Kukiz’15 formalnie nie jest partią polityczną. Nie zmienia to faktu, że stanowi obecnie trzecią siłę w parlamencie – choćby z tego powodu warto przeanalizować postulaty i dotychczas podjęte przez stowarzyszenie inicjatywy.
W wyborach prezydenckich w 2015 roku Paweł Kukiz otrzymał ponad 20% głosów, uzyskując trzecie miejsce. Wówczas stało się jasne, że kapitał polityczny muzyka – a od dłuższego czasu także działacza społecznego – pozwala realnie myśleć o sukcesie w wyborach parlamentarnych. Blisko 9-procentowy wynik dał kukizowcom 42 mandaty.
W sejmowych ławach zajmowanych przez posłów Kukiz’15 zasiadają ludzie z różnych środowisk. Do najbarwniejszych postaci obecnej kadencji, obok samego Pawła Kukiza, należy niewątpliwie raper Piotr „Liroy” Marzec. Mandat zdobyli też m.in. przedstawiciele Ruchu Narodowego, Jacek Wilk z Kongresu Nowej Prawicy, Kornel Morawiecki (założyciel Solidarności Walczącej) i Stanisław Tyszka (związany wcześniej z Fundacją Republikańską i Polską Razem).
Warunkiem startu w wyborach parlamentarnych z list ruchu Kukiz’15 była akceptacja głównych postulatów stowarzyszenia, które – jak czytamy na stronie internetowej – odpowiadają dążeniu do „przywrócenia władzy w Ojczyźnie Narodowi”. Cele stowarzyszenia wyszczególniono także w Statucie oraz dokumencie zatytułowanym „Strategia zmiany”; nic nie zastąpi jednak analizy konkretnych działań, takich jak zaproponowane projekty ustaw i inne inicjatywy.
Światopogląd, kwestie obyczajowe
Kontrola państwa przez obywateli
Nadrzędnym celem ruchu Kukiz’15 jest doprowadzenie do uchwalenia nowej konstytucji, o czym świadczy jego pełna nazwa (Stowarzyszenie na rzecz nowej Konstytucji Kukiz’15). Głównym założeniem ustawy zasadniczej miałoby być zwiększenie wpływu obywateli na sposób funkcjonowania państwa.
Ważnych wskazówek dotyczących preferowanego modelu relacji „obywatel-państwo” dostarcza Statut stowarzyszenia. Wśród deklarowanych celów dominują te, które miałyby służyć budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, m.in. „kreowanie i popieranie inicjatyw społecznych”, „propagowanie […] swobód obywatelskich” oraz „wspieranie […] działań wzmacniających pozycję obywateli w stosunku do polityków, przedstawicieli władz i administracji publicznej oraz instytucji państwa”.
Kukiz’15 jest ruchem opowiadającym się za poszanowaniem praw obywatelskich oraz zapewnieniem jednostce możliwie największej swobody. Najistotniejszym postulatem w dziedzinie roli jednostki w społeczeństwie jest jednak zwiększenie zakresu kontroli obywateli nad funkcjonowaniem państwa, m.in. w dziedzinie wydatkowania publicznych środków.
[…] wiedza obywateli o tym jak wydawane są pieniądze publiczne jest kluczem do demokracji. Bez dostępności informacji o wydatkach niemożliwe jest kontrolowanie działalności władz
– czytamy w „Strategii zmiany”.
Przywiązanie do wartości narodowych
Istotną z punktu widzenia Kukiz’15 wartością jest naród, rozumiany jako wspólnota oparta na historii i tradycji. Warto w tym miejscu powtórzyć, że z list Kukiz’15 mandaty zdobyli członkowie Ruchu Narodowego (m.in. Robert Winnicki i Adam Andruszkiewicz), a także kandydaci z oficjalnym poparciem tej partii. Sam Paweł Kukiz o patriotyzmie mówił niedawno, że „to nie puste gadanie czy tylko wywieszenie flagi przy okazji narodowego święta”.
Pod koniec ubiegłego roku do Sejmu trafił poselski projekt autorstwa klubu Kukiz’15, dotyczący prawa do posiadania broni. Z pozoru fakt ten ma niewiele wspólnego z deklarowanym patriotyzmem, ale na uwagę zasługuje treść uzasadnienia projektu:
Dostęp Polaków do broni jest wprost wpisany w pojęcie polskiego patriotyzmu. Zawsze, gdy w Polsce odradzał się patriotyzm, powodowało to wzrost zainteresowania bronią. Taką sytuację obserwujemy obecnie.
Członkowie ruchu często odwołują się do ważnych wydarzeń z historii Polski. Przykład? Zeszłoroczny projekt ustawy zaproponowany przez Kukiz’15 ustanawiał datę 11 lipca jako dzień pamięci ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
Zmiana relacji między państwem a Kościołem
Stosunek ruchu Kukiz’15 do instytucji Kościoła katolickiego jest ambiwalentny. Jego członkowie dostrzegają wkład Kościoła w budowaniu na przestrzeni lat polskiej tożsamości, sprzeciwiając się bezpardonowym atakom środowisk antyklerykalnych:
[N]a każdy atak na Kościół mam jeden argument: gdyby nie Kościół, nie mówilibyśmy dzisiaj po polsku, co do tego nie mam żadnych wątpliwości
– powiedział niegdyś Paweł Kukiz.
Z drugiej strony, ruch głosi postulaty charakterystyczne dla ugrupowań proponujących rozdział państwa od Kościoła, m.in. wycofanie lekcji religii z publicznych szkół. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi Paweł Kukiz zdradził, że jest przeciwnikiem finansowania kościołów i związków wyznaniowych z budżetu. Powiedział też, że gdyby został prezydentem, w pierwszą podróż udałby się do Watykanu. Po co? By uregulować stosunki państwo-Kościół, wykorzystując fakt, że obecny papież jest – w jego przekonaniu – „obywatelski”.
Przy okazji sejmowej debaty o uczczeniu uchwałą setnej rocznicy objawień w Fatimie Paweł Kukiz skrytykował polityków PiS-u za „robienie z Chrystusa narzędzia wyborczego”.
Prawdy religii nie są wpisane do konstytucji. Ten projekt w ogóle nie powinien być procedowany dzisiaj. Nie da się sankcjonować cudu ustawą
– dodał poseł Piotr „Liroy” Marzec.
Polityka prorodzinna oparta na zmniejszaniu obciążeń fiskalnych
Choć członkowie ruchu Kukiz’15 rozumieją istotną rolę rodziny w społeczeństwie, sprzeciwiają się polityce prorodzinnej opartej na gwałtownym zwiększeniu wydatków budżetowych. Pytany o swój stosunek do programu „500 plus” Paweł Kukiz odpowiedział:
To jest dylemat. Interes PR-owy wskazywałby, żeby zagłosować za, ale zdrowa logika i strategia nakazują zagłosować przeciw, bo jesteśmy przeciw polityce rozdawnictwa. […] Jeśli ludzie będą zarabiać więcej, będzie ich stać na rodzinę. […] 500 plus jest lepem wyborczym, łapówką daną społeczeństwu.
Stowarzyszenie opowiada się natomiast za wsparciem rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Jak wskazuje lider, takie dzieci często są wychowywane przez samotne matki, które ze względu na obowiązki związane z opieką rezygnują z pracy, co później pozbawia je prawa do emerytury. W takich przypadkach proponuje wypłacanie emerytur obywatelskich.
Jeżeli dyskutujemy sprawy emerytur, powinniśmy się również zastanowić nad emeryturami dla kobiet, które przez 30, 40, czasem i więcej lat odciążają państwo od opieki nad [niepełnosprawnymi – red.] dziećmi
– argumentuje lider ruchu.
Kukizowcy głośno domagali się także obniżki VAT na ubranka dziecięce. W 2012 roku podniesiono stawkę z 8 do 23%. Liderzy ruchu wskazywali na przykłady innych krajów: w Wielkiej Brytanii i Irlandii na ubrania dla dzieci nie nałożono podatku VAT.
To jest polityka rodzinna, którą Kukiz’15 uważa za rozsądną. Polityka, która polega na zmniejszaniu obciążeń podatkowych dla obywateli
– mówił wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka.
Tak dla związków partnerskich, nie dla małżeństw homoseksualnych
W rozmowie z Moniką Olejnik Kukiz stwierdził, że nie ma nic przeciwko związkom partnerskim. Sprzeciwia się natomiast legalizacji małżeństw jednopłciowych, „ponieważ de facto dałoby to możliwość adopcji dziecka”:
Jestem przekonany, że dziecko powinno mieć mamę i tatę. Seksualność przychodzi później, a wzorce powinno mieć takie, jak w większości rodzin
– mówił wówczas lider stowarzyszenia.
Utrzymać kompromis aborcyjny
Członkowie ruchu popierają obowiązujący „kompromis aborcyjny”, sprzeciwiając się jednoznacznie liberalizacji przepisów w kwestii przerywania ciąży.
W ubiegłym roku w Sejmie debatowano nad dwoma skrajnie odmiennymi obywatelskimi projektami ustaw. Pierwszy z nich zakładał zakaz aborcji, drugi – możliwość przerwania ciąży do końca 12 tygodnia. Oba projekty zostały odrzucone także głosami posłów Kukiz’15; i to pomimo faktu, że przed wyborami ruch wielokrotnie krytykował poprzedni rząd za blokowanie społecznych inicjatyw.
Po odrzuceniu drugiego z projektów Paweł Kukiz wypowiedział słowa, za które był bardzo mocno krytykowany:
Nie mogę ze względów etycznych zgodzić się na projekt, który mówi „róbta, co chceta ze swoim dzieckiem, bo to moje ciało”. Trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało to ciało i kiedy się dawało.
Ruch dość ostrożnie podchodzi do sporu o aborcję, twierdząc, że jest to głównie temat zastępczy, oddalający Polaków od rozwiązania innych istotnych problemów. Wicemarszałek Stanisław Tyszka tłumaczył na antenie Polskiego Radia, że zeszłoroczna debata na temat aborcji została wywołana niepotrzebnie, a „polskim partiom politycznym jest na rękę, by Polacy się kłócili”.
In vitro? Tak, ale na własny koszt
We wspomnianej już rozmowie z Moniką Olejnik Paweł Kukiz stwierdził, że nie jest przeciwnikiem metody in vitro, a jedynie jej finansowania z budżetu. Jeszcze przed wyborami prezydenckimi w programie „Świat się kręci” powiedział:
Na in vitro mogą sobie pozwolić bogate państwa […]. A jeżeli ktoś jest tak mocno zdeterminowany to niech idzie do roboty i niech płaci.
We wrześniu ubiegłego roku część posłów Kukiz’15 zagłosowało przeciwko projektowi zmian dotyczących in vitro, którego autorem był poseł niezrzeszony Jan Klawiter (Prawica Rzeczypospolitej). Zakładał on, że w procedurze będzie można utworzyć tylko jeden zarodek, który trzeba będzie wykorzystać w ciągu 72 godzin. Za odrzuceniem projektu zagłosowało pięciu posłów klubu, którzy początkowo się pod nim podpisali (wśród nich sam Kukiz). Rzecznik Jakub Kulesza tłumaczył wówczas, że w klubie nie funkcjonuje dyscyplina partyjna, a posłowie mieli prawo zmienić zdanie podczas debaty nad projektem.
Gospodarka, podatki, biurokracja
Konieczne uproszczenie systemu podatkowego
W „Strategii zmiany” ruch określa obecny system podatkowy jako „postawiony na głowie”:
Jak na społeczeństwo na dorobku, mamy zdecydowanie zbyt wysokie opodatkowanie pracy. Nie może być przecież tak, że osoba, która do ręki miesięcznie dostaje 2200 złotych miesięcznie, oddaje 1500 złotych na podatki i składki.
Kukiz’15 zwraca też uwagę na rzekomo uprzywilejowaną pozycję zagranicznych korporacji oraz na skomplikowany system podatkowy, nazwany w dokumencie „absurdalnym” i „niemoralnym”.
Stowarzyszenie deklaruje dążenie do zmian w podatku PIT. Docelowo proponuje jego likwidację, a wcześniej – wprowadzenie rocznego okresu przejściowego, w którym obowiązywałaby tzw. inteligentna kwota wolna (na wzór brytyjski). Zwolniony z opodatkowania miałby być dochód w wysokości do 10 tysięcy złotych rocznie, przy czym kwota wolna miałaby rosnąć o 1 złoty na każde 2 złote przekraczające II stawkę podatkową.
Podatek CIT miałby natomiast zostać zastąpiony 1-procentowym podatkiem od przychodów. W ubiegłym roku klub Kukiz’15 głosował za (choć bez przesadnego entuzjazmu) obniżeniem CIT dla małych podatników z 19 do 15%, co w ramach ruchu określano jako „kosmetyczną zmianę”.
Kolejną propozycją jest reforma podatku VAT. W okresie przejściowym stawka na produkty pierwszej potrzeby (w tym kontekście wyszczególniono leki, żywność, prasę, komunikację miejską i kolejową) miałaby wynosić 5%, a po tym czasie – 0%. Kukiz’15 chce również dążyć do uszczelnienia VAT.
Zmiany systemu podatkowego miałyby być konsultowane z ekspertami i think-tankami, które od dawna postulują jego uproszczenie (m.in. z Centrum Adama Smitha czy Fundacją Republikańską). Jak widać, w przekonaniu kukizowców „czynnik obywatelski” powinien mieć większe znaczenie nie tylko przy wprowadzaniu reform ustrojowych, ale także gospodarczych.
Kwota wolna równa dla obywateli i polityków
Wiosną ubiegłego roku klub Kukiz’15 przedstawił w Sejmie propozycje zrównania kwoty wolnej od podatku obowiązującej polityków z tą, która obowiązuje w przypadku obywateli. W momencie zgłaszania projektu kwota wolna dla zwykłego podatnika wynosiła 3 091 złotych, a dla posłów 30 451 złotych. Na stronie internetowej stowarzyszenia nazwano taką nierówność „skandaliczną niesprawiedliwością”. Kukizowcy chcieli, by wysokość kwoty wolnej dla polityków została zredukowana do „zwykłego” poziomu, argumentując, że taki zabieg „będzie pełnić również funkcję motywującą dla ustawodawcy do jak najszybszego podniesienia wysokości kwoty wolnej dla wszystkich”.
Propozycję ruchu odrzucono. Sprawę, ku niezadowoleniu przedstawicieli klubu, zbagatelizowały też największe media. Wysokość kwoty wolnej dla posłów pozostaje do dziś na niezmiennym poziomie. Sejm zdecydował za to o podniesieniu kwoty wolnej dla obywateli do poziomu 6600 złotych po to, by osiągający dochód na poziomie minimum egzystencji nie płacili od niego podatku. Rządowa propozycja nie spotkała się jednak z aprobatą klubu Kukiz’15, który głosował przeciwko projektowi.
To, z czym mieliśmy do czynienia we wtorek, to pierwsze w historii podniesienie kwoty wolnej, które oznacza, że większość Polaków zapłaci wyższe podatki. I to nie tylko krezusi. […] Oni [najbiedniejsi – red.] też mogą stracić. Wielu najuboższych pobiera przecież zasiłki, a te są przyznawane na podstawie kryterium dochodowego. Skoro zostanie im w kieszeni kilkaset złotych rocznie więcej, to wielu z nich może przekroczyć próg i stracić pieniądze na przykład z pomocy społecznej
– tłumaczył w rozmowie z Money.pl Stanisław Tyszka.
Ograniczenie biurokracji, tanie państwo
Głosem przedsiębiorców w ramach ruchu Kukiz’15 jest niewątpliwie poseł Marek Jakubiak – biznesmen działający w branży browarniczej. To właśnie z jego ust najczęściej padają postulaty dotyczące ograniczenia biurokracji i zwiększenia zakresu wolności gospodarczej.
Polacy nie są gąbką, z której można ciągle wyciskać! Jak już wszystko im się zabierze, to wyjadą z kraju. My mamy bardzo drogie państwo, gdzie urzędnicy nie odpowiadają za nic. Trzeba wprowadzić odpowiedzialność za wszystkie czyny urzędnicze. Wtedy będzie dwa razy mniej urzędników i państwo będzie tańsze
– cytuje Jakubiaka profil Kukiz’15 na Facebooku.
Polityczni przeciwnicy nie omieszkali wytknąć posłowi pewnej hipokryzji. Mimo głośnego nawoływania do likwidacji urzędów pracy firma Jakubiaka otrzymywała od takowego urzędu w Ciechanowie tysiące złotych z tytułu zwrotu kosztów.
Krytykę rozrastającego się aparatu urzędniczego odnajdujemy również w „Strategii…”. Zwrócono w niej uwagę na fakt, że w 1989 roku Dziennik Ustaw liczył 1186 stron, a przepisy uchwalone 10 lat później zajmowały ponad 7000 stron. Podobny wzrost liczby nowych aktów prawnych obserwujemy do dziś.
Propozycje? Po pierwsze, wprowadzenie ustawy o deregulacji, „która uwolni Polaków od biurokratycznego balastu i pozwoli im realizować swój potencjał, ambicje i pomysłowość bez codziennej walki z własnym państwem”. Po drugie, likwidacja niepotrzebnych ograniczeń, zezwoleń i licencji. Po trzecie, likwidacja lub prywatyzacja części państwowych instytucji. Po czwarte, wprowadzenie zakazu uchwalania budżetu z deficytem.
Co istotne, propozycję ustawy deregulacyjnej ruch przedstawił we wrześniu 2015 roku, a więc jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, które dały kukizowcom miejsce w parlamencie:
Polacy to niezwykle przedsiębiorczy naród, który nie może się wykazać głównie przez narastającą biurokrację. Ta ustawa jest niezbędna, by to zmienić
– tłumaczył inicjatywę Paweł Kukiz.
Koniec z neokolonializmem w gospodarce
Kukiz’15 sprzeciwia się nadmiernemu udziałowi kapitału zagranicznego w polskiej gospodarce. Taki stan określany jest przez członków stowarzyszenia mianem „neokolonializmu”.
[…] co się stało z kapitałem, którym zarządzały polskie rządy? Został przekazany za grosze firmom zagranicznym albo rozkradziony przez dawną nomenklaturę i nowy establishment. Co się dzieje z bogactwem, które Polacy wytwarzają na co dzień? Znaczna jego część jest transferowana za granicę
– czytamy w „Strategii…”.
Ruch postuluje uczciwe opodatkowanie zagranicznych korporacji, które – w przekonaniu członków – wypracowały sobie w ciągu ostatniego ćwierćwiecza uprzywilejowaną pozycję. Oprócz tego deklaruje „dobranie się do skóry bankowym gangsterom”. Zdaniem Kukiz’15 państwo powinno stać na straży interesu obywateli, a nie banków. Większość posłów klubu zagłosowało pod koniec 2015 roku za wprowadzeniem podatku bankowego.
W „Strategii…” Kukiz’15 ubolewa nad faktem, że po 25 latach „nie mamy żadnych globalnych polskich firm”. By to zmienić, ruch proponuje zwiększoną ekspansję na zagraniczne rynki przy wymiernym wsparciu instytucji państwa.
28 posłów klubu zagłosowało w ubiegłym roku za wprowadzeniem podatku od sprzedaży detalicznej (zwanego potocznie „podatkiem od hipermarketów”), którego głównym celem było zwiększenie opodatkowania zagranicznych sklepów wielkopowierzchniowych.
Model władzy, ustrój, relacje z UE
Skończyć z partiokracją
Jednym z największych defektów ustroju politycznego III RP jest, według Kukiz’15, domniemana wszechwładza liderów politycznych. „Partiokracja”, czyli „rządy partii”, jest przeciwieństwem preferowanego przez ruch modelu państwa, w którym największą moc decyzyjną mają sami obywatele.
Przyczynę tego stanu rzeczy członkowie stowarzyszenia widzą w obecnej ordynacji wyborczej. Powoduje ona, że powodzenie w wyborach zależy przede wszystkim od przynależności do konkretnej partii i miejsca na liście, a w mniejszym stopniu od rzeczywistego poparcia społecznego. W konsekwencji w świadomości obywateli zrodziło się uzasadnione przekonanie, że w wyborach parlamentarnych głosują oni w gruncie rzeczy na partię, a nie – konkretnie – na swojego przedstawiciela.
Aktualni posłowie nie są przedstawicielami Narodu, ale pachołkami prezesa partii. I to przed prezesem a nie przed Wami są odpowiedzialni. Tak długo jak pozostają bierni, mierni, ale wierni, mogą liczyć na łaskę prezesa, czy jego baronów, oraz ponowne wpisanie na listę wyborczą. Nie liczcie, że tacy posłowie rozwiążą Wasze problemy. Nie macie nad nimi żadnej władzy
– napisano wprost w „Strategii…”.
Kukiz’15 chce też, by partie polityczne nie były finansowane z pieniędzy publicznych. Sam ruch nie pobiera budżetowych subwencji, gdyż ta przysługuje jedynie partiom politycznym.
Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
Kukizowcy postulują wprowadzenie zmian w ordynacji i oparcie jej na systemie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW). Oznaczałby on podzielenie kraju na 460 okręgów wyborczych, w których wyborcy wybieraliby swojego przedstawiciela większością głosów. Podobny system obowiązuje w przypadku wyborów do brytyjskiej Izby Gmin oraz polskiego Senatu.
Kukizowcy zdają sobie sprawę, że wprowadzenie JOW-ów nie spowoduje natychmiastowej naprawy wszystkich mankamentów polskiej demokracji:
Pytają nas co chwila, czy JOW-y […] rozwiążą wszystkie problemy Polaków. Nie rozwiążą, ale przywrócenie władzy zwierzchniej Narodowi jest warunkiem koniecznym do tego, żebyśmy mogli te problemy zacząć skutecznie rozwiązywać. JOW-y są gwarantem odnowy etycznej i przywrócenia standardów w polskiej polityce.
Nie do końca jest jasne, czy jeszcze korzystniejsze z punktu widzenia ruchu nie byłoby wprowadzenie systemu STV, co zasugerował niegdyś sam Paweł Kukiz. STV – Pojedynczy Głos Przechodni – jest jednym z typów ordynacji preferencyjnej. Jest on w pewien sposób zbliżony do systemu JOW-owskiego (tutaj także głosuje się na konkretną osobę, a nie listę), ale jest nieco bardziej skomplikowany (w dużym skrócie: głosować można na kilku kandydatów, szeregując ich w kolejności zgodnej z własnymi preferencjami). Wydaje się, że to prostota JOW-ów jest głównym argumentem przemawiającym za promowaniem właśnie takiej reformy ordynacji.
Po pierwszej turze wyborów prezydenckich, gdy okazało się, że Pawła Kukiza poparł co piąty wyborca, ówczesny prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział przeprowadzenie referendum. Jedno z pytań dotyczyło flagowego postulatu Kukiza, czyli właśnie wprowadzenia JOW-ów. Choć przewaga głosów „za” była przytłaczająca (prawie 80%), to referendum, ze względu na bardzo niską frekwencję (niespełna 8%) stanowiło dotkliwą porażkę Kukiza. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że niezwykle istotny wpływ na taki rezultat miały okoliczności, które doprowadziły do ogłoszenia referendum – w odczuciu społecznym stanowiło ono jedynie próbę przyciągnięcia elektoratu Kukiza przez urzędującego prezydenta. Mimo wszystko niska frekwencja każe wątpić w to, że postulat wprowadzenia JOW-ów jest dla olbrzymiej części Polaków szczególnie istotny.
Obligatoryjne referendum
Większy wpływ obywateli na sposób funkcjonowania państwa miałoby zapewnić także promowanie formy demokracji bezpośredniej, jaką jest referendum. Kukiz’15 chce, by obywatele głosowali nad każdą inicjatywą, pod którą podpisało się przynajmniej pół miliona Polaków podczas organizowanego raz w roku „Dnia referendalnego”. Obligatoryjne referendum miałoby być także bezprogowe, co oznacza, że jego wynik byłby wiążący niezależnie od frekwencji.
Władza wykonawcza wyłącznie w rękach prezydenta
W „Strategii…” Kukiz’15 proponuje istotne zwiększenie kompetencji głowy państwa:
Pełnia władzy wykonawczej powinna należeć do wybieranego w wyborach powszechnych Prezydenta RP.
Prezydent miałby stać na czele rządu, co zapewne miałoby się wiązać z dalece posuniętą marginalizacją lub całkowitym zniesieniem urzędu premiera. Jest to wizja bliska systemowi prezydenckiemu, obowiązującemu w Stanach Zjednoczonych. Propozycja ograniczenia władzy szefa rządu jest spójna z postulatem przeniesienia środka ciężkości władzy bliżej obywateli. W obecnym systemie to premier określa kierunek prowadzonej polityki, mimo że obywatele mają dość ograniczony wpływ na to, kto ten urząd obejmie.
Z drugiej strony, kukizowcy chcieliby pozbawić prezydenta prawa inicjatywy ustawodawczej, która, ich zdaniem, powinna przysługiwać jedynie obywatelom i posłom. Miałoby to zapewnić potrzebną równowagę między władzą ustawodawczą a wykonawczą.
Reforma sądownictwa – sędziowie pokoju
To nie jedyna proponowana przez ruch reforma ustrojowa, która ma swoje źródła za oceanem. Zdaniem kukizowców Polska potrzebuje również zmian dotyczących wymiaru sprawiedliwości:
Problemem są skandaliczne wyroki w sprawach karnych. Problemem jest opóźniające orzekanie skomplikowanie polskiego prawa. Jednak fundamentalnym, najważniejszym problemem ustrojowym jest brak kontroli obywateli nad sądownictwem. Nie może być tak, że trzecia władza nie podlega kontroli Narodu.
Receptą sugerowaną przez Kukiz’15 jest utworzenie instytucji tzw. sędziów pokoju, wybieranych w wyborach powszechnych. Jak wskazują członkowie ruchu, sędziów wybierają obywatele w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Szwajcaria czy Japonia. Sędziowie pokoju mieliby orzekać w sprawach mniejszej wagi (wykroczenia, drobne spory na gruncie prawa cywilnego).
Kukizowcy proponują oprócz tego, by rozprawy toczyły się w trybie ciągłym (dzień po dniu), co miałoby ograniczyć przewlekłość postępowań. Zdaniem Kukiz’15 orzeczenia sądów powinny być publikowane w Internecie, a oświadczenia majątkowe sędziów – publicznie dostępne.
Zwiększyć nakłady na służbę zdrowia
W dziedzinie służby zdrowia posłowie klubu Kukiz’15 (w szczególności Piotr „Liroy” Marzec) dali się poznać jako zwolennicy szerszego dostępu do tzw. medycznej marihuany. Rok temu z ich inicjatywy wpłynął do Sejmu stosowny projekt ustawy, który jakiś czas temu utknął na etapie prac w komisjach. Posłowie klubu twierdzą, że obecna procedura sprowadzania leków na bazie konopi z zagranicy jest zbyt skomplikowana. Poselski projekt zakładał uruchomienie ich produkcji na terenie Polski, jednak ten konkretny postulat nie zyskał poparcia polityków partii rządzącej. Poseł Marzec był tak rozgoryczony rzekomą „blokadą” projektu przez PiS w podkomisji zdrowia, że zapowiedział w styczniu złożenie wniosku o wotum nieufności dla ministra Konstantego Radziwiłła.
Klub Kukiz’15 głośno sprzeciwiał się ustawie o tzw. sieci szpitali. Lider ruchu zaapelował nawet do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy, którą określił jako „wzorowo socjalistyczną”.
Na największe problemy polskiej służby zdrowia zwrócił ostatnio uwagę poseł klubu, Jerzy Kozłowski:
Służba zdrowia jest obszarem, który wymaga gruntownej reformy. W Polsce jest za mało specjalistów, dlatego musimy radykalnie zmienić podejście do młodych lekarzy, dać im możliwość realizacji w Polsce.
Poseł proponuje też zwiększenie nakładów na publiczną służbę zdrowia, jednak nie w formie płacenia szpitalom „z góry” (co zakłada wspomniana ustawa o „sieci szpitali”). Postuluje zachowanie obecnego systemu finansowania kontraktowego, w którym „pieniądze idą za pacjentem”.
Reforma szkolnictwa – bon edukacyjny
Kukizowcy zgadzają się z PiS-em co do tego, że wprowadzenie do systemu edukacji gimnazjów okazało się błędem. Nie uznają jednak ich likwidacji za krok, który mógłby pozwolić na poprawę sytuacji w polskiej oświacie.
Uważamy, że priorytetem w reformie edukacji powinno być oddanie głosu decyzyjnego rodzicom, jestem osobiście za powrotem do idei bonu edukacyjnego
– powiedział niedawno Stanisław Tyszka.
Założeniem bonu edukacyjnego (oświatowego) jest pobudzenie szkół do konkurowania o uczniów, co miałoby wpłynąć na podniesienie jakości szkolnictwa. Przyjęcie takiego rozwiązania dałoby rodzicom większą możliwość decydowania o edukacji swoich dzieci. Idea bonu edukacyjnego jest traktowana jako rozwiązanie pośrednie między publicznym systemem oświaty a pełną prywatyzacją szkolnictwa.
Klub Kukiz’15 opowiadał się też za obowiązkiem rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej w wieku 7, a nie 6 lat. Posłowie klubu poparli także rządowy projekt nowelizacji likwidujący egzamin dla szóstoklasistów.
Ambitna i realistyczna polityka zagraniczna
Kukiz’15 diagnozuje polską politykę zagraniczną ostatniego ćwierćwiecza jako przechodzenie z jednej skrajności w drugą:
Polska polityka zagraniczna od 25 lat jest rozdarta między dwiema skrajnymi koncepcjami. Według pierwszej, Polska jest państwem tak słabym, że musimy uprawiać politykę zagraniczną wobec mocarstw zachodnich w pozycji klęczącej. Druga koncepcja oparta jest na głęboko zakorzenionych snach o potędze o Polsce jako jednym z najpotężniejszych państw Europy i oczywistym liderze regionu.
Obie koncepcje kukizowcy uznają za szkodliwe. W ich miejsce proponują prowadzenie polityki zagranicznej opartej na realizmie i obronie polskich interesów:
Nasz rząd będzie dbał tylko i wyłącznie o polskie interesy, a nie interesy niemieckie, rosyjskie, ukraińskie czy europejskie.
Dyplomacji powinna – ich zdaniem – przyświecać także zasada „nic o nas bez nas”. Istotną dla nich kwestią jest również powrót do Polski rodaków od lat przebywających na Wschodzie z powodów historycznych.
W dziedzinie obronności Kukiz’15 postuluje wzmacnianie potencjału militarnego. Popiera także ideę utworzenia Obrony Terytorialnej, traktując ją jako „obywatelski komponent” w polskich siłach zbrojnych.
Nie dla unijnej biurokracji, tak dla Europy Narodów
Kukiz’15 sprzeciwia się koncepcji Unii Europejskiej w obecnej formie. Zdaniem lidera ruchu przypomina ona Związek Sowiecki. Kukizowcy nie sprzeciwiają się idei Zjednoczonej Europy, ale postulują model Wspólnoty oparty na różnorodności i niezależności państw członkowskich. Problemem UE w dzisiejszy kształcie jest, zdaniem Kukiz’15, przerośnięta biurokracja ograniczająca swobodę gospodarczą i inflacja prawa. Ruch proponuje utworzenie z inicjatywy Polski koalicji państw na rzecz deregulacji prawa europejskiego. Jako „naturalnych sojuszników” w tej dziedzinie wskazano Wielką Brytanię („Strategia…” powstała przed brytyjskim referendum ws. Brexitu), Szwecję i Holandię.
Kukizowcy sprzeciwiają się też przyjmowaniu przez Polskę europejskiej waluty, którą w „Strategii…” nazwano „nieudanym eksperymentem” i „zagrożeniem dla fundamentów integracji europejskiej”:
Rezygnacja z naszej waluty narodowej byłaby dla Polaków nie tylko niekorzystna, ale wręcz niebezpieczna. Przyjęcie euro oznaczałoby drastyczną podwyżkę cen dla obywateli oraz wyrzeczenie się przez Polskę suwerennej polityki monetarnej i podporządkowanie jej interesom wielkich mocarstw europejskich.
Mimo krytyki UE ruch nie opowiada się za jej rozwiązaniem. Postuluje jednak zwiększoną aktywność Polski w walce o suwerenność państwa i mocną pozycję w regionie. Stosunek stowarzyszenia do aktualnej sytuacji Polski w UE dobrze oddają wypowiedziane niedawno słowa jego lidera:
Jestem zakochany w Europie. Ale widzę różnicę między miłością i partnerstwem, a prostytucją.
Kukiz’15 sprzeciwia się też narzucaniu przez kraje UE przyjmowania uchodźców, czego dowodem jest akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum o nazwie „Stop «uchodźcom»”. Nie sposób także pominąć jednoznacznie negatywnego stosunku do umów handlowych, których jedną ze stron jest UE: CETA i TTIP.
Wnioski
Kukiz’15 głosi postulaty charakterystyczne dla ruchów obywatelskich, do których zresztą się zalicza. Członków stowarzyszenia łączy niechęć do obecnej klasy politycznej, która – ich zdaniem – jest całkowicie oderwana od problemów zwykłych obywateli. Hasło „oddać władzę w ręce Narodu” niezwykle trafnie określa preferowaną przez przedstawicieli ruchu wizję Polski.
Pomimo faktu, że klub Kukiz’15 tworzą ludzie z różnych środowisk, w jego ramach próżno szukać konfliktów. W klubie nie stosuje się dyscypliny partyjnej, co dobrze oddaje charakter całego ruchu i udowadnia przywiązanie do postulatu „odpartyjnienia” życia publicznego. Wbrew złośliwym uwagom przeciwników Kukiz’15 nie funkcjonuje w Sejmie jako „przystawka” ani nawet „cichy koalicjant” partii rządzącej. Potrafi wyrazić jasny sprzeciw wobec posunięć rządu, choć z drugiej strony nie pełni z pewnością roli „totalnej opozycji”.
Podjęte inicjatywy poselskie (w tym proponowane projekty ustaw) wskazują na konsekwencję między deklaracjami a podejmowanymi działaniami. Sam ruch stanowi ciekawe zjawisko na polskiej scenie politycznej. Na ten moment wydaje się, że Kukiz’15 ma sporą szansę na utrzymanie obecnego stanu posiadania w Sejmie kolejnej kadencji.
Kukiz’15 to ruch obywatelski dążący do wprowadzenia w Polsce daleko idących zmian ustrojowych. Zdaniem członków stowarzyszenia potrzebne jest uchwalenie nowej konstytucji, w której w większym stopniu zostanie uwzględniony wpływ obywateli na sposób funkcjonowania państwa.
Istotną wartością dla członków ruchu jest patriotyzm. Kukizowcy postulują rozdział państwa od Kościoła, przy czym doceniają wkład wiary katolickiej w budowaniu narodowej tożsamości.
Kukiz’15 opowiada się za obowiązującym „kompromisem aborcyjnym”. Sprzeciwia się natomiast finansowaniu metody in vitro z budżetu oraz legalizacji małżeństw homoseksualnych. W polityce prorodzinnej kukizowcy krytykują formy wsparcia rodzin oparte na „rozdawnictwie”.
Kukiz’15 postuluje radykalne uproszczenie systemu podatkowego, ograniczenie biurokracji oraz wprowadzenie uczciwych zasad opodatkowania dla dużych, zagranicznych firm.
Najważniejsze postulaty ruchu dotyczą sposobu funkcjonowania państwa oraz jego relacji z obywatelem. Kluczową propozycją Kukiz’15 jest wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Ruch domaga się wzmocnienia władzy prezydenta oraz reformy sądownictwa opartej na ustanowieniu instytucji sędziego pokoju. Kukiz’15 chce polityki zagranicznej opartej na realizmie i walce o polskie interesy, zwiększenia nakładów na publiczną służbę zdrowia oraz wprowadzenia do systemu oświaty bonu edukacyjnego.
Ruch sprzeciwia się pogłębionej integracji europejskiej. Obecny model funkcjonowania UE krytykuje za rozrost biurokracji i ograniczanie swobód gospodarczych. Kukiz’15 opowiada się przeciwko wejściu Polski do strefy euro oraz niekontrolowanemu przyjmowaniu uchodźców.
Dodaj komentarz
5 komentarzy do "Kukiz’15. Deklarowane postulaty i podjęte inicjatywy"
Program Kukiz’15 niestety prezentuje dużą dozę tzw. moralności Kalego (samo to pojęcie jest poniekąd rasistowskie :P), a oprócz tego opiera się na łatwych do zweryfikowania uproszczeniach. Na przykład: w jaki sposób prowadzić ambitną i realistyczną politykę zagraniczną, jeżeli państwo ma być „małe” i tanie? Kto będzie chciał zostać dyplomatą, jeżeli jego praca nie będzie należycie doceniana?
Co do uproszczeń, tak program jest uproszczony, bo miał być przystępny dla obywateli, w dodatku jest to programu ruchu obywatelskiego, a nie partii, więc założenia muszą być bardziej ogólne, żeby nie dzielić członków przed przystąpieniem do danej reformy. Uszczegółowienia programu można znaleźć w proponowanych projektach ustaw i wypowiedziach członków – co też wykazano w tekście.
„w jaki sposób prowadzić ambitną i realistyczną politykę zagraniczną, jeżeli państwo ma być „małe” i tanie?” – W taki, że na dyplomacji nie będzie oszczędzać. Kiedykolwiek spotkałeś się z postulatami „małego państwa”? Twoja wypowiedź świadczy, że raczej nie. Małe, czy tez tanie państwo, to państwo, które zajmuje się wyłącznie zadaniami, które wypełnić może tylko taka organizacja społeczna, zadania te to: bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, sądownictwo, administracja (ograniczona). Dyplomacja podpada pod „bezpieczeństwo zewnętrzne” oraz administrację, więc nie powinna być ograniczana, chyba, że rzeczywiście jest zbędna (nie wiem, np. placówka dyplomatyczna w Ugandzie?)
Ps. „moralności Kalego” Określenie nie dokończa trafnie dobrane. Za PWN: „moralna obłuda; potępianie u innych tego, co uważamy za naturalne w odniesieniu do nas samych”
Dużo łatwiej jest formułować nawet najbardziej absurdalne zarzuty, niż rzeczowo na nie odpowiedzieć. Brawo. Młody ekonomista.
Jeśli dyskutuje się alternatywę dla JOW, to kierunek najbliższy obywatelowi jest system demokracji płynnej.
Zasadniczą sprawą jest też system referendalny, powszechny i bez jakichkolwiek ograniczeń frekwencyjnych. 460 biur poselskich utrzymywanych przez państwo powinno być jednocześnie centrami referendalnymi.
Kwestią dyskusyjną jest ilość okręgów wyborczych. Liczba 460 jest związana z obecnym systemem. Przy okazji likwidacji Senatu i powiatów liczba okręgów mogłaby być większa o 100-150.
W sprawie Konstytucji: Polska posiada jeszcze ogromny majątek w postaci Lasów Państwowych. Należy w Konstytucji zawarować ich publiczną własność.
Niestety nie wszystkie elementy są czytelne: i Kukiz i Tyszka propaguja reprywatyzację, a Długi wskazywał na nadzwyczajna i zrozumiało pozycje Izraela i konieczność poddania się jej;