
Konflikt w Donbasie oraz pogarszająca się sytuacja ekonomiczna to główne przyczyny gwałtownego wzrostu liczby Ukraińców przyjeżdżających do Polski. Nasi wschodni sąsiedzi coraz częściej korzystają z możliwości legalnego podjęcia pracy w Polsce.
Zwiększony napływ Ukraińców dla wielu jest widoczny gołym okiem.
W ciągu półtora roku do dwóch lat liczba Ukraińców przebywających w Polsce gwałtownie wzrosła. Sam fakt, że w zeszłym roku polskie konsulaty wydały 800 tysięcy wiz na Ukrainie, potwierdza, jaka liczba Ukraińców może znajdować się w Polsce. Co więcej, obecnie może być trudno policzyć, ilu ich może tutaj być, dlatego że od 1 maja zeszłego roku działa prawo, które pozwala przedłużyć legalny status pobytu w Polsce, jeśli są do tego podstawy.
– potwierdza Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce.
Do pracy i na studia
Tylko od stycznia do sierpnia tego roku zostało złożonych przez polskich przedsiębiorców 827 tysięcy oświadczeń o chęci zatrudnienia Ukraińców – to o 65 tysięcy więcej niż w całym roku ubiegłym. W ostatnich latach liczba pracowników z Ukrainy wzrosła ponad dwukrotnie. Coraz rzadziej dotyczy to pracy sezonowej; wielu z nich poszukuje stałego zatrudnienia.
Zazwyczaj nie mają z tym problemu. Jeszcze kilka lat temu w Polsce istniał deficyt pracowników chcących wykonywać ciężkie i nisko opłacane z perspektywy Polaka prace. Tę lukę z powodzeniem zapełniają Ukraińcy, dla których wypłata w wysokości płacy minimalnej jest całkowicie satysfakcjonująca. Mężczyźni najczęściej przyjeżdżają do pracy na budowie, zaś kobiety trudnią się zwykle sprzątaniem oraz opieką nad dziećmi i osobami starszymi.
Kolejnym czynnikiem ułatwiającym podjęcie pracy w Polsce jest nowe prawo, o którym wspomina Andrij Deszczyca. Polega ono na uproszczonej procedurze otrzymywania pozwoleń na dłuższy pobyt w naszym kraju:
Może to zrobić administracja województwa bez potrzeby wyjazdu z Polski i otrzymania nowej wizy. Ludzie, którzy wyjechali do Polski w zeszłym roku, pracowali lub uczyli się, mogli przedłużyć swój pobyt
– tłumaczy ambasador.
Zwiększoną liczbę Ukraińców obserwujemy także na uczelniach. Jeszcze 10 lat temu wynosiła ona niespełna 2 tysiące w skali całego kraju. Dziś ukraińskich studentów jest kilkanaście razy więcej. Studenci z Ukrainy stanowią najliczniejszą grupę wśród wszystkich studentów z zagranicy, których liczba w minionym roku akademickim przekroczyła 57 tysięcy.
Co ich przyciąga?
Niespokojny krajobraz polityczny na Ukrainie jest oczywiście istotnym czynnikiem motywującym Ukraińców do przyjazdu do Polski, ale nie jedynym.
Dlaczego akurat Polska? Poza bliskością kulturową i geograficzną ważną motywacją są pieniądze. Koszty utrzymania w Polsce są relatywnie niskie w porównaniu z krajami zachodniej Europy. Studentów przyciągają obniżone ceny nauki na polskich uczelniach, także publicznych. Taki był zresztą cel obniżki – studenci z zagranicy mieli uzupełnić braki wśród polskich studentów spowodowane niżem demograficznym z lat dziewięćdziesiątych.
Ukraińskich studentów wspiera się też na wiele innych sposobów. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu mogą oni ubiegać się o stypendium fundowane ze środków Kulczyk Foundation, której obecnym prezesem jest Grażyna Kulczyk. Na pierwszym roku nauki jedynym kryterium jego przyznawania jest sytuacja materialna.
Przybysze z Ukrainy cenią polski zwrot w kierunku Zachodu. „Dla Ukraińców Polska robi za symbol Europy” – stwierdził Ziemowit Szczerek, dziennikarz współpracujący z tygodnikiem „Polityka”.
Jurij i Olga, para Ukraińców opowiadająca na youtube’owym kanale Info Polska o swoim życiu w naszym kraju, zwracają uwagę na wysokie (w porównaniu z ukraińskimi) zarobki i niskie ceny.
Odczułam to, kiedy otrzymałam pierwsze zarobione pieniądze i kiedy poszłam do sklepu. Kiedy otrzymujesz wypłatę na Ukrainie, to idziesz do sklepu i kupujesz nie to, czego chcesz, ale to, czego najbardziej potrzebujesz. (…) Minimalna pensja na Ukrainie to około 1500 hrywien [przy obecnym kursie to ok. 250 zł – red.], a czekolada kosztuje 20 hrywien – to znaczna dysproporcja między wypłatą a cenami
– mówi Olga.
Różnice w zarobkach dotyczą także specjalistów. Jak wynika z danych Work Service S.A., lekarz na Ukrainie zarabia średnio 250 euro miesięcznie, czyli cztery razy mniej niż lekarze w Polsce.
Co nam dają Ukraińcy?
Ukraińcy zbawiennie wpływają na nasz rynek pracy – twierdzą zgodnie eksperci. W branżach, w których brakuje rąk do pracy, Ukraińcy sprawdzają się doskonale. „W przeciwieństwie do Polaków nie kombinują, nie grymaszą, chcą pracować i pracują solidnie” – stwierdza Izabela Marczak z portalu INN:Poland.
Ci Ukraińcy, którzy przyjadą, zbudują nasz PKB. To, że będą zarabiali mniej, to oznacza bardziej konkurencyjny rynek pracy, z korzyścią dla gospodarki
– twierdzi Rafał Sadoch, ekonomista Plus Banku.
Wtóruje mu Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju, który zwraca uwagę na aspekt demograficzny: „Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Rąk do pracy zacznie brakować szybciej niż nam się wydaje. Jeśli bylibyśmy tak atrakcyjni dla imigrantów, to bym się cieszył”.
Z drugiej strony wraz z napływem pracowników z Ukrainy rośnie tez skala nielegalnego zatrudnienia:
Zaspokojenie potrzeb kadrowych nie może się (…) odbywać kosztem samych cudzoziemców, zwłaszcza że łamanie praw pracowniczych w przypadku obywateli państw trzecich nie jest niestety zjawiskiem rzadkim
– obawia się Zbigniew Wafflard, pomysłodawca projektu „Bezpieczna praca w Polsce”.
Warto dodać, że zjawisko „pracy na czarno” już teraz jest, zdaniem PIP, głównym problemem rynku pracy w Polsce.
Jakie szanse i zagrożenia widzicie w rosnącej liczbie Ukraińców przyjeżdżających do Polski?
Dodaj komentarz
4 komentarzy do "Ukraińcy w Polsce. Czy ich napływ jest dla naszego kraju korzystny?"
myślę, że skoro jest problem ze znalezieniem pracowników w niektórych branżach to ten napływ jest korzystny; zresztą jakie prawo mamy, żeby zakazywać im pracy w Polsce, skoro mnóstwo naszych rodaków za pracą wyjechało do Anglii…
Dzięki za głos w dyskusji. Czy wg Ciebie istotna w kontekście oceny zjawiska jest kwestia, czy imigrant planuje zostać na stałe w danym kraju?
A czy napływ taniej siły roboczej z Ukrainy nie spowoduje zatrzymania się lub nawet spadku poziomu płac co w dalszym ciągu będzie skutkowało wypchnięciem kolejnych milionów młodych Polaków na emigrację zarobkową na zachód? Poza tym czy wraz ze wzrostem kultu Stepana Bandery i zbrodniarzy z oun-upa (odpowiedzialnych między innymi za Rzeź Wołyńską) wraz z napływem osób przesiąkniętych tą ideologią nie pojawią się konflikty na tle narodowościowym podobne do tych w II RP?
Dzięki Michale za komentarz 🙂
Tak, imigracja Ukraińców może przełożyć się na spadek płac i podaży pracy dla Polaków w niektórych branżach. Z drugiej strony taka sytuacja może być korzystna dla pracodawców – może on np. zaoferować tańsze usługi, a czasem i usługi lepszej jakości (nie jest bowiem powiedziane, że pracownik z Ukrainy jest gorszy, może być przecież bardziej efektywny lub lepiej wyszkolony).
Agnieszka podała ciekawy kontrargument – skoro Polacy pracują w Europie zachodniej, to trudno teraz zabraniać obywatelom Ukrainy pracy u nas. Jasne – Ukraina nie należy do UE, ale mimo wszystko chyba warto jakiś poziom otwartości i zrozumienia zachować w stosunku do naszych wschodnich sąsiadów.
Jeżeli będziemy się izolować od sąsiadów to tym bardziej pogłębimy istniejące podziały. Nie byłoby dobrze, gdyby przeciętni (czytaj tacy jak my) Ukraińcy odczuwali niechęć z naszej strony. W ten sposób właśnie zachęcamy ich do nacjonalizacji i wrogości. Czy tego chcemy?
Czy Ukraińcy, których spotkałeś (w Polsce lub na Ukrainie) byli przesiąknięci ideologią UPA?