26.09.2017
Aktualizacja: 26.09.2017

Ukraińcy już nie wystarczają? Pracodawcy sięgają po pracowników z Azji

Pracownicy z Azji.
© wong yu liang/fotolia

Czasy, gdy pracodawcy przy obsadzaniu stanowiska mogli wybierać spośród setek kandydatów z Polski, już minęły. Od pewnego czasu lukę na rynku pracy dość skutecznie wypełniają pracownicy z Ukrainy. Jednak i to „źródełko” wydaje się być na wyczerpaniu, skoro coraz częściej ratunkiem na deficyt chętnych do podjęcia pracy są pracownicy z Azji.

W ubiegłym roku pracodawcy złożyli ponad milion oświadczeń o chęci zatrudnienia Ukraińców. Według prognoz Ukraińskiego Centrum Analitycznego w tym roku liczba ta ulegnie podwojeniu. Zjawisko masowego zatrudniania imigrantów zarobkowych z Ukrainy budzi obawy polskich pracowników, choć z pewnością wpływa pozytywnie na gospodarkę i finanse systemu ubezpieczeń społecznych. W marcu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oszacował, że utrzymanie obecnego wzrostu gospodarczego będzie wymagało przyjęcia kolejnych 5 milionów pracowników z Ukrainy w ciągu następnych 20 lat. Powód? Deficyt siły roboczej wywołany najniższym od lat bezrobociem i powrotem do niższego wieku emerytalnego.

Inna sprawa, że Ukraińcy wcale nie są już skazani na wybór między pozostaniem w ogarniętym konfliktem kraju a pracą u nas. Zniesienie wiz dla obywateli Ukrainy podróżujących do UE sprawiło, że mogą oni podjąć jeszcze lepiej płatną pracę np. w Niemczech.

Jak przyznają szefowie firm HR, „wydrenowaliśmy już Ukrainę i zaczynamy coraz łapczywiej patrzeć na Azję”. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Marcin Kołodziejczyk z Grupy Progres mówił:

Oczywiście wciąż lwią część cudzoziemców pracujących w Polsce stanowią Ukraińcy, ale wyraźnie widać, że już naszej gospodarce nie wystarczają.

Pracownicy z Azji ratują przemysł spożywczy

Tylko w pierwszej połowie tego roku zanotowano większą liczbę pracowników z Azji niż w całym roku ubiegłym. W okresie od stycznia do czerwca do Polski przyjechało ich aż 8 tysięcy. Statystyki Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wskazują, że ostatnio najczęstszym krajem pochodzenia azjatyckich pracowników jest Nepal (2 034 wnioski o zatrudnienie w tym okresie). Dalej są Indie (1 373) i Bangladesz (935).

Spośród ponad 100 tysięcy zezwoleń wydanych w pierwszym półroczu przez urzędy pracy 8 tysięcy dotyczyło obywateli krajów spoza Europy. W tej grupie zdecydowanie przeważają państwa azjatyckie. Do wspomnianych krajów pochodzenia pracowników należy dodać republiki postradzieckie (Azerbejdżan i Uzbekistan) oraz Turcję, Wietnam, Filipiny i Chiny.

Liczba wniosków o zatrudnienie pracowników z 10 krajów azjatyckich w I połowie 2017 r.
Liczba wniosków o zatrudnienie pracowników z 10 krajów azjatyckich w I połowie 2017 r. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych MRPiPS.

Przedsiębiorcy których branż najchętniej sięgają po Azjatów? Zdaniem Kołodziejczyka największe zapotrzebowanie na pracowników z tej części świata jest tam, gdzie brakuje już nawet chętnych pracowników z Ukrainy, czyli chociażby w przetwórstwie ryb i mięsa oraz w przemyśle owocowym. Obecna sytuacja Ukraińców na rynku pracy jest obecnie na tyle dobra, że nie muszą już oni pracować na najbardziej uciążliwych stanowiskach.

Dziś Ukraińcy mogą przebierać w ofertach. Więc gdy mają do wyboru pracę w przetwórstwie rybnym, gdzie w uciążliwym zapachu, w temperaturze pięciu stopni Celsjusza, trzeba filetować ryby, albo przy pakowaniu czekoladek w przyjemnym otoczeniu za te same stawki, to oczywiste, co wybiorą

– tłumaczy Kołodziejczyk.

Specjaliści z Azji

Obywatele państw azjatyckich są jednak zatrudniani również na stanowiskach wymagających pewnych kwalifikacji. Bogusław Mrzygłód z firmy energetycznej Remak, która niedawno ściągnęła 60 spawaczy z Indii, sugeruje, że Azja pozostaje często ostatnim kierunkiem pozyskiwania wykwalifikowanych pracowników:

W Polsce trudno o dobrych i doświadczonych spawaczy. Nasze szkoły niestety nie przygotowują wystarczająco wielu takich specjalistów. Na tych z Ukrainy nie mamy szans […]. Zostają więc rynki azjatyckie. A tamtejsi pracownicy są nieźli i już teraz powszechnie pracują w Arabii Saudyjskiej.

Kraj pochodzenia azjatyckich specjalistów nie jest przypadkowy. Zazwyczaj funkcjonują w nich firmy z tych branż, które w Polsce borykają się z niedoborem pracowników.

Azjaci mniej mobilni

Dodatkowym atutem pracowników z Azji w porównaniu z Ukraińcami jest, choć brzmi to nieco dziwnie, mniejsza mobilność. Odkąd weszła w życie ustawa o promocji zatrudnienia, do legalnego zatrudnienia ukraińskiego pracownika wystarczy zgoda urzędu pracy, co znacznie upraszcza procedurę. Medal ma jednak dwie strony – równie łatwa co znalezienie pracy jest zmiana miejsca zatrudnienia (trwa to zaledwie kilka dni). Może się więc okazać, że pracodawca nagle zostanie bez pracownika i nie będzie miał nawet czasu na znalezienie nowego.

W przypadku pracowników spoza Europy takie ryzyko jest odpowiednio mniejsze. Zmiana pracy jest oczywiście możliwa, choć wiąże się ze znacznie dłuższym czasem oczekiwania na decyzję (wydawaną nie przez urząd pracy, a urząd wojewódzki). Stabilność pracy zwiększa szansę na to, że środki zainwestowane w szkolenia i aklimatyzację pracownika w nowym kraju nie będą zmarnowane.

Czy trend związany z zatrudnianiem Ukraińców wkrótce wyhamuje? Czy skala zatrudnienia pracowników z Azji będzie coraz większa?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz