• >>
  • Państwo
  • >>
  • Jak Islandia stała się bogata?

Jak Islandia stała się bogata?

Jak Islandia stała się bogata?

Islandia to ostatni kraj, który przedstawimy w naszym cyklu o państwach nordyckich. Wyspiarze przyjęli odmienną ścieżkę rozwoju – nie zwrócili się ku skandynawskiemu modelowi państwa opiekuńczego. Nie można jednak powiedzieć, że nie osiągnęli bogactwa.

Jeszcze do początków XX wieku Islandia była jednym z najbiedniejszych krajów w Europie. Podobnie jak Norwegia, to wyspiarskie państwo przez większą część historii istniało jako terytorium zależne od krajów skandynawskich. Choć niepodległość proklamowała w 1918 roku, de facto suwerennym bytem Islandia stała się dopiero po drugiej wojnie światowej (wcześniej połączona była unią personalną z Danią).

Z Norwegią łączy ją jednak znacznie więcej. Oba kraje odmówiły wstąpienia do Unii Europejskiej, w dodatku z bardzo podobnych pobudek: Norwegowie chcą utrzymać kontrolę nad wydobyciem ropy u swoich granic, Islandczycy – nad sektorem rybackim i rybołówczym, który wciąż stanowi podstawę gospodarki, nawet mimo znaczącego spadku udziału w eksporcie (z 90% w latach 60. XX wieku do 40% w 2006 roku).

Rybołówstwo i polowania na wieloryby

Oparcie funkcjonowania państwa o produkty morza wydaje się zresztą – z racji położenia Islandii – czymś oczywistym. Już od XII wieku był to główny sposób zdobywania pożywienia i choć obecnie polowaniami na wieloryby zajmuje się tylko kilka spółek, to Islandia pozostaje jednym z zaledwie trzech krajów (obok Japonii i… Norwegii), w których wciąż wykonuje się to w celach zarobkowych. Przez dość długi czas (bo od 1915 roku) w kraju funkcjonowała nawet ustawa zakazująca takich polowań, jednak pod presją Norwegii i Danii została ona ostatecznie uchylona na początku XXI wieku. Olej z wieloryba służył też do celów innych niż wyżywienie – wytwarzano z niego m.in. smary do maszyn, świece czy paliwo do lamp. Polowanie na wieloryby ma zresztą odzwierciedlenie również w języku. Islandzkie słowo hvalreki – dosłownie „wieloryb wyrzucony na brzeg” – oznacza również nagłe i niespodziewane szczęście.

Drugim kołem zamachowym islandzkiej gospodarki – znacznie współcześniejszym, bo XX-wiecznym – stało się rybołówstwo. W latach 50. i 70. doprowadziło to nawet do szeregu tzw. wojen dorszowych (ang. cod wars – żart słowny nawiązujący do cold war, czyli zimnej wojny) z Wielką Brytanią o wyłączną strefę ekonomiczną Islandii, do połowów w której prawo rościli sobie właśnie Brytyjczycy. Ostatecznie Islandia (grożąc zamknięciem bazy NATO w Keflaviku) osiągnęła swój cel, godząc się na niewielki kompromis, który jednak nie uratował podupadającego rybołówstwa brytyjskiego.

Energia z gejzerów, wiatru i wodoru

O umiejętnym wykorzystaniu surowców energetycznych pisaliśmy już przy okazji tekstu o Norwegii. Podobną ścieżkę obrała Islandia, choć zamiast ku ropie zwróciła się w kierunku energii odnawialnej – hydro- i geotermalnej.

Islandia słynie bowiem z wulkanów, ale również gorących źródeł (w tym gejzerów). Te ostatnie od lat wykorzystywane były przez obywateli m.in. do prania. Kwestią czasu stało się więc zastosowanie ich na skalę krajową.

Pierwsze przesłanki wykorzystania energii geotermalnej pochodzą z początku XX wieku. Niedługo później, w 1930 roku, w Rejkiawiku wybudowano pierwszy rurociąg, który ogrzał energią z gorącego źródła 60 domów, dwie szkoły i szpital. W 1943 roku sieć ciepłownicza dostarczała już w ten sposób energię do blisko 3 000 domów w stolicy kraju.

Warto też dodać, że Islandczycy nie spoczywają na laurach. Mimo niewyczerpanych pokładów energii z wody i ziemi w 2013 roku w kraju rozpoczęto też produkcję energii wiatrowej. Nie dziwi więc fakt, że Islandia to nie tylko największy na świecie producent energii elektrycznej per capita, ale też lider w rankingu produkcji energii odnawialnej w przeliczeniu na jednego mieszkańca. To jednak nie koniec planów. Islandia włączyła się w program wykorzystania wodoru jako paliwa i szacuje się, że już w 2050 roku zostanie pierwszym na świecie „krajem wodorowym”.

Obecnie odnawialne źródła energii odpowiadają już za niemal 100% produkcji energii elektrycznej w kraju (w tym 75% pochodzi z energii hydrotermalnej, a 25% – z geotermalnej) oraz 85% produkcji energii pierwotnej. Przeznaczana ona jest głównie do ogrzewania budynków.

Przymierze ze Stanami Zjednoczonymi

Istotną rolę w rozwoju Islandii odgrywało nie tylko jej położenie geograficzne, ale też polityczne. W okresie drugiej wojny światowej wyspa ta służyła Amerykanom jako punkt przejściowy dla wojsk lądujących później w Anglii. To dzięki pomocy aliantów Islandia uzyskała całkowitą niepodległość 17 lipca 1944 roku, a już rok później znalazła się w strefie wpływów planu Marshalla. Inwestycja w wysokości 40 mln dolarów pozwoliła na znaczącą rozbudowę islandzkiego przemysłu. W 1947 roku Islandczycy stali się uczestnikiem Komitetu Europejskiej Współpracy Gospodarczej.

Związek Stanów Zjednoczonych z Islandią rozwijał się również po wojnie. W 1949 roku Islandia przystąpiła do NATO, posiadając już na swoim terenie amerykańską bazę militarną. W kolejnych latach była ona dodatkowo rozbudowywana. Szacuje się, że amerykańska baza przynosiła Islandii ok. 10% rocznego dochodu. Korzystali na tym wszyscy. Ludzie otrzymywali pracę (w samej bazie zatrudnionych było ok. 1 000 Islandczyków), a kraj – ochronę przed ZSRR.

Ostatecznie bazę zamknięto w 2006 roku, choć przez blisko pół wieku była ona kością niezgody między konserwatystami a socjaldemokratami. W zeszłym roku pojawiły się jednak plany, by przywrócić obiekt do użytku. Amerykanie mają obserwować z niego działania rosyjskiej marynarki.

Rozsądna polityka Islandii – decyzja o zainstalowaniu bazy wojskowej i efektywne wykorzystanie środków z planu Marshalla – sprawiła, że ten wyspiarski kraj stał się ważnym punktem na mapie Europy. Islandczycy to obecnie członkowie NATO, ONZ, OECD i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Mimo geograficznego oddalenia od reszty kontynentu relacje z Europą są więc bardzo bliskie.

Warto też dodać, że Islandia nie posiada ani stałej armii, ani wojsk lotniczych. Przestrzeń powietrzną nad krajem patrolują jednostki innych krajów NATO. To kolejny dowód na to, jak istotną decyzją dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa była współpraca ze Stanami Zjednoczonymi.

Polityka bankowa „wbrew wszystkim”

Momentem zwrotnym w historii szybko rozwijającej się Islandii z pewnością mógł być kryzys finansowy z 2008 roku. W ciągu dwóch lat PKB per capita spadł prawie o połowę, a islandzka korona stała się nawet walutą niewymienialną, jednak dzięki rozsądnej polityce gospodarczej – a także samoświadomości mieszkańców, którzy nie zgodzili się na obciążenie przyszłych pokoleń długami bankierów i wymogli na rządzie odrzucenie ustawy o spłacie klientów brytyjskich i holenderskich – kraj powrócił na ścieżkę wzrostu i już w 2015 roku mógł pochwalić się PKB z czasów przed kryzysem.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Islandia, jako jedno z niewielu państw, sprzeciwiła się globalnemu trendowi polityki monetarnej. Gdy banki centralne niemal wszystkich rozwiniętych krajów świata dążyły do luzowania ilościowego i zerowych stóp procentowych, Seðlabanki dokonał w ciągu roku aż trzech podwyżek, podnosząc oprocentowanie 7-dniowych depozytów do poziomu 5,75%. Mimo to PKB Islandii rośnie w tempie ok. 4,5% rocznie.

Czego możemy się nauczyć od Islandczyków?

Przykład Islandii pokazuje, że można osiągnąć sukces gospodarczy bez uciekania się do modelu welfare state. Przy umiejętnym wykorzystaniu posiadanych zasobów naturalnych oraz rozsądnej dyplomacji i polityce monetarnej możliwe jest zbudowanie dobrobytu nawet bez rozbudowanego systemu socjalnego i wysokich podatków. Jednocześnie można przy tym dbać o środowisko naturalne i – nawet mając zaledwie 300 tysięcy mieszkańców – stać się istotnym podmiotem na mapie politycznej.

Źródła:

Energetyka odnawialna na Islandii, A. Ściążko, 2011 r. (artykuł)

Islandia po 1945 roku, M. Romański, 2013 r. (PDF)

Dlaczego Islandia stała się bogatym krajem?, K. Kolany, 2012 r. (artykuł)

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz