
Od soboty 22 lipca obowiązują nowe zasady regulujące rynek kredytów hipotecznych. Dotychczas – jak argumentuje rząd – panował na nim brak transparentności, którego ofiarami padali klienci banków. Ustawa, której autorem jest Ministerstwo Rozwoju i Finansów, ma zapewnić „kompleksową regulację problematyki kredytów związanych z nieruchomościami”.
Niepełne lub zbyt skomplikowane informacje udzielane klientom i wprowadzające w błąd reklamy – to m.in. te zjawiska mają wkrótce odejść w zapomnienie. Z podobnymi problemami zmagała się zresztą nie tylko Polska, ale cała Europa. Bruksela wystosowała nawet specjalną dyrektywę, a niedawno przyjęta ustawa ma stanowić jej implementację do krajowego systemu prawnego.
Wdrożenie dyrektywy umożliwi zawieranie uczciwych umów kredytowych oraz dostarczanie klientom zrozumiałych informacji i wyjaśnień, a także przyczyni się do odpowiedzialnego zaciągania kredytów
– zapewnia rząd w komunikacie.
Przyjrzyjmy się założeniom nowej ustawy. Oto najważniejsze z wprowadzonych zmian.
Zarabiasz w złotówkach? Nie otrzymasz kredytu w obcej walucie
Ustawa zakłada, że kredyty hipoteczne będą udzielane w tej walucie, w której kredytobiorca uzyskuje większą część swoich dochodów. Ten zapis stanowi ustawowe potwierdzenie rekomendacji, które Komisja Nadzoru Finansowego wydała bankom już jakiś czas temu. W praktyce od lipca 2015 roku banki w zasadzie zaprzestały udzielania kredytów walutowych; i to pomimo faktu, że rekomendacje KNF-u są niczym więcej, jak zwykłymi zaleceniami i nie powodują skutków prawnych.
Ustawa wprowadza pełen nadzór KNF-u nad udzielaniem kredytów hipotecznych. W jaki sposób? Otóż kredytodawcą może być teraz jedynie bank krajowy, oddział banku zagranicznego, instytucje finansowe prowadzące działalność transgraniczną oraz SKOK-i, a wszystkie one nadzorowi KNFu podlegają. Kredytu hipotecznego nie otrzymamy zatem od podmiotów pozabankowych działających w Polsce i innych krajach Unii.
Uregulowanie kwestii sprzedaży wiązanej
Do niedawna banki mogły bez przeszkód sprzedawać wraz z kredytem inne produkty finansowe, np. karty kredytowe. Był to tzw. cross-selling, czyli sprzedaż wiązana. Na klientach często wymuszano korzystanie z dodatkowych usług – jeśli chciał otrzymać kredyt, musiał zgodzić się chociażby na otwarcie lokaty w tym samym banku.
Odtąd taka praktyka jest zakazana. Banki będą mogły co prawda nadal stosować cross-selling, ale będą musiały pozostawić klientowi wybór. Odmowa korzystania z dodatkowych usług nie będzie miała wpływu na decyzję banku o udzieleniu kredytu. Wyjątkiem będzie oczywiście usługa w postaci bezpłatnego rachunku niezbędnego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu i jego obsługę.
Terminy i odsetki za wcześniejszą spłatę
Klient otrzyma decyzję kredytową najpóźniej 21 dni od momentu złożenia wniosku. Jeśli bank odmówi udzielenia kredytu, będzie musiał wskazać przyczynę negatywnej decyzji. W sytuacji, gdy kredyt zostanie przyznany, kredytobiorca będzie miał 14 dni na odstąpienie od umowy.
W przypadku wcześniejszej spłaty kredytu bank będzie mógł pobierać prowizję jedynie przez 3 lata. Wysokość prowizji nie powinna być wyższa o więcej niż 3% w stosunku do sumy odsetek, którą klient płaciłby w przypadku spłaty kredytu w planowanym terminie.
Uczciwa reklama
Ustawodawca zadbał o interes klientów narażonych na nieprecyzyjne i wprowadzające w błąd komunikaty reklamowe. Często budziły one oczekiwania dotyczące łatwej dostępności kredytów hipotecznych i niskich kosztów, które nie znajdowały potwierdzenia w rzeczywistości.
Jakie warunki będzie musiała spełniać reklama? Oto, co napisano w rządowym komunikacie:
Informacje reklamowe i marketingowe dotyczące kredytów hipotecznych mają być jednoznaczne, rzetelne, zrozumiałe i widoczne. Wprowadzono minimalny katalog informacji ogólnych dotyczących umowy o kredyt hipoteczny, jakie trzeba będzie udostępnić konsumentowi na trwałym nośniku lub w postaci elektronicznej – przed zawarciem umowy o kredyt.
Klient zostanie więc odpowiednio wcześniej poinformowany m.in. o wysokości i rodzaju stopy oprocentowania (stała czy zmienna) i o wszystkich kosztach kredytu, a całość zostanie mu przedstawiona – jak zaznaczono – „na reprezentatywnym przykładzie”.
Ryzyko nagłego wzrostu wysokości rat wciąż istnieje
Choć rząd dołożył starań, by udzielanie kredytów odbywało się w sposób odpowiedzialny, a jego zaciągnięcie nie wiązało się z niespodziewanymi kosztami dla klientów, to ryzyka z nim związanego nie da się całkowicie zniwelować. Jak się okazuje, nawet zakaz udzielania kredytów walutowych nie musi wcale uchronić konsumentów przed konsekwencjami, z którymi dzisiaj borykają się tzw. frankowicze.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał zwraca uwagę, że w każdej chwili może dojść do znacznego podniesienia stóp procentowych i – co za tym idzie – także wzrostu wysokości rat kredytów. Obecnie wysokość stóp procentowych utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie 1,5%. Rada Polityki Pieniężnej może ją niebawem podnieść; tym bardziej, że rośnie inflacja. Wówczas wysokość rat może znacznie wzrosnąć, przed czym kredytobiorców nie uchroni nawet nowa ustawa.
Czy nowa ustawa o kredycie hipotecznym oznacza realną ochronę konsumentów przed przykrymi konsekwencjami zaciągania kredytu?
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!