
Ostatnie fale mrozów, a także bezwietrzna pogoda uwydatniły szczególnie zjawisko, o którym głośno jest w Polsce od kilku lat: smog. Problem, zazwyczaj tylko wyczuwalny, w wielu miastach widziany był gołym okiem. Nierówna walka ze smogiem, przy opieszałości władz centralnych i samorządowych, prowadzona jest głównie przez aktywistów, jednak bez zwiększenia świadomości obywateli i wprowadzenia rozwiązań systemowych prawdopodobnie niewiele się zmieni.
Czy zatem skazani jesteśmy na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem? W artykule przedstawiamy, jak walczy się ze smogiem w innych krajach i czy stosowane tam rozwiązania byłyby skuteczne także w Polsce.
Smog nie jest wyłącznie polskim problemem, borykają się z nim niemal wszystkie kraje rozwinięte i rozwijające się; jest częstym zjawiskiem w regionach przemysłowych, górzystych, mocno zurbanizowanych (północne Włochy, wielkie aglomeracje itp.). Niemniej w Polsce stężenie trujących substancji w powietrzu jest niezwykle wysokie w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej i w najgorszych okresach pokrywa niemal cały kraj.
Aktualna sytuacja smogowa w Polsce
Największym problem w naszym kraju, jeśli chodzi o jakość powietrza, stanowią pyły zawieszone (ziarna większe – PM10 oraz ziarna mniejsze PM2,5), benzo[a]piren oraz dwutlenek azotu. Dla przykładu, w Paryżu alarm smogowy ogłaszany jest, kiedy normy przekroczą 160%, w Polsce natomiast… 600%.
Zatrucie powietrza niesie ze sobą konkretne efekty: szacuje się, że w Polsce z powodu smogu umiera przedwcześnie ok. 43 tys. osób. Stanowi on realne zagrożenie dla osób z astmą i innymi chorobami płuc, a także dla małych dzieci, kobiet w ciąży i ich nienarodzonego potomstwa. Jest odpowiedzialny za wiele chorób oddechowych, układu krążenia oraz powstawanie nowotworów.
Jak podają eksperci, w Polsce za zatrucie powietrza pyłami zawieszonymi odpowiedzialna jest przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli wyziewy z pieców domowych i małych instalacji ciepłowniczych oraz z samochodów.
Jak walka ze smogiem wygląda w UE?
Rozwiązanie problemu smogowego jest trudne, ale nie niemożliwe. Ponieważ problem ten dotyczy przede wszystkim miast, to próby poprawy jakości powietrza podejmują częściej samorządy niż władze centralne. Przyjrzymy się, jak ze smogiem walczy się w innych krajach Unii Europejskiej.
Wielka Brytania, Londyn
Londyński smog, który zawisł nad miastem w dniach 5-9 grudnia 1952 r., przeszedł do historii. Przez skażone powietrze zmarło min. 3 tys. osób i kolejne tysiące z powodu powikłań w późniejszym okresie. Po tym wydarzeniu londyńczycy zdali sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie smog, a premier Winston Churchill wprowadził zakaz palenia węglem niskiej jakości oraz korzystania z nisko efektywnych pieców zasypowych.
Tradycje Anglii na polu zakaz palenia węglem niskiej jakości są znacznie starsze: palenia węglem w Londynie zabronił już król Edward I… w 1306 r.).
W drugiej połowie lat 50. przyszedł czas na rozwiązania ogólnokrajowe: wprowadzono wtedy ustawę o czystym powietrzu. Zakazy palenia węglem objęły części miast, nakazano podwyższyć kominy oraz sytuować elektrownie na obrzeżach. Przyniosło to pewne efekty, ale smog w Londynie nie zniknął, tak więc pod koniec ubiegłego wieku wprowadzono całkowity zakaz korzystania z małych pieców węglowych, a na początku obecnego stulecia – opłatę za wjazd do centrum Londynu, z której środki przeznaczane są na rozwój komunikacji miejskiej.
Francja i Hiszpania. Paryż i Madryt
Paryż i Madryt skupiły się na ograniczeniu ruchu w mieście. W dni, w które stężenie pyłów przekracza dopuszczalne normy, do centrum tych miast nie mogą wjechać niektóre samochody, przy czym wybór jest losowy (np. auta z parzystą lub nieparzystą cyfrą na końcu rejestracji itp.). W ciągu siedmiu lat obie stolice chcą wprowadzić zakaz poruszania się samochodów z silnikiem diesla.
W Paryżu wprowadzono ponadto wiele innych, z pozoru drobnych rozwiązań:
- zmniejszono limit prędkości na niektórych drogach,
- wprowadzono darmowe przejazdy komunikacją miejską,
- zniesiono opłaty za abonament na rowery miejskie,
- udostępniono sieć wypożyczalni aut elektrycznych – dla wypożyczających pierwsza godzina jest bezpłatna,
- stopniowo, do 2025 r., wszystkie autobusy miejskie mają zostać wymienione na elektryczne.
Czy zmiany te przyniosą znaczne ograniczenie smogu w Paryżu? Jest na to spora szansa; władze francuskiej stolicy szacują, że każdego dnia wynajęcie 3 tysięcy aut elektrycznych zmniejsza liczbę samochodów spalinowych na drogach o 22 tysiące.
Niemcy
W Niemczech z kolei wprowadzono wiele obostrzeń dotyczących pojazdów spalinowych; przede wszystkim oznaczono auta naklejkami charakteryzującymi, czy dane auto spełnia normy środowiskowe, czy nie: zieloną, żółtą czy czerwoną. Do Berlina i Kolonii nie można wjechać, jeśli nie posiada się w ogóle nalepki, a w wielu niemieckich miastach do śródmieścia wpuszczane są wyłącznie auta z zieloną naklejką. Za złamanie tego przepisu grozi kara w wysokości 80 euro.
Te z pozoru proste działania przyniosły konkretny efekt. Szacuje się, że w Monachium ilość pyłu zawieszonego spadła o ok. 10%, zaś w Berlinie koncentracja dwutlenku azotu – również o 10%. Tym samym liczba dni, w których stężenie pyłów zawieszonych przekracza dopuszczalne – unijne – normy, zmniejszyła się z niemal 100 do zaledwie 24.
Włochy, Mediolan
Stolica Lombardii zakazała poruszania się w obrębie miasta autom, które nie spełniają norm środowiskowych. Do centrum Mediolanu można wjechać wyłącznie za opłatą. Dla mieszkańców wynosi ona 2 euro, dla przyjezdnych – 5 euro. Opłata ta nie dotyczy motocykli, samochodów elektrycznych i hybrydowych.
Szwecja, Sztokholm
Pierwsze ograniczenia w ruchu samochodowym miasto wprowadziło już w 1996 r., choć z początku dotyczyły one wyłącznie samochodów ciężarowych. Obostrzenia przyniosły wymierne efekty: ilość pyłu zawieszonego zmniejszyła się o połowę, a dwutlenku azotu – o blisko 20%. Włodarze miasta, zachęceni pozytywnym rezultatem, systematycznie realizują kolejne projekty. Wjazd do centrum jest płatny, a liczba samochodów – monitorowana. Wkrótce wejdą w życie bardzo restrykcyjne normy środowiskowe dla aut. Sztokholm stawia na komunikację miejską (w planach jest włączenie do taboru autobusów elektrycznych) oraz rozwój sieci rowerowej.
Jak walczą ze smogiem w Czechach?
Porównanie do ww. krajów nie jest jednak do końca miarodajne: są one znacznie bogatsze, mają lepiej rozwiniętą publiczną sieć komunikacyjną (w Polsce aż do ostatnich lat sieć kolejową raczej likwidowano niż rozwijano), nieco inny klimat i… tańszy gaz. Dlatego najciekawsze dla nas powinno być, jak radzą sobie kraje o podobnym stopniu zamożności, położeniu geograficznym i kulturze. Nasz wybór padł na Czechy.
Czesi prowadzą działania zarówno na szczeblu centralnym, jak i poszczególnych samorządów. Praga ograniczyła możliwość wjazdu do centrum najbardziej trujących samochodów; wjechać mogą jedynie auta benzynowe z zieloną i auta z silnikami diesla z żółtą plakietką.
Natomiast w całych Czechach obowiązuje zakaz sprzedawania najmniej efektywnych pieców, poniżej trzeciej klasy. Ponieważ jednak jakość spalania w piecach trzeciej klasy pozostawia wiele do życzenia, od 2020 r. w Czechach będzie można kupić jedynie piece piątej, najwyższej kategorii. Właściciele starych, nieekonomicznych pieców muszą je wymienić do 2022 r.
Za nowymi przepisami idzie groźba wysokich kar. Od 2012 r. osoba, która pali w nieefektywnym piecu, może otrzymać mandat w wysokości 50 tys. koron (ok. 8 tys. zł); taka sama kara przewidziana jest za niewpuszczenie kontrolera do domu. Drakońskie grzywny nałożono na przedsiębiorców, którzy sprzedają węgiel niskiej jakości; łamiący prawo mogą spodziewać się kary wynoszącej w przeliczeniu na złotówki aż 1 600 000 zł.
Ponieważ w Czechach sprzedaż węgla niskiej jakości jest zakazana, jak sądzicie, co się z nim dzieje? Jak nie trudno się domyślić, trafia on do Polski.
Jak ze smogiem radzą sobie polskie miasta?
W Polsce brak na razie rozwiązań stworzonych na szczeblu centralnym. Inspekcja Ochrony Środowiska, której zadaniem jest kontrola wprowadzania programów poprawy jakości powietrza, skontrolowała w ciągu kilka lat tylko nieliczne samorządy. Funkcjonował co prawda program KAWKA, którego zadaniem było dofinansowanie wymiany „kopciuchów”, jednak środki, jakimi dysponował na ten cel (ok. 750 mln zł), były zdecydowanie niewystarczające.
Dlatego też władze niektórych miast podejmują samodzielnie pewne inicjatywy, np. Wrocław zalecił przedszkolom niewychodzenie z dziećmi na dwór, a Warszawa w najgorszy dzień zaoferowała komunikację miejską za darmo. Działania te jednak są jedynie plastrem, nie zaś leczeniem.
Dużo bardziej zaawansowane projekty realizowane są w Krakowie. Stolica Małopolski w 2013 r. zakazała instalowania pieców węglowych w nowo budowanych domach, zaś od 2018 r. obowiązywać miał zakaz palenia węglem w całym mieście. Mieszkańcy w ciągu pięciu lat mieli podłączyć się do sieci ciepłowniczej lub zmienić ogrzewanie na gazowe lub elektryczne. Zmiany te zostały jednak zablokowane przez dwóch mieszkańców, którzy zaskarżyli nowe przepisy do sądu. Gdy pod koniec 2015 r. zmieniły się przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska, sejmik wojewódzki otrzymał odpowiednie narzędzia, aby ponownie wprowadzić zakwestionowane wcześniej regulacje. Nowe przepisy dotyczące jakości krakowskiego powietrza mają obowiązywać od początku 2019 r. One również zostały zaskarżone przez mieszkańców do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jednak tym razem sąd, powołując się na znowelizowaną ustawę, skargi odrzucił. Skarżący mogą jeszcze odwoływać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przykład ten pokazuje, że jak trudno jest wypracować skuteczne mechanizmy w walce z zanieczyszczeniem na szczeblu lokalnym, nawet gdy miasto traktuje problem bardzo poważnie.
Z drugiej strony, niektóre samorządy oskarżane o brak działań antysmogowych po prostu zlikwidowały stacje pomiaru lub przeniosły je w miejsce, gdzie skażenie jest znacznie mniejsze. Na 47 uzdrowisk w Polsce tylko w jednym działa stacja pomiarowa. Wygląda więc na to, że bez rozwiązań systemowych, tworzonych na szczeblu centralnym, problem smogu nie zostanie prędko rozwiązany.
Domowe sposoby ograniczenia emisji trujących substancji
Zanim przejdziemy do propozycji rozwiązań systemowych, przedstawimy kilka pomysłów na zmniejszenie zanieczyszczeń powietrza bez ponoszenia większych kosztów. Gdyby każdy z nas rozmyślnie korzystał z poniższych rozwiązań, prawdopodobnie problem smogu byłby znacząco mniej dokuczliwy.
Okazuje się, że nie zawsze wymiana pieców jest niezbędna, aby ograniczyć emisję pyłów; czasem wystarczy zmienić sposób rozpalania kotła. W ostatnim czasie popularność zyskuje tzw. metoda rozpalania „od góry”. Polega ono na tym, że rozpałkę umieszcza się na węglu, a nie pod nim, co w procesie jego spalania ogranicza emisję szkodliwych substancji (są one wypalane zanim ulotnią się przez komin). Zwolennicy tego sposobu przekonują, że zwiększa on także efektywność ogrzewania:
Z innych „domowych sposobów” możemy zastosować następujące rozwiązania (od propozycji najmniej do najbardziej obciążających budżet):
- rozsądnie ogrzewać pomieszczenia – odsłonić kaloryfery, przykręcić grzejniki, gdy ich nie używamy, zastosować termostat, nie otwierać okien przy kaloryferach ustawionych na maksymalne grzanie;
- ograniczyć ucieczkę ciepła – uszczelnić okna i drzwi;
- stosować wyższej jakości paliwa energetyczne – to oczywiście wiąże się z kosztami, ale poza niższą emisją zanieczyszczeń poprawimy w ten sposób efektywność ogrzewania pomieszczeń;
- zainwestować w lepszą termoizolację budynku.
Generalnie, im większa jest świadomość obywateli dotycząca problemu smogu i im więcej sami oni robią, aby temu problemowi zaradzić, tym mniej konieczne jest wprowadzanie – często kosztownych – rozwiązań systemowych.
Systemowe sposoby walki ze smogiem
W walce ze smogiem nie musimy „odkrywać Ameryki”; wystarczy, że sięgniemy po doświadczenia innych krajów, w tym naszych południowych sąsiadów. Eksperci od zanieczyszczenia powietrza wskazują na konkretne rozwiązania, które spowodowałyby znaczne obniżenie emisji trujących pyłów. Wśród tych propozycji wymienić należy:
I. Zmiany w sposobach ogrzewania domów i małych zakładów
- Dopłaty do węgla dobrej jakości. Obecnie za tonę trującego miału węglowego, będącego de facto odpadem, zapłacimy 600 zł, zaś za węgiel wysokiej jakości – ok. 1100 za tonę. Podliczono jednak, że państwu bardziej opłaca się udzielanie dopłat niż pokrywanie corocznych kosztów leczenia zatruć, kuracji nowotworowych i innych chorób wynikających ze smogu.
- Rozwój alternatywnych metod ogrzewania, dzięki którym ogrzewanie byłoby i tanie, i czyste (obiecującym wynalazkiem na tym polu zdaje się być m.in. polski wynalazek prakoksik czy „błękitny węgiel”). Nie zawsze też ekologiczne spalanie musi równać się zupełnej rezygnacji z węgla. Być może dobrym kierunkiem jest wprowadzanie takich rozwiązań, które pozwalałyby na niemal zupełne ograniczenie emisji trującego dymu powstającego przy spalaniu „czarnego złota”. Jeden z takich wynalazków zyskał w ostatnim czasie przychylność Instytutu Energetyki oraz władz Kwidzyna. Pomysł firmy Eko-Wery polega na niewypuszczaniu dymu przez komin i ponowne spalanie go w specjalnej komorze, co pozwala osiągnąć emisję spalin na poziomie kotłów piątej generacji – bez korzystania z kosztownych filtrów. Co najważniejsze jednak, rozwiązanie to można stosować w już funkcjonujących piecach, przy stosunkowo niedrogiej i proste ich przeróbce.
- Wymierne dopłaty do wymiany pieców na najbardziej efektywne, przy czym wymiana pieców niższej klasy musiałaby być obowiązkowa.W poniższej tabeli przedstawiamy, ile mogłyby wynosić symulowane koszty państwa przy wymianie starych pieców na nowe, znacznie lepszej jakości. Źródła podają, że w Polsce używane jest od 3 mln do 5,5 mln „kopciuchów”, zaś średni koszt pieca oscyluje ok. 6-8 tys. zł
Cena pieca Maksymalna liczba pieców, które trzeba wymienić Wysokość dofinansowania ze środków publicznych Całościowy koszt wydanych środków publicznych 8 tys. zł 5,5 mln 10% 4,4 mld zł 50% 22 mld zł 100% 44 mld zł Przykładowa symulacja wydatków publicznych na wymianę pieców. Źródło: Opracowanie własne
Na pierwszy rzut oka koszty te wydają się ogromnie wysokie; tylko w Łodzi miejscy urzędnicy ocenili koszt wymiany wszystkich złych pieców na bardziej ekologiczne źródło ogrzewania na 364 mln złotych, przy czym na przebudowę trasy WZ Łódź przeznaczyła 450 mln zł. Warto również pamiętać, że koszty wymiany „kopciuchów” rozkładałyby się na lata, a w efekcie skorzystalibyśmy wszyscy.
- Dopłaty do ogrzewania gazowego lub tańszy gaz i rozwój sieci gazowej. Warto sobie uświadomić, że palenie odpadami węglowymi czy węglem marnej jakości w „kopciuchach” jest w praktyce droższe od ogrzewania gazowego. Sprawność grzewcza w pierwszym przypadku wynosi ok. 30%, natomiast w przypadku gazu – 95%, co przekłada się na ilość zużytego surowca. Jest to więc pozorna oszczędność, która dodatkowo bardzo negatywnie wpływa na środowisko.
- Zakaz sprzedaży miału i mułu jako odpadów; wysokie, odstraszające kary dla podmiotów sprzedających nielegalnie.
II. Rozwój transportu publicznego i ograniczanie ruchu samochodów spalinowych
- Rozbudowa i usprawnienie komunikacji miejskiej. W razie konieczności wprowadzenie ograniczenia ruchu samochodowego w centrach miast.
- Rozwój kolei, w tym kolei aglomeracyjnych.
- Obostrzenia dla starych aut, niespełniających norm środowiskowych.
III. Zmiany w planowaniu przestrzeni i funkcjonowaniu miast
- Sensowne projektowanie miast: oddalenie budynków od dróg oraz ich odpowiednie rozmieszczenie (pamiętanie o korytarzach powietrznych), nasadzenie drzew.
- Rozwój sieci ciepłowniczej w miastach. W wielu aglomeracjach rozbudowa sieci ciepłowniczej zatrzymała się nawet 20 lat temu.
- Termoizolacja budynków.
- Rozwój sieci stacji pomiaru jakości powietrza: szybsze informowanie obywateli, precyzyjniejsze informacje o zagrożeniach, oręż dla służb miejskich w walce z zatruciem powietrza.
IV. Działania edukacyjne i kampanie informacyjne
Dla przykładu: aż 20% Polaków uważa, że spalanie śmieci, w tym plastików, nie szkodzi środowisku (w rzeczywistości spalanie to uwalnia wyjątkowo rakotwórczy styren), a ok. 30% nie wierzy w istnienie smogu.
Stopniowe wprowadzanie zmian
Nie ulega wątpliwości, że czeka nas długa i ciężka praca; po doświadczeniach innych krajów widać jednak wyraźnie, że poprawa jakości powietrza jest możliwa do osiągnięcia. Smog nie jest zjawiskiem „teoretycznym” – co roku odbiera życie lub zdrowie ogromnej liczbie Polaków. Obecnie nie jesteśmy też w stanie ocenić, jak życie w zatrutym powietrzu wpłynie na zdrowie naszych dzieci, które szkodliwe substancje chłoną od urodzenia (a nieraz i nawet wcześniej).
