28.10.2017
Aktualizacja: 25.10.2017

Czy warto skończyć z przestawianiem zegarków? Zmiana czasu do likwidacji

Zmiana czasu do likwidacji?
© lefebvre_jonathan/fotolia

W nocy z soboty na niedzielę (28/29 października) znów czeka nas przejście z czasu letniego na zimowy. Zwykle przy okazji ogólnopolskiego przestawiania zegarów o godzinę odżywa dyskusja na temat sensu takiego zabiegu. Tym razem nie jest inaczej, a bieżącą debatę uzupełniono o nowy wątek – propozycję ludowców, by ze zmiany czasu raz na zawsze zrezygnować.

Trudno jednak w tym przypadku mówić o sporze, gdyż pomysł PSL-u spotkał się z zaskakująco szerokim poparciem parlamentarzystów. Projekt jednogłośnie zaakceptowali posłowie z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Jeśli propozycja ludowców nie napotka oporu na dalszym etapie procesu legislacyjnego, to w marcu przyszłego roku przestawimy zegary po raz ostatni. Tym samym przez resztę roku i kolejne lata będzie obowiązywał jeden czas urzędowy – środkowoeuropejski letni.

Po co w ogóle wprowadzono podział na czas letni i zimowy? Czy w dzisiejszej rzeczywistości ma on jeszcze sens?

100 lat tradycji przestawiania zegarów

Choć o koncepcji wspominał już Benjamin Franklin, to na wprowadzenie czasu letniego jako pierwsi zdecydowali się Niemcy. 30 kwietnia 1916 roku w Rzeszy, Austro-Węgrzech oraz na okupowanych ziemiach w Polsce i na Bałkanach przesunięto zegary o godzinę. W ciągu kolejnych 2 lat podział na czas letni i zimowy obowiązywał w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

W II RP zmianę czasu zastosowano tylko raz, w 1919 roku. Polacy przestawiali zegary w okresie hitlerowskiej okupacji oraz w latach 1945-1949, 1957-1964 i 1977-1981. Obowiązujący dziś podział obowiązuje nieprzerwanie od 1983 roku. Czas letni jest wprowadzany i odwoływany przez Prezesa Rady Ministrów drogą rozporządzenia. Obecnie zegary są przestawiane dwa razy w roku w niemal 70 krajach na świecie, w tym we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej.

Głównym argumentem za wprowadzeniem czasu letniego były względy ekonomiczne. Chodziło przede wszystkim o dostosowanie godzin do aktywności ludzi, a co za tym idzie – efektywniejszego wykorzystania światła słonecznego i oszczędzenie energii elektrycznej. Przestawianie zegarów tłumaczono także większym bezpieczeństwem na drogach (zakładając, że jeśli im późniejsza godzina, tym mniejszy ruch, to większa liczba kierowców będzie poruszała się w „jasnych” godzinach), a nawet spadkiem przestępczości (głównie liczby włamań i napadów, do których często dochodzi po zmroku).

Zmiana czasu – więcej strat niż zysków

Z czasem okazało się, że ewentualne korzyści wynikające z przechodzenia z czasu zimowego na letni i na odwrót są symboliczne w porównaniu ze związanymi z nim problemami.

Dwukrotna zmiana czasu w każdym roku nie znajduje obecnie ani uzasadnienia społecznego, ani ekonomicznego. Utrzymanie zmiany czasu stanowi anachronizm i przyczynia się do wielu negatywnych skutków o charakterze zdrowotnym i gospodarczym

– uzasadniają autorzy projektu.

W kontekście skutków dla zdrowia zmiana czasu ma prowadzić m.in. do rozregulowania zegara biologicznego, powodując tym samym problemy ze snem czy utrzymaniem wysokiego poziomu koncentracji. Pomysłodawcy powołują się na raport Fundacji Republikańskiej i Stowarzyszenia Koliber, w którym zawarto wnioski z licznych badań na ten temat. Stwierdzono w nim, że naukowcy wykazali wpływ zmian czasu na zwiększenie ryzyka zawału serca i wypadków przy pracy.

A co z oszczędnościami? Tutaj także mamy prawo mieć wątpliwości. Autorzy wspomnianego raportu przypominają, że już 10 lat temu Komisja Europejska kwestionowała ekonomiczne korzyści płynące z przestawiania zegarów:

Raport Komisji Europejskiej z 2007 roku mówi, że wprowadzenie czasu letniego skutkuje być może zmniejszeniem zużycia energii na oświetlenie, ale również skutkuje zwiększeniem zużycia energii na ogrzewanie. Dlatego oszczędności uznaje się za małe, o ile w ogóle istnieją.

Zmiana czasu powoduje za to poważne utrudnienia w funkcjonowaniu przedsiębiorstw – głównie sektora transportowego i bankowego. Firmy transportowe zmuszone są do zmiany rozkładów lub ewentualnie do przynoszących straty postojów. Banki natomiast muszą chwilowo zawiesić dostęp do usług bankowości elektronicznej.

Za rezygnacją ze zmiany czasu opowiada się większość Polaków. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez Panel Badawczy Ariadna na zlecenie Wirtualnej Polski, przechodzenie z czasu letniego na zimowy i z zimowego na letni uznaje za zbędne uznaje 62% z nas. Odmienne zdanie wyraził jedynie co piąty ankietowany.

Powraca widmo „milenijnej pluskwy”

PSL zapewnia, że likwidacja zmiany czasu nie wiąże się z kosztami dla budżetu państwa i samorządów. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji twierdzi jednak, że realizacja pomysłu nie będzie obojętna dla firm, instytucji publicznych, a także osób prywatnych.

Jak to możliwe? Obecnie większość urządzeń elektronicznych jest tak zaprogramowana, że automatycznie przechodzi na czas letni lub zimowy, dzięki czemu użytkownicy nowych komputerów i smartfonów nie muszą ręcznie przestawiać godziny. Rozwiązanie zastosowane przez programistów jako ułatwienie, po likwidacji zmiany czasu może się okazać źródłem licznych problemów. Firmy i instytucje będą musiały przeprogramować swoje systemy, z których część pewnie nie doczeka się już aktualizacji od producenta.

Co będzie ze starszymi urządzeniami, które dawno straciły wsparcie producenta? Wiemy, że są chociażby wersje systemu Windows, które nie są już wspierane w zakresie aktualizacji, a korzysta z nich na przykład policja. Takie komputery nadawać się będą na śmietnik

– obawia się wiceprezes PIIiT Wiesław Paluszyński.

Podobne obawy towarzyszyły nam na przełomie tysiąclecia. Przed nadejściem 2000 roku wieszczono technologiczną katastrofę właśnie z powodu domniemanego niedostosowania systemu. Czarny scenariusz się nie spełnił, ale dziś procesory mają na nasze życie znacznie większy wpływ niż wówczas.

UE zablokuje inicjatywę PSL-u?

Nie bez powodu wszystkie kraje UE zgodnie przestawiają zegary. Kwestię czasu letniego reguluje bowiem unijna dyrektywa z 2001 roku. Na ten moment wydaje się, że to właśnie ewentualny sprzeciw UE może stanowić jedyną przeszkodę w procesie likwidacji zmiany czasu. Kilka lat temu na zlecenie Komisji Europejskiej przeprowadzono analizę, która nie pozostawia w tej kwestii złudzeń – jeden określony czas dla wszystkich krajów UE jest konieczny, by mógł funkcjonować wspólny rynek europejski.

Jakie jest Wasze zdanie na temat zmiany czasu? Popieracie inicjatywę ludowców?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz