6.12.2018
Aktualizacja: 6.12.2018

Jak walczyć z nepotyzmem i kumoterstwem? Tzw. ustawa antysitwowa w Sejmie

Ustawa antysitwowa.
© bnorbert3/fotolia

Ustawa antysitwowa – taką nazwę nadali posłowie klubu Kukiz’15 projektowi, który zaprezentowali w ubiegłym tygodniu. Liczą oni na to, że jego ewentualne przyjęcie ograniczy skalę nadużyć związanych z zatrudnianiem na publicznych stanowiskach rodziny i znajomych, bez względu na kompetencje.

„Uwolnienie Polaków od powszechnej patologii plagi kumoterstwa i nepotyzmu” jest – jak przekonuje wicemarszałek Stanisław Tyszka – celem ustawy „antysitwowej” (pełna nazwa: „Ustawa o przejrzystości w zakresie zatrudniania osób bliskich w jednostkach sektora publicznego oraz o przeciwdziałaniu protekcji w naborze na stanowiska w jednostce sektora publicznego”).

Tyszka jest przekonany o tym, że zmiana przepisów w proponowanym przez klub kształcie przyniesie efekt. Projekt nazwał „rewolucyjnym i przełomowym”. My – jak to my – sprawdzimy założenia dokumentu i zastanowimy się, jakie są szanse na jego przyjęcie.

Ustawa antysitwowa. Kukiz’15 uzasadnia

Zacznijmy od tego, w jaki sposób autorzy projektu uzasadniają jego powstanie. Zwracają oni uwagę na negatywne skutki nepotyzmu i kumoterstwa. Czytamy, że zjawiska te prowadzą do „nieracjonalnego i niegospodarnego zarządzania środkami publicznymi”, spadku wydajności pracy oraz „naruszenia prestiżu i zaufania do instytucji publicznych”. Ponadto zaznaczono, że rzeczywista skala występowania tego typu nadużyć jest niezwykle trudna do oszacowania.

Autorzy powołują się na badania CBOS z ostatnich lat. W jednym z nich ponad 90% ankietowanych oceniło nepotyzm jako proceder jednoznacznie negatywny, a w drugim – 85% wskazało protekcję przy zatrudnianiu jako najpowszechniej występujący (przynajmniej w odczuciu społecznym) przykład nadużycia władzy.

Konkretne propozycje

Negatywny charakter oraz skutki nepotyzmu i kumoterstwa nie podlegają dyskusji. Zdecydowanie ciekawsze są propozycje, jak z takimi zjawiskami walczyć. Jakie są założenia projektu?

Obowiązek składania oświadczeń

Wszystkie osoby piastujące kierownicze stanowiska w instytucjach publicznych miałyby obowiązek złożenia oświadczenia o relacjach rodzinnych. „Ta ustawa doprowadzi do powszechnej jawności relacji rodzinnych w jednostkach sektora publicznego” – przekonuje Tyszka.

Obowiązek ma oczywiście dotyczyć nie tylko stanowisk w urzędach centralnych, ale także na wszystkich szczeblach władzy samorządowej oraz w spółkach Skarbu Państwa. Za weryfikację informacji zawartych w oświadczeniach ma odpowiadać Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Autorzy proponują zastosowanie podobnej zasady również w przypadku osób ubiegających się o kierownicze stanowiska.

Kary za niedopełnienie obowiązku

Kolejne zapisy dotyczą sankcji za odmowę złożenia wspomnianego oświadczenia, niezłożenie go w wymaganym terminie 30 dni lub oświadczenie nieprawdy. Za niezastosowanie się do przepisów ustawy groziłaby kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat 3.

Dokładnie takie same sankcje miałyby grozić za wykorzystywanie swoich wpływów do niejawnego obsadzania stanowisk w instytucjach publicznych członków rodziny i znajomych.

W tej chwili projekt jest przedmiotem konsultacji społecznych. Kilka dni temu został także skierowany do opinii organizacji samorządowych.

Co na to PiS?

Kukiz’15 liczy na poparcie innych klubów, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości. Czy jest na to szansa? Opozycja bardzo chętnie wylicza przykłady z ostatnich lat, kiedy członkowie rodzin polityków partii rządzącej i inne osoby z nią związane zajmowali stanowiska w publicznych instytucjach. Członkowie partii opozycyjnych dość jasno sugerują przy tym, że poparcie tej inicjatywy byłoby PiS-owi nie na rękę.

Póki co trudno wyrokować, jak PiS zachowa się w czasie prac i głosowania nad projektem. Z jednej strony odrzucenie propozycji mogłoby być kłopotliwe, z drugiej – politycy partii rządzącej już zgłaszają pewne wątpliwości. „Podejdźmy realnie do spraw, no bo jeżeli ktoś zostaje posłem czy zostaje senatorem, a jego żona czy mąż od wielu lat pracuje w takiej czy innej firmie, to znaczy, że nie będzie mógł pracować?” – komentował „na gorąco” wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz.

Z kolei senator PiS-u Jan Maria Jackowski stwierdził w rozmowie z TVN24:

Co do zasady to oczywiście państwo demokratyczne powinno się bronić przed nieprawidłowościami czy wykorzystywaniem władzy do celów osobistych, czy do celów dla własnej rodziny. Nie wiem, czy to rozwiązanie wychodzi naprzeciw i czy by nie powodowało większego zamieszania, bo, jak rozumiem, tutaj różne urzędy państwowe musiałby się zająć badaniami genealogicznymi i stwierdzać stopnie pokrewieństwa między poszczególnymi osobami. Oczywiście można to zrobić, ale pytanie, czy nie lepiej przyjąć rozwiązania prostsze i bardziej realistyczne.

Posłowie klubu Kukiz’15 mogą szukać nadziei na poparcie projektu również w tym, że w 2012 r. podobne postulaty głosił… właśnie PiS. Tyle, że wówczas sytuacja na scenie politycznej była zgoła odmienna.

Czy propozycje Kukiz’15 – gdyby weszły w życie – skutecznie ograniczyłyby skalę nepotyzmu i kumoterstwa w instytucjach publicznych?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz