Od kilku lat media bombardują nas informacjami o zagrożeniu Europy islamizacją. Czy jednak właśnie tego powinniśmy się najbardziej obawiać? Co jest przyczyną zamachów terrorystycznych w Europie i na świecie? Jak w ogóle można zdefiniować terroryzm i jaka jest skala tego zjawiska?
Podstawowym problemem przy rozmowie o terroryzmie jest brak jego ogólnie przyjętej definicji. Najprościej terroryzm można zdefiniować jako „sianie terroru, grozy”. Z tego krótkiego określenia niewiele jednak wynika.
Pełniejszą definicję prezentuje dr Adam Krawczyk z Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem terroryzm to:
proces oddziaływania ideologii (światopoglądu) poprzez akty przemocy (lub groźbę ich użycia) zastosowane pośrednio lub bezpośrednio na rozmaite struktury decyzyjne, w celu poddania ich określonemu zachowaniu. Zjawisko to występuje często wraz z innymi czynnikami mającymi na niego bezpośredni lub pośredni wpływ.
W definicji tej można wyodrębnić kilka elementów:
- ideologię (światopogląd),
- akt przemocy (lub groźbę jego użycia),
- struktury decyzyjne – np. organy władzy, społeczeństwo, grupy społeczne, przedsiębiorstwa,
- określone zachowania – np. ustępstwa polityczne, religijne, gospodarcze, zastraszenie społeczeństwa,
- inne czynniki – np. wspieranie terroryzmu przez państwa, medialność, nagłośnienie ataku bądź stojącej za nim grupy.
Zakwalifikowanie konkretnego aktu jako terroryzm wciąż budzi jednak kontrowersje. W wielu przypadkach zależy to od przekonań moralnych i poglądów politycznych obywateli – a te zwykle kształtowane są przez państwo. Dobrym przykładem jest baskijska ETA – dla Basków to uosobienie walki o wolność, dla obywateli hiszpańskich – organizacja terrorystyczna. Podobnie ma się rzecz w kwestii konfliktu izraelsko-palestyńskiego o Strefę Gazy czy indyjsko-pakistańskiego o Kaszmir. Trudno jednoznacznie stwierdzić, która ze stron (i czy nie obie) powinna być uznana za terrorystów.
O ile ataki na ludność cywilną dość łatwo uznać za terrorystyczne, o tyle problem pojawia się, jeśli cel jest inny. Wciąż brak powszechnego konsensusu, czy ataki wymierzone przeciwko policji lub siłom zbrojnym można (a jeśli tak, to w jakich warunkach) uznać za terror, czy też nie; tylko nieco mniejsze wątpliwości towarzyszą zamachom na polityków. Za terrorystów można więc uznać (lub nie) Eligiusza Niewiadomskiego i Jigala Amira.
Oskarżenie o terroryzm często jest też wyłącznie pretekstem do rozpoczęcia działań zbrojnych. Szczególnie wyraźnie widać to było w czasach amerykańskiej kampanii na Bliskim Wschodzie po 11 września, ale po podobne środki sięgnęła m.in. Rosja przed atakiem na Czeczenię czy Chiny w trakcie konfliktu z Tybetem.
Widać więc wyraźnie, jak bardzo rozmyte jest pojęcie terroryzmu. Obok postaci takich jak Anders Breivik i Ted Kaczynski można postawić nie tylko Państwo Islamskie czy Hamas, ale również ekoterrorystów, atakujących siedziby koncernów paliwowych, terrorystów pro-life, wysadzających kliniki aborcyjne, lub terrorystów śląskich, próbujących dokonać przewrotu w celu ustanowienia Górnego Śląska niepodległym tworem.
Zamachy terrorystyczne
Nie da się ukryć, że terroryzm oddziałuje przede wszystkim na ludność cywilną. Wszyscy słyszeliśmy o ataku na redakcję „Charlie Hebdo”, zamachu na wieże World Trade Center czy strzelaninie na wyspie Utøya. O wielu aktach terroru na świecie jednak w ogóle nie słyszymy.
Wynika to w dużej mierze z „nieatrakcyjności” terroryzmu poza Europą. Dane organizacji FAIR z 2016 r. wskazują, że amerykańskie media postrzegają ataki w Europie jako aż 19-krotnie bardziej godne uwagi niż ataki na Bliskim Wschodzie. O przyczynach tego zjawiska można długo mówić, jednak bez problemu da się wyciągnąć jeden wniosek: postrzeganie skali terroryzmu przez przeciętnego widza czy czytelnika jest niewątpliwie zaburzone. Warto więc spojrzeć, jak w rzeczywistości wygląda terrorystyczna mapa świata.
Liczba ataków i ofiar
W ostatnich dziesięciu latach obserwujemy wyraźny wzrost liczby zamachów na świecie. Jak wynika z danych Global Terrorism Database, w 2014 r. po raz pierwszy przekroczona została liczba 16 000 (co daje ponad 43 zamachy dziennie). Choć od tej pory mieliśmy do czynienia z krótkim trendem spadkowym, blisko 13 500 zamachów w 2016 r. to wciąż ponad dwudziestokrotnie więcej niż w 1970 r.
Wbrew pozorom Europa wcale nie jest tak szargana konfliktami, jak próbują głosić niektóre media. W 2016 r. mieliśmy 400 ataków, w których zginęło 350 osób. Nawet w południowo-wschodniej Azji ten współczynnik był wyższy. Niewątpliwie jednak uwaga zamachowców skupiona jest na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej – w minionym roku w 6 tysiącach zamachów zginęło tam 19 tysięcy osób.
Rodzaje zamachów
Do zamachów dochodzi z rozmaitych przyczyn. Do czterech najpopularniejszych źródeł zalicza się:
- ataki dżihadystów,
- ataki na tle etniczno-narodowościowym i separatystycznym,
- ataki lewicowe i anarchistyczne,
- ataki prawicowe.
Terroryzm dżihadystów stanowi w ostatnich latach coraz większe zagrożenie, również w Europie. Z raportu Europolu „European Union Terrorism Situation and Trend 2017” wynika, że w 2016 r. w Unii Europejskiej doszło do 13 takich ataków (z tego 10 udanych), w których śmierć poniosło 135 osób.
Terroryzm separatystyczny oraz etniczno-narodowościowy zbiera żniwa przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii, a spoza krajów UE – w Turcji i na Ukrainie. Sami irlandzcy republikanie byli odpowiedzialni w 2016 r. za 76 ataków. W skali UE jest to 99 ataków w porównaniu do 65 w 2015 r. Do najważniejszych grup terrorystycznych wywodzących się z ruchów separatystycznych należy zaliczyć irlandzką IR-ę, kurdyjską PKK i baskijską ET-ę. W ostatnich latach mocno rozwinął się także prorosyjski ruch separatystyczny na Ukrainie, głównie na Półwyspie Krymskim.
Terroryści lewicowi i anarchistyczni nie są tak aktywni – w zeszłym roku dokonali 27 ataków, jednak jest to aż dwukrotny wzrost w stosunku do lat 2014-2015. Ruchy te działają przede wszystkim w krajach południowej Europy – w Grecji, Hiszpanii i we Włoszech. Ich celem są ośrodki odpowiedzialne za politykę migracyjną, w tym centra deportacyjne, oraz ambasady (w Grecji zaatakowane zostały ambasady Meksyku i Francji). Znaczna część działalności terrorystów lewicowych i anarchistycznych ogranicza się jednak do działań propagandowych.
Terroryzm prawicowy jest – w oczach samych uczestników – odpowiedzią na zagrożenie ze strony islamskiej części populacji. Celem ataków jest przede wszystkim ludność niechrześcijańska (głównie niekatolicka) oraz obiekty kultu religijnego – meczety czy synagogi. W lutym 2016 r. sześć osób zostało zatrzymanych po podpaleniu meczetu w holenderskim Enschede. W kwietniu w Niemczech pięć osób oskarżono o udział w grupie terrorystycznej, próbę morderstwa i detonację dwóch ładunków wybuchowych w domach uchodźców. Terroryści prawicowi są szczególnie aktywni w krajach historycznie związanych z doktryną hitlerowską – w Niemczech, Szwecji czy Holandii.
Znaczące koszty ekonomiczne terroryzmu
Choć koszty terroryzmu w 2015 r. oszacowano na 89,6 miliarda dolarów, co jest 17-procentowym spadkiem w stosunku do 2014 r., to wciąż drugi najwyższy wynik w tym tysiącleciu. Przez ostatnie 15 lat koszty terroryzmu wzrosły jedenastokrotnie.
Koszty ekonomiczne terroryzmu szacuje się przy zastosowaniu metodologii Instytutu Ekonomii i Pokoju (IEP). Uwzględnia się w nich bezpośrednie (m.in. wydatki rządowe, w tym na świadczenia medyczne) i pośrednie (utrata produktywności, utracone zarobki, trauma) koszty śmierci i obrażeń w wyniku terroryzmu oraz koszty zniszczonej infrastruktury. W krajach, gdzie liczba ofiar terroryzmu przekracza 1 000, dodatkowo uwzględnia się dwuprocentowy ubytek w PKB. Na poziomie makro terroryzm prowadzi bowiem do obniżonej efektywności przedsiębiorstw, produkcji i inwestycji.
Wśród krajów najmocniej cierpiących gospodarczo na skutek terroryzmu wymienia się przede wszystkim państwa azjatyckie i afrykańskie. Z danych IEP wynika, że największy ubytek w PKB w 2015 r. zanotowano w Iraku (17,3%), Afganistanie (16,8%) i Syrii (8,3%). Warto zauważyć, że to te kraje regularnie objęte są konfliktami zbrojnymi.
Terroryzm wpływa również na inne gałęzie gospodarki. Dobrym przykładem jest tu Francja, gdzie udział turystyki w PKB spadł na przestrzeni lat 2014-2015 o 1,7 mld dolarów. W tym samym okresie we Włoszech (gdzie nie zanotowano ofiar terroryzmu) sektor turystyczny przyniósł o 4,9 mld dolarów więcej. Podobną statystykę można przytoczyć dla krajów rozwijających się: wzrost dochodów w Maroku o 400 mln dolarów oraz spadek w Tunezji o 1,2 mld dolarów.
Podsumowanie
Terroryzm niewątpliwie stanowi coraz większy problem na całym świecie. W ostatnich latach obserwujemy wyraźny wzrost liczby zamachów, a co za tym idzie – również liczby ofiar, głównie na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. W Europie większość ataków ma podłoże separatystyczne lub etniczno-narodowościowe.
Brak powszechnie akceptowanej i jednoznacznej definicji terroryzmu sprawia, że klasyfikacja wielu działań zależy od zasad wyznawanych przez społeczeństwo. Za ataki terrorystyczne czasem uważa się niektóre działania zbrojne i vice versa. Oskarżenia o terroryzm coraz częściej stosowane są również jako pretekst do ataku czy wyeliminowania przeciwników politycznych (np. wobec członków opozycji w Chinach).
Koszty terroryzmu w 2015 r. to blisko 90 mld dolarów. Składają się na to m.in. utracone dochody, zniszczona infrastruktura, zmniejszone wpływy z turystyki i wydatki rządowe na świadczenia medyczne. Najbardziej cierpią na tym kraje ogarnięte konfliktami zbrojnymi.
Które ze źródeł terroryzmu stanowi obecnie największe zagrożenie dla Europy – ataki na tle separatystycznym i etniczno-narodowościowym (ze względu na większą częstotliwość występowania), ataki dżihadystów (ze względu na większą liczbę ofiar) czy może inne akty terroru?
Terroryzm infografika
Nie istnieje jednoznaczna, szeroko przyjęta definicja terroryzmu.
W wielu wypadkach uznanie danego ataku za terrorystyczny zależy od poglądów wyznawanych przez społeczeństwo.
W 2016 r. zaobserwowaliśmy blisko 13 500 zamachów terrorystycznych na świecie.
Przez ostatnie 15 lat koszty terroryzmu wzrosły jedenastokrotnie.
Wśród krajów najmocniej cierpiących gospodarczo na skutek terroryzmu wymienia się przede wszystkim państwa azjatyckie i afrykańskie.
Źródła:
Global Terrorism Index 2016, Institute for Economics & Peace, 2016 r. (PDF)
EU Terrorism Situation & Trend Report (Te-Sat), Europol, 2017 r. (PDF)
Dodaj komentarz
2 komentarzy do "Terroryzm na świecie i w Europie. Skala i rodzaje zjawiska"
Z początku artykułu można wywnioskować, że „nie ma co się przejmować, a kto zwraca uwagę na ostatnie ataki terrorystyczne ten jest propagandzistą” i przytaczają statystyki… tylko, że:
1. Wykres pokazujący ogólną liczbę ataków terrorystycznych – widać eksplozyjny wzrost w latach 2011-2012 co dziwnie zbiega się z czasem tzw. Arabskiej Wiosny, niektórzy komentatorzy zwracali uwagę, że to mocno zdestabilizuje region, od paru lat widzimy też, że spowodowało to zwrot w stronę fundamentalizmu islamskiego.
2. Wykres z podziałem terroru na obszary geograficzne – a) Europa Zachodnia na tle najpodobniejszego sobie regionu czyli Ameryki Północnej i Środkowej, a nawet Am. Poł. czy Europy Wschodniej (w której panuje wojna hybrydowa na Ukrainie) wpada nawet parokrotnie gorzej.
b) Najwięcej aktów terroru jest w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej … z których to przybywają do Europy fale nielegalnych imigrantów! (+ są to kraje arabskie, co wiąże się z kolejną statystyką)
3. Grafika „Najważniejsze ugrupowania terrorystyczne” – właściwie mówi sama za siebie. Ugrupowania: 1- fundamentaliści islamscy, 2 – fundamentaliści islamscy, 3 – fundamentaliści islamscy, 4 – fundamentaliści islamscy.
4. Grafika „Liczba zabitych i rannych w Europie” – dla zobrazowania dlaczego większy strach wywołują islamiści niż separatyści. Separatyści w Irl. Pół: 104 ataki, 9 zabitych, 20 rannych. 104 ATAKI – 9 ZABITYCH najczęściej cele są politycy, czy służby mundurowe (wojsko, policja)
Zamach w Barcelonie – w jednym ataku 13 zabitych. W Nicei było 86 zabitych. W pojedynczych atakach skierowanych WYŁĄCZNIE przeciw LUDNOŚCI CYWILNEJ, dowolnej nieislamskiej. (przynajmniej w Europie).
Nie bagatelizujmy fali ataków z ostatnich lat. Mówienie o ich źródłach, skali, czy potencjale to nie propaganda. Statystyki te jak i rosnącej liczny muzułmanów w Europie wraz z odnową fundamentalizmu islamskiego grożą znacznym pogorszeniem sytuacji. Propagandą jest wmawianie ludziom, że nic się nie dzieje i nie ma to związku z islamem.
wszystko to prawda tylko jak już mowa o źródłach i genezie to:
1) kto maczał palce w Arabskiej wiośnie? kto zdestabilizował Libię?
2) jaka jest geneza ISIS w Iraku? kogo działania pozwoliły na jego rozwój?
3) kto nie pomógł Syrii, jak był jeszcze na to czas i w konsekwencji pozwolił na rozprzestrzenienie się tam ISIS?
4) no i w końcu: kto przez lata (wieki) grabił i drenował Afrykę?