseCoopers „Praca w UE – podatki i składki. Polska na tle Europy”, Polska zajmuje 9 miejsce w krajach UE pod względem stawek podatkowych w najwyższym progu (licząc od najniższej). Choć niektórzy uważają, że 32% to dużo, aż 8 państw Unii ma stawki podatkowe przekraczające 50% (na czele ze Szwecją – 57% – i Portugalią – 56,5%). Najlepiej sytuacja wygląda w Czechach – tam obywatele mogą zapłacić najwyżej 22-procentowy podatek.
Same stawki podatkowe są jednak niewystarczające do oceny systemu. Pod uwagę należy wziąć również m.in. dolne progi (18% w Polsce, co daje nam 14 miejsce; w rankingu przodują Dania i Szwecja – 32% – a zamyka go Francja – 5,5%) czy kwotę wolną od podatku (ok. 750 euro w Polsce – ostatnie miejsce; najwyższa kwota wolna od podatku występuje na Cyprze – 19,5 tys. euro).
Ważną informację niesie ze sobą także wysokość składek ZUS. W Polsce w 2015 r. kształtowały się one na poziomie 37,63% wynagrodzenia brutto, co nie odbiega od średniej unijnej. Zwykle większą część składki opłaca pracodawca – to również norma w krajach UE. Dla porównania: najniższe składki są w Irlandii (14,75%), ale już choćby we Francji sam koszt pracodawcy to 45% wynagrodzenia brutto, a więc więcej niż całość składek w Polsce. Więcej od nas płacą również nasi sąsiedzi: Czesi (45%), Słowacy (47,8%), Niemcy (42,6%) i Litwini (47,8%).
Zestawienie składek ZUS od wynagrodzeń w UE w 2015 r. prezentuje poniższa tabela (źródło: Praca w Unii Europejskiej – podatki i składki, PWC, 2016):
Poz. | Państwo | Jako koszt pracodawcy [%] | Jako koszt pracownika [%] | Składka ZUS ogółem [%] |
1 | Luksemburg | 8 | 8 | 16 |
2 | Słowenia | 8,85 | 15,5 | 24,35 |
3 | Dania | 10 | 5 | 15 |
4 | Malta | 10 (+ dodatkowo fundusze państwowe w wys. 50% składki) | 10 | 20 (+ dodatkowo fundusze państwowe w wys. 50% składki) |
5 | Irlandia | 10,75 | 0 (4) | 14,75 |
6 | Cypr | 11,5 | 7,8 | 15,6 |
7 | Wielka Brytania | 13,8 | 2 (12) | 15,8 (25,8) |
8 | Chorwacja | 17,2 | 20 | 37,2 |
9 | Finlandia | 17,35 | 5,7 (7,2) | 23,05 (24,55) |
10 | Bułgaria | 17.8-18,5 | 12,9 | 30,7-31,4 |
11 | Holandia | 18,81 | 28,15 | 46,96 |
12 | Niemcy | 19,32 | 18,32 | 42,6 |
13 | Austria | 21,63 | 18,07 | 39,7 |
14 | Polska | 22,67 | 14,96 (w tym nieodliczalna część składki na ubezpiecz. zdrowotne) | 37,63 |
15 | Łotwa | 23,59 | 10,5 | 34,4 |
16 | Portugalia | 23,75 | 11 | 34,4 |
17 | Grecja | 24,56 | 15,5 | 40,06 |
18 | Węgry | 27 | 18,5 | 45,5 |
19 | Rumunia | 27,75 | 16,5 | 44,25 |
20 | Hiszpania | 29,9 | 6,35 | 36,34 |
21 | Włochy | 30 | 10 | 40 |
22 | Belgia | 30 | 13,7 | 43,7 |
23 | Litwa | 34,4 | 13,4 | 47,8 |
24 | Szwecja | 31,42 | 7 | 38,42 |
25 | Estonia | 33 | 2 | 35 |
26 | Czechy | 34 | 11 | 45 |
27 | Słowacja | 34,4 | 13,4 | 47,8 |
28 | Francja | 45 | 20-23 | 65-68 |
Dzień wolności podatkowej
Jednym z narzędzi stosowanych przy porównywaniu obciążeń fiskalnych w różnych krajach jest tzw. dzień wolności podatkowej – symboliczna data, od której obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie (a więc dzień, w którym przewidywane obciążenia podatkowe za cały rok zrównują się z dochodami uzyskanymi od 1 stycznia).
W Polsce wyliczaniem dnia wolności podatkowej zajmuje się Centrum im. Adama Smitha, mierząc stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do produktu krajowego brutto. Dane nominalne pozyskiwane są z uzasadnienia do budżetu opracowywanego przez Ministerstwo Finansów. W 2017 r. dzień wolności podatkowej w Polsce – według Centrum – przypada na 9 czerwca, czyli 160 dzień roku.
Metodologia dnia wolności podatkowej może jednak różnić się między poszczególnymi podmiotami badawczymi, przez co i wyniki nie zawsze będą identyczne. W 2010 r. belgijski L’Anglophone opublikował raport dnia wolności podatkowej dla przeciętnego Kowalskiego w krajach Unii Europejskiej. Polska zajęła 10 miejsce w rankingu – dzień wolności podatkowej przypadał na 160 dzień roku, 9 czerwca (wg Centrum im. Adama Smitha – 23 czerwca). Najszybciej obywatele spłacali obowiązek wobec państwa na Cyprze (13 marca) i Malcie (9 kwietnia), najwolniej – w Belgii (3 sierpnia) i na Węgrzech (6 sierpnia).
Poniżej prezentujemy jeszcze tabelę dnia wolności podatkowej opracowaną przez Instytut Ekonomiczny im. Molinariego z danymi za 2016 r.
Trzeba jednak pamiętać, że w skali kraju dzień wolności podatkowej zwykle mieści się w relatywnie wąskim przedziale. Centrum im. Adama Smitha prowadzi obliczenia od 1994 r. – od tamtej pory Polacy najwcześniej spłacali państwo 9 czerwca (a więc w tym roku), a najpóźniej – 7 lipca (w 2011 r.). W pełni uprawnione jest więc twierdzenie, że realne obciążenia podatkowe w Polsce oscylują w granicach 45%, co stawia nas w „lepszej” połowie krajów Unii Europejskiej.
Wnioski
Choć podatki wielu z nas utożsamia wyłącznie z podatkiem dochodowym, to każdego dnia płacimy dodatkowo VAT, a często i akcyzę. Od naszych dochodów odprowadzane są również składki ZUS. To wszystko trafia do budżetu państwa.
Większość Polaków uważa, że podatki są zbyt wysokie w stosunku do tego, co państwo zapewnia obywatelom.
Jak wynika z raportu PricewaterhouseCoopers „Praca w UE – podatki i składki. Polska na tle Europy”, Polska zajmuje 9 miejsce w krajach UE pod względem stawek podatkowych w najwyższym progu (licząc od najniższej). Znacznie gorzej wygląda sprawa w przypadku kwoty wolnej od podatku, gdzie Polska zamyka ranking. W ogólnym ujęciu jednak mieścimy się w okolicach środka stawki.
Dzień wolności podatkowej w Polsce przypada średnio na drugą dekadę czerwca, co oznacza, że zobowiązania wobec państwa spłacamy przez ok. 170 dni, a od tamtego momentu zarabiamy już wyłącznie na siebie. Jest to nie najgorszy wynik – w raporcie L’Anglophone z 2010 r. dał Polsce 10 miejsce wśród krajów Unii Europejskiej.
Z symulacji Tax Care wynika, że w 2012 r. czteroosobowa rodzina oddawała państwu ok. 30% wynagrodzenia brutto.
Zdaniem większości Polaków podatki w kraju są zbyt wysokie.
Polska zajmuje miejsce w środku stawki pod względem obciążeń podatkowych w Unii Europejskiej.
Według Centrum im. Adama Smitha dzień wolności podatkowej w Polsce w 2017 r. przypada na 9 czerwca.
Dodaj komentarz
5 komentarzy do "Czy w Polsce płacimy wysokie podatki?"
Proszę więcej nie powielać mistyfikacji o wynagrodzeniu brutto. Wynagrodzenie brutto nie istnieje ani dla pracownika, bo go nie dostaje, ani dla pracodawcy, bo tyle nie płaci. Jeden dostaje mniej, drugi płaci więcej, a brutto interesuje tylko księgowość i to tylko dlatego, że tak chce państwo, by pracownicy nie widzieli ile podatków płacą ZANIM dostaną jakiekolwiek pieniądze.
Ważne są kwoty netto i koszt pracodawcy i te należy porównywać. Brutto ładnie wygląda na papierze i w statystykach, ale nie występuje w gospodarce.
Cały artykuł mógłby się skupić na „Większość Polaków uważa, że podatki są zbyt wysokie w stosunku do tego, co państwo zapewnia obywatelom.” Jeśli Państwo zapewni wszystkie moje potrzeby i zachcianki to może pobierać nawet 99,98% i nijak to się ma do dnia wolności podatkowej w innych krajach (inaczej dbających o swoich obywateli) np. nie było by szkół publicznych czy szpitali (jakie są każdy widzi ale są) lub „socjalu” (to by dopiero wzbudziło dyskusję) i myk dzień wolności podatkowej w 60 dni 😉 Miłego dnia.
Masakra ta polska . trzeba ja opuscic . Zbyt duze podatki , a co najwazniejsze zbyt duza rzecza ludzi chcacych darowizny i socjal od rzadu .
Witam, taka propozycja. Czy możecie podawać datę artykułu przy każdym artykule? Nie widzę ani daty ani autora. Data jest dość istotna w odniesieniu do tego z jakiego roku dany artykuł opisuje rzeczywistość bo artykuł z 2017 w roku 2023 może już być nieaktualny. Poza tym kawał dobrej roboty.
Chętnie przeczytałabym analizę lub porównanie wszystkich partii pod kątem ich deklaracji, skuteczności tj czy zostały wdrożone i z jakim skutkiem tzn jak Polska na tym wyszła pod kątem ekonomicznym, czy lepiej czy gorzej.
Popieram, ja tez szukalam dat przy artykulach. Moznaby podac date napisania artykulu i date aktualizacji, jezeli taka byla. Poza tym super robota, bardzo ciekawe wpisy!