W warunkach globalizacji i szybkich przemian technologicznych nowoczesny system edukacyjny umożliwia szybki rozwój gospodarki opartej na wiedzy. Stałe podnoszenie poziomu innowacyjności, wprowadzanie nowoczesnych technologii i metod zarządzania, elastyczne dostosowanie się do wymagań rynku – są ściśle powiązane z poziomem szkolnictwa. W najnowszym artykule bierzemy pod lupę japoński system oświaty i analizujemy jego mocne oraz słabe strony.
System edukacyjny w Japonii posiada opinię wyjątkowo restrykcyjnego i wymagającego – wystarczy przywołać „piekło egzaminów”, jakie przechodzą uczniowie szkół średnich, rygorystyczną dyscyplinę (której poddawane są nawet przedszkolaki), nadmierne obciążenie dzieci nauką, metody dydaktyczne nastawione nie tyle na rozwijanie zdolności i zainteresowań poznawczych uczniów, co na pamięciowe opanowanie materiału. Jednocześnie japońscy uczniowie świetnie wypadają w testach PISA, nieodmiennie od lat zajmując w nich wysokie miejsce, 94% dzieci kończy szkołę średnią wyższego stopnia, a 45% absolwentów liceum kontynuuje naukę na studiach.
Warto więc przyjrzeć się bliżej fenomenowi japońskiego szkolnictwa i sprawdzić, na czym polega jego wyjątkowość.
Podwaliny systemu szkolnictwa w Japonii
Japoński system oświaty został stworzony niemal od podstaw w II połowie XIX wieku, w okresie zwanym Restauracją Meiji. W tym czasie cesarz Mutsuhito zainicjował szereg przemian społecznych, politycznych, gospodarczych i kulturowych, mających na celu zmodernizowanie kraju na wzór zachodni. Powołane przez rząd Ministerstwo Edukacji wprowadziło wówczas system stypendialny dla najlepszych studentów, umożliwiający im pogłębianie wiedzy na zagranicznych uniwersytetach, głównie w Anglii, Francji, Prusach i Stanach Zjednoczonych. Przy okazji młodzi ludzie mieli dogłębnie poznać system edukacyjny danego kraju i po powrocie do Japonii przenieść na rodzimy grunt rozwiązania stosowane przez cudzoziemców.
Ciekawostką może być fakt, że ówczesnym władzom najbardziej spodobał się model edukacji obowiązujący w Prusach – pozostałością tej fascynacji są mundurki szkolne do dzisiaj obowiązkowo noszone przez chłopców, nawiązujące krojem do mundurów pruskiej armii.
Japoński rząd zapraszał także wielu zagranicznych specjalistów, którzy mieli służyć radą we wprowadzaniu w życie reform oświatowych. Dzięki tym posunięciom nowożytna Japonia otworzyła się na świat, stawiając sobie za wzór szkolnictwo państw zachodnich.
W latach 1886 – 1916 rząd zintensyfikował wysiłki mające na celu modernizację oświaty. Wprowadzono powszechny obowiązek szkolny, który obejmował również dziewczęta. Bezpłatna obowiązkowa nauka trwała trzy lata, a jej podstawowym celem była walka z analfabetyzmem. Założono ponad 17 tys. szkół, w tym kilka wyższych uczelni i doskonalono programy nauczania. W efekcie w 1904 r. do szkół podstawowych uczęszczało 95% dzieci wywodzących się z różnych klas społecznych.
To wówczas również powiązano wykształcenie z awansem społecznym i możliwością odniesienia osobistego sukcesu. Powoli rodziło się kyōiku shakai – społeczeństwo [oparte na] edukacji. Także i dziś większość Japończyków jest przekonanych, że szansa na otrzymanie dobrej pracy, a co za tym idzie – wysoki status społeczny, zależą przede wszystkim od zdobytego przez dziecko wykształcenia.
Powojenne reformy
Po drugiej wojnie światowej japoński system oświaty przeszedł głębokie przeobrażenia. Podstawy nauczania wyznaczała przyjęta w 1947 r. ustawa Kyōiku kihonhō (zwana potocznie Konstytucją Edukacji), która wprowadziła obowiązek nauki od 6 do 15. roku życia oraz obowiązujący do dzisiaj pięciostopniowy system szkolnictwa.
Z kolei reforma z 2002 roku była odpowiedzią na pogarszający się poziom japońskiego systemu edukacji i rosnący poziom stresu wśród młodzieży. Skrócono wówczas tydzień nauki z sześciu do pięciu dni (wcześniej uczniowie mieli zajęcia także w soboty) oraz okrojono program nauczania, wprowadzając do niego bardziej innowacyjne, interaktywne metody dydaktyczne.
Szczeble edukacji w Japonii
Obecnie japoński system edukacji składa się z następujących stopni:
- Przedszkola (yōchien) dla dzieci w wieku 3 – 6 lat. Placówki przedszkolne, choć są pod nadzorem Ministerstwa Edukacji, nie stanowią części oficjalnego systemu edukacyjnego. Większość przedszkoli jest prywatna.
- Obowiązkowej szkoły podstawowej (shōgakkō) dla dzieci w wieku 6 – 12 lat.
- Również obowiązkowej szkoły średniej niższego stopnia (chūgakkō) – odpowiednika polskiego gimnazjum – dla dzieci w wieku 12 – 15 lat.
- Nieobowiązkowej i płatnej szkoły średniej wyższego stopnia (kōtōgakkō lub kōkō), do której uczęszcza młodzież w wieku 15 – 18 lat. Od roku 1962 działają też pięcio- lub sześcioletnie technika (kōtōsenmongakkō), które kończą się uzyskaniem tytułu zawodowego. Zawód uczniowie mogą też zdobyć w średnich szkołach zawodowych (senshūgakkō), z których każda ma swój własny profil i program, na podstawie którego ustalana jest liczba lat nauki.
- Uniwersytetów (daigaku) oferujących 4-letni kurs odpowiadający tytułowi licencjata oraz 2-letni kurs magisterski. Uniwersytety prowadzą również studia podyplomowe.
- W Japonii działają również szkoły specjalne dla uczniów niewidomych, głuchych i upośledzonych oraz wyższe szkoły techniczne. W roku 1985 swoją działalność rozpoczął Uniwersytet Radiowo-Telewizyjny dla dorosłych, którzy pragną dalej się kształcić.
Szkolnictwo państwowe i prywatne
Placówki oświatowe w Japonii dzielą się na państwowe i prywatne, z czego sektor prywatny obejmuje ponad 80% przedszkoli, 30% szkół średnich wyższego stopnia oraz 75% uniwersytetów. Nauczyciele szkół publicznych mają status urzędników państwowych.
Szkoły prywatne leżą w gestii naczelnika danego samorządu terytorialnego, natomiast nadzór nad szkołami publicznymi sprawują Komisje Edukacyjne (Kyōikuiinkai) działające na terenie każdej prefektury. Komisje składają się zwykle z pięciu osób wybieranych na czteroletnią kadencję, a jej członkowie muszą posiadać odpowiednią wiedzę z zakresu edukacji, nauki i kultury, a także „cechować się szlachetnością i otwartością na problemy młodzieży”.
Do zadań komisji należy nadzór nad szkołami podstawowymi i średnimi niższego stopnia, ustalanie budżetów szkolnych, zarządzanie kadrą nauczycielską (przyjmowanie i zwalnianie nauczycieli), zatwierdzanie programów nauczania, a także troska o zdrowie i higienę pracowników placówek oświatowych i uczącej się młodzieży. Komisja zajmuje się również przenoszeniem i wyrzucaniem uczniów ze szkół – placówka szkolna nie może samowolnie pozbyć się trudnego ucznia, a decyzja o jego relegowaniu jest podejmowana po dokładnym zbadaniu sprawy przez członków komisji.
Każda szkoła (zarówno prywatna, jak i państwowa) opracowuje własny program dydaktyczny w oparciu o „Ramowy program nauczania“ opracowany przez Ministerstwo Edukacji. Ministerstwo pełni rolę koordynacyjną – ustala podstawy programowe i rozkład materiału – dzięki temu uczeń, który w trakcie roku szkolnego musi zmienić szkołę, w nowej klasie realizuje dokładnie ten sam program, co w dawnej.
Kadra nauczycielska
Nauczyciele – niezależnie od poziomu i typu szkoły – cieszą się bardzo dużym prestiżem społecznym. Na ten stan rzeczy w dużej mierze wpływają uwarunkowania kulturowe – w Japonii sensei („nauczyciel”, „mistrz”, w dosłownym tłumaczeniu „ten, który urodził się wcześniej”) – od zawsze otaczany był czcią i szacunkiem. Ten etos przetrwał do dzisiaj, a uczniowie wielu szkół wciąż używają tego określenia, mówiąc o najbardziej poważanych i lubianych pedagogach.
Kadra nauczycielska wszystkich kategorii jest dobrze przygotowana do swojego zawodu. Przedszkolankami na ogół zostają kobiety – głównie absolwentki kolegiów niższych. Nauczyciele szkół podstawowych i średnich niższego stopnia z reguły kończą uniwersytety lub wyższe szkoły pedagogiczne, natomiast nauczyciele zatrudnieni w liceach niemal bez wyjątku legitymują się wyższym wykształceniem (wielu z nich posiada również doktorat).
Choć w podstawówkach najczęściej uczą panie (60%), stanowiska kierownicze zwykle obejmują mężczyźni. Na poziomie gimnazjalnym i licealnym stanowią oni już dwie trzecie kadry nauczycielskiej oraz 99% dyrektorskiej.
Nauczyciele szkół podstawowych są zasadniczo odpowiedzialni za wszystkie przedmioty, natomiast w szkołach średnich – podobnie jak w Polsce – każdy nauczyciel prowadzi własne zajęcia zgodnie z uzyskaną specjalizacją.
Kadra nauczycielska jest dobrze wyposażona w materiały edukacyjne, sprzęt audio-wizualny, komputery itp. Większość szkół korzysta także z materiałów opracowanych przez japońską telewizję edukacyjną NHK (Nippon Hōsō Kyōkai).
Nauczyciele prowadzą również działalność pozalekcyjną – organizują szkolne kółka zainteresowań, a w czasie wakacji wyjeżdżają wspólnie z uczniami na obozy i wycieczki. Warto w tym miejscu dodać, że organizowane przez szkołę wyjazdy służą nie tylko rekreacji. Podczas wycieczek dzieci najczęściej zwiedzają historyczne miejsca lub uczą się różnych praktycznych umiejętności, np. wyplatania koszy lub sadzenia ryżu. Po powrocie z wyjazdu każdy uczeń musi przygotować sprawozdanie w formie gazetki ściennej, a jego praca jest oceniana przez wszystkich kolegów.
Narastającym w ostatnich latach problemem jest przemęczenie i sfrustrowanie japońskich nauczycieli. Jak podaje japońska prasa, rośnie liczba pedagogów cierpiących na depresję i nieradzących sobie z nawałem obowiązków. Wielu nauczycieli nie wytrzymuje także presji ze strony ambitnych rodziców, dla których kwestia sukcesu dziecka to kwestia honoru rodziny. Zjawisko to stało się wręcz problemem społecznym, a rodziców takich określa się w Japonii mianem monsutā pearento („rodzic-potwór” od ang. „monster parent”).
Coraz częściej też wychodzą na jaw przypadki dręczenia uczniów przez nauczycieli. Oficjalnie w szkołach Japonii obowiązuje zakaz stosowania kar cielesnych, jednak w praktyce nie jest on przestrzegany (co więcej, wielu rodziców domaga się jego likwidacji). W 2013 r. głośnym echem odbiły się zwłaszcza dwa przypadki, w których agresywne zachowanie nauczycieli doprowadziło do samobójstwa uczniów. Wymowne jest to, że chociaż pedagogów dyscyplinarnie zwolniono z pracy, ich postępowanie zostało łagodnie ocenione zarówno przez opinię publiczną jak i władze oświatowe. Większość osób uznała, że nauczyciele chcieli za pomocą kar zmusić dzieci do większego wysiłku, a tym samym – pomóc im w odniesieniu życiowego sukcesu.
W 2012 r. popełnił samobójstwo 17-letni kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, wielokrotnie karany przez swojego trenera – chłopiec był policzkowany nawet wtedy, gdy błędy popełniali jego koledzy. Trener tłumaczył, że jego metody wychowawcze miały „uskrzydlać sportowców”. W 2013 r. japoński nauczyciel nakazał swoim dwóm uczniom wypicie rozcieńczonego kwasu chlorowodorowego po tym, jak chłopcy źle przeprowadzili jeden z eksperymentów.
Oczywiście, tego typu sytuacje nie zdarzają się nagminnie, a większość nauczycieli motywuje uczniów do pracy za pomocą mniej drastycznych i okrutnych metod. Mimo wszystko przywołane zdarzenie dość dobrze ilustruje autorytarną relację łączącą japońskich uczniów i pedagogów. Nauczyciel jest autorytetem, któremu należy się bezwzględne posłuszeństwo – nawet wtedy, gdy jest niesprawiedliwy i zbyt wymagający.
Przebieg zajęć i program nauczania
W Japonii rok szkolny rozpoczyna się 1 kwietnia i trwa do połowy marca. Obowiązuje podział na trzy semestry, oddzielone od siebie feriami wiosennymi i zimowymi (trwającymi 2 tygodnie) oraz wakacjami w sierpniu. Natomiast na wyższych uczelniach obowiązuje podział na dwa semestry.
Klasy podczas naboru do szkół są dobierane w taki sposób, aby w każdej znaleźli się uczniowie bardzo zdolni, przeciętni i słabi. Przeciętniacy zwykle tworzą większość, dlatego program nauczania jest dostosowywany do tzw. średniego poziomu. Po rozpoczęciu roku szkolnego nauczyciele przypisują też uczniów do kilkuosobowej grupy, która przez dwa lata razem się uczy, bawi na przerwach i je posiłki (po tym czasie grupy są ustalane od nowa).
W Japonii szkoła traktowana jest jak rodzaj kursu, który ma przygotować do egzaminu do szkoły wyższego stopnia, dlatego nie występuje tu problem uczniów drugorocznych, a promocja do następnej klasy odbywa się automatycznie. Nawet jeśli dziecko słabo wypada w testach zaliczeniowych, może nadal kontynuować naukę, jednak bezpowrotnie traci szansę na dostanie się do dobrego liceum, a tym samym – na uzyskanie dyplomu renomowanej wyższej uczelni. Japońscy licealiści nie zdają także matury – zamiast obowiązującego w Polsce egzaminu dojrzałości czeka ich wyjątkowo trudny, wielogodzinny egzamin wstępny zorganizowany przez uniwersytet.
W japońskich placówkach oświatowych obowiązuje zróżnicowany system oceniania – w szkołach podstawowych stosowana jest trzystopniowa skala ocen (przy czym „3” jest oceną najwyższą), natomiast w szkołach ponadpodstawowych – pięciostopniowa. W praktyce oceny wystawiane przez nauczyciela nie mają większego znaczenia, przede wszystkim liczą się wyniki osiągnięte w testach. Typową formą sprawdzania wiedzy są prace kontrolne i klasówki – japońscy nauczyciele nie stawiają ocen za aktywność na lekcjach, udział w dyskusji czy „odpowiedź przy tablicy”.
W szkole podstawowej uczniowie uczęszczają na następujące przedmioty: język japoński, matematykę, kaligrafię, nauki społeczne, nauki przyrodnicze, muzykę, sztukę, wychowanie fizyczne i prowadzenie domu. Na kolejnych etapach nauki liczba przedmiotów wzrasta, zwiększa się również liczba godzin lekcyjnych – z 4 w młodszych klasach szkoły podstawowej do 7 w szkole średniej wyższego stopnia.
Program nauczania w niższej i wyższej szkole średniej:
Szkoła średnia niższego stopnia | Szkoła średnia wyższego stopnia |
język japoński, język obcy (zazwyczaj jest to angielski), nauki społeczne, nauki przyrodnicze, matematyka i nauki ścisłe, muzyka, sztuki piękne, zdrowie oraz wychowanie fizyczne. dodatkowo wszyscy uczniowie mają do wyboru jeden przedmiot: sztukę przemysłową lub zajęcia domowe. | język japoński, język obcy, muzyka, sztuki piękne, zdrowie oraz wychowanie fizyczne. nauki społeczne zostają rozbite na kilka przedmiotów: geografię, historię, prawo i administrację, także nauki przyrodnicze zostają podzielone na: chemię, biologię, fizykę i archeologię. |
Życie szkolne w Japonii: od przedszkola do uniwersytetu
Przedszkole jest nieobowiązkowe, lecz chodzą do niego praktycznie wszystkie dzieci (z tego 77% do placówek prywatnych). Japończycy wychodzą z założenia, że nauka przedszkolna jest konieczna, aby dziecko odniosło edukacyjny sukces i dostało się do renomowanej szkoły podstawowej, która z kolei daje większe szanse na przyjęcie do prestiżowej szkoły średniej.
Z tego powodu nawet na tym wczesnym etapie edukacji trwa zażarta walka o miejsce w najlepszych przedszkolach. Placówki najwyżej usytuowane w nieformalnych rankingach organizują egzaminy już dla trzylatków i przyjmują jedynie najzdolniejszych. Często aby dziecko w ogóle miało szansę na rozmowę kwalifikacyjną, rodzice muszą je zapisać do przedszkola zaraz po urodzeniu.
Edukacja w przedszkolach łączy zabawę z nauką – dzieci poznają podstawy arytmetyki oraz proste znaki hiragana i katakana. Uczą się także współdziałania w grupie i zasad posłuszeństwa.
Rodzice przedszkolaków ponoszą następujące opłaty: wpisowe, dodatkową opłatę za egzamin (3000 jenów) oraz czesne w wysokości 20 000 – 36 000 jenów miesięcznie. Płaca również za wycieczki i materiały dydaktyczne. Kolejne dzieci z tej samej rodziny mogą liczyć na zniżkę.
Szkoła podstawowa
Nauka w szkole podstawowej trwa 6 lat (od 6 do 12 roku życia), jest obowiązkowa i bezpłatna. 99% japońskich podstawówek to instytucje publiczne, natomiast bardzo drogie i elitarne szkoły prywatne stanowią zaledwie 1%. Większość publicznych placówek jest wyposażona w gabinety lekarskie, sale gimnastyczne, siłownie, boiska, 75% z nich posiada także własne baseny.
Klasy w szkołach podstawowych obejmują średnio 27 uczniów (dane OECD za 2013 r.). Dzieci najczęściej pracują w małych grupach zadaniowych i mają przydzielane różne dodatkowe obowiązki. Japońscy uczniowie samodzielnie sprzątają klasy, korytarz, toalety i inne pomieszczenia szkolne, ucząc się przy tym poszanowania publicznej własności.
Lekcje w szkole trwają od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.30 do 15.30 z przerwą obiadową między 12.30 a 13.25. W wielu szkołach przyniesione przez dzieci posiłki zjada się wspólnie w klasach, a nauczyciele wykorzystują tę okazję do wpajania uczniom zasad kultury jedzenia. Są też placówki, w których uczniowie mogą skorzystać ze szkolnej stołówki oferującej przygotowane na miejscu dania (zazwyczaj jest to mleko, chleb, różnego rodzaju sałatki, jednak zdarzają się szkoły, gdzie można zjeść pizzę i spaghetti).
Przed przerwą na posiłek odbywają się zajęcia z trudniejszych przedmiotów, po południu lekcje wymagające mniejszej koncentracji, takie jak sport czy zajęcia muzyczne. Godzina lekcyjna w szkole podstawowej trwa 45 minut.
W szkole podstawowej największy nacisk kładzie się na naukę czytania i pisania. Dzieci muszą w ciągu sześciu lat obowiązkowej edukacji poznać dwa japońskie sylabariusze (po 46 znaków każdy) i ponad 1000 znaków graficznych (jap. „kanji”) z 2136 symboli wykazu państwowego. Uczą się również alfabetu łacińskiego.
Opanowanie sztuki czytania i pisania zajmuje młodemu Japończykowi przeciętnie 9 lat. Dopiero 15-latek jest w stanie samodzielnie przeczytać gazetę. Aby jednak móc czytać literaturę piękną czy książki specjalistyczne, niezbędna jest dalsza nauka pisma. Przyjmuje się, że typowy Japończyk opanowuje około 5000 znaków.
Po 15.30 większość uczniów pozostaje w szkole i uczęszcza do różnego rodzaju kółek zainteresowań. Są one podzielone na sportowe i plastyczne, a ich liczba zależy od możliwości danej placówki. Zajęcia sportowe najczęściej obejmują tenis, pływanie, baseball, golf, curling czy kendo, zaś kółka plastyczne oferują zajęcia z kaligrafii, ikebany, rysowania mangi, grafiki komputerowej. Takie zajęcia pozalekcyjne zazwyczaj kończą się około dziewiętnastej, w więc praktyce uczniowie starszych klas podstawówki przebywają w szkole prawie 12 godzin. Na szczęście, po powrocie do domu nie muszą odrabiać lekcji – na tym poziomie edukacji nauczyciele nie zadają prac domowych.
Dzieci biorą też udział w licznych zajęciach organizowanych przez samorząd szkolny. Są to różnego rodzaju imprezy kulturalne, zawody sportowe, wycieczki. Na tego typu zajęcia, zgodnie z wytycznymi programowymi, szkoła przeznacza dodatkowo 35 godzin rocznie (niezależnie od 210 obowiązkowych dni nauki).
Mimo iż szkoły podstawowe są bezpłatne, rodzice ponoszą pewne koszty związane z edukacją pociechy. Muszą opłacić szkolną wyprawkę (obejmującą mundurek dla dziecka, strój gimnastyczny, obuwie szkolne itp.), a także finansować klasowe wycieczki i stołówkę. Natomiast podręczniki rozdawane są dzieciom bezpłatnie, a koszt ich dystrybucji (zarówno w szkołach publicznych jak i prywatnych) ponosi Ministerstwo Edukacji.
Szkoła podstawowa jest w Japonii traktowana jako ważny fundament dalszej edukacji. Niemal wszystkie dzieci kontynuują naukę w szkole średniej niższego stopnia.
Typowe wyposażenie ucznia szkoły podstawowej to charakterystyczny skórzany tornister, tenisówki do chodzenia po szkole, strój gimnastyczny, kąpielówki, mundurek (o ile szkoła stawia takie wymagania). Do tego dochodzi utrzymana w jaskrawych kolorach czapeczka i znaczek odróżniający poszczególne roczniki uczniów.
Szkoła średnia niższego stopnia
Nauka w szkole średniej niższego stopnia trwa trzy lata i jest obowiązkowa. Podobnie jak w przypadku szkół podstawowych większość japońskich gimnazjów stanowią placówki publiczne. Klasy liczą średnio 33 uczniów (dane OECD za 2013 r.). Wydłużeniu ulega czas nauki – godzina lekcyjna trwa 50 minut, a w programie dydaktycznym pojawiają się nowe przedmioty, między innymi język obcy (Japończycy niemal powszechnie wybierają angielski, mimo że mają duże problemy z nauką tego języka, przede wszystkim z wymową niektórych głosek).
Rosną również wymagania szkoły wobec uczniów – na tym poziomie edukacji dzieci zdają coraz więcej trudnych testów, muszą też odrabiać prace domowe. Wielu gimnazjalistów należy dodatkowo do różnych kółek zainteresowań lub dokształca się na korepetycjach i kursach juku. W sumie typowy uczeń japońskiego gimnazjum przeznacza na naukę około 10 godzin dziennie.
Nawet podczas przerw między trymestrami japońskie dzieci rzadko mogą sobie pozwolić na beztroski odpoczynek. Nauczyciele zadają prace domowe również na okres ferii i letnich wakacji, a po powrocie do szkoły uczniów czeka seria testów obejmujących cały materiał z poprzedniego okresu. W rezultacie wielu młodych Japończyków poświęca wakacje na powtórkę materiału lub nadrobienie szkolnych zaległości.
Mimo tak wysokich i restrykcyjnych wymagań, nikt się buntuje. Wyniki szkoły średniej niższego stopnia przesądzają o dalszych losach i możliwości kariery, dlatego japońskie dzieci dokładają wszelkich starań, aby jak najlepiej wypaść w testach.
Wszyscy uczniowie przychodzą do szkoły w identycznych mundurkach, a ekstrawagancje typu: ostry makijaż, piercing, tatuaże czy farbowane włosy – są surowo zabronione. Obowiązkowym strojem dla dziewcząt jest plisowana, tartanowa spódniczka, białe podkolanówki, granatowy lub czarny żakiecik, ewentualnie bluza z marynarskim kołnierzem. Utrzymane w stylu „militarnym“ chłopięce mundurki (gaku-ran) są w kolorze granatowym lub czarnym, posiadają charakterystyczne, wysokie kołnierzyki i mosiężne guziki.
Mimo że można zakończyć naukę na poziomie gimnazjalnym, tylko mniej niż 4% uczniów decyduje się na podjęcie pracy po ukończeniu szkoły. Pozostali kontynuują edukację w szkole średniej wyższego stopniach, najczęściej w placówkach o profilu ogólnokształcącym.
