28.11.2016
Aktualizacja: 22.08.2017

Przemoc wobec kobiet. Kolejne wyzwanie dla państwowych i międzynarodowych instytucji

Przemoc wobec kobiet
pixabay.com

Kilka dni temu już po raz siedemnasty obchodzono na świecie Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Datę 25 listopada wyznaczyło w 1999 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ. Choć problem ma charakter globalny, to przeciwdziałanie zjawisku leży przede wszystkim w gestii władz poszczególnych krajów. 

25 listopada 1960 roku dyktator Dominikany Rafael Trujillo zlecił zamordowanie trzech sióstr Mirabal, które stanęły na czele tamtejszej opozycji. To tragiczne wydarzenie stało się dla środowisk kobiecych pretekstem do przypomnienia światu o problemie.

W rozumieniu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) przemocą wobec kobiet jest przemoc fizyczna, psychiczna oraz na tle seksualnym, a także przemoc domowa i stalking. Agencja przeprowadziła badania, które miały na celu określenie skali zjawiska w UE. Okazało się, że przemocy doświadczyła po ukończeniu 15. roku życia aż jedna trzecia obywatelek Unii.

Polska na tle Europy

Najgorzej w tym kontekście wygląda sytuacja w Finlandii, Danii oraz na Łotwie, gdzie co najmniej 30% kobiet doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej ze strony partnera (średnia w UE to 22%). Nieco lepiej wypadają największe kraje Unii: Niemcy, Francja i Wielka Brytania. Polska należy do grupy krajów, gdzie skala przemocy wobec kobiet jest najmniejsza i mieści się w granicach 10-19%. Nie oznacza to jednak, że mamy się z czego cieszyć.

przemoc-kobiety-mapka
Skala przemocy fizycznej lub seksualnej ze strony partnera w krajach UE. Źródło: FRA, Przemoc wobec kobiet. Badanie na poziomie Unii Europejskiej, 2014.

FRA uzasadnia różnice między poszczególnymi krajami, które rzucają nowe światło na podane wyniki. Agencja zwraca uwagę, iż „w kulturze poszczególnych państw rozmowy z innymi osobami o doświadczeniach związanych z przemocą wobec kobiet mogą być akceptowalne w mniejszym lub większym stopniu” – sugeruje zatem, że kobiety z niektórych krajów mogą czuć większy opór przed zgłoszeniem faktu, iż padły ofiarą przestępstwa.

W analizie wyników badań znalazło się też stwierdzenie, że „równouprawnienie płci może być przyczyną większej częstotliwości ujawniania przypadków przemocy wobec kobiet”. Według FRA większy stopień równouprawnienia jest czynnikiem sprzyjającym piętnowaniu i zwalczaniu przemocy.

FRA łączy również skalę występowania zjawiska w danym państwie z innymi czynnikami, takimi jak wyższy poziom urbanizacji (sprzyja on generalnie zwiększeniu przestępczości) oraz kulturowe uwarunkowania związane z piciem alkoholu (przemoc domowa bardzo często łączona jest z problemem alkoholizmu).

UE podjęła kroki

W skuteczniejszym zwalczaniu przemocy wobec kobiet w UE ma pomóc obowiązująca od sierpnia ubiegłego roku Konwencja, nazwana w Polsce „antyprzemocową”. Jej uchwaleniu towarzyszyło w naszym kraju sporo kontrowersji. Ostatecznie Konwencję przyjęto głosami posłów ówczesnej koalicji PO-PSL oraz wspierającej ich w tej kwestii lewicy.

Co 40 sekund w Polsce ma miejsce akt przemocy wobec kobiet. Co trzecia kobieta w Polsce co najmniej raz doznała przemocy

– zwracała uwagę Wanda Nowicka, powołując się na wyniki badań prof. Beaty Gruszczyńskiej z UW. Te mówią, że rocznie przypadków przemocy wobec kobiet jest w Polsce aż 800 tysięcy. Jeśli połączymy to z uwagami FRA na temat niechęci ofiar przemocy w niektórych krajach do zgłaszania takich przypadków, dochodzimy do wniosku, że rzeczywista skala przemocy wobec kobiet w Polsce może być wyższa niż wspomniane wcześniej 10-19%.

Przeciwnicy przyjęcia Konwencji obawiali się, że pod płaszczykiem słusznej sprawy wprowadza się do systemu prawnego pojęcie „płci społeczno-kulturowej”, co miałoby służyć promowaniu lewicowych ideologii.

Nie był to zresztą jedyny zarzut stawiany Konwencji. W krytycznym tonie wypowiedział się o niej także prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Według niego Konwencja jest Polsce zbędna, gdyż:

Nasze regulacje wypełniają wszystkie dyspozycje, dotyczące regulacji prawnych związanych z przeciwdziałaniem przemocy wobec kobiet.

Dodał też, że „trudno byłoby znaleźć, patrząc na nasz porządek prawny, jakieś luki, które by ratyfikowanie Konwencji wypełniło”.

Wewnętrzna sprawa kraju?

Wiele wskazuje na to, że problem ma w różnych krajach nieco inne oblicze. Przyczyną tego stanu rzeczy są z jednej strony uwarunkowania wskazane przez FRA, z drugiej – kwestie regulacji zawartych w systemach prawnych. Prowadzi to do wniosku, że przeciwdziałanie przemocy powinno raczej leżeć w gestii każdego państwa z osobna. Zastosowane wówczas rozwiązania byłyby bardziej adekwatne nie tylko do skali problemu, ale i jego specyfiki w danym kraju.

Podzielacie tę opinię? Jak skutecznie eliminować zjawisko przemocy wobec kobiet?

Dodaj komentarz

Bądź pierwszy!

avatar
wpDiscuz