Proponowane rozwiązania (domowe i systemowe) mogą skutecznie przyczynić się do zmniejszenia skali smogu w Polsce. Czystsze powietrze to komfort, za który warto – naszym zdaniem – zapłacić. W dłuższej perspektywie inwestycja przełoży się na lepszy stan zdrowia i jakość życia obywateli.
- Czy Waszym zdaniem warto inwestować w czystsze powietrze?
- Jakie rozwiązania walki ze smogiem proponujecie?
- Czy znacie inne, ekonomiczne i czyste metody ogrzewania, które moglibyśmy wykorzystywać w Polsce?
Źródła:
Jak świat walczy ze smogiem – artykuł Mateusz Kokoszkiewicz
Czysteogrzewanie.pl – ekonomiczne spalanie węgla i drewna
Alternatywne paliwa ogrzewania – prakoksik, „błękitny węgiel”
Metoda „palenia od góry” sposobem na walkę ze smogiem? – rozmowa w Radio 90 nt. działań podejmowanych w Rybniku
Dodaj komentarz
9 komentarzy do "Jak skutecznie walczyć ze smogiem? Doświadczenia innych krajów i propozycje rozwiązań dla Polski"
Zakaz palenia węglem w Krakowie zablokowany? Z tego, co mi wiadomo, to ma obowiązywać od września 2019, a skarga do sądu została oddalona: http://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1673330,Zakaz-palenia-weglem-w-Krakowie-od-2019-r-utrzymany-WSA-oddalil-skargi-na-uchwale-antysmogowa
Kraków próbował dwukrotnie wprowadzić uchwałę o ograniczeniach w użyciu paliw stałych (m.in. palenie w piecu węglem).
Pierwszy raz zrobił to w listopadzie 2013 r. Uchwała została zaskarżona, a sąd przyznał rację skarżącym mieszkańcom (w sierpniu 2014 r.), argumentując to brakiem uprawnień sejmiku województwa do podejmowania tego typu działań.
Drugą próbę Kraków podjął rok temu – wydana w styczniu 2016 r. uchwała została różnież zaskarżona. Wojewódzki Sąd Administracyjny (we wrześniu 2016 r.) powołując się na zmienioną w między czasie ustawę Prawo ochrony środowiska (zmiana zapisów dokonana została w listopadzie 2015 r.) orzekł na rzecz miasta- Kraków miał prawo wprowadzić ograniczenie w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie spalin. Powyższy wyrok jest nieprawomocny – możliwe więc, że część skarżących wniesie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Dziękujemy za zabranie głosu w dyskusji i na zwrócenie uwagi na tą kwestię 🙂 O powyższe informacje uzupełniliśmy nasz artykuł, aby nie budziło to wątpliwości.
czyli jak zwykle wszystko sprawodza się do jednego – płać, człowieku. A co z tymi, którzy tyle kasy nie mają? Same dopłaty niczego nie załatwią, bo co z ociepleniem budynku, robocizną, remontem przy wymianie pieca? Większość pewnie się wypnie, a cześci naprawdę nie będzie na to stać. Co z nimi? Mamy chyba najdroższy gaz w europie i takie są skutki
Dofinansować piece na ekologiczne paliwo albo sam opał. Sam ogrzewam pelletem, który jest czysty i chętnie z takiej jałmużny bym skorzystał.
Pamiętaj, że wiele osób mimo dofinansowania nie bardzo może sobie pozwolić na wymianę pieca. Tutaj trzeba czegoś więcej aniżeli samego dofinansowania.
Można też spróbować poszukać opału stałego przed wprowadzeniem zakazu ogrzewania paliwem stałym , trzeba dać inną alternatywę. Bez tego ani rusz. Jak wiadomo nie wszędzie jest taka możliwość.W miarę ekologicznego . Podobno biomasy są takie.
Biomasy być może to dobry pomysł , tylko pytanie, które? Nie bardzo wyobrażam sobie ogrzewanie słomą.