• >>
  • Państwo
  • >>
  • Państwo opiekuńcze. Idea zapewnienia powszechnego dobrobytu

Państwo opiekuńcze. Idea zapewnienia powszechnego dobrobytu

Państwo opiekuńcze

Państwo opiekuńcze – czym jest? W pierwszej chwili odpowiedź wydaje się oczywista, jednak gdy zaczynamy wgłębiać się w temat, pojawia się coraz więcej wątpliwości. Które państwa możemy nazwać opiekuńczymi? Co ma wspólnego z demokracją i prawami człowieka? I wreszcie: czy państwo opiekuńcze w swej idealistycznej formie w ogóle jeszcze istnieje?

W tym artykule postaramy się odpowiedzieć na te pytania, a także przedstawić pokrótce funkcje i modele państwa dobrobytu. Naszym celem jest także zachęcenie Czytelników do dyskusji, która pozwoli nam wszystkim lepiej zrozumieć omawiane zagadnienia.

Definicja państwa opiekuńczego

Państwo opiekuńcze lub państwo dobrobytu (tzw. welfare state – różne nazewnictwo ma związek z różnymi tłumaczeniami na język polski) to jedna z najistotniejszych idei ekonomicznych i politycznych XX wieku. Jak zwykle bywa w przypadku wielkich koncepcji, nie doczekała się ona jednolitej definicji; niektóre z nich kładą nacisk na obowiązki państwa wobec obywateli, inne – na aspekt ekonomiczny.

W tym pierwszym ujęciu podkreśla się, że to państwo – a konkretnie rząd – jest odpowiedzialne za zapewnienie wszystkim obywatelom opieki: zdrowotnej, społecznej, edukacji, ochrony praw pracowniczych, miejsca do mieszkania, opieki na starość, nad dziećmi itp.

W definicjach państwa opiekuńczego skupiających się na aspekcie ekonomicznym podkreśla się, że rolą państwa jest silna ingerencja w gospodarkę. Po co państwo ma to robić? Nadrzędnym celem jest tutaj przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom społecznym: bezrobociu, ubóstwu, brakowi dostępu do różnych dóbr czy usług (np. mieszkań, ale też leczenia czy edukacji). W efekcie ingerencja ta ma doprowadzić do powszechnego dobrobytu – w ujęciu tym założono, że konieczne jest osiągnięcie pewnego poziomu zamożności i rozwoju gospodarczego, aby idee państwa opiekuńczego mogły zostać zrealizowane. Często więc dobrobyt określa się jako cel, do którego należy dążyć. Zamożne i rozwinięte społeczeństwo może także lepiej stawiać czoła wyzwaniom gospodarczym dzisiejszego świata.

Elementem bezspornym – przynajmniej w teorii – państwa opiekuńczego jest demokracja i prawa człowieka. Niemal wszystkie państwa dobrobytu możemy określić jako demokracje liberalne (nie mylić z gospodarką liberalną), gwarantujące wolność i wspierające rozwój jednostek, szczególny nacisk kładących na ochronę mniejszości i grup słabszych. Jako państwa demokratyczno-liberalne można określić większość krajów Europy Zachodniej, a także USA i Kanadę.

Funkcje państwa opiekuńczego

Swoje działania socjalne państwo opiekuńcze powinno wypełniać w 4 głównych obszarach:

  • prawo do pracy.
  • walka z ubóstwem.
  • walka z wyzyskiem socjalnym.
  • wyrównanie szans życiowych.

Prawo do pracy oznacza pracę pełną i na długookresowe zatrudnienie, ale nie tylko: obejmuje również poprawę warunków pracy i praw pracowniczych, takich jak poprawa płac, określanie czasu pracy, prawa do urlopu czy udziału pracowników w zarządzaniu firmą.

Walka z ubóstwem realizowana jest przez różne formy pomocy społecznej: zasiłki, zapomogi, szkolenia, kursy, żywienie itp. W niektórych krajach, np. w Szwajcarii, dyskutowano również o przyznaniu obywatelom pewnego minimalnego dochodu narodowego niezależnego od zarobków, gwarantującego utrzymanie się na godnym poziomie. Środki na ten cel pochodzić miały z funduszy, które obecnie przeznacza się na pomoc socjalną.

Ochrona przed wyzyskiem socjalnym to m.in. zabezpieczenie socjalne chroniące przed bezrobociem, skutkami chorób i wypadków, świadczenia emerytalne, zasiłki dla kobiet w ciąży (w tym urlopy macierzyńskie) itp.

Czy wiesz, że w USA nie ma płatnych urlopów macierzyńskich? Pracodawca ma jedynie obowiązek zapewnić pracownicy 12 tygodni bezpłatnego urlopu macierzyńskiego. Część młodych matek ratuje się w tej sytuacji, wykorzystując zaległy urlop. USA są jedynym krajem Zachodu i jednym z trzech na świecie, gdzie kobietom nie wypłaca się zasiłku macierzyńskiego. Dla porównania, w Polsce urlop macierzyński trwa 20 tygodni i jest pełnopłatny.

Stwarzanie równych szans ma przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu poprzez inwestycje w edukację (przede wszystkim w szkołę powszechną, ale też kursy, szkolenia zawodowe), transport, infrastrukturę cyfrową, dostęp do kultury i innych usług (medycznych, prawnych itd.).

Oczywiście państwo opiekuńcze nie realizuje wyłącznie funkcji socjalnych, pełni również wszystkie inne role, opisane w klasyfikacji E. Zielińskiego: ma gwarantować bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, kulturalno-wychowawcze, gospodarcze itp.

Poniższy schemat prezentuje funkcje państwa opiekuńczego nałożone na piramidę potrzeb człowieka:

Funkcje państwa opiekuńczego nałożone na piramidę potrzeb Maslowa
Funkcje państwa opiekuńczego nałożone na piramidę potrzeb Maslowa. Opracowanie własne na potrzeby serwisu ideologia.pl

Państwo opiekuńcze co do zasady zaspokaja podstawowe potrzeby człowieka: fizjologiczne –  poprzez zapewnienie odpowiednich warunków bytowych i opieki zdrowotnej – oraz potrzebę bezpieczeństwa, realizowaną poprzez politykę wewnętrzną i zewnętrzną (spokój, ład, ochrona przed agresją, ale też stanowienie prawa, polityka socjalna i gospodarczo-organizatorska). Dodatkowo państwo opiekuńcze wspiera potrzebę samorealizacji jednostki, a to za sprawą systemu edukacyjnego, udostępniania kultury czy też stymulowania warunków rozwijania działalności gospodarczej.

Państwo opiekuńcze a gospodarka

Nie ma nic za darmo – aby zapewnić obywatelom odpowiednią opiekę i jakość usług, państwo opiekuńcze ingeruje w gospodarkę. Przyczyny tego nie są tak „demoniczne”, jak to widzą niektórzy: ingerencja ta wynika (także) z konieczności niwelowania nie zawsze korzystnych zjawisk, z którymi wolny rynek sobie nie radzi – np. bezrobocia. Wysokie podatki – element wspólny wszystkich państw opiekuńczych – umożliwiają z kolei realizowanie rozbudowanych funkcji państwa.

W poniższej tabeli pokazujemy, jak w ciągu 140 ostatnich lat zmieniały się wydatki państw tworzących obecnie „starą” Unię Europejską oraz USA:

Kraj18801913193819601980199320002004
UE-15ok. 8ok. 13ok. 30ok. 35ok. 45ok.54ok.46ok. 48
USAok. 68172430363234

Widać wyraźnie, że pod koniec XIX wieku opieka socjalna państwa była w powijakach, ale stopniowo się rozwijała. Od początku XXI wieku wydatki te w Europie Zachodniej nieco się zmniejszyły, lecz i tak kształtują się na poziomie sprzed ok. 30 lat. Przyczyn wysokich wydatków można upatrywać w postępie cywilizacyjnym oraz w interwencjonizmie państwowym: państwo nie tylko obejmowało opieką coraz większe „obszary”, ale i tę opiekę rozwijało (postęp w medycynie, w rozwoju szkolnictwa, w nowych technologiach itp.).

Prywatna działalność

Mimo ingerencji państwa w gospodarkę własność prywatna nie jest jednak w państwie opiekuńczym zagrożona – wręcz przeciwnie, jest jednym z trzech filarów jego gospodarki. Państwa dobrobytu plasują się wysoko w rankingach wolności gospodarczej (http://www.heritage.org/index/ranking). Pozostałe rodzaje własności to własność spółdzielcza i państwowa (w Norwegii największe zakłady przemysłowe o kluczowym znaczeniu dla gospodarki pozostają w rękach państwa, a ich zyski są dystrybuowane w społeczeństwie).

Rozwój gospodarczy

Często kluczową rolą państwa dobrobytu jest określanie strategii na przyszłość – a więc planowanie gospodarcze. Rozwój gospodarczy uznawany jest za kwestię tak ważną, że nie można jej pozostawić jedynie wolnemu rynkowi. Interwencjonizm państwa w gospodarkę ma ją także pobudzać, wspierać w chwilach kryzysu (jak np. podczas ostatniego ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego w 2008 r.), promować pożądane branże (np. Francja wspiera produkcję dóbr luksusowych, z których słynie – perfum, odzieży itp.) itd.

Czy tylko bogatych stać na państwo opiekuńcze? Przykład Szwecji

Czy jednak zawsze warunkiem koniecznym do zaistnienia państwa opiekuńczego musi być wysoki rozwój gospodarczy i bogactwo kraju? A czy nie można spróbować „od drugiej strony”: najpierw wprowadzić państwo opiekuńcze i dopiero po czasie się wzbogacić? Zdaniem niektórych, to właśnie udało się m.in. Szwecji.

Ta obecnie jedna z najstabilniejszych i potężnych gospodarek świata jeszcze do połowy ubiegłego stulecia nie była szczególnie znacząca ani rozwinięta: koncentrowała się na rolnictwie, zaś eksport opierał się na niskoprzetworzonych, niewymagających skomplikowanych technologii towarach takich jak żywność czy drewno. Dodatkowo Szwecja była krajem słabo zurbanizowanym i słabo zaludnionym, a wskutek II wojny światowej utraciła jeszcze swoje główne rynki zbytu. Oczywiście Szwecja nie zaczynała „od zera”: eksportowała rudę żelaza, co wiązało się z rozwojem przemysłu, przemysł – ze stopniową rozwojem urbanizacji, a ta – rzemiosła, szkolnictwa itd.

Niektórzy badacze/myśliciele wskazują jednak na korelację w ekspresowym rozwoju gospodarczym i społecznym Szwecji po II wojnie światowej, a rozrostem obowiązków państwa, które zaczęły obejmować wszystkich obywateli niezależnie od poziomu ich zarobków, zapewniając tym samym stabilny i bezpieczny poziom życia (i usług).

Więcej o drodze Szwecji do bogactwa piszemy w tym artykule.

Modele państwa opiekuńczego

Gdy myślimy o państwach opiekuńczych, najczęściej od razu przychodzą nam do głowy kraje skandynawskie, a także Niemcy i Francja. Co ciekawe, mimo wielu liberalnych reform w gospodarce przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat za państwa opiekuńcze uważane są również Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię (o czym mogło przekonać się wielu Polaków pobierających zasiłki na dzieci mimo braku brytyjskiego obywatelstwa).

Mimo że idea państwa opiekuńczego jest stosunkowo spójna, w każdym z tych państw opieka nad obywatelami kształtuje się nieco odmiennie. Wyróżnić tu możemy trzy modele państwa opiekuńczego:

  1. Socjaldemokratyczny – wysokie podatki przekładają się na wysoką jakość usług świadczonych przez państwo (wysoki poziom redystrybucji). Ze świadczeń korzystają nie tylko ubodzy czy bezrobotni, ale również klasa średnia. Od chwili urodzenia aż do starości (i śmierci) włącznie – państwo chce zapewnić możliwie najlepszy byt wszystkim obywatelem. Nacisk na łączenie pracy i pomocy socjalnej, przy jednoczesnym wysokim zaufaniu do instytucji państwowych. Ideałem jest rozwój jednostki (samorozwój, zapewnienie wolności); model ten charakteryzuje się dużym udziałem kobiet w rynku pracy i życiu społecznym. Do państw opiekuńczych w modelu socjaldemokratycznym zaliczają się Szwecja, Dania, Norwegia, Islandia, Finlandia.
  2. Konserwatywny – państwo ma pełnić rolę pomocniczą, a o objęciu świadczeniami decyduje status jednostki. Model ten charakteryzuje się umiarkowanym poziomem redystrybucji i nieco wyższym bezrobociem. Przedstawicielami są kraje takie jak Austria, Niemcy, Portugalia, Hiszpania, Belgia, Grecja, Włochy, Turcja.
  3. Liberalny – pomoc państwa skierowana jest wyłącznie do ludzi o najniższych dochodach – zazwyczaj też nie jest wysoka. Redystrybucja dóbr jest na niskim poziomie, zaś nierówności społeczne są duże. Dotyczy to przede wszystkim USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i Australii.
Typologia reżimów polityki społecznej wg Gøsta Esping-Andersena.Źródło: W. Anioł „Szlak Norden. Modernizacja po skandynawsku”, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa, 2013, str. 33
LiberalnySocjaldemokratycznyKonserwatywny
Rola rodzinymarginalnamarginalnacentralna
Rola rynkucentralnamarginalnamarginalna
Rola państwamarginalnacentralnapomocnicza
Dominujący model solidarnościindywidualnyuniwersalnypokrewieństwo
korporatyzm
etatyzm
Dominujące miejsce ulokowania solidarnościrynekpaństworodzina
Poziom odtowarowania (dekomodyfikacji)1minimalnymaksymalnywysoki (dla żywiciela rodziny)
Państwo opiekuńczeszczątkowe (rezydualne)uniwersalistyczneubezpieczeń społecznych
Poziom uregulowania rynku pracyniewielkiśredniwysoki
Poziom defamilizacji2silnysilnysłaby

(1) Dekomodyfikacja- uniezależnienie sytuacji materialnej ludzi od ich miejsca na rynku pracy

(2) Defamilizacja- uniezależnienie jednostki od jej sytuacji rodzinnej

Grafika przedstawia, które kraje zaliczamy do każdego z trzech modeli funkcjonowania państwa opiekuńczego. Na niebiesko zaznaczono kraje o systemie liberalnym, na zielono – konserwatywnym, na różowo – socjaldemokratycznym. Państwa oznaczone kolorem białym nie są sklasyfikowane w tej typologii.

Modele funkcjonowania krajów dobrobytu
Modele funkcjonowania krajów dobrobytu. Źródło: Opracowanie własne na podstawie http://www.cas.ed.ac.uk/__data/assets/pdf_file/0005/89033/Ebbinghaus_-_Stream_2.pdf

Poniżej przedstawiamy, jak kształtują się wydatki rządów USA, Niemiec i Danii na poszczególne cele, które realizuje państwo:

Wydatki państwowe w Danii, Niemczech i USA
Wydatki państwowe w Danii, Niemczech i USA. Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych OECD

Mimo znaczących różnic w obowiązujących modelach państwa opiekuńczego w tych krajach już na pierwszy rzut oka widać, że funkcje socjalne pochłaniają największy procent wydatków każdego z tych państw (i tak jest w każdym państwie opiekuńczym); choć USA wydaje na cele socjalne względnie znacznie niższy procent swojego PKB niż Dania czy Niemcy, to jednak i tak jest to pierwsza pozycja w budżecie Stanów Zjednoczonych – a za nią długo nie ma nic. Warto również zauważyć, że USA niemal nie realizuje funkcji kulturalno-wychowawczej, za to przeznacza ponad trzykrotnie więcej swojego PKB na funkcje zewnętrzne, przede wszystkim wojsko.

Geneza idei państwa dobrobytu

Dążenie do osiągnięcia powszechnego dobrobytu (i utrzymania go) wydaje się obecnie pragnieniem dość oczywistym: trudno sobie wyobrazić – przynajmniej na Zachodzie – celowe dążenie do ubóstwa (choć oczywiście cele mogą być i inne: ustanowienie kalifatu na ziemi, zwiększanie potencjału militarnego państwa, rozwój „nowego człowieka”, walkę z „dekadencją” itp.). Tym dziwniejsze może wydawać się współczesnemu Europejczykowi stwierdzenie, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu ta dość oczywista dzisiaj koncepcja stała się ogromnym wyzwaniem, przed którym stanął świat zachodni.

Proces ten nie wziął się znikąd: już w XIX wieku w niektórych krajach europejskich (a także w Australii) pojawiały się elementy obecnie uważane za typowe dla państwa opiekuńczego.

Pierwsze ubezpieczenia społeczne

Zaczęto, oczywiście, od pierwszych ubezpieczeń. W latach 80. XIX stulecia Bismarck wprowadził w Niemczech obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, które płacili za swoich pracowników pracodawcy, przede wszystkim dotyczące niezdolności do pracy w przypadku choroby czy inwalidztwa. W Anglii w pierwszych dekadach XX wieku pojawiły się emerytury, które mogły otrzymywać osoby powyżej – uwaga! – siedemdziesiątego roku życia (w owym czasie średnia długość życia wynosiła ok. 55 lat), przymusowe ubezpieczenia i płaca minimalna. Państwo ingerowało również w jakość miejsca pracy: wymagało zwiększenia bezpieczeństwa i poprawy stanu zdrowia robotników (a na tym polu było dużo do poprawienia). Z kolei w Szwecji w latach 30. zwrócono szczególną uwagę na zapewnienie praw socjalnych wszystkim obywatelom, nie tylko tym, którzy mieli pracę.

Kolejnym wydarzeniem, które walnie przyczyniło się do rozwoju państwa opiekuńczego, był Wielki Kryzys z 1929 r. Od tej pory zaczęło pokutować przekonanie, że wolny rynek jest wyjątkowo kapryśny i niestabilny, nie rozwiązuje bolączek społecznych (ubóstwa czy pracy dzieci), a co gorsza – kapitalizm nie zawsze jest w stanie udźwignąć konieczność rozwoju gospodarczego, szczególnie w krajach biednych, takich jak Polska międzywojenna. Jedyną „instancją”, która mogła wprowadzić jako taki ład, było państwo – „uzbrojone” w ekspertów, planistów, statystyków itd.

Choć dziś trudno nam to sobie wyobrazić, ciężka fizyczna praca dzieci (w kopalniach czy w przemyśle) jeszcze stosunkowo niedawno była czymś zwyczajnym. Na początku XX w. mnóstwo dzieci pracowało w zakładach włókienniczych, kopalniach (dzięki niewielkim rozmiarom z łatwością mieściły się w małych odcinkach), na roli, w rybołówstwie, na budowach, przy roznoszeniu gazet.

Większość z nich nigdy nie chodziła do szkoły, nie potrafiła czytać, pisać ani liczyć. Zarabiały niewielkie kwoty, pracowały średnio po 12 godzin (lub więcej), a jeśli doznały obrażeń ciała – a wypadki zdarzały się często, bo dzieci często wykonywały bardzo niebezpieczne zadania, np. sprzątanie maszyny od wewnątrz – nie otrzymywały żadnego odszkodowania ani zabezpieczenia na przyszłość.

Przyczyną pracy dzieci było ubóstwo: nawet z dwóch robotniczych pensji trudno było wyżyć, a praca dziecka, nawet marnie płatna, przynosiła jakiś dochód biednej rodzinie (choć czynnik moralizatorski wskazujący pracę jako środek „uszlachetniający” wewnętrznie również odgrywał swoją rolę), ale proceder ten działał w najlepsze także – a może przede wszystkim – w krajach bogatych, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii.

Przejmujące świadectwo tych praktyk dał na swoich fotografiach Amerykanin Lewis Hine, który z aparatem fotograficznym dokumentował losy dzieci. Jego prace można obejrzeć m.in. na tej stronie.

Obecnie w krajach Zachodu praca dzieci jest zabroniona, jednak szacuje się, że na świecie pracuje – najczęściej w bardzo złych warunkach – przynajmniej 350 mln nieletnich.

Polityka New Deal w USA

Niejako potwierdzeniem tych przekonań były Stany Zjednoczone w okresie New Deal. Polityka New Deal wprowadzona przez prezydenta Roosevelta, mająca przeciwdziałać skutkom Wielkiego Kryzysu, przynosiła widoczne efekty. Za nadrzędny cel postawiono sobie zwiększanie zatrudnienia i ożywienie gospodarki. Wprowadzono wielkie roboty publiczne, które miały zmniejszyć bezrobocie, udzielano pożyczek w celu pobudzenia inwestycji w przemyśle, wzmocniono rolę związków zawodowych, a nawet niszczono nadprodukcję żywności i ograniczano obszar zasiewów. Ponadto w tym okresie wprowadzono maksymalny czas pracy, płacę minimalną, ubezpieczenia emerytalne, częściowo darmową służbę zdrowia oraz zakazano pracy dzieci. Celem reform było jednak nie zwiększenie obecności państwa jako takiego, ale właśnie pobudzenie prywatnej inicjatywy. Ogromną wagę przywiązywano również do złagodzenia napięć panujących w społeczeństwie.

Oczywiście New Deal nie wziął się z niczego. Jeszcze w XIX w. wprowadzono w Stanach pewne prawa socjalne, jak np. ustawy o czasie pracy, inspekcje sanitarne w fabrykach czy urzędy zdrowia. Skala New Deal pokazuje, jak szeroko może interweniować państwo. Dzięki nowej polityce Stany Zjednoczone stosunkowo szybko zaczęły dźwigać się z Wielkiego Kryzysu, osiągając ład ekonomiczny. Nie zmieniło się to w czasie wojny – wręcz przeciwnie, ta dodała jeszcze gospodarce rozmachu i rozpędu.

II wojna światowa

Potrzebę powołania nowej roli państwa – państwa opiekuńczego – pojawiła się już w pierwszych latach II wojny światowej w Karcie Atlantyckiej, kwestie te rozszerzano i uszczegóławiano z biegiem lat, np. ONZ w swych początkach poparła podniesienie stopy życiowej, pełne zatrudnienie i zajęcie się rozwiązywaniem międzynarodowych problemów gospodarczych. Powołano w 1943 r. FAO (Food and Agriculture Organization of the United Nations, Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), w 1944 – Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Z kolei w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka wspomina się już konkretnie o: prawach do ubezpieczeń społecznych, prawie do pracy, ochrony przed bezrobociem oraz prawie do stopy życiowej gwarantującej dobrobyt i zdrowie.

Dlaczego kwestie te podnoszono jeszcze w czasie II wojny światowej? Pierwszym powodem była sama wojna, widziana jako doświadczenie tak straszne, że z wojennej pożogi powinien narodzić się nowy, sprawiedliwszy, lepszy świat. Oznaczało to rozwój nie tylko krajów bogatych, ale i „zapóźnionych” czy po prostu biednych, takich jak Polska. Jak to określił Roosevelt na początku 1941 r., fundamentem nowego światowego porządku powinny być: wolność słowa, wolność wyznania, wolność od strachu i wolność od niedostatku. Druga kwestia dotyczyła polityki: zarówno Niemcy, jak i Japończycy proponowali krajom z nimi sprzymierzonym profity, jakie otrzymają oni po wojnie. Nieważne, że były one oparte na wyzysku, a często i też śmierci milionów ludzi – państwa alianckie musiały przedstawić jakąś swoją kontrpropozycję dla tych planów. Trzecim powodem, i pewnie nie mniej ważnym, była obawa przed pochodem komunizmu.

Kto miałby zapewnić ten powszechny dobrobyt i opiekę? Najsensowniejszą odpowiedzią było: państwo. Ta rola państwa została w wielu europejskich krajach wręcz wpisana do konstytucji, m.in. Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Polski (w 1997 r.) i innych. Co ciekawe, nic o tej roli nie ma w konstytucji szwedzkiej, choć to właśnie Szwecja przedstawiana jest jako modelowe państwo dobrobytu (można ostrożnie założyć, że taki zapis nie jest Szwedom do niczego potrzebny).

Koncepcja państwa opiekuńczego była realizowana w kilku krajach z powodzeniem w latach 1945-1973. Wiązało się to z okresem wysokiej koniunktury gospodarczej, możliwością wykorzystania postępu technicznego oraz wojskowym i naukowym współzawodnictwem „zimnej wojny”. Należy tu podkreślić, że dobrobyt przeciętnego obywatela faktycznie w ciągu kilkudziesięciu lat ogromnie się zwiększył; bogaciła się nie tylko klasa średnia, ale i robotnicza, malały nierówności, a skala nędzy i głodu została w krajach Zachodu poważnie ograniczona.

Czy wiesz, że niektóre kraje zachodnie, takie jak Włochy i Hiszpania, jeszcze w latach 40. i 50. borykały się z poważnym problemem głodu? We Włoszech głód był oczywiście związany z zakończoną niewiele wcześniej wojną, jednak np. w Hiszpanii sytuacja była dużo poważniejsza niż w zrujnowanej działaniami wojennymi Polsce.

Lekka korozja modelu dobrobytu

Od lat 70. „klasyczne” państwa opiekuńcze zaczęły łapać w gospodarce „zadyszkę”. W dotychczasowym modelu jeśli rosła inflacja, to malało bezrobocie, a gdy rosło bezrobocie, to malała inflacja – dzięki temu udawało się osiągnąć pewien „konsensus” w wydatkach publicznych. Niestety, na początku lat 70. i inflacja, i bezrobocie zaczęły rosnąć, a koniunktura się załamała; podawano różne przyczyny rozchodzenia się teorii z praktyką, przez zbytnią ingerencję państwa w gospodarkę, poprzez rozrastające się koszty socjalne, na niewydajności państwowych spółek kończąc.

Dodatkowo kryzys paliwowy z 1973 r. jeszcze pogłębił problemy gospodarcze. Szala zaczęła przesuwać się w stronę XIX-wiecznego modelu gospodarki liberalnej. Interwencjonistyczne koncepcje Keynesa zaczęto zastępować neoliberalnym monetaryzmem Friedmana: model ten stał się podstawą polityki gospodarczej USA za czasów prezydenta Forda i Wielkiej Brytanii pod rządami Margaret Thatcher. Nie wyparł on jednak socjalnej funkcji państwa do końca, raczej mocno ją ograniczył.

Obecnie w krajach tych funkcjonuje coś na kształt mieszanki obu idei: rząd zapewnia pomoc minimum, ale ogranicza pomoc dla najbardziej potrzebujących. Zrezygnowanie ze wspierania pozostałych grup pozwoliło zmniejszyć podatki i zredukować wydatki na cele socjalne.

Czy państwo totalitarne może być państwem opiekuńczym?

Jak już wspominaliśmy, państwo opiekuńcze miało być „trzecią drogą” między liberalizmem gospodarczym a komunizmem, rozwiązaniem pośrednim pomiędzy „skrajnościami”. Program państwa opiekuńczego był i jest kompromisem socjalliberałów i socjaldemokratów. Nie jest to porozumienie wyłącznie polityczne czy ideologiczne, ale i także społeczne: konieczny jest tutaj pewien kompromis pomiędzy pracownikami a kapitalistami. Wolności polityczne i społeczne są koniecznym elementem systemu – po to, aby w ogóle mógł on dobrze funkcjonować, a żadna ze stron nie osiągnęła dominującej pozycji. Oznacza to, że państwa totalitarne nie mogą być uznawane za opiekuńcze.

Choć niektóre kraje totalitarne, w tym ZSRR, czy kraje socjalistyczne (np. Polska) wprowadzały pewne elementy państwa opiekuńczego (np. żłobki i przedszkola), to brak demokratycznych rozwiązań i wolności nie pozwala zaliczyć ich do kręgu państw opiekuńczych (krajami powszechnego dobrobytu też się zresztą nigdy nie stały). Za wykluczeniem ich z tego kręgu przemawia również fakt, że nie istniał w nich praktycznie wolny rynek (lub szczątkowy, jak w Polsce), głęboki interwencjonizm gospodarczy państwa i ogromna dominacja własności państwowej nad prywatną.

Ciekawostką jest fakt, że te charakterystyczne dla państw opiekuńczych rozwiązania realizowane również w państwach totalitarnych – jak wspomniane już żłobki czy przedszkola – zostały po upadku Układu Warszawskiego uznane za przeżytek… komunistyczny (jak w byłej NRD czy Polsce).

Mocne i słabe strony państwa opiekuńczego

Państwo opiekuńcze w demokracjach zachodnich przechodziło przez różne fazy: od skromnych i nieśmiałych początków, poprzez radykalne zmiany w latach 30., rozkwit w okresie powojennym i kryzys z lat 70. Mimo wprowadzania elementów „państwa minimum” w niektórych krajach (np. w USA, ale i również w Polsce po 1989 r.), niewielu domaga się całkowitego zawieszenia funkcji socjalnych państwa i powrotu do „wolnego” kapitalizmu (albo jak kto woli: „dzikiego”).

Od początków państwa opiekuńczego przeszliśmy pewną „ewolucję społeczną” i to, co w XIX i na początku XX w. było uznawane za normę – np. praca dzieci, brak opieki nad starszymi osobami – dziś nią nie jest. Trudno nam sobie mimo wszystko wyobrazić, że państwo nagle zlikwiduje sierocińce i przeniesie odpowiedzialność za sieroty na prywatne fundacje, pozwoli osobom starszym i samotnym umierać na ulicy, nie wesprze walki z bezdomnością i zażąda, abyśmy sami finansowali swoje leczenie onkologiczne czy kardiologiczne.

Tak więc nawet jeśli w życiu gospodarczym i politycznym zaczynają przeważać postulaty państwa „minimum”, to jednak pewne funkcje opiekuńcze wydają się – przynajmniej obecnie – niepodważalne.

Wydatki socjalne nadal stanowią zdecydowaną większość PKB państw opiekuńczych, wielokrotnie przewyższając inne, np. na obronę. Ponadto zachodnie doświadczenie ostatnich 20 lat wskazuje, że i gospodarka liberalna nie przynosi oczekiwanych rezultatów, czego najbardziej spektakularnym efektem był kryzys ekonomiczny z 2008 r.


W tym miejscu oddajemy głos naszym Czytelnikom. Jesteśmy ciekawi Twojego zdania:

  • Czy zaprezentowany w artykule sposób myślenia o roli państwa (postawione tezy) Cię przekonuje?
  • Jakie funkcje, w Twojej opinii, powinno pełnić państwo opiekuńcze?
  • Jakie widzisz korzyści i zagrożenia tego modelu?
  • W jakich warunkach i przy jakich założeniach idea państwa opiekuńczego może się sprawdzić?
  • Czy w Polsce mamy w tej chwili pewien model państwa opiekuńczego?

Dodaj komentarz

8 komentarzy do "Państwo opiekuńcze. Idea zapewnienia powszechnego dobrobytu"

avatar
Sortuj wg:   najnowszy | najstarszy | oceniany
Czart
Gość

Państwo kieruję się kategoriami które wyłączają państwo z prawidłowej regulacji rynku (tzn. stymulacji). Dobrym przykładem jest kryzys z 2008 r. który przez chęć państwa USA na doprowadzenie do większej dostępności kredytów hipotecznych, doprowadzili do złego ulokowania kapitału, a tym samym do bańki spekulacyjnej. Powołana przez rząd Baracka Obamy firma Fannie Mae wykupywała kredyty na rynku wtórnym. To doprowadzało do uwolnienia kapitału i co najgorsze, do zwiększenia się podejmowanego ryzyka przez banki. Banki nie obawiały się iż klient nie spłaci kredytu ponieważ sprzedawały je na rynku wtórnym. Spowodowało to że osoby nie posiadające wcześniej zdolności kredytowej, stały się nie ryzykowne w spłacie. Dodatkowo chore regulacje, że będą spłacane kredyty których biorcy nie są tego w stanie zrobić, a wzięli ten kredyt by nabyć dom. Ludzie brali kredyty kupowali domy, lub budowali. Ceny nieruchomości sztucznie były zawyżane, przez nienaturalny popyt. Stworzyła się swoista piramida finansowa, która jak każda inna musiała niestety się zawalić. Doszło do momentu w którym ludzie przestali kupować. W tedy spłata kredytów była nie opłacalna, banki zaczęły przejmować nieruchomości a ich ceny poleciały na łeb na szyję. FED podniósł stopy procentowe aby zapobiec inflacji. Wszystko runęło.

Państwo nie może regulować rynku, to zawsze doprowadza do ruiny. Wystarczy zobaczyć zadłużenie % PKB państw opiekuńczych. Moim zdaniem, państwo opiekuńcze należy zredukować do socjalu. Emerytury również należy znieść. Zakłócają naturalny proces reprodukcji, przez co społeczeństwo się starzeje. Polecam dzieła Henrego Hazlitta i Ludwiga Von Misesa. Są to wolnorynkowcy jednak z wiedzą jaką niosą ich dzieła można zbudować porządne państwo opiekuńcze, raczej te liberalne ale jednak. 🙂

PePeSza
Gość

Niech pan weźmie pod uwagę tylko że kryzys 2008 roku paradoksalnie spowodowany był interwencjonizmem przez ludzi którzy kierowali się ideologią leseferystyczną. FED kierowany był przez Alana Greenspana który był uczniem Ayn Rand, zaś wprowadzenie tych kredytów(w tym patologicznego kredytu ninja dla osób bez pracy i dochodu) miało na celu ułatwienie zdobycia przez ludzi mieszkań a przy okazji miało zapobiec zwiększenia socjalu i prowadzenia polityki mieszkaniowej przez państwo. Jak to się skończyło nie muszę tłumaczyć. Zwalanie tego na interwencjonizm sam w sobie jest nietaktem bo to właśnie keynesista pierwszy ostrzegał że bańka spekulacyjna na rynku mieszkaniowym doprowadzi do kryzysu.
Bzdurą totalną jest sugerowanie że przez emerytury starzeje się społeczeństwo. Spowodowane jest ono wzrostem urbanizacji a w mieście posiadanie ogromnej ilości dzieci jest receptą na ekonomiczne samobójstwo, zaś edukacja, potrzeba rozwoju kariery czy zachowania pracy sprawia ze potencjalni rodzice odkładają decyzję o poczęciu potomka na później. Jako że praca w rozwiniętych społeczeństwach przemysłowych/zurbanizowanych wymaga większej fachowości dzieci muszą się edukować, zaś kiedy się edukują to muszą też konsumować przez co przez załóżmy minimum 18 lat w dziecko się inwestuje.
Leseferystom zaś polecam Von Hayeka który niesłusznie zaliczany jest do leseferyzmu, gdyż w swojej książce „droga do zniewolenia”… popierał istnienie polityki socjalnej m.in szpitali publicznych oraz był zwolennikiem kontroli banków.

Khneefer
Gość

PePeSza – To że wolnorynkowiec był centralnym planistą sektora bankowego nie zmienia systemu centralnego planowania. Ayn Rand nie była ekonomistką, tylko filozofką.

Kiedyś dzieci utrzymywały rodziców na starość, teraz utrzymują ich emerytury państwowe Zostały koszty dla rodziców, a zyski przez system ubezpieczeń społecznych zostały znacjonalizowane, więc po co mieć dzieci? Niech sąsiad ma… Opisał to m.i. Gary Stanley Backer – noblista z ekonomii.

PePeSza
Gość

Khneefer
„To że wolnorynkowiec był centralnym planistą sektora bankowego nie zmienia systemu centralnego planowania”
Zmienia, jeśli celem tego planowania(nie centralnego wbrew temu co piszesz) było wsparcie dla leseferyzmu w polityce mieszkaniowej.

” Ayn Rand nie była ekonomistką, tylko filozofką”
Która wspierała ekonomię leseferystyczną.

„Kiedyś dzieci utrzymywały rodziców na starość, teraz utrzymują ich emerytury państwowe Zostały koszty dla rodziców, a zyski przez system ubezpieczeń społecznych zostały znacjonalizowane, więc po co mieć dzieci?”
Kiedyś społeczeństwo było rolnicze, jeśli gospodarz chciał mieć zapewniony dobrobyt to musiał mieć sporo dzieci które pomogą mu w pracy w polu. Wydawać wiele nie musiał bo edukacja dzieci nie trwała długo zresztą do pracy na roli, rzemiośle czy w początkach rewolucji przemysłowej gdy praca przy sprzęcie nie wymagała specjalizacji.
Niestety nastąpiła rewolucja przemysłowa która doprowadziła do tego że do pracy w nowoczesnych społeczeństwach potrzebna jest specjalizacja a ta zaś wymaga edukacji, jako że inwestycja w pociechę trwa dłużej to posiadanie znacznej ilości dzieci jest mniej opłacalne np. w Rio de Janeiro czy Warszawie niż w we wsi. Dodajmy do tego również czas jaki potrzeba poświęcić na rozwój kariery, zdobycie pracy, stabilizację życia a okaże się że dzieci robi się później bo teraz średni wiek rodziców w Polsce to okolice 25 roku życia a więc później niż jeszcze dekadę temu. Dotyczy to nie tylko krajów rozwiniętych czy z „socjalem” ale też krajów rozwijających się gdzie ten praktycznie nie istnieje gdyż ich wzrost ludności jest większy od tych jest większy to jednak jego dynamika spada.
Tak wiec sory ale to co opisali panowie nobliści to niestety bzdury.

PePeSza
Gość

PS. dla Khneefer
Niestety wniosek jest taki że sama likwidacja emerytur by nie wystarczyła bo do tego potrzeba by było zlikwidować całą edukację, służbę zdrowia, przemysł i wrócić do społeczeństwa rolniczego, najlepiej feudalnego i ciągle prowadzić wojny by ludzie znowu chcieli mieć 5 dzieci(z których najczęściej przeżywało 2-3) gdyż tylko wtedy dzieci robiono by nie tylko dla zachowania dobrobytu ale robiono by je na zapas na wypadek gdyby inne miały umrzeć w wyniku wojen lub chorób.

krystian
Gość

Wenezuela, nieprzywołana co prawda w tym tekście, za to ma już tylko 10,5 mld dolarów rezerw walutowych i za chwilę pewnie ogłosi bankructwo. Inflacja prawie 2000% w skali roku, korupcja, głód… tak, tak, socjalizm aka państwo opiekuńcze faktycznie działa. Wenezuelo, Karol Marks jest dumny!

PePeSza
Gość

Dobrze że ktoś wspomniał o Wenezueli, ponieważ jej przykład służy do powielania wielu przekłamań przez internetowych leseferystów jako ostateczny argument przeciw wszelkim „socjalizmom”.
O tym że mieszanie państwa opiekuńczego z socjalizmem jest delikatnie mówiąc idiotyczne nie będę po raz kolejny na tym portalu pisać bo tłumaczenie tego jak i wielu innych kwestii internetowym leseferystom jest jak gadanie do ściany.
O tym że Wenezuela zbankrutuje przez socjal to akurat nieprawda, paradoksalnie Chavez zmniejszył zadłużenie państwa, problemem Wenezueli z którym rządzący nie potrafili sobie poradzić była za to bardzo wysoka inflacja. Kolejna kwestia to problem z brakującymi produktami które zaczęły znikać z półek po tym jak wprowadzono tam cenę maksymalną, rząd w Caracas po prostu nie nauczył się na błędach demolodów i po jej wprowadzeniu nastąpiły podobne konsekwencje jak w np. PRL czyli długie kolejki i braki na półkach. Ostatnią z przyczyn upadku gospodarki Wenezueli jest zbytnie zaufanie w sile ropy naftowej i uzależnienie od niej całej gospodarki przez co po spadku cen ropy na całym świecie ich gospodarka również poszła w dół.
To tyle jeśli chodzi o mit „państwa opiekuńczego które zniszczyło Wenezuelę” powielanym przez różnego typu korwinoidy, pomijając już fakt że w ich świecie niezrozumiałe jest że politykę socjalną należy prowadzić z głową i istnieje dobra polityka socjalna(np Skandynawia) i zła(jak w Grecji) tylko ta jest zła z definicji.

wolny-wybór
Gość

Szwecja była jednym z najbogatszych krajów przed, a już zwłaszcza po II w.św. Jeszcze w latach 50-tych wydatki publiczne stanowiły ok. 20% PKB, mniej niż w US. Zwiększenie wydatków (i podatków) doprowadziło do stagnacji i kryzysu lat 80 i 90-tych.
Po nich przyszły radykalne rynkowe reformy. Najlepiej o tym pisze Nima Sanandaji „Mit Skandynawii czyli porażka polityki trzeciej drogi”
Doskonałe są też reportaże o szwedzkiej rzeczywistości Zaremby-Bielawskiego „Polski hydraulik”
IIRP była jednym z najbardziej etatystycznych krajów Europy. Do poczytania: Sławomir Suchodolski „Jak sanacja budowała socjalizm”
Wielki Kryzys był skutkiem bańki kredytowej stworzonej przez FED i BOE. New Deal bardziej szkodził niż pomagał, pojawił się na dnie kryzysu kiedy indeks giełdy DJIA stracił już 90%. Przyczynił się do absurdalnych działań typu topienie żywności w morzu, zakazywania pracy, inwestowania w niefektywne przedsięwzięcia, wzrostu zadłużenia, dewaluacja dolara itd.
Polecam Lawrence W. Reed „Wielkie mity wielkiego kryzysu”
Przyczyną kryzysu z 2008 r. podobnie jak większości poprzednich było tworzenie baniek kredytowych przez banki centralne. Pompowanie rynków nieruchomości było na rękę rządzącym politykom.
Do kompletu: Tom Palmer „Państwo opiekuńcze – kosztowne złudzenie”

wpDiscuz

Polecane artykuły i koncepty