Instytut Badań Strukturalnych opublikował raport, w którym zawarł wyniki badań dotyczących wpływu programu 500+ na zachowanie kobiet na rynku pracy. Wniosek: po wprowadzeniu programu spadł poziom aktywności zawodowej wśród matek.
Cały raport IBS-u (Program „Rodzina 500+ a podaż pracy kobiet w Polsce) został udostępniony w języku angielskim. Dołączono do niego jednak polskie streszczenie. Jego lektura jest wystarczająca, by zapoznać się z głównym wnioskiem autorów badań:
Na skutek wprowadzenia świadczenia 500+ aktywność zawodowa kobiet z dziećmi spadła o ok. 2,4 punkty procentowe. Oznacza to, że w ciągu roku od rozpoczęcia pierwszych wypłat w ramach programu „Rodzina 500+” (tj. do połowy 2017 r.) ok. 91 tys. – 103 tys. kobiet wycofało się w jego konsekwencji z rynku pracy (zrezygnowało z zatrudnienia lub z poszukiwania pracy).
W raporcie dodano, że początkowo spadek aktywności zawodowej zauważalny był szczególnie wśród kobiet wychowujących dzieci wspólnie z mężem lub partnerem. Dopiero w ubiegłym roku efekt ten zaobserwowano także wśród samotnych matek. Zmiana jest najbardziej zauważalna w przypadku kobiet z niższym wykształceniem i z mniejszych ośrodków.
Aktywność zawodowa kobiet bezdzietnych rośnie, ale matek spada
Poniższy wykres nie pozostawia wątpliwości – podczas gdy aktywność zawodowa kobiet bezdzietnych w wieku od 20 do 49 lat od 2015 roku znacząco rośnie, pracujących matek jest (procentowo) coraz mniej.
Szczególnie zauważalny jest spadek aktywności zawodowej wśród matek z trójką (lub więcej) dzieci, choć właśnie w tej grupie wskaźnik ulega największym wahaniom. W 2015 roku zakończył się trwający kilka lat, stabilny trend zwyżkowy w przypadku kobiet z jednym i dwójką dzieci.
Jedynacy wychowywani przez kilkuset tysięcy bezrobotnych
Rok 2016 przyniósł więc wyraźny spadek aktywności zawodowej wśród wszystkich matek, czego trudno nie wiązać z realizowanym od 1 kwietnia 2016 roku programem. Świadczenie przysługuje na drugie i każde kolejne dziecko w rodzinie, a w przypadku rodzin o mniejszych dochodach – także na pierwsze.
Całkiem niedawno niepokojących danych, dotyczących właśnie rodzin z jednym dzieckiem, dostarczył ostatni z cokwartalnych raportów Głównego Urzędu Statystycznego. GUS po raz pierwszy zawarł w raporcie informację o zachowaniu na rynku pracy beneficjentów programu. Okazało się, że w tych gospodarstwach domowych, w których świadczenie jest pobierane na pierwsze i zarazem jedyne dziecko, poziom bierności zawodowej rodziców przekracza 30%. Dla porównania, wśród rodziców jedynaka, którzy nie pobierają świadczenia w ramach programu, wynosi on ok. 11%.
Krótko mówiąc: kilkuset tysięcy dorosłych (także mężczyzn), którzy otrzymują 500 zł za pierwsze i jedyne dziecko, nie ma pracy ani nawet nie poszukuje zatrudnienia.
Ministerstwo odpowiada na raport IBS
Reakcja mediów na raport IBS była na tyle głośna, że do zaprezentowanych w nim wniosków postanowił ustosunkować się resort rodziny, pracy i polityki społecznej. W oświadczeniu stwierdzono ni mniej, ni więcej tyle, że nie ma dowodów na bezpośredni związek między pobieraniem świadczeń w ramach programu, a stopniem aktywności zawodowej jego beneficjentów:
Należy podkreślić, że w żadnych przeprowadzonych badaniach kobiety nie deklarowały, że głównym powodem rezygnacji z pracy jest pobieranie świadczenia wychowawczego. Zatem formułowanie wniosków, że 500 plus to jedyny czy najważniejszy powód dezaktywizacji, jest nadinterpretacją.
Czytamy też, że „niższe dochody [uprawniające do odbierania świadczenia za pierwsze dziecko- red.] wiążą się z niższymi kwalifikacjami”, w związku z czym stosunkowo niewielka aktywność zawodowa kobiet w tej grupie wynika głównie z „przeciętnego poziomu wykształcenia”.
Co ciekawe, resort powołuje się też na dane GUS, jednak zdaniem urzędników „nie wskazują bezpośrednio na wzrost bierności zawodowej z tytułu świadczenia wychowawczego”.
Opozycja: program wymaga zmian
Rząd chwali się programem, akcentując pozytywne skutki jego wprowadzenia. Minister Elżbieta Rafalska już po roku jego funkcjonowania zwracała uwagę na wzrost liczby urodzeń oraz znaczny spadek liczby dzieci żyjących w skrajnym ubóstwie. Mimo to zdecydowano się na kosmetyczne poprawki, których głównym celem ma być uszczelnienie systemu i zapobieganie wyłudzeń świadczeń.
Opozycja proponuje jednak znacznie dalej idące zmiany. Najbardziej „delikatne” w tej kwestii jest Polskie Stronnictwo Ludowe, które chce wprowadzenia zasady „złotówka za złotówkę” (przekroczenie kryterium dochodowego nie ma pozbawiać prawa do świadczeń, a jedynie wpłynąć na ich wysokość). Platforma Obywatelska długo nie potrafiła zająć jednoznacznego stanowiska, a gdy program wszedł w życie, zaproponowała jego rozszerzenie – wypłatę świadczeń na każde pierwsze dziecko z wyjątkiem tych z najbogatszych rodzin.
Otwarcie do rezygnacji z programu nawołuje za to Nowoczesna. Zamiast 500+ miałby funkcjonować program „Aktywna rodzina”, który oznaczałby rezygnację z wypłacanych świadczeń na rzecz ulgi podatkowej (3 tys. zł za każde dziecko).
Wszystkie trzy wspomniane partie opozycyjne złożyły 20 marca wniosek o zwołanie komisji polityki społecznej i rodziny. Posłowie oczekują od minister Rafalskiej wyjaśnień w kwestii kryterium dochodowego. Zdaniem polityków opozycji prowadzi ono nie tylko do niesprawiedliwych wykluczeń z programu, ale także do wypychania kobiet z rynku pracy.
Czy spadek aktywności zawodowej kobiet to nieuchronna konsekwencja programu „Rodzina 500+”? Jeśli tak, to czy należy go poprawić lub całkowicie z niego zrezygnować?
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!