21.07.2017
Aktualizacja: 18.08.2017

Stres w pracy. Ile nas kosztuje i jak go uniknąć?

Stres w pracy.
© Leszek Czerwonka/fotolia

Pośpiech, presja na osiąganie coraz lepszych wyników, strach przed pomyłką, która może skutkować zwolnieniem z pracy – w trakcie kariery zawodowej prędzej czy później doświadcza tego niemal każdy z nas. W dodatku stres często nie kończy się wraz z opuszczeniem miejsca pracy, bo solidny bagaż trudnych doświadczeń ostatnich godzin zabieramy przecież do domu.

Badania dotyczące trybu pracy polskich pracowników przeprowadziła firma Human Power. Wnioski z raportu nie napawają optymizmem. Okazuje się, że w celu poprawy efektywności pracy wielu pracodawców popełnia błędy, które na dłuższą metę skutecznie tę efektywność zmniejszają.

Trudno nawet wskazać, co jest największym problemem. Tym bardziej, że wskazywanie tylko na pracodawców jako winnych takiego stanu rzeczy byłoby dość nieuczciwe, a sami pracownicy nie zawsze robią wystarczająco dużo, by stresu unikać.

Rocznie przez stres w pracy tracimy miliardy

Możemy za to z całą pewnością stwierdzić, że straty związane z nieobecnościami w pracy spowodowanymi stresem są ogromne. W 2013 roku skalę nieobecności z tego tytułu oszacowano na niemal 80 tysięcy dni, przez co straty w sektorze przedsiębiorstw wyniosły niemal 10 miliardów złotych. By to sobie uzmysłowić: to mniej więcej tyle, ile z budżetu państwa przeznaczono na rozwój start-upów przez całe 7 lat (w latach 2006-2013) lub tyle, ile wynoszą roczne wydatki państwa na „kulturę i media”.

Choć stres (o ile nie jest paraliżujący) chwilowo działa na nas mobilizująco i może wręcz pomóc w uporaniu się z wymagającym zadaniem, to w ostatecznym rozrachunku odbija się czkawką. Negatywnie wpływa on na jakość życia, także po pracy. Świadomość natłoku obowiązków utrudnia zasypianie, powodując coraz większe zmęczenie, a w czasie pracy skłania nas do rezygnacji z choćby chwilowego odpoczynku. Konsekwencje są przewidywalne – to nie tylko problemy z pamięcią i koncentracją oraz spowolnienie reakcji, ale także spadek odporności. W tym kontekście liczba nieobecności w pracy spowodowanej stresem i brakiem właściwego odpoczynku nie jest zaskoczeniem.

Okazało się, że u osób, które śpią mniej niż sześć godzin na dobę, istnieje o 4,2 razy większe prawdopodobieństwo, że zachorują w porównaniu z tymi, które śpią więcej niż siedem godzin. Z kolei u osób, które śpią krócej niż pięć godzin to prawdopodobieństwo wzrasta 4,5 razy

– napisano w raporcie.

Połowa ankietowanych deklaruje, że pracuje dłużej niż 8 godzin, a jedna trzecia zabiera pracę do domu. W domu też zawsze jest coś do zrobienia, a przecież chcemy jeszcze pobyć trochę z rodziną lub przyjaciółmi. To dość oczywiste, że często odbywa się to kosztem czasu przeznaczanego na sen. Łatwo zatem dojść do wniosku, że pośrednią przyczyną deficytu snu jest przeciągający się czas pracy.

Złe odżywianie i brak ruchu

Stres negatywnie wpływa także na nawyki żywieniowe. Skutki przemęczenia próbujemy zwalczać poprzez nieustanne picie kawy lub, co gorsza, napojów energetycznych, do których regularnego spożywania przyznała się ponad połowa badanych. Gdy nie mamy zbyt wiele czasu na pożywny posiłek, sięgamy po niezdrowe przekąski i słodkie napoje dostępne w firmowych automatach. Dla dużej części pracowników największym posiłkiem w ciągu dnia jest kolacja, często spożywana zdecydowanie zbyt późno (mniej niż 2-3 godziny przed snem).

Kolejnym problemem polskich pracowników jest brak aktywności fizycznej, która – jak wielokrotnie udowodniono – uodparnia nas na stres. Sport sprawia też, że mamy więcej energii, jesteśmy mniej narażeni na depresję, lepiej zapamiętujemy. Ruch jest szczególnie istotny dla pracowników wykonujących pracę biurową oraz kierowców. Wielogodzinne utrzymywanie ciała w pozycji siedzącej to częsta przyczyna późniejszych problemów z kręgosłupem. Autorzy raportu przytaczają słowa znanego amerykańskiego lekarza Jamesa Levine’a, który stwierdził wręcz, że „siedzenie to nowe palenie”.

Multitasking – przeklęty mit

Pracodawcy coraz częściej wymagają od swoich pracowników gotowości do wykonywania wielu zadań jednocześnie. Wynika to z przekonania, że pozytywnie wpływa ona na efektywność pracy. Tymczasem jest zupełnie na odwrót. Autorzy powołują się m.in. na eksperyment przeprowadzony przez Microsoft. Firma przed 2 tygodnie monitorowała pracę 27 osób. Wnioski są jednoznaczne:

Okazało się, że odpowiadanie na każdą wiadomość trwało około 10 minut i było pretekstem do przeglądania innych aplikacji, co pochłaniało kolejne 10-15 minut. Podliczenie wszystkich rozproszeń w ciągu dnia doprowadziło do sumy kilku godzin. Inne badania pokazują, że powrót do zadania, które zostało nam przerwane zajmuje około 20 minut.

Jak wynika z badań American Psychological Assosiation przeprowadzonych w 2006 roku, tryb pracy oparty na przechodzeniu od niezakończonego zadania do innego może spowodować 40-procentowy spadek wydajności. Mimo to mit o zbawiennym wpływie multitaskingu na efektywność jest wciąż żywy, o czym świadczą wyniki badania. Aż 41% pracowników stara się wykonywać w tym samym czasie różne prace. Brak możliwości skupienia się na jednym zadaniu przynosi zdumiewające efekty. Choć trudno w to uwierzyć, niemal co trzeci pracownik nie pamięta, co robił w pracy poprzedniego dnia.

Stare przysłowie mówi, że nie da się trzymać kilku srok za ogon. Żyjemy w czasach deficytu uważności, ciągłego rozpraszania, łudząc się, że multitasking może być efektywny. Badania wskazują, że, pracując koncepcyjnie aż 20-30 minut, musi upłynąć, aby nasz umysł wrócił do tego samego poziomu koncentracji, w jakim znajdował się w momencie, w którym jakiś czynnik zewnętrzny nas rozproszył. To wielkie marnotrawstwo energii i potencjału pracowników

– twierdzi Edward Stanoch, Prezes Zarządzający Aon Hewitt w Polsce.

Jak widać, skuteczne wykonanie kilku zadań jednocześnie (w krótkim czasie i bez uszczerbku na jakości wykonanej pracy) jest trudne, o ile nie niemożliwe. Takie podejście sprawia, że pracownicy są zwyczajnie bardziej skłonni do popełniania błędów.

Jak zredukować stres związany z pracą?

Choć sposoby na uniknięcie stresu wynikają w zasadzie z poprzedniej części tekstu, dokonajmy ich podsumowania. Po pierwsze, powinniśmy dbać o zachowanie właściwych proporcji między pracą a odpoczynkiem. Najważniejszy jest sen (najlepiej 7-9 godzin w ciągu doby), a także krótkie przerwy w czasie pracy, w czasie których rzeczywiście będziemy mogli o niej na chwilę zapomnieć. Po drugie, musimy pamiętać o aktywności fizycznej; szczególnie dotyczy to pracowników biurowych, narażonych na spędzanie wielu godzin w pozycji siedzącej. Po trzecie, warto zadbać o to, by praca nie wpływała negatywnie na nasz sposób odżywiania. Po czwarte, unikajmy rozpraszania i skupiajmy się na wykonywaniu jednego zadania. W ten sposób łatwiej uniknąć błędów i stresującego wrażenia „natłoku obowiązków”. Co istotne z punktu widzenia pracodawców, praca w trybie wielozadaniowym nie powoduje wcale większej jej efektywności.

Pomimo tak smutnych wyników badania Human Power, warto zakończyć pozytywnym akcentem – czterech na pięciu pracowników generalnie lubi swoją pracę. To całkiem dobry punkt wyjścia do wprowadzenia zmian w podejściu do wykonywanych obowiązków zawodowych.

Jak Wy radzicie sobie ze stresem w pracy?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz