
Na ostatnim dwudniowym posiedzeniu posłowie obradowali nad projektem ustawy dotyczącej przywrócenia wcześniejszego wieku emerytalnego. Projekt powstał z inicjatywy Andrzeja Dudy. Jest on realizacją obietnicy złożonej w czasie kampanii prezydenckiej w ubiegłym roku.
Reforma z 2013 roku wyrównująca wiek przejścia na emeryturę dla mężczyzn i kobiet do 67 lat miała uchronić nas przed katastrofą systemu emerytalnego oraz zapewnić wyższą wysokość świadczeń. Jednak perspektywa pracy do tak późnego wieku była dla wielu osób nie do zniesienia.
Niezadowolenie dużej części elektoratu zagospodarował przed wyborami prezydenckimi Andrzej Duda, który zadeklarował powrót do wcześniejszego wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Rząd o pomyśle wyraził się z aprobatą, ale w swojej opinii przesłanej Sejmowi zasugerował „modyfikacje rozwiązań dotyczących łączenia dalszej aktywności zarobkowej z pobieraniem emerytury i jej wysokością”. Pojawiają się też głosy, aby w większym stopniu niż dotychczas powiązać wiek możliwego przejścia na emeryturę z długością stażu pracy.
Ostatecznie 16 listopada 2016 r. projekt prezydenta uzyskał poparcie posłów i powrót do poprzednio obowiązującego wieku emerytalnego stał się faktem. Beata Szydło nazwała to „przywróceniem sprawiedliwości społecznej polskim obywatelom”.
Opozycja snuje wizję katastrofy emerytalnej
Posłowie opozycji zgłaszali swoje wątpliwości już rok temu, podczas sejmowego pierwszego czytania. Dominował wśród nich pogląd, że powrót do wcześniejszego wieku emerytalnego doprowadzi do kataklizmu w systemie świadczeń. Przedstawiciele PO i Nowoczesnej obawiają się radykalnego spadku wysokości emerytur, szczególnie wśród kobiet. Posłanka Izabela Leszczyńska mówiła wówczas: „Nie może być tak, że złożone nieodpowiedzialne i populistyczne obietnice wyborcze determinują teraz wszystko, co państwo robicie (…)”. „Całe szczęście, że nie obiecaliście każdemu Polakowi domku z ogródkiem” – ironizowała. Ryszard Petru dodawał: „Obniżając wiek emerytalny, skazujecie kobiety na bardzo niskie emerytury, rzędu 900-1000 zł”.
Nie inaczej było tym razem. „Rządzący skazują dzisiejszych 30-40 latków na głodowe emerytury” – grzmiała z sejmowej mównicy posłanka Nowoczesnej, Joanna Augustynowska.
„To nie niższy wiek emerytalny, a niskie zarobki Polaków są powodem niskich świadczeń emerytalnych” – ripostowała Anna Surówka-Pasek z Kancelarii Prezydenta.
Czy wcześniejszy wiek emerytalny jest możliwy do utrzymania?
Prezydent uspokaja – jego zdaniem, pomimo zmiany przepisów olbrzymia część pracowników nie przerwie zatrudnienia z dnia na dzień. W jego propozycji chodziło o to, by dać Polakom wybór co do długości czasu pracy, zamiast narzucać obowiązek pracy do 67. roku życia.
Nawet biorąc powyższe pod uwagę, koszt powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego będzie niebagatelny. Czy jest szansa, że nie zrujnuje on systemu ubezpieczeń społecznych? Ekonomista i europoseł Zbigniew Kuźmiuk proponuje jednoczesne wprowadzenie zmian w sposobie pobierania składek: „obecny system ZUS-owski trzeba uszczelnić, po prostu wszyscy ci, którzy pracują muszą odprowadzać składki proporcjonalnie do wysokości swoich wynagrodzeń”. Argumentując, dodaje: „(…) wszyscy ci, którzy zarobią w danym roku więcej niż 30-krotność średniego wynagrodzenia w gospodarce od tej nadwyżki nie płacą składki ubezpieczeniowej.” Dodatkowe wpływy z tytułu wspomnianego uszczelnienia miałyby zniwelować koszty cofnięcia reformy z 2013 roku.
Polacy są na „tak”
Jak wynika z badań CBOS-u przeprowadzonych w październiku, aż 84% Polaków wyraża poparcie dla planu cofnięcia reformy emerytalnej z 2013 roku. Przeciwnych jest jedynie 12%.
Wyniki wskazują również na czynniki, od których, zdaniem Polaków, powinno zależeć prawo do przejścia na emeryturę.
- Szerokie poparcie znalazł postulat powiązania go ze stażem pracy („tak” i „raczej tak” odpowiedziało w sumie aż 89% ankietowanych).
- Nieco mniej istotne, choć wciąż ważne dla Polaków jest kryterium wieku, płci, wykonywanego zawodu i reprezentowanej branży.
- Nieistotna dla większości z nas jest w kontekście przejścia na emeryturę wysokość kwoty zgromadzonej w systemie emerytalnym.
Aktualizacja: Poszukiwanie oszczędności
[Data aktualizacji: 19.12, godz. 11:30] Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny. Stwierdził z zadowoleniem:
Mój projekt, złożony zgodnie z zobowiązaniem, został przyjęty przez parlament i dziś jest wielka dla nas wszystkich chwila, w której mogłem ustawę podpisać. To zobowiązanie zostało spełnione. (…) Cieszę się ogromnie, że wiek emerytalny zostanie obniżony. Ta ustawa daje obywatelom prawo do wyboru. Będzie można z tego skorzystać, ale nie będzie przymusu.
[Data aktualizacji: 15.03, godz. 10.00] Rząd poszukuje sposobów na ograniczenie kosztów związanych z obniżeniem wieku emerytalnego. Jednym z pomysłów jest finansowa zachęta dla tych, którzy pomimo osiągnięcia wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę zdecydują się pozostać na rynku pracy.
Chodzi o jednorazową wypłatę 10 tys. zł za pierwsze dwa lata oraz 5 tys. za każdy kolejny rok pracy. Jak wynika ze wstępnych szacunków, dla budżetu mogłoby to przynieść nawet 1,5 mld zł oszczędności.
Czy według Was przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego jest „przywróceniem sprawiedliwości społecznej” czy krokiem w przepaść?
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!