Pod koniec roku szkolnego każdy uczeń gimnazjum otrzymuje listę szkół, w których – potencjalnie – ma szansę na przyjęcie. Lista jest sporządzona w oparciu o wyniki wcześniejszych testów oraz tzw. egzaminu przejściowego. Jednak aby dziecko mogło dostać się do wymarzonej szkoły, musi dodatkowo zdać egzamin wstępny z pięciu najważniejszych przedmiotów. Dopiero na jego podstawie oraz na podstawie poprzednich ocen szkoła decyduje się (lub nie) na przyjęcie ucznia.
Dzieci z wysoką punktacją trafiają do prestiżowych szkół, uczniowie, którzy osiągnęli kiepskie wyniki w testach i nie mieli szans na dostanie się do dobrego liceum, wybierają roczne szkoły zawodowe lub sześcioletnie technika. Praktycznie w tym momencie los młodego człowieka jest przesądzony – japoński system edukacji nie daje dzieciom „drugiej szansy” ani alternatywnych sposobów, by uzyskać wyższe wykształcenie.
Szkoła średnia wyższego stopnia
Wszystkie szkoły średnie wyższego stopnia są płatne i nieobowiązkowe. Do tych najlepszych niełatwo się dostać – są zarezerwowane wyłącznie dla najzdolniejszych uczniów.
W prestiżowych liceach rodzice wydają na kształcenie dziecka ponad 1 000 000 jenów rocznie. Natomiast średnia krajowa w pierwszym roku nauki w liceum wynosi: czesne – 346,296, wpisowe – 163,902 jenów, dodatkowe opłaty – 18 1829, w sumie 692 027 rocznie.
W 2013 r. długi stanowiące zaległości w czesnym wyniosły ogółem 89 520 000 jenów.
Większość szkół średnich wyższego stopnia opiera się na ogólnym programie nauczania przygotowującym uczniów do egzaminów na studia. Aby zapewnić sobie wstęp na wyższą uczelnię, zarówno nastolatki jak i ich rodzice są gotowi do olbrzymich poświęceń. Młodzież licealna niemal całkowicie poświęca się nauce, kosztem odpoczynku, snu, życia towarzyskiego. Japoński uczeń, który wybiera się na studia, poświęca na naukę około 14 godzin dziennie (także w wakacje oraz dni wolne od szkoły).
Prawie 90% młodych Japończyków korzysta z różnych form kształcenia ponadobowiązkowego. Większość uczniów uczęszcza do popołudniowych szkół prywatnych (tzw. yobiko) lub zapisuje się na kursy przygotowawcze (juku). Podczas dodatkowych zajęć uczniowie utrwalają materiał, przyswajają dodatkową wiedzę wymaganą na egzaminach oraz uczą się strategii rozwiązywania testów. Ponadnormatywne lekcje kończą się najczęściej o 20 lub 21.00, zaś po powrocie do domu nastolatki odrabiają jeszcze lekcje, nierzadko nie śpiąc do pierwszej albo drugiej w nocy.
W ostatnim trymestrze szkoły średniej nauczyciele koncentrują się na powtórzeniu materiału i przygotowywanie uczniów do egzaminów wstępnych na uczelnie.
Shiken jigoku, piekło egzaminów
Egzaminy testowe towarzyszą młodemu Japończykowi na każdym etapie edukacji – począwszy od testów przeprowadzanych w szkole podstawowej po koszmarnie trudne egzaminy wstępne na uczelnię.
W szkole średniej testy z pięciu najważniejszych przedmiotów są przeprowadzane pięć razy do roku. Każdy z nich trwa kilka godzin, a uczniowie ze wszystkich szkół piszą je jednocześnie. Pytania są ustalane przez władze okręgu, a oceniają je nauczyciele uczący w danej szkole. Ocena z egzaminu jest procentowa i nie zamienia się jej na stopnie.
W zasadzie jest to jedyny sposób sprawdzania wiedzy szkolnej. W Japonii zamknięte testy wielokrotnego wyboru zostały uznane za najbardziej obiektywny i sprawiedliwy miernik posiadanej przez ucznia wiedzy (oraz pracy włożonej w jej zdobycie). Stosowane w innych krajach metody oceniania zostały odrzucone jako zbyt subiektywne. W efekcie japoński uczeń nie ma szans, aby wykazać się kreatywnością lub zaprezentować swoją osobowość – liczy się tylko to, czy dostatecznie opanował materiał.
Walka o indeksy
Zwieńczeniem szkolnej edukacji jest mordercza walka o indeksy renomowanych uczelni (zjawisko to Japończycy określają mianem jukensensō – „wojny egzaminacyjnej”). Kandydaci na uniwersytety państwowe muszą przejść przez dwa egzaminy: pierwszy ma charakter ogólnopaństwowy, drugi – wewnętrzny i jest przygotowany przez daną uczelnię. Na niektórych prestiżowych uniwersytetach liczba kandydatów jest tak duża, że pierwszy test służy eliminacji wstępnej. W przypadku wyższych szkół prywatnych aplikanci zdają tylko jeden egzamin (wewnętrzny).
Jako że wyniki egzaminu ogólnopaństwowego nie są ujawniane kandydatom, muszą oni samodzielnie ocenić, na którą uczelnię zdawać. Maksymalnie można składać papiery na dwa uniwersytety.
Duża konkurencja sprawia, że wielu kandydatom nie udaje się dostać na wymarzone studia. Mogą oni szukać miejsca na gorszych uczelniach bądź przeczekać rok i zdawać egzamin po raz kolejny (rekordziści próbują po 8-9 razy). Większość młodzieży wybiera właśnie tę drugą opcję, stając się w ten sposób współczesnymi roninami (dawniej termin ten oznaczał „bezpańskich wojowników” czyli samurajów, którzy utracili swojego pana – obecnie nazywa się w ten sposób pechowych kandydatów na wyższe uczelnie).
Młodzi ludzie, którym się nie powiodło, z reguły zapisują się do którejś z licznych prywatnych szkół przygotowawczych. W placówkach tego typu nauka trwa rok i obejmuje pełny wymiar godzin (min. 7 lekcji dziennie). Kursy kładą nacisk na skuteczne rozwiązywanie testów i powtórkę materiału. W Japonii problem „roninów” jest tak powszechny, że szkoły przygotowawcze coraz częściej są traktowane jako dodatkowy nieformalny stopień systemu edukacyjnego.
Niestety, wielu młodych ludzi nie wytrzymuje egzaminacyjnej presji i po oblaniu egzaminu na wyższą uczelnię odbiera sobie życie.
W 2013 r. w Japonii samobójstwo popełniło prawie 26 tys. osób, z tego 7% (około 1800 osób) stanowiły dzieci i młodzież do 24 roku życia. Z danych Ministerstwa Zdrowia, Pracy i Dobrobytu Japonii wynika, że samobójstwo jest najczęstszym powodem śmierci wśród osób pomiędzy 15 a 24 rokiem życia.
Mimo iż aż 74% uniwersytetów stanowią uczelnie prywatne, młodzież preferuje uniwersytety państwowe. Najbardziej oblegane są tzw. uniwersytety cesarskie założone w okresie Restauracji Meji (przede wszystkim uczelnie w Tokio, Kioto i Osace). Wielu członków rządu, wyższych urzędników ministerialnych czy szefów dużych firm stanowią absolwenci właśnie tych uniwersytetów.
Na uczelni państwowej czesne za studia licencjackie lub magisterskie kształtuje się na poziomie 400-500 tys. jenów rocznie. Uniwersytet prywatny stanowi wydatek 800 000 – 1 000 000 jenów. Równie drogie są studia doktoranckie. Na cesarskim Uniwersytecie w Osace opłata wstępna dla doktorantów wynosi 277 tys. jenów, zaś czesne semestralne 234 600 jenów.
Kadra wykładowców akademickich jest zdominowana przez mężczyzn. Na przykład, wśród ponad 600 pracowników naukowych zatrudnionych na Uniwersytecie w Osace zajęcia prowadzi zaledwie 15 kobiet.
Wykłady – nieobowiązkowe – z reguły trwają półtorej godziny. Oprócz tego studenci biorą udział w ćwiczeniach i seminariach. Charakterystyczne dla japońskich szkół wyższych są kenkyūshitsu – „pokoje [do prowadzenia] badań”. Są to sale, w których każdy student ma swoje biurko i szafkę, i w których spędza czas na wspólnej nauce z kolegami z grupy.
Dla młodych Japończyków studia oznaczają okres wytchnienia. Studenci mają znacznie więcej swobody niż na wcześniejszych etapach edukacji – mogą zakładać ekstrawaganckie stroje, farbować włosy, śmielej podkreślać swoją indywidualność. Oblanie egzaminu nie przekreśla szans na dalszą naukę – podobnie jak i u nas można zdawać egzaminy poprawkowe. Nic więc dziwnego, że wielu Japończyków wspomina etap studiów jako najbardziej beztroski okres w swoim życiu.
Koszty edukacji w Japonii
Wraz z pójściem dziecka do przedszkola dla japońskich rodziców rozpoczyna się długi okres finansowych wyrzeczeń. Edukacja pociechy – zwłaszcza w renomowanych placówkach prywatnych – często pochłania większość domowego budżetu. Jednak nawet wówczas, gdy dziecko uczęszcza do publicznej szkoły podstawowej lub państwowego gimnazjum, rodzice i tak ponoszą spore wydatki. Płacą m.in. za wyżywienie, materiały dydaktyczne, komitet rodzicielski, wycieczki, szkolną wyprawkę i obowiązkowe mundurki. W szkołach prywatnych do tych opłat dochodzi wysokie wpisowe i równie wysokie czesne. Ciekawostką może być fakt, że japońskie przedszkola i szkoły pobierają również opłatę za korzystanie z klimatyzacji (z reguły jest to 5000 jenów miesięcznie) i każą sobie słono płacić za egzamin wstępny.
Mimo że edukacja dziecka stanowi dla domowych finansów duże obciążenie, rodzice robią wszystko, aby pociecha ukończyła jak najlepszą szkołę. Wiele uboższych rodzin korzysta z kredytów i bankowych pożyczek lub stara się o dofinansowanie ze środków komunalnych. Przeciętnie kwota dofinansowania wynosi od 2700 jenów miesięcznie dla dzieci uczęszczających do publicznej szkoły podstawowej do 9600 jenów dla licealistów. Kwoty wsparcia mogą się różnić w poszczególnych prefekturach. Ponadto niektóre szkoły (zarówno prywatne, jak i państwowe) oferują stypendia dla najzdolniejszych uczniów.
Poziom nauki | Czas | Typ | Miesięczny koszt nauki | Roczny koszt nauki | Łączny koszt nauki | |||
JPY | PLN | JPY | PLN | JPY | PLN | |||
Przedszkole | 3 lata | publiczna | 13889 | 530 | 166667 | 6361 | 500000 | 19083 |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
prywatna | 30000 | 1145 | 360000 | 13740 | 1080000 | 41219 | ||
Szkoła podstawowa | 6 lat | publiczna | 27778 | 1060 | 333333 | 12722 | 2000000 | 76332 |
prywatna | 114444 | 4368 | 1373333 | 52415 | 8240000 | 314488 | ||
Gimnazjum | 3 lata | publiczna | 39444 | 1505 | 473333 | 18065 | 1420000 | 54196 |
prywatna | 105833 | 4039 | 1270000 | 48471 | 3810000 | 145412 | ||
Liceum | 3 lata | publiczna | 60000 | 2290 | 720000 | 27480 | 2160000 | 82439 |
prywatna | 89722 | 3424 | 1076667 | 41092 | 3230000 | 123276 | ||
Uniwersytet | 4 lata | publiczna | 89375 | 3411 | 1072500 | 40933 | 4290000 | 163732 |
prywatna | 131458 | 5017 | 1577500 | 60210 | 6310000 | 240839 | ||
Koszt łączny | 19 lat | publiczna | – | – | – | – | 10370000 | 395781 |
prywatna | – | – | – | – | 22670000 | 865235 |
Blaski i cienie japońskiego systemu edukacji
Presja na sukces
Japoński system edukacji preferuje zdolnych uczniów, natomiast nie daje większych szans dzieciom słabym i przeciętnym. W Polsce nastolatek, który np. nie zdał matury (lub zdał ją kiepsko), po upływie roku może powtórnie przystąpić do egzaminu dojrzałości, a po uzyskaniu dobrej oceny – zdać na dobrą uczelnię. W Japonii porażka egzaminacyjna na poziomie szkoły podstawowej lub gimnazjum w praktyce determinuje dalsze losy ucznia. Po skończeniu kiepskiego gimnazjum dziecko i tak nie ma szans na dostanie się do dobrego liceum, co z kolei zamyka mu drogę na studia na prestiżowej uczelni.
Od najmłodszych lat dzieci są więc zmuszane do ostrej rywalizacji i wysiłku, który często przekracza ich możliwości. Nie mają czasu na życie towarzyskie i rozwijanie własnych zainteresowań, a każdą wolną chwilę przeznaczają na naukę. Nad edukacją pociech czuwają ambitni rodzice, obsesyjnie skupieni na sukcesie szkolnym dziecka.
Częstym zjawiskiem są kyōiku mama („mamy edukacji”), będące najgorszym wcieleniem monsutā pearento. Rodzicielki te posuwają się niekiedy do szokujących zachowań, które bulwersują nawet samych Japończyków. Na przykład, pewna kobieta zamordowała córkę sąsiada, która całe dnie ćwiczyła na pianinie, co przeszkadzało jej przygotowującemu się do egzaminu dziecku. Inna stworzyła kazirodczy związek z własnym synem, tłumacząc, że dzięki temu może on rozładować seksualne napięcie i skupić się wyłącznie na nauce. Najczęściej jednak kyōiku mama chodzą do szkoły podczas choroby pociechy i notują treść lekcji, a następnie powtarzają z dzieckiem materiał.
Zakuwanie i zapamiętywanie
W japońskiej szkole nie spotkamy tzw. twórczego nauczania, rozwijającego indywidualne zdolności ucznia. Większość nauczycieli prowadzi lekcje metodą wykładową, a aktywność dzieci sprowadza się do skrupulatnego notowania. Materiał należy opanować pamięciowo i odtworzyć (najlepiej w takiej samej formie). Dla wielu uczniów jest to olbrzymi wysiłek. Ponieważ program nauczania w szkołach średnich nie jest skorelowany z wymaganiami egzaminacyjnymi uczelni, konieczne staje się „wkucie na blachę” kolejnej porcji różnych informacji uzyskanych na zajęciach dodatkowych.
Dyscyplina i hierarchiczna struktura szkoły
Wspomnieliśmy już o autorytarnej relacji łączącej uczniów i nauczycieli. Jednak taka hierarchiczna, oparta na dominacji struktura obowiązuje również w środowisku uczniowskim. Dzieci z młodszych klas (kōhai) muszą zachowywać się wobec starszych uczniów (senpai) w sposób nienaganny, zwracać do nich grzecznie i sprzątać po nich po zajęciach dodatkowych. Ten wywodzący się z konfucjanizmu system starszeństwa obowiązuje już na poziomie przedszkola i jest egzekwowany przez nauczycieli również na wyższych szczeblach edukacji.
Niestety, system ten prowadzi do wielu wypaczeń. W japońskich szkołach coraz częściej dochodzi do aktów przemocy, a ijime („znęcanie się”) przybiera coraz bardziej brutalne formy. Jego ofiarą padają dzieci różniące się od reszty, wykluczone poza nawias grupy. Szokujące jest to, że w ocenie uczniów, nauczycieli i wielu rodziców ofiary prześladowań są same sobie winne, ponieważ nie potrafią dostosować się do większości.
W 1996 roku na konferencji związku nauczycieli w Japonii większość pedagogów uznała, iż osoba będąca obiektem znęcania się powinna zostać ukarana i wyrzucona ze szkoły. Tylko 11% uważało, że należałoby ukarać osobę znęcającą się. Mimo upływu 20 lat to podejście nie uległo zmianie.
Nic więc dziwnego, że jednostki słabsze psychicznie, mniej przebojowe – nie radzą sobie z wyzwaniami stawianymi przez szkołę. Rośnie liczba młodych ludzi, tzw. hikikomori, którzy nagminnie opuszczają lekcje i całe dnie spędzają w swoim pokoju, nie widując się nawet z rodzicami. Bardziej zbuntowane nastolatki wstępują do gangów lub ostentacyjnie odgrywają rolę otaku („świrów”, „dziwaków”) robią sobie tatuaże, farbują włosy, prowokująco zachowują na lekcjach. Wszystkie te dzieci swoim zachowaniem dają jasny sygnał, że nie chcą być częścią społeczeństwa, w którym najwyższymi wartościami są uniformizacja, hierarchia oraz dyscyplina.
Wysoki poziom szkolnictwa – silna gospodarka
Z drugiej strony – japońskie szkolnictwo ma również wiele zalet. Sito, które działa na każdym poziomie edukacji, pozwala wyłowić najzdolniejszych i najbardziej zdyscyplinowanych, zaś premią za pilność i wytrwałość jest możliwość uzyskania dobrze płatnej pracy. Japonia nie marnuje potencjału młodych ludzi, a sytuacja, w której absolwent dwóch fakultetów ze znajomością trzech języków obcych ostatecznie znajduje zatrudnienie jako kasjer w markecie – jest w Kraju Kwitnącej Wiśni praktycznie niemożliwa. Japońscy uczniowie i rodzice mają świadomość, że wysiłek włożony w uzyskanie dobrego wykształcenia naprawdę ma sens i faktycznie przekłada się na życiowy sukces.
Imponuje też liczba uczniów kontynuujących naukę w szkole średniej, wysoki poziom zaplecza dydaktycznego i zróżnicowany zakres zajęć pozalekcyjnych oferowanych przez szkołę. Uczniowie japońskich podstawówek spędzają w szkole wiele godzin – lecz jest to czas spędzony pożytecznie i efektywnie. Szkoły tętnią życiem także w godzinach popołudniowych, wyręczając zapracowanych rodziców w opiece nad dzieckiem.
Niezwykłe jest również zaangażowanie nauczycieli w proces wychowawczy. Japońscy pedagodzy nie ograniczają swojej roli jedynie do przekazywania wiedzy, lecz czują się odpowiedzialni za kształtowanie charakterów swoich uczniów, wyrabianie określonych nawyków i zachowań. Pracowitość, zdyscyplinowanie, skromność, grzeczność – to cechy wpajane dzieciom na każdym etapie edukacji. Japońska szkoła dużo wymaga, lecz równocześnie przygotowuje do dorosłego życia i pełnienia określonych ról społecznych (przede wszystkim – zawodowych).
W społeczeństwie, w którym najwyżej ceni się takie wartości, jak praca zespołowa, jednomyślność, umiejętność pracy zespołowej, poświęcenie dla grupy (enryo), ten rygorystyczny i dość autorytarny system oświatowy sprawdza się doskonale. W zgodnej ocenie Japończyków i zachodnich ekonomistów to właśnie wysoki poziom szkolnictwa umożliwił Krajowi Kwitnącej Wiśni odniesienie gospodarczego sukcesu i zapewnił miejsce wśród największych potęg technologicznych świata.
Jak Ty oceniasz system edukacji w Japonii?
Czy posłał(a)byś dziecko do podobnej szkoły?
Źródła:
Japanology: Cram School – szkoły dokształcające w Japonii (YouTube)
Japanology: Kids Summer Holidays – wakacje w Japonii (YouTube)
Japanology: Hiragana – systemy japońskiego pisma (YouTube)
Japonia. Edukacja – film dokumentalny prezentujący japoński system oświaty, Łoziński P. (film, Ninateka)
System and School Organization – dane NCEE na temat sytemu szkolnictwa w Japonii (www)
O szkolnictwie w Japonii (artykuł)
Dodaj komentarz
12 komentarzy do "System edukacyjny w Japonii. Blaski i cienie szkolnictwa w Kraju Kwitnącej Wiśni"
Zdaje się, że japoński system szkolnictwa pomaga w sporcie. Wczoraj podczas oglądania półfinałów judo na olimpiadzie komentatorzy sportowi zauważyli, że jedynie Japończycy wydają się luźni i skoncentrowani- reszta zawodników była stremowana… zdaje się więc, że stres w czasie szkolnym przekładać może się na sukces, a przynajmniej na lepsze opanowanie stresu
Bardzo ciekawie napisany artykuł. Takie właśnie powinno być dziennikarstwo. Wnikliwe i oparte na faktach, podparte źródłami. Nie wiem, czy posłałabym dziecko do podobnej szkoły. Zwłaszcza przeraziły mnie…matki, które chodzą za dziecko do szkoły. W naszych polskich warunkach uznaliśmy to za obciach i absurd. Nie wspomnę o nauczycielu, który by czuł się stremowany faktem „bycia obserwowanym przez rodzica”. Już sama hospitacja dla niektórych bywa powodem do biegunki mentalnej 😉 Urocze stwierdzenie, że nie ma sytuacji, by człowiek z dwoma fakultetami pracował jako kasjer. Bo osoba o określonych kompetencjach już na wcześniejszym etapie zna swoje kompetencje a nie dopiero gdy jest na studiach i jej nie idzie.
Chętnie zobaczyłbym takie rozwiązania w naszych szkołach. To może być recepta na niski poziom. Przynajmniej niektóre. Tutaj dzieci mają za dużo luzu. Tona kosmetyków, dekolty do pępka, tęcza na włosach i roszczeniowa postawa i ich, i rodziców, bo jak to możliwe, żeby dziecko dostało 1 ze sprawdzianu. O nieprzepuszczeniu do kolejnej klasy w ogóle można zapomnieć – w mojej szkole zdarzały się nawet próby ataku fizycznego na nauczyciela za złe stopnie! Zarządzałem szkołami w różnych rejonach, czasem było w miarę normalnie, a czasem miałem placówkę pełną folksdojczy i nie dało się nic zrobić, bo tatuś za każdą uwagę przybiegał z tzw. mordą i robił awanturę na pół szkoły. Ta japońska dyscyplina, jak kiedyś, kiedy nauczyciel budził respekt u ucznów i rodziców, dużo by pomogła. Ujednolicenie egzaminów też, bo nie trzeba tracić później czasu na wyrówywanie poziomu uczniów w pierwszych klasach.
W jaki sposób wprowadziłby pan japońską dyscyplinę do polskiej szkoły? A egzaminy przecież już są ujednolicone (nowa matura).
Wydaje mi się, że akurat ani dekolt do pępka, ani tęcza na włosach nie mogą mieć wpływu na poziom nauczania.
Popieram jako nauczyciel .Brak dyscypliny nam nie pomaga w uczeniu a uczniowie i rodzice nas lekceważą obraźają i nie traktują poważnie. Przydałoby się więcej dyscypliny i możliwości dyscyplinowania.
W mojej ocenie na autorytet lub jego brak, a także na dyscyplinę w klasie największy wpływ ma sam nauczyciel – system może pomagać lub przeszkadać, lecz w moim odczuciu postawa nauczciela ma największy wpływ. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo trudne zadanie, tak jak i cała praca nauczyciela.
Należy się jednak zastanowić czy nauczyciele również nie przesadzają w drugą stronę. Jako uczeń polskiej szkoły doświadczyłem wiele przykrości ze strony nauczycieli, więc to nie jest tak, że wina leży tylko po jednej stronie. Takich przypadków znam sporo. Szacunek nauczyciela do ucznia i ucznia do nauczyciela powinien być obustronny. Tak jak w przypadku japońskich uczniów klas starszych i młodszych. Nie ma i nie może tu być czarno-białego podziału.
Na szacunek trzeba zapracować, nie da się go otrzymywać ze stanowiskiem. Witam w prawdziwym życiu.
Świetny, przerażający materiał zindoktrynowanego społeczeństwa w którym liczy się wyłącznie tępe „wyuczenie” i równie tępe odtworzenie materiału, a własne poglądy, doświadczenia i zdolności są systemowo ignorowane – jeśli nie są przydatne dla systemu. Nie bez powodu niektórzy uważają, że Japonia jest wciąż nazistowską struktura władzy i społeczeństwa, z tą różnica, że nie jest to oficjalne jak te niedalekie kilkadziesiąt lat temu. Już sam fakt, że tylko ci, których stać na na wyższe wykształcenie mają do niego dostęp, potwierdza tę tezę: zdolności ucznia są drugorzędne, jeśli w ogolę się liczą, znaczenie ma tylko i wyłącznie zasobność portfela rodziców. To typowy angielski system „edukacji”, funkcjonujący nie tylko w Japonii, ale również w USA czy Anglii właśnie. Jednak mam wrażenie, że w Japonii coś się zmienia: młode pokolenie z pewnym dystansem traktuje tę sytuację, nie chcąc żyć jako korporacyjny dodatek, bunt w rodzaju innego koloru włosów, tatuaży staje się pewną normą. Ktoś powie, że to mało, ale od czegoś trzeba zacząć.
Jako początkująca licealistka i fanka kultury japońskiej uważam że taki system edukacji można by spróbować wprowadzić w Polsce, a przynajmniej jego niektóre aspekty. Takie same ubranie szkolne, nauka dobrych manier i dbania o swoje otoczenie, plan lekcji, szacunek dla nauczycieli i starszych uczniów – to wszystko wg mnie składa się na dobrze wykształconą społeczność, która zna swoją wartość i nie jest zbyt egoistyczna czy agresywna, czego brakuje nam obecnie w Polsce.