W ostatnim czasie w Polsce temat aborcji ponownie odżył i stał się przyczyną najliczniejszych od 25 lat demonstracji dotyczących tego zjawiska. Impulsem było wezwanie polskich biskupów do zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych:
W kwestii ochrony życia nienarodzonych nie można poprzestać na obecnym kompromisie wyrażonym w ustawie z 7 stycznia 1993 roku, która w trzech przypadkach dopuszcza aborcję.
– napisano w liście Episkopatu odczytanym w wielu kościołach w Polsce. Niedługo potem w sejmie został złożony projekt wprowadzający nawet dalej idące zmiany w prawie (m.in. zakaz aborcji w przypadku uszkodzeń płodu oraz w przypadku czynu zabronionego – gwałtu/kazirodztwa; czy podleganie prawu karnemu kobiet, które dokonały aborcji).
Reakcją na te postulaty był inny projekt obywatelski, sygnowany przez stowarzyszenie Ratujmy Kobiety, który zawiera propozycję liberalizacji prawa aborcyjnego i dopuszczenie przerywania ciąży do 12 tygodnia bez podawania przyczyny jej dokonania.
Dlaczego poruszamy ten temat?
To, co dzieje się w naszym kraju wokół aborcji, właściwie nie sposób nazwać dyskusją; żadna ze stron ze sobą nie rozmawia. Trudno nie odnieść wrażenia, że negatywne emocje przeważają nad argumentami, a i nierzadko ignorancja góruje nad wiedzą.
W naszym artykule przedstawiamy rzeczowo, czym jest aborcja, jakie są jej skutki dla zdrowia i życia kobiet, jakie metody przerywania ciąży dopuszczane są w ustawodawstwie w Polsce i na świecie. Wskazujemy również na konsekwencje przeprowadzania aborcji legalnych i nielegalnych, bezpiecznych i niebezpiecznych. Nie oceniamy, nie wymieniamy „za” ani „przeciw” [będą to tematy naszych kolejnych artykułów].
Chcemy przedstawić, jak wygląda rzeczywistość i staramy się przy tym zachować maksymalny obiektywizm. W tym celu posiłkujemy się źródłami medycznymi. Wychodzimy z założenia, że dopiero zdobycie odpowiedniej wiedzy i poznanie faktów pozwala na wyrobienie sobie dobrze ugruntowanych poglądów. Mierzymy się też z mitami i stereotypami, jakie narosły wokół tego tematu.
Bez względu na to, jakie są Twoje zapatrywania na tę sprawę, warto na początek dobrze zrozumieć istotę problemu, który na nowo rozpala opinię publiczną w Polsce.
Czym jest aborcja?
Termin aborcja wywodzi się z łaciny: abortio oznacza dosłownie poronienie, obecnie jednak aborcja oznacza sztuczne przerwanie ciąży polegające na usunięciu z macicy zarodka lub płodu po jego zagnieżdżeniu. Natomiast samoistne przedwczesne przerwanie ciąży nazywamy poronieniem, jeśli nastąpiło do 22 tygodnia ciąży, lub porodem przedwczesnym, jeżeli ciąża zakończyła się po 22 tygodniach.
Choć w Polsce dyskusja wokół aborcji koncentruje się przede wszystkim na kwestiach moralnych i prawnych, to zjawisko to może być także rozpatrywane pod kątem demografii, m.in. pod względem liczby narodzin, ale też umieralności kobiet (z powodu komplikacji ciążowych i porodowych bądź źle przeprowadzonej aborcji), i jako sprawa polityczna (np. w wymiarze polityki ludnościowej).
Skala zjawiska, czyli aborcja na świecie
Obecnie 60% kobiet w wieku reprodukcyjnym (w sumie jest ich ponad 1,5 mld) żyje w krajach, w których aborcja jest praktycznie dozwolona (różne mogą być jednak przyczyny, z racji których dopuszcza się wykonanie aborcji). Pozostałe 40% zamieszkuje państwa, gdzie aborcja jest zakazana, przede wszystkim Afrykę i Amerykę Południową. Na uwagę zasługuje fakt, że w tych państwach prawo zabraniające aborcji zostało wprowadzone jeszcze przez kolonizatorów, obecnie jednak w dawnych metropoliach funkcjonują już liberalne przepisy.
Wiele danych wskazuje na to, że liczba aborcji na świecie rośnie, np. w latach 2010-2014 wynosiła ona ok. 56 mln, co jest wzrostem o 6 mln w porównaniu do lat 1990-1994. Maleje natomiast współczynnik aborcji, czyli liczba aborcji na 1000 kobiet w wieku reprodukcyjnym (15-44 lata) z 40 do 35. Wzrost liczby aborcji można tłumaczyć wzrastającą liczbą kobiet w wieku reprodukcyjnym. Natomiast malejący współczynnik aborcji oznacza, że obecnie kobiety statystycznie przechodzą mniej aborcji w życiu niż w pierwszej połowie lat 90.
Region | Liczba aborcji [mln] | Współczynnik aborcji [liczba aborcji na 1000 kobiet w wieku 15-44 lat] | ||
1990-1994 | 2010-2014 | 1990-1994 | 2010-2014 | |
Afryka | 4,6 | 8,3 | 33 | 34 |
Azja | 31,5 | 35,8 | 41 | 36 |
Europa | 8,2 | 4,4 | 52 | 39 |
Ameryka Południowa | 4,4 | 6,5 | 40 | 44 |
Ameryka Północna | 1,6 | 1,2 | 25 | 17 |
Oceania | 0,1 | 0,1 | 20 | 19 |
Świat | 50,4 | 56,3 | 40 | 35 |
Kraje rozwinięte | 11,8 | 6,7 | 46 | 27 |
Kraje rozwijające się | 38,6 | 49,6 | 39 | 37 |
Liczba i współczynnik aborcji na świecie. Źródło: http://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(16)30380-4/fulltext
W latach 2010-2014 niemal co czwarta ciąża zakończyła się aborcją. Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że współczynnik aborcji jest wyższy u kobiet zamężnych (36 na 1000 kobiet przy 25 na 1000 dla kobiet niezamężnych). Natomiast kobiety niezamężne, które decydują się na aborcję, są średnio młodsze od zamężnych.
Z prezentowanych danych wynika, że nielegalność aborcji nie wpływa bezpośrednio na liczbę wykonywanych zabiegów. Pewnym paradoksem jest to, że w krajach rozwijających się, często mimo niesprzyjającego prawodawstwa, wykonuje się więcej aborcji niż w krajach rozwiniętych.
Mniejsza liczba aborcji w krajach rozwiniętych może wynikać nie tylko z rozwiązań prawnych dotyczących samej aborcji, ale ogólnie z wyższego stopnia rozwoju społecznego – większej świadomości społecznej dotyczącej planowania rodziny, dostępności środków antykoncepcyjnych, wyższego poziomu edukacji i opieki medycznej, możliwości konsultacji z psychologiem itd.
WHO szacuje, że co roku wykonywanych jest 22 mln niebezpiecznych aborcji (czyli wykonywanych w złych warunkach sanitarnych lub przez niewykwalifikowany personel medyczny).
Dane podane na powyższym wykresie powstały w oparciu o dane agencji rządowych poszczególnych krajów regionu. Jednakże należy mieć świadomość, że ze względu na to, że niebezpieczne aborcje to najczęściej aborcje nielegalne, rozmiar zjawiska może być jedynie szacowany, a więc powyższe wartości należy traktować orientacyjnie.
Ponadto nie można wykluczyć, że same agencje rządowe podając wartość nielegalnych aborcji mogą być przychylne środowiskom pro-life lub pro-choice i w swoim interesie mogą zaniżać (w celu marginalizacji zjawiska) lub zawyżać (w celu legalizacji aborcji) podawane statystyki.
Aborcja w Polsce w liczbach
W Polsce każdego roku wykonywanych jest ok. 700 – 800 legalnych aborcji i kilka (lub kilkadziesiąt) tysięcy nielegalnych przerwań ciąży.
Aborcje legalne
W Polsce w latach 2002 – 2015 przeprowadzonych zostało 7 270 legalnych aborcji. Poniższa tabela prezentuje liczbę legalnych przerwań ciąży pod kątem przyczyny:
Rok | Ogółem | Przerwania ciąży dokonane zgodnie z ustawą: | ||
z powodu zagrożenia życia lub zdrowia matki | w wyniku badań prenatalnych | w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) | ||
2002 | 159 | 71 | 82 | 6 |
2003 | 174 | 59 | 112 | 3 |
2004 | 193 | 62 | 128 | 3 |
2005 | 225 | 54 | 168 | 3 |
2006 | 339 | 82 | 246 | 11 |
2007 | 326 | 37 | 287 | 2 |
2008 | 499 | 32 | 467 | 0 |
2009 | 538 | 27 | 510 | 1 |
2010 | 641 | 27 | 614 | 0 |
2011 | 669 | 49 | 620 | 0 |
2012 | 752 | 50 | 701 | 1 |
2013 | 744 | 23 | 718 | 3 |
2014 | 971 | 48 | 921 | 2 |
2015 | 1040 | 43 | 996 | 1 |
Zabiegi przerywania ciąży dokonane w Polsce w latach 2002 – 2015, wg przyczyn. Źródło: Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia
Jak wynika z poniższych wykresów województwem, w którym wykonuje się najwięcej aborcji (306) jest województwo mazowieckie, zaś najczęstsza przyczyna przerwania ciąży jest podyktowana wynikiem badań prenatalnych ujawniających wady rozwojowe płodu (96% przypadków).
Aborcje nielegalne
W Polsce skala zjawiska nielegalnych aborcji nie jest znana. Szacunkowe dane zależą od tego, jaka organizacja je zbiera. Organizacje pro-choice (m.in. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny) szacują, że w Polsce rocznie wykonuje się ok. 100-200 tys. aborcji, z czego 10-15% przeprowadzanych jest za granicą (przede wszystkim w Niemczech i Austrii, ale również Wielkiej Brytanii i Słowacji). Organizacje pro-life podają, że liczba nielegalnych aborcji w Polsce oscyluje wokół 7-13 tys. rocznie.
Przyczyny wykonywania aborcji
Choć przyczyn w ujęciu jednostkowym będzie zapewne tyle, ile kobiet, które poddały się aborcji, nieco upraszczając możemy podzielić ich motywy na poniższe kategorie:
- Zagrożenie życia kobiety.
- Zagrożenie zdrowia kobiety, w tym:
- fizyczne,
- psychiczne.
- Ciąża jest wynikiem gwałtu lub stosunku kazirodczego.
- Uszkodzenie płodu.
- Kwestie społeczno-ekonomiczne.
- Inne (aborcja na żądanie).
W przypadku aborcji na życzenie jako powody aborcji kobiety podają niechęć do urodzenia dziecka, powołanie na świat kolejnego dziecka w rodzinie, brak gotowości do bycia rodzicem oraz brak gotowości do podjęcia odpowiedzialności za kolejne życie. Do tego dochodzą również takie czynniki jak: strach przed samotnym rodzicielstwem i problemy w związku, przerwanie pracy / kariery / studiów. Ponad połowa kobiet (6 na 10) swoją decyzję z kimś konsultuje, najczęściej z mężem lub z partnerem.
Przyczyna wykonania aborcji | Procent kobiet wskazujący wymienioną przyczynę |
Troska o /odpowiedzialności wobec innych osób, w tym:
| 74% |
Problemy finansowe | 73% |
Posiadanie dziecka koliduje ze szkołą/pracą/innymi obowiązkami | 69% |
Niechęć bycia samotną matką /problemy w związku | 48% |
Niedawno urodzone dziecko | 38% |
Najczęstsze przyczyny wykonywania aborcji na życzenie. Źródło: https://www.guttmacher.org/sites/default/files/pdfs/pubs/2006/05/04/AiWL.pdf
Przepisy prawa w Polsce i na świecie
Prześledźmy, jak kształtuje się ustawodawstwo dotyczące aborcji w Polsce oraz w innych krajach, a także jak zmieniało się to prawo na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Warto pamiętać, że niekiedy, w niektórych państwach przepisy te często podlegały zasadniczym zmianom wielokrotnie, a liberalne prawo do aborcji bywało zaostrzane (lub odwrotnie). Dla przykładu można tu podać choćby Polskę, która w latach 50. zliberalizowała podejście do aborcji, a na początku lat 90. – utrudniła do niej dostęp, wprowadzając jedną z bardziej restrykcyjnych ustaw w Europie.
Zmiany w podejściu do aborcji na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci
Możemy przypuszczać, że aborcja jest niemal tak stara jak ludzkość. Aborcji dokonywano już w starożytności, o metodach przerywania ciąży wspominają pisma egipskie i chińskie.
Pierwszym państwem zezwalającym prawnie na aborcję była Rosja Radziecka. W 1936 r. zakazano jednak jej wykonywania z wyjątkiem ważnych powodów; decyzję tę tłumaczono potrzebą wzrostu liczby ludności, jednak nowa ustawa nie przyniosła oczekiwanych skutków.
Liberalizacja prawa aborcyjnego rozpoczęła się na dobre w latach 50. XX wieku, kiedy to (ponownie) zezwolono na aborcję w ZSRR. Pierwszym dużym państwem, które wprowadziło liberalne przepisy dotyczące aborcji były Chiny w 1957 r., za którymi szły inne kraje wschodniej i centralnej Azji. Stopniowo zmiany wprowadzano w ustawodawstwie krajów słabo rozwiniętych, takich jak Kuba (1965), Singapur (1970), Indie (1971), Zambia (1972), Tunezja (1973), Wietnam (1975), Turcja (1983), Tajwan (1985), Mongolia (1989), Republika Południowej Afryki (1996), a także Kambodża (1997).
W Europie zmiany w ustawodawstwie zachodziły mniej więcej w podobnym okresie; już w 1938 r. w Szwecji można było przerwać ciążę w przypadku zagrożenia życia matki (aborcja na życzenie została usankcjonowana w 1974 r.). Liberalizacja prawa rozpoczęła się w Wielkiej Brytanii (1967), w latach 70. podobne rozwiązania wprowadziły – poza wspomnianą już Szwecją – m.in. Francja, Włochy, Austria. Kolejna dekada przyniosła zmiany w prawie m.in. w Holandii, natomiast w latach 90. prawo do aborcji zliberalizowała Belgia. W krajach tych dopuszcza się wykonanie aborcji na życzenie (bez podawania powodu).
W 1973 r. zalegalizowano aborcję w Stanach Zjednoczonych. Zauważono bowiem, że restrykcyjne prawo wcale nie zmniejsza liczby aborcji, za to walnie przyczynia się do kłopotów zdrowotnych kobiet.
Ogólnie rzecz biorąc, przez ostatnie dziesięciolecia w zdecydowanej większości państw na świecie liberalizowano prawo do aborcji; w ostatnich 20 latach zdecydowały się na ten krok także, Kolumbia, Etiopia, Portugalia, Nepal, Tajlandia oraz Meksyk (metropolia). Tylko w trzech państwach na świecie prawo dotyczące aborcji zostało zaostrzone. Są to: Salwador, Nikaragua i Polska (gdzie do 1993 r. aborcja była powszechnie dostępna).
Prawo aborcyjne w Polsce
Polskie prawo, regulowane przez Ustawę z dnia 7 stycznia 1993 roku „O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży”- art. 4a, 4b, 4c, dopuszcza aborcję w trzech przypadkach :
- Jeśli zagrożone jest życie lub zdrowie matki (przy czym zdrowie psychiczne właściwie nie jest brane pod uwagę).
Art. 4a. 1. 1. ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej
- Jeśli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego (m.in. gwałtu lub stosunku kazirodczego) – aborcja jest możliwa do 12 tygodnia.
Art. 4a. 1. 3. zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego
- W przypadku ciężkiego i trwałego uszkodzenia płodu -aborcja jest możliwa do osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, ok 22-24 tyg.
Art. 4a. 1. 2. badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu
Aborcja w tych trzech przypadkach jest przeprowadzana bezpłatnie (dla osób objętych ubezpieczeniem społecznym lub uprawnionych do bezpłatnej opieki leczniczej) w placówkach służby zdrowia. Zabieg przerwania ciąży wykonuje inny lekarz niż ten, który stwierdził występowanie okoliczności przerwania ciąży. Lekarz ma prawo odmówić wykonania zabiegu, jednak jest zobligowany do wskazania innego lekarza, który zabieg przeprowadzi. Wymagana jest pisemna zgoda kobiety lub opiekuna prawnego, w przypadku gdy ciężarna jest niepełnoletnia. Przerwania ciąży można dokonać najwcześniej po upływie 3 dni od złożenia zaświadczenia i odbycia konsultacji z lekarzem stwierdzającym wystąpienie okoliczności przerwania ciąży.
W Polsce kobieta poddająca się aborcji nie jest pociągana do odpowiedzialności karnej, natomiast ukarane mogą zostać osoby wykonujące aborcję (np. lekarz) lub nakłaniające do jej wykonania.
Przepisy prawne na świecie
W Unii Europejskiej prawo do aborcji – zgodnie z traktatami – uchwalane jest na poziomie krajów członkowskich, nie obowiązuje więc w tej kwestii jedno zunifikowane prawo unijne.
Jak już wspominaliśmy, ogólnie na świecie panuje tendencja do liberalizowania prawa aborcyjnego. Obecnie wyszczególnia się kilka rodzajów powodów umożliwiających wykonanie aborcji, nie wszędzie jednak są one traktowane jako równorzędne. Poniżej w tabeli prezentujemy, w jakim procencie krajów dana kwestia umożliwia przeprowadzenie legalnej aborcji.
Przyczyna | Dozwolone w krajach |
Zagrożenia życia kobiety | 95% |
Zagrożenie zdrowia kobiety | |
| 67% |
| 64% |
Gwałt lub kazirodztwo | 51% |
Uszkodzenie płodu | 50% |
Względy socjo-ekonomiczne | 35% |
Inne (na żądanie) | 30% |
Przyczyny aborcji na podstawie danych WHO
Aborcja | Europa |
Nielegalna | Andora, Malta, San Marino, Watykan |
Dozwolona w przypadku zagrożenia życia kobiety | Irlandia |
Dozwolona w przypadku zagrożenia życia kobiety i przyczyn zdrowotnych | Monako, Lichtenstein, Irlandia Północna, Cypr, Polska |
Dozwolona w przypadku zagrożenia życia kobiety, przyczyn zdrowotnych i przyczyn socjo-ekonomicznych | Wielka Brytania, Finlandia, Islandia |
Legalna | Reszta Europy |
Dopuszczalność aborcji w Europie
W Europie kilka państw ogranicza w różnym stopniu dostęp do aborcji:
- Państwa zakazujące całkowicie aborcji: Andora, Malta, San Marino, Watykan.
- Liechtenstein – aborcja dopuszczalna jest w przypadku okoliczności związanych z wiekiem kobiety i możliwością objęcia dziecka opieką.
- Irlandia – aborcja dopuszczalna w przypadku zagrożenia życia kobiety.
- Monako – aborcja dopuszczalna w przypadku uszkodzenia płodu, gwałtu, kazirodztwa oraz ochrony zdrowia fizycznego kobiety.
Pozostałe państwa europejskie prowadzą liberalną politykę aborcyjną. Dla przykładu, w Szwecji aborcja możliwa jest do 18 tygodnia rozwoju płodu, we Francji i w Niemczech – do 14 tygodnia, we Włoszech – do 90 dnia.
W większości państw europejskich można wykonać aborcję niezależnie od jej przyczyny. W Wielkiej Brytanii, w Finlandii i Islandii aborcję można wykonać z powodów społeczno-ekonomicznych.
Na mapie przedstawiono, jak kształtuje się ustawodawstwo dotyczące aborcji na świecie. Kraje oznaczone kolorem zielonym to państwa zezwalające na aborcję bez względu na powód; kraje „żółte” dopuszczają aborcję m.in. z powodów socjo-ekonomicznych, kraje „pomarańczowe” – w celu ochrony zdrowia i życia, „czerwone” – tylko w przypadku konieczności ratowania życia matki lub w ogóle nie dopuszczają do legalnej aborcji.
Jak widać, liberalne ustawodawstwo funkcjonuje w krajach rozwiniętych (z wyjątkiem Irlandii), a także w państwach dawnego bloku wschodniego (z wyjątkiem Polski). W pozostałych państwach rozwijających się (Ameryka Środkowa, Południowa – z wyjątkiem Urugwaju – i Afryka) oraz w dużej mierze w krajach arabskich dostęp do legalnej aborcji jest albo mocno ograniczony, albo w ogóle jest ona zakazana.
Etapy rozwoju płodu
Jak nietrudno zauważyć, ustawodawstwo wielu krajów dopuszcza przerywanie ciąży do pewnego momentu. Spójrzmy więc, jakie są poszczególne etapy rozwoju płodu.
W ósmym tygodniu rozwoju embrion mierzy do 22 mm. W 12 tygodniu rozwoju płód osiąga mniej więcej 60 mm wielkości i waży do 14 g. Nieco wcześniej (ok. 3 tygodni) zaczyna tworzyć się mózg.
Kolejne trymestry to czas intensywnego wzrostu: w 24 tygodniu płód osiąga już rozmiary piłki do siatkówki (mierzy ok. 210 mm).
W większości państw dopuszczających aborcję zabieg można wykonać do 24 tygodnia ciąży (bywa, że pod pewnymi warunkami, przede wszystkim ciężkiego uszkodzenia płodu i zagrożenia życia lub zdrowia matki, natomiast na życzenie – średnio do 12 tygodnia). Płód jest już wtedy stosunkowo rozwinięty. Przyjmuje się jednak, że na tym etapie nie może jeszcze odczuwać bólu. Granicę tę – zakładając spory margines błędu – ustalono na min. 25 tydzień ciąży, choć nie jest to zweryfikowane. Wnioski takie wyciąga się na podstawie rozwoju mózgu. Ponadto niektóre ciężkie, często letalne i powodujące cierpienie wady płodu można wykryć dopiero w drugim trymestrze.
Legalne i nielegalne metody przerywania ciąży
O tym, co jest legalnym sposobem dokonania aborcji, a co nielegalnym, decyduje niemal wszędzie ustawodawstwo państwowe (zdecydowana większość państw posiada przepisy regulujące tę kwestię). Nie zawsze jednak to, co w jednym kraju jest legalne, jest dozwolone również w innym.
Ponieważ aborcja przeprowadzana w nieprofesjonalnych warunkach – a taka najczęściej występuje w państwach ograniczających lub w ogóle zakazujących dostępu do aborcji – dalej jest jedną z głównych przyczyn śmierci matek, również WHO promuje działania mające na celu ograniczenie niebezpiecznej aborcji. Organizacja realizuje je poprzez edukację seksualną, planowanie rodziny, wdrażanie bezpiecznych procedur aborcji i opiece nad kobietami po zabiegu. W podejściu WHO uwzględnia się także na prawa człowieka, w tym zapewnienie człowiekowi prawa do ochrony zdrowia i możliwie najlepszej opieki zdrowotnej.
WHO dzieli legalne aborcje na dwie podstawowe kategorie: farmakologiczne i chirurgiczne.
Aborcja farmakologiczna
Aborcja farmakologiczna, polega na podaniu kobiecie leków wywołujących poronienie. Aborcję farmakologiczną przeprowadza się do 12 tygodnia (do 84 dni) lub 24 tygodnia ciąży:
- nie wymaga inwazji chirurgicznej;
- kontrolowana jest przez kobietę, może odbywać się w domu do 9 tygodnia (ale wymaga przynajmniej 2 wizyt lekarskich), powyżej 9 tygodnia przeprowadzana jest w zakładzie opieki zdrowotnej;
- aborcja odbywa się przez doustne i/lub dowaginalne podanie leków (mifepriston, methotrexate, misoprostol);
- trwa od kilku godzin do kilku dni;
- naśladuje proces poronienia – krwawienie i skurcze (podane substancje powodują zahamowanie rozwoju ciąży oraz wydalenie tkanki ciążowej z organizmu kobiety);
- możliwe skutki uboczne: nudności, wymioty;
- skuteczność: 97%.
Aborcja chirurgiczna
Aborcja chirurgiczna – fizyczna ingerencja, w której skład wchodzą dwie najpopularniejsze metody:
- Metoda próżniowa (do 12-14 tygodnia ciąży) ręczna lub z zasilaniem elektrycznym:
- metoda próżniowa polega na usunięciu zawartości jamy macicy poprzez odessanie próżniowe z użyciem przezroczystych plastikowych rurek (kaniuli);
- w krajach zachodnich niemal wszystkie zabiegi przerywania ciąży między 9 a 14 tyg. przeprowadzane są tą metodą;
- procedura chirurgiczna wykonywana w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym (trwa kilka/kilkanaście minut);
- niskie ryzyko powikłań (2-3%); do możliwych powikłań należą: skaleczenia szyjki macicy, przebicie ściany macicy, infekcja, powikłania anestezjologiczne;
- skuteczność: 99%.
- Rozszerzenie szyjki i wyłyżeczkowanie jamy macicy (od 12-14 tygodnia ciąży):
- nie jest zalecana przez WHO – stosowana jest w przypadku niedostępności aborcji farmakologicznej lub próżniowej;
- odbywa się w zakładzie opieki zdrowotnej i polega na na rozszerzeniu szyjki macicy i usunięciu zawartości macicy;
- wymaga wykonania znieczulenia ogólnego;
- zabieg trwa krótko a jego skuteczność można praktycznie natychmiast zweryfikować.
Legalne metody w Polsce
W Polsce najpowszechniejszą metodą wykonywania aborcji jest metoda zakładająca największą ingerencję i potencjalnie najbardziej obarczona ryzykiem powikłań, czyli rozszerzanie i łyżeczkowanie – tzw. „skrobanka”. Środki służące do aborcji farmakologicznej nie zostały w Polsce jeszcze zarejestrowane, a metodę próżniową stosują tylko nieliczne ośrodki.
Metody nielegalne na świecie i w Polsce
Metody nielegalne są „stare jak świat”, a przynajmniej wspominają o nich już starożytne pisma: już 5 tys. lat temu w starożytnych Chinach wspominano o rtęci jako środku wywołującym aborcję.
Pomysłów na przerwanie niechcianej ciąży jest mnóstwo, ale można je sklasyfikować w 3 kategoriach:
- Doustne lub dożylne środki medyczne, preparaty dopochwowe.
- Narzędzia wkładane do macicy, inne fizyczne metody: uciskanie, masaż brzucha itp.
- Środki chemiczne (detergenty, rozpuszczalniki, chlor), wywary z okolicznych roślin lub produkty pochodzenia zwierzęcego, w tym gnój.
Należy mieć na uwadze, że tak jak w przeszłości, tak i obecnie nielegalne metody stwarzają ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia kobiet. Mnogość środków na nielegalne przerwanie ciąży wynika z desperacji kobiet, które się na przerwanie ciąży decydują w przypadku braku możliwości skorzystania z legalnych metod.
Skutki aborcji dla zdrowia kobiet
Skutki te różnią się w zależności od tego, czy aborcja była bezpieczna, czy nie. Stosując pewne uproszczenie, możemy uznać, że bezpieczna aborcja to ta wykonywana przez personel medyczny lub zgodnie z jego wskazówkami oraz z gwarancją pomocy przy ewentualnych powikłaniach poaborcyjnych. Niebezpieczna to taka, która nie spełnia tych warunków.
Poniżej przedstawiamy możliwe konsekwencje przerwania ciąży dla zdrowia kobiet (fizyczne i psychiczne), z uwzględnieniem wspomnianego podziału na aborcje bezpieczne, wykonane legalnie, i niebezpieczne.
Aborcja legalna i jej skutki
W przypadku skutków aborcji dla zdrowia kobiet narosło sporo mitów, takich jak częstsze występowanie raka piersi czy niepłodności. Obecnie wiadomo, że przebyte aborcje, wykonane w odpowiednich warunkach, nie wpływają na zachorowania na nowotwory ani też nie powodują niepłodności.
Jeśli zaś chodzi o zdrowie psychiczne, nie ma również dowodów na istnienie tzw. syndromu poaborcyjnego. Kobiety, które poddały się aborcji, przeżywają różne emocje, od ulgi po żal. Psychiczne reakcje uzależnione są od czasu i sytuacji; kobiety, które przerwały ciężko uszkodzoną ciążę, często przeżywają emocje podobne do tych, które są doświadczeniem kobiet po poronieniach lub po urodzeniu martwego dziecka.
Aborcja wykonana z użyciem nowoczesnych metod (np. farmakologicznych) nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety. Legalność aborcji znacząco zmniejsza śmiertelność wśród kobiet.
Aborcja niebezpieczna i jej skutki
Nielegalna i w konsekwencji najczęściej niebezpieczna aborcja to doświadczenie dużej rzeszy kobiet, przede wszystkim w Afryce. Jak podaje WHO, konsekwencje niebezpiecznej aborcji zależą od używanego podczas zabiegu sprzętu, miejsca wykonywania aborcji, umiejętności operatora, użytej metody i tygodnia ciąży i mogą rozciągać się od lekkich powikłań aż do śmierci. Najczęstsze ryzyka powikłań, które wymienia WHO, to: krwotok, posocznica, zapalenie otrzewnej, urazy szyjki macicy, macicy, pochwy i narządów jamy brzusznej. Podczas wykonywania niebezpiecznej aborcji w 20-30% dochodzi do infekcji dróg rodnych. Jedna na cztery kobiety jest zagrożona skutkami wymagającymi długoterminowej opieki medycznej.
Próby przeprowadzenia aborcji za pomocą narzędzi często kończą się nie tylko ciężkim uszkodzeniem macicy, ale i innych narządów, przede wszystkim jelit, co w konsekwencji prowadzi do śmierci z powodu krwotoku. Użycie środków chemicznych (terpentyny, wybielacza, roztworu mydła) powoduje zatrucie lub poparzenia wewnętrzne. Nie są to, niestety, przypadki sporadyczne.
WHO szacuje, że 7 mln kobiet z krajów rozwijających się cierpi na komplikacje związane z niebezpieczną aborcją, zaś 22– 47 tys. kobiet rocznie umiera z powodu komplikacji po wykonaniu niebezpiecznej aborcji (współczynniki śmierci przy aborcjach legalnych to 0,7 na 100 000 procedur i 0,1 na 100 000 – jeżeli przerwanie ciąży nastąpiło do 8 tygodnia ciąży). Najwięcej kobiet umiera w Afryce. W przypadku Europy skala śmierci spowodowanych nielegalną aborcją nie jest na szczęście wysoka (0,03%).
Podsumowanie
W zdecydowanej większości krajów (jeśli nie wszystkich) kwestia dostępu do aborcji jest usankcjonowana prawnie. Nie wszędzie prawo jest takie samo; są kraje, w których nikt nie pyta kobiet o powód dokonania aborcji, w innych – jest ona całkowicie zakazana.
Zauważono natomiast, że restrykcyjne prawo antyaborcyjne nie wpływa bezpośrednio na zmniejszenie liczby aborcji. Na świecie skala zjawiska nielegalnych aborcji jest wysoka – dane pokazują, że co roku wykonywanych jest ok. 22 mln nielegalnych zabiegów, z czego w Polsce prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy rocznie (uśrednione szacunki pro-life i pro-choice).
Choć rośnie bezwzględna liczba aborcji – prawdopodobnie z powodu coraz większej liczby kobiet, które wchodzą w wiek rozrodczy – zmniejsza się współczynnik dokonywania aborcji, czyli statystyczna kobieta przechodzi ich w ciągu życia mniej niż jeszcze 20 lat temu. Jest to zauważalne przede wszystkim w krajach rozwiniętych i może wynikać z różnych czynników (nie tylko prawa aborcyjnego).
Bezpieczna aborcja – a za taką można uznać aborcję wykonywaną legalnie – nie jest zagrożeniem dla zdrowia fizycznego kobiet. Sytuacja ta zmienia się, gdy aborcja wykonywana jest nielegalnie, często pokątnie i w złych warunkach. Mamy wtedy do czynienia z aborcją niebezpieczną, która stanowi poważne zagrożenie zdrowia matki.
Zalegalizować, czy ograniczyć, a może zostawić w spokoju?
Na podejście do problemu aborcji mają wpływ nie tylko twarde dane, ale również różnice wynikające z odmiennego światopoglądu (w tym religijnego) lub pojmowania moralności, a także kultury panującej w poszczególnych krajach.
W wielu kwestiach istnieją rozbieżności między zwolennikami i przeciwnikami aborcji. Szerokie pole do interpretacji pozostawia też – będący często języczkiem u wagi – brak jednoznacznego określenia, w którym momencie ciąży stajemy się ludźmi. To tylko niektóre źródła niezgody między środowiskami pro-choice (dopuszczających aborcję) i pro-life (antyaborcyjnymi). Szerzej o nich – i o wielu innych – opowiemy w kolejnych artykułach cyklu.
- A co Wy sądzicie o aborcji?
- Czy wymieniliśmy wszystkie ważne fakty dotyczące tego tematu?
Dajcie nam znać w komentarzach, jakie jest Wasze zdanie, a w razie konieczności uzupełnimy artykuł.
Liczymy na Waszą pomoc, bo temat jest trudny i wzbudza kontrowersje, a zależy nam na jego rzetelnym przedstawieniu.
Źródła:
Clinical practice handbook for Safe abortion – dokument WHO, 2014 r. (PDF)
Safe abortion: techical and policy guidance for health system. Second edition – dokument WHO, 2012 r. (PDF)
Unsafe abortion: the preventable pandemic – dokument WHO, (PDF)
Unsafe abortion: global and regional estimates of the incidence of unsafe abortion and associated mortality in 2008 – dokument WHO (PDF)
Safe and unsafe induced abortion. Global and regional levels in 2008, and trends during 1995–2008 – dokument WHO (PDF)
Mental Health and Abortion – Badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA, American Psychological Association) 2008 r. (PDF)
Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 roku 0 planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży – art. 4a, 4b, 4c
Sprawozdanie Rady Ministrów z wykonywania oraz o skutkach stosowania w roku 2015 ustawy z dnia 7 stycznia 1993r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
The world’s abortion laws 2016 – mapa interaktywna (www)
Dodaj komentarz
66 komentarzy do "Aborcja w Polsce i na świecie. Fakty i liczby: czym jest aborcja, (nie)legalne metody przerywania ciąży i ich skutki"
Wydaje mi się, że nie do końca jest prawdą, że w Polsce jest stosowana większości metoda chrurgiczna. Najczęściej stosuje się kroplówką z oksytocyną na wywołanie porodu.
Oksytocyna stosowane jest zazwyczaj w momencie indukcji porodu, ze szczególnym wskazaniem dla ciąż trwających dłużej niż 41 tygodni. Można ją też zastosować w III trymestrze przy ciąży obumarłej (po uprzednim uzyskaniu rozwarcia np. za pomocą prostaglandyn).
Natomiast w I i II trymestrze ciąży (a więc w momencie, w którym można wykonać aborcję) oksytocyny raczej się nie stosuje ze względu na to, że macica ma jeszcze zbyt mało receptorów oksytocynowych. Ponadto oksytocyna powoduje skurcze macicy i można ją zastosować dopiero przy odpowiednim rozwarciu, inaczej macica może ulec pęknięciu.
Co do metody aborcji w Polsce to nawet jeżeli wcześniej podawane są środki farmakologiczne, mające na celu indukcję poronienia, to i tak po ich podaniu wykonuje się zabieg łyżeczkowania – nawet jeżeli we wczesnych tygodniach ciąży (6-8 tydz.) można by z niego zrezygnować zabieg wykonywany jest dla „pewności”.
Czy wartości podane dla Polski są surowe czy przeliczone w stosunku do wielkości populacji kobiet narażonych? Bo jak można mówić o tym, że liczba aborcji w Polsce zmienia się nie biorąc pod uwagę wielkości populacji?
Dane zawarte w tabeli „Zabiegi przerywania ciąży dokonane w Polsce w latach 2002 – 2013, wg przyczyn” przedstawiają liczbę aborcji w danym roku, bowiem zależało nam na pokazaniu ilości dokonywanych zabiegów, w podziale na przyczynę ich wykonania. Nie zmienia to jednak faktu, że od 2003 r. mamy do czynienia ze wzrostem liczby aborcji. Współczynnik aborcji, a więc liczba aborcji na 1000 kobiet w wieku 15-44 lat, potwierdza trend wzrostowy i kształtuje się następująco:
2002 0.02
2003 0.02
2004 0.02
2005 0.02
2006 0.03
2007 0.03
2008 0.05
2009 0.06
2010 0.07
2011 0.08
2012 0.09
2013 0.09
Witam po raz drugi!
Mój pierwszy wpis został usunięty, bo nie pasował ideologicznie?
Zapewniacie, że chcecie obiektywnie przedstawić problem aborcji, zachęcacie do dyskusji. A jednocześnie zamieściliście słowa, które sieją zamęt! Cytat z Waszego tekstu: „brak jednoznacznego określenia, w którym momencie ciąży stajemy się ludźmi” Kiedy mamy wątpliwość, w którym momencie naszego rozwoju stajemy się ludźmi? Dzieci w szkole podstawowej, poznając na biologii fakty dot. rozmnażania ssaków dowiadują się, że z komórki jajowej i plemnika królika, powstają małe króliczki. Jeśli są to komórki rozrodcze kocie – powstają małe kotki. A jeśli dotyczy to rozmnażania człowieka, nie mają wątpliwości, że połączenie jąder komórkowych plemnika i komórki jajowej daje początek ludzkiemu życiu!! Dopiero, gdy chcemy instrumentalnie tę wiedzę wykorzystać, zaczyna się kombinowanie! Ileż kobiet zastanowiłoby się nad etyczną stroną stosowania środków hormonalnych, gdyby dokładniej poznały mechanizm zapłodnienia i mechanizmy działania środków, uznanych za antykoncepcyjne – przeciwpoczęciowe? Kto jest zainteresowany taką edukacją? Oj, nie producenci tych środków! Koncerny farmaceutyczne czerpią tak wielkie zyski ze sprzedaży „antykoncepcji”, że stać je na zlecanie każdych „badań” i szerzenie dezinformacji! Ilu ginekologów rzetelnie informuje kobietę, wypisując środki hormonalne, o tym, że mają one – stosowane antykoncepcyjnie – także dwa kierunki działania poronnego? Mogą uniemożliwić zarodkowi (bo w wielu przypadkach ma on szansę zaistnieć, ze względu na, zawarty w środkach coraz niższy poziom hormonów blokujących owulację) dotarcie do jamy macicy i zagnieżdżenie się w ukrwionej i odpowiednio rozbudowanej śluzówce – przyczyniając się tym samym do jego śmierci! No tak – ten człowiek ma tylko 5 czy 7 dni! …? Czy tu przewija się jakiś religijny aspekt? Przecież to sama biologia!!!
To też Wasz tekst – „aborcja oznacza sztuczne przerwanie ciąży polegające na usunięciu z macicy zarodka lub płodu po jego zagnieżdżeniu.” A, jeśli działając intencjonalnie, nie dopuścimy do zagnieżdżenia zarodka i on ginie, to nie przerwaliśmy jego życia? Ten aspekt nie mieści się w Waszej definicji aborcji, więc jak zostanie przez Was nazwany?
Korzystacie z kłamliwej definicji ciąży, stworzonej w latach 60-tych, dla manipulowania i siania niewiedzy. Przekłamana definicja wprowadza pozorną akceptację hormonalnych środków stosowanych jako antykoncepcja (także wkładek domacicznych – kształtki, spirale), a mających poronne działanie! Środki te nie miały by tylu nabywców, gdyby upowszechniano prawdę na ich temat! Więc chodzi, niestety przede wszystkim o zysk, olbrzymi zysk!!!
Pozdrawiam!
Helena
Nie bójcie się prawdy! Warto dopuścic ją do głosu!
Jeżeli uznajesz, że wiedza przekazywana na biologii dzieciom jest wystarczająca, żeby wiedzieć wszystko o biologi człowieka to gratuluję. Właściwie to po co później ludzie studiują? Moglibyśmy przecież dalej wierzyć w elfy, wróżki i św. Mikołaja…
Czy np. zaśniad graniasty jest dla Ciebie człowiekiem czy nie? Do zapłodnienia w końcu doszło…
Myślisz, że wiedza na temat tego czy środki mają charakter wczesnoporonny (jeżeli to w ogóle uznamy to za prawdę) zmieni ilość używanych środków antykoncepcyjnych? Śmiem wątpić., bo kobieta która nie chce mieć dziecka mieć go nie będzie i zastosuje wszelkie dostępne metody, żeby właśnie tak było i żeby czuć się pewnie…
A zresztą co z poronieniem samoistnym – kogo winić, kogo możemy pociągnąć do odpowiedzialności i jaką karę mu wymierzyć?
Szanowna Gabi! Naprawdę nie spodziewałam się, że mój komentarz przetrwa. Przypomniałam sobie o nim i postanowiłam sprawdzić (powiadomienie mailem chyba nieopatrznie skasowałam) – i dlatego dopiero po tylu tygodniach ten tekst.
Jeśli łączą się gamety ludzkie, powstać może tylko człowiek, a nie inna forma życia – prawda? Zdarzają się deformacje ludzkiego życia już na tak wczesnym etapie. Takie są fakty! Z medycznego punktu widzenia są to na pewno trudne dylematy, jeśli lekarz jest wierny Przysiędze Hipokratesa, a nie traktuje jej jako mało ważnego dodatku związanego z uzyskaniem dyplomu!
Wczesnoporonny charakter środków hormonalnych jest pomijanym i przemilczanym często, ale sprawdzalnym – FAKTEM!
„Kobieta nie chce dziecka” – często wtedy, gdy ma problem z samą sobą – z akceptacją siebie jako kobiety, albo gdy jest w toksycznym związku i nie ma wsparcia ojca dziecka.
A poronienia samoistne po prostu się zdarzają. Dobrze jest wiedzieć, np., że niski poziom progesteronu (hormonu fazy poowulacyjnej), który kobieta może wychwycić obserwując swój cykl, jest częstą przyczyną poronień. Można kogoś winić za brak wiedzy? No, właściwie – tak. Ale większą winę ponosi ten, kto manipulując faktami, taką wiedzę ukrywa. Ośrodki oferujące „in vitro” robią na powszechnie panującej niewiedzy bardzo duże pieniądze! Czyli, nie jestem za tym, że wiedza zdobyta przez dzieci, jest wystarczająca 🙂 Pozdrawiam!
… Ośrodki oferujące „in vitro” robią na powszechnie panującej niewiedzy bardzo duże pieniądze! …
Ale efektem tego są CIĄŻE i później DZIECI. Natomiast tzw. naprotechnologia, bazując na domysłach, bierze jeszcze większe pieniądze. Nie dając nic w zamian!
Witam! Dopiero dziś dostałam powiadomienie o nowym wpisie. Wpisał Pan, panie Marku, kłamstwo o naprotechnologii
Naprotechnologia (USA, prof.. Thomas Hilgers – to „matecznik”) bazuje na tzw. modelu Creightona – wystandaryzowanej obserwacji kobiecego cyklu, który ma na celu monitorowanie zmian hormonalnych i wychwycenie ewentualnych nieprawidłowości. Kobieta, po odpowiednim szkoleniu i w stałym kontakcie z instruktorem, samodzielnie prowadzi obserwacje. Dlatego, nie ma potrzeby wykładania na wstępie kilkunastu tysięcy – jak w „in vitro”! Koszt materiałów i konsultacji, niestety nie refundowane, to kilkaset złotych. I może być tak, że już na tym etapie pocznie się dziecko – bez jakiejkolwiek ingerencji w organizm kobiety! Po prostu wystarczy wiedza zdobyta przez małżonków i rozpoznanie własnej płodności. Ale, że nie zawsze jest prosto, to po kilku obserwowanych cyklach, następuje konsultacja z lekarzem i ewentualne włączenie leczenia farmakologicznego lub mikrozabieg chirurgiczny, które – UWAGA! usuwają przyczynę niepłodności. Tego nie ma w „in vitro”, które omijając przeszkody – funduje (albo najczęściej – NIE!) dziecko. Proszę poszukać w Internecie badań, jaka jest efektywność tego procederu. Anglicy niedawno opublikowali swoje wyniki, podsumowano też chyba dwa lata temu efekty polskiego rządowego programu (wprowadzonego za PO), który pokazywał niespełna 3% powodzenia. Rzetelnie ocenia się skuteczność podając liczbę żywo urodzonych dzieci, nie liczbę zaimplantowanych w macicy zarodków – bo tu jeszcze daleka droga! Nie piszę o etycznej stronie (śmierć wielu zarodków, mrożenie, większa liczba dzieci urodzonych z wadami, czy przestymulowanie hormonalne kobiety przed pobraniem komórek rozrodczych) bo albo Pan to wie i ta argumentacja Pana „nie rusza”, albo Pan nie wie i wtedy lepiej, kiedy sam taką wiedzę pozyska (a pierwszy wniosek, w zw. z podaną przeze mnie liczbą żywo urodzonych dzieci, już Pan ma). Internet daje wielkie możliwości!
W naprotechnologii skuteczność rozpoznania przyczyny niepłodności jest bliska 100 %, ale wyleczenie i urodzenie dziecka ma miejsce w około 50% par (w zależności od ośrodka, które są na całym świecie). Z tej formy leczenia korzystają też pary po kilku nieudanych próbach „in vitro”. W Irlandii (dr Phil Boyle) powiodło się 20% takich par.
Panią Jadwigę i pana Mateusza, przepraszam, bo zmieniłam kwalifikację ich wpisów
Chętnie poznałbym źródła, z których pani czerpie wiedzę.
Witam! może to Pana zainteresuje – praca Marka Komóra – „Naprotechnologia jako narzędzie diagnostyki oraz przywracanie płodności. Ujęcie w aspekcie etyczno-moralnym”. Krótka i są podstawowe informacje.
Abstrakt: „Naprotechnologia to kompleksowe podejście do zdrowia kobiety i mężczyzny w celu wykrycia zaburzeń prokreacyjnych. Wykorzystuje najnowsze technologie oraz dostępną wiedzę medyczną, stosując znane w dzisiejszej ginekologii metody diagnostyczne i leczni-cze zarówno wobec mężczyzny jak i kobiety. Ponadto sięga po zarzucone dziś w medycynie konwencjonalnej metody leczenia mikrochirurgicznego niedrożnych jajowodów czy też nasieniowodów. Pełen cykl postępowania naprotechnologicznego obejmuje trzy etapy: identyfikacja problemu, leczenie oraz utrzymanie 12 efektywnych, prawidłowych cykli u kobiety. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że wszystkie badania są skorelowane z cyklem. Metody stosowane w naprotechnologii (zachowawcze i chirurgiczne) okazują się skuteczne w leczeniu niepłodności zarówno męskiej jak i żeńskiej.”
Bardzo dobry i potrzebny artykuł. Nigdy nie byliśmy zielona wyspa na mapie Europy, wręcz przeciwnie zawsze ciągniemy się w ogonie. Tak jest też w tym przypadku.
Niech państwo zajmie się walka z tymi, którzy te dzieci robią, zostawiając je później na pastwę losu, gwałcą, niszczą i wyrządzają krzywdę. Niech zajmie się pomocą i opieka tych matek, które nie mogły liczyć na żadna pomoc, a zostają same z niepełnosprawnym dzieckiem.
I niech Ci, którzy tak chętnie chcą regulować ustawami wydarzenia w brzuchu innej kobiety, otworzą swoje umysły i serca ponieważ używają do walki o rzekome „dobro”, zacietrzewienia które do tej walki nijak nie przystaje. Wydaje im się, że są bardziej święci niż inne kobiety i niż sam papież, i ta pycha sprawia że to co robią jest złe. Pozdrawiam.
Nikt z ludzi nie może być w 100% pewien, co zrobiłby w dramatycznej sytuacji! Kiedy załamują się wszystkie plany i stajemy przed ścianą mamy prawo do wszekich gwałtownych emocji i do “kłótni z Panem Bogiem” – bo On bardzo ceni naszą szczerość! Jednak przede wszystkim wtedy potrzebny jest nam niewzruszony fundament! Dla wierzących będzie to Dekalog, dla niewierzących – etyka naturalna, a dla wszystkich przepisy dobrego prawa, które nas uchronią od jakiegoś nieodwracalnego kroku!
Kobieta, bez względu na swój światopogląd, kiedy zostaje matką, może przeżywać zamęt, spowodowany zmianami hormonalnymi, czasem dochodzą jeszcze problemy osobiste – bo nagle zostaje sama ze swoim rozwijającym się dzieckiem. Jeśli dobre przepisy uchronią ją przed desperackim krokiem, który mogłaby zrobić, to ratuje swoją przyszłość. Polecam relację z domu opieki w Boruszowicach. Wiele jest miejsc, gdzie można zostawić dziecko po urodzeniu. A myślenie, że lepiej zabić, bo obcy ludzie mogą moje dziecko skrzywdzić, jest egoistycznie propagandowe! Z relacji lekarza, który zorganizował i wiele lat prowadzi hospicjum dla dzieci urodzonych z ciężkimi wadami, można się dowiedzieć jak to naprawdę wygląda – dziecko po sztucznie wywołanym porodzie umiera w wyniku uduszenia! Gdyby mogło się po prostu urodzić, to jest pełna mozliwość łagodzenia bólu. A zabicie dziecka, „żeby nie cierpiało” jest demagogicznym chwytem, czyli – wielkim kłamstwem!
i znowu się z panią zgadzam mam dzieci niepełnosprawne maż mi nie pomaga przy nich bo mu matka powiedziała że to moja wina że ja pewnie chciałam urodzić chore dzieci ostatnio dowiedziałam sie że to winne są geny konkretnie chromosom moje dzieci są autystyczne a mam ich sporo a autyzm jest nieuleczalny to jest stan umysłu dzień w dzień jet ciągła walka a ileż to znęcania nade mną w życiu było jestem pewna że nie jedna kobieta by na moim miejscu chciała takie ciąże likwidować ale ja wziełam ten krzyż na swoje barki i noszę go z dumą tylko silni ludzie bogiem nie dokonują aborcji a słabi nieszczęśliwi nie chcący brać odpowiedzialności niedouczeni i niedojrzali dokonują aborcji jak panstwo będzie przyzwalać na to będzie w Posce żle i smutno
Pani Danuto, bardzo dziękuję za Pani odważne komentarze! Łatwo jest płynąć z prądem (jak niektórzy to nazywają) – ‚głównego ścieku”, ale żeby przedstawić swoje odmienne poglądy,. to już trzeba mądrości, zdecydowania i odwagi! Podziwiam Pani postawę i życzę mocnego przekonania, o tym, że Pan Bóg zawsze będzie z Panią we wszystkim – co przynosi dobro Pani Rodzinie! Warto się Bogu „narzucać” ze swoimi sprawami! On zawsze wie, jakie rozwiązanie jest najlepsze! Pozdrawiam serdecznie!
Panie Adamie, pisząc: „wydarzenia w brzuchu innej kobiety”, nie miał Pan na myśli niedrożności jelit, czy jakiegoś stanu zapalnego, ale początek życia nowego człowieka, prawda? I ten nowo zaistniały człowiek od pierwszych chwil, często potrzebuje ochrony prawnej, bo jego rodzice, nieświadomi wagi tego faktu, traktują go jak rzecz, jak zabawkę, która im się znudziła. I nie wiążą pojawienia się dziecka z własnym seksualnym działaniem, które w świecie wszystkich ssaków jest nakierowane na przedłużenie gatunku. Tak – człowiek potrafi bardzo boleśnie krzywdzić samego siebie!
Źródło:https://ideologia.pl/aborcja-w-polsce-i-na-swiecie-fakty-i-liczby/#comment-816
Panie Adamie, pisząc: „wydarzenia w brzuchu innej kobiety”, nie miał Pan na myśli niedrożności jelit, czy jakiegoś stanu zapalnego, ale początek życia nowego człowieka, prawda? I ten nowo zaistniały człowiek od pierwszych chwil, często potrzebuje ochrony prawnej, bo jego rodzice, nieświadomi wagi tego faktu, traktują go jak rzecz, jak zabawkę, która im się znudziła. I nie wiążą pojawienia się dziecka z własnym seksualnym działaniem, które w świecie wszystkich ssaków jest nakierowane na przedłużenie gatunku. Tak – człowiek potrafi bardzo boleśnie krzywdzić samego siebie!
zgadzam się ja też obserwowałam swoje cykle i poznawałam się na chormonach i poznałam się że mam duży poziom progesteronu a w ciążach wymiotów miałam mnóstwo i coś mi się wydaje że kobieta jak ma niski poziom progesteronu znajduje się w grupie ryzyka poronienia i natury nie da się oszukać
Zacznijmy od podstaw – antykoncepcja hormonalna to NIE środki wcześniej poronne. Antykoncepcja hormonalna się dopuszcza do owulacji więc do zapłodnienia nawet nie dochodzi. Środki wczesnoporonne to takie, które sprawiają, że zapłodniona komórka już obumiera, ale są to środki, o które już nie tak łatwo, zwłaszcza w Polsce. Proszę nie myslić tych pojęć bo nie jest to zgodne z faktyczną wiedzą naukową.
Okropnym też jest insynuowanie, jakoby ktoś, kto nie był w stanie wziąć na siebie cierpienia związanego z wychowywaniem chorego dziecka, jest gorszym człowiekiem. Nie jest. Nie można zmuszać ludzi do cierpienia. I nie mówię tutaj o takich chorobach jak autyzm czy down, tylko o poważnych wadach genetycznych, gdzie dziecko nie jest i nigdy nie będzie samowystarczalne, gdzie trzeba je będzie przewijać i karmić przez długie lata, gdzie prawdopodobnie nie będzie mogło się samo poruszać czy mówić. Zmuszanie ludzi do rodzenia i poświęcania swojego życia dla innej istoty, której może nawet nie pokochać, jest bestialskie, bezduszne i bez serca. Czemu romantyzujemy cierpienie? Czemu kreujemy postacie tych uciemiężonych jako coś, do czego mamy dążyć? Czemu, jak komuś się powodzi, patrzymy na niego z zawiścią, że nie podjął się takiego wyzwania czy cierpienia?
Dążmy do poprawy ludzkich żyć, nie wydawania ich masowo na świat.
Nie każdy żyje według założeń kościoła katolickiego, gdzie ten co więcej przecierpiał, jest bardziej świętym. Starajmy się wyplenić ten toksyczny sposób myślenia bo nigdy, jako społeczeństwo, nie ruszymy do przodu.
Pani Mario! Wiedza zaczerpnięta ze stron BigPharmy – producentów m. in. wszelkich środków antykoncepcyjnych, nie jest wyczerpująca, a nawet jest wręcz – kłamliwa! Nie jest w finansowym interesie koncernów farmaceutycznych (a tylko takimi się kierują!) przekazywanie faktów związanych z mechanizmami działania np. środków hormonalnych. Pisze Pani o blokowaniu owulacji, owszem tak mogło być pół wieku temu, gdy dawki hormonów zawarte w pigułkach, były dużo większe i dochodził jeszcze wpływ hormonów na zagęszczanie śluzu w szyjce macicy, który stawał się dla plemników nieprzenikliwy. W ciągu tych 50. lat zmniejszano sukcesywnie zawartości hormonów, bo kobiety zgłaszały bardzo wiele skutków ubocznych i powikłań. Dziś obserwacje pokazują, że w 30-60% owulacja ma miejsce! Ale mówi się o 98% skuteczności tych środków, przemilczając taką prawdę: kobiety stosujące antykoncepcyjnie hormony, dlatego nie obserwują u siebie pojawienia się dziecka, bo dziś te środki mają właśnie wczesnoporonne działanie. Do zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik dochodzi w zakolu jajowodu i to ma miejsce podczas stosowania tych środków hormonalnych nawet w 30-60% przypadków w czasie około owulacyjnym. Jeśli dojdzie do poczęcia dziecka, wtedy włączają się właśnie dwa mechanizmy poronne. Maleńki człowiek jest transportowany ruchami „robaczkowymi” jajowodu do jamy macicy. Jego zapasy pokarmowe wystarczają na kilkanaście dni. I teraz, 1. jeśli jego podróż się przedłuży – a takie jest działanie hormonów stosowanych „antykoncepcyjnie”, wtedy maleńki ludzki zarodek ginie. I nikt nie wiedział nawet o jego zaistnieniu! Czasem udaje się temu maleństwu dotrzeć w dobrej kondycji do jamy macicy, ale 2. mechanizm poronny spowodował takie ścienienie śluzówki, że nie ma miejsca, w którym mógłby się zagłębić w ukrwionej, rozpulchnionej wyściółce macicy – i też ginie! Około 2% zarodków udaje się pokonać wszystkie przeszkody, zagnieżdżają się i zaczynają wydzielać hormon hCG, który przenika do płynów ustrojowych matki. Niestety, dając znać mamie, że zaistniały – wydają na siebie wyrok śmierci! Kobieta często sięga wtedy po pigułkę aborcyjną! Takie są fakty – taka jest wiedza naukowa oparta na obserwacji natury!
Ale może Pani nie wie, że metoda rozpoznawania płodności, w latach 80. XX wieku zalecana do powszechnego nauczania i stosowania przez – WHO (nim ta się zdegenerowała) – ma skuteczność w planowaniu poczęć od 95-99%!!! Została w lewackim „Świecie Nauki” nr 6/2019, na s.34 nazwana „innowacyjną metodą”! Czyli skuteczność nawet wyższa, niż ta przypisywana (niesłusznie!) hormonom. A zaczęto mówić o metodzie rozpoznawania płodności, moim zdaniem z dwóch powodów: 1. już można na niej „robić kasę” (aplikacje na tel, komputery cyklu…) i 2. dla kobiety, której organizm już nic więcej nie zniesie – to jedyna opcja.
Pozdrawiam!
Bzdura, znam wiele kobiet, które mimo tego, że są już dojrzałymi kobietami i mają już dzieci decydują się na aborcje, ponieważ nie mają możliwości (zasobów finansowych, siły psychicznej i wielu innych czynników) aby posiadać kolejne dziecko. Wsparcie partnera ma na pewno nie małe znaczenie, ale aborcja to zawsze powinna być decyzja kobiety, bo to jej ciało. I czy mogłabym prosić o jakieś dane naukowe mówiące o tym, że jeżeli „kobieta nie chce mieć dziecka to jest z nią coś nie tak”? Niestety są to niczym niepoparte argumenty, które do niczego nie prowadzą a szerzą tylko dezinformację. Jestem młodą kobietą, ale na ten moment nie chce mieć dzieci. A wie Pani dlaczego? Dlatego, że nie w naszym kraju młodym ludziom bez wsparcia rodziców bardzo ciężko się usamodzielnić. Nie mam zasobów finansowych, które pozwoliły by mi na wynajęcie mieszkania dla siebie i partnera ! A co dopiero na mieszkanie, które miałoby być przystosowane dla dziecka. Nasz rząd w żaden sposób nie wspiera młodych ludzi; następną rzeczą jest kryzys klimatyczny, którego nie unikniemy. Nie chce sprowadzać na świat człowieka, który za kilkanaście lat będzie musiał kogoś zabić za butelkę wody. Nie chce mieć dziecka, bo państwo nie wspierałoby mnie w momencie gdyby okazało się że będzie ono chore. Jaki w naszym kraju mają los niepełnosprawni? Myśle, że na to każdy myślący i empatyczny człowiek zna odpowiedz. Miejsca w żłobkach i przedszkolach to kolejny problem potencjalnych rodziców, których nie stać na prywatne placówki, okres w którym czeka się na przyjęcie do przedszkola czy żłobków wzrasta i czasami jest to kilka lat! Czy to znaczy, ze na kilka lat przed planowaną ciążą mam „zaklepywać”miejsce w żłobku dla przyszłego dziecka? Nie chce mieć dziecka, bo nie jestem w stanie zapewnić mu tego czego potrzebuje po prostu. Dużo ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego jakim obowiązkiem jest wychowywanie dziecka i co się z tym wiąże.
Pani Kasiu! Zaprezentowana tu postawa jest smutnym przykładem skutecznego wpływu na Panią agresywnej, antynatalistycznej propagandy. Największą wagę ma to: „aborcja to zawsze powinna być decyzja kobiety, bo to jej ciało”. Owszem, w ciele kobiety-matki rozwija się dziecko, które jest genetycznie odrębną od niej – istotą. Może być innej niż mama płci, może mieć zupełnie inny wygląd zewnętrzny i predyspozycje, niż mama. Jest żywym rozwijającym się dzieckiem! Powstało z dwóch komórek rozrodczych mamy i taty. W Argentynie młody ojciec walczy o życie swojego nienarodzonego dziecka, bo „mama obraziła się na tatę” i chce dziecko zabić!
Jak ma Pani możliwość, proszę porozmawiać ze swoją babcią (może i prababcię Pani ma) o warunkach, jakie były wtedy gdy babcia zdecydowała się urodzić Pani mamę. A dzięki miłości, zaradności i hartowi ducha kobiet i mężczyzn w Pani rodzinie – Pani dziś żyje!
Wszystkiego dobrego!
Akurat wiara w Mikolaje i zajaczki chyba nie jest az tak perwersyjna jak wiara w to, ze czlowiekiem staniesz sie jezeli matka ci na to pozwoli. A moze nalezaloby zalegalizowac eutanazje po urodzeniu? Wady wrodzone sa evtl. Widoