2.11.2017
Aktualizacja: 2.11.2017

Gorszy produkt dla Polaka? Różnica w jakości produktów w krajach UE

Różnice w jakości produktów w UE.
© Davizro Photography/fotolia

Od kilku miesięcy przedstawiciele państw członkowskich UE ze Środkowo-Wschodniej Europy przekonują, że na ich rynki trafiają gorsze jakościowo produkty od tych, które oferowane są na Zachodzie. Do podobnych wniosków doszła we wrześniu Komisja Europejska. Różnica w jakości produktów to prawdopodobnie także problem Polski, ale zaangażowanie rządu w walkę ze zjawiskiem jest nieco mniejsze niż rządu węgierskiego czy słowackiego. Dlaczego?

Sygnały o odmiennym traktowaniu europejskich konsumentów najdonośniej wybrzmiewają na Węgrzech i Słowacji. Węgierski urząd bezpieczeństwa żywności już w lutym prześwietlił 24 produkty sprzedawane w sklepach niemieckich sieci supermarketów i porównał je z odpowiednikami oferowanymi w sklepach w Austrii. Okazało się, że wiele z produktów na węgierskim rynku pod względem jakości znacząco odbiega od tych, które goszczą na austriackich stołach. Szef kancelarii premiera Victora Orbana nazwał ten fakt „skandalem”. W podobnym czasie identyczny problem odnotowały służby żywnościowe na Słowacji.

Deklaracje Komisji Europejskiej

Początkowo KE nie przywiązywała do tych sygnałów większej wagi, uznając, że producenci mają prawo dostosowywać specyfikę produktów do konkretnego rynku. Jednak w momencie, gdy sprawa zainteresowała kilka innych rządów, a debata nabrała charakteru ogólnoeuropejskiego, Komisja musiała zareagować. Jej przewodniczący, Jean-Claude Juncker, stwierdził, że nie może być zgody na dzielenie konsumentów na lepszych i gorszych:

Nie powinno być tak, że w niektórych krajach sprzedaje się żywność niższej jakości niż w innych państwach, mimo identycznego opakowania i marki. Teraz musimy nadać odpowiednie uprawnienia organom krajowym, aby wyeliminować wszelkie nielegalne praktyki, gdziekolwiek mają miejsce. W Europie nie może być konsumentów drugiej kategorii.

Pod koniec września KE opublikowała wytyczne dla państw członkowskich, które miałyby im pomóc w walce z procederem. Zagroziła też korporacjom ujawnieniem przypadków, w których do konsumentów ze środkowej i wschodniej Europy trafiały produkty gorszej jakości. Wytyczne nie były jednak zbiorem nowych przepisów, a przypomnieniem obowiązujących od dawna rozporządzeń i dyrektyw, m.in. wymogów prawa żywnościowego UE oraz dyrektywy zakazującej sprzedaży pod tą samą marką produktów w sposób mylący dla konsumenta.

Różnica w jakości produktów – plany UE

Nie oznacza to jednak, że KE nie zdobyła się na konkretną reakcję – plan zakłada powołanie Wspólnego Centrum Badawczego, na co przewidziano środki w wysokości prawie miliona euro. Celem działalności Centrum ma być opracowanie międzynarodowego raportu porównującego jakość produktów oferowanych w sklepach w całej Unii. Będzie to pierwsze tego typu kompleksowe badanie przeprowadzone na szczeblu unijnym.

Jak jednak zauważa Business Insider, w przeciwieństwie do Węgrów, Słowaków, Czechów i Słoweńców, Polacy nie przygotowali jak dotąd własnego raportu na ten temat. To o tyle zaskakujące, że podobne dokumenty stanowią dla Komisji ważny materiał dowodowy, a badania przeprowadzone przez instytucje kraju aspirującego do miana lidera regionu mogłyby przyczynić się do określenia rzeczywistej skali zjawiska. Tymczasem polski rząd ogranicza się do deklaracji poparcia dla krajów Grupy Wyszehradzkiej:

Polska popiera wszelkie działania zmierzające do eliminowania nieuczciwych praktyk rynkowych i ochrony interesu konsumentów. Biorąc pod uwagę sygnały zgłaszane przez Słowację, Węgry czy Czechy, odnoszące się do różnic w składzie produktów oferowanych pod tą samą marką w takich samych opakowaniach, należy rozważyć konieczność podjęcia działań związanych z analizą tej sytuacji i wpływem na wybory dokonywane przez konsumentów oraz z potrzebą dokonywania zmian w zakresie prawa

– zakomunikował resort rolnictwa.

Jak wytłumaczyć bierność Polski?

Wydaje się, że teza o gorszym traktowaniu konsumentów z naszej części Europy nieźle wpisuje się w retorykę obecnego rządu. Z czego więc wynika dość małe zaangażowanie polskich instytucji?

Jak tłumaczy dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner, walka z różnicowaniem jakości produktów w zależności od kraju eksportu może uderzyć rykoszetem w… polskich producentów. W porównaniu do Węgrów czy Słowaków jesteśmy bowiem dużo większym eksporterem żywności, a spora część naszych produktów trafia właśnie na środkowoeuropejskie rynki. Tym samym może się okazać, że ewentualne zaostrzenie unijnych przepisów odczują także polscy producenci.

Gantner dodaje również, że różnica w składzie niekoniecznie musi wynikać ze złej woli eksporterów:

Żywność wykazuje się zmiennością np. w zależności od surowców, z których jest wytwarzana. Na przykład w Polsce sporo produktów zawiera cukier, którego jesteśmy dużym producentem, a na Węgrzech dodaje się jego zamiennik, izoglukozę wytwarzaną z kukurydzy uprawianej w tym kraju.

Do tego dochodzi kwestia upodobań i przyzwyczajeń konsumentów z różnych państw. Nie da się ukryć, że to one w dużej mierze zmuszają producentów do różnicowania składu produktów. Można to zrozumieć, o ile oczywiście nie wiąże się to z oferowaniem pod tą samą nazwą towarów, które już na wstępnym etapie obserwacji różnią się od siebie pod względem jakości i smaku.

Jaka jest Wasza opinia na temat różnicowania jakości produktów w UE? Czy Polska powinna bardziej zaangażować się w walkę z tym zjawiskiem?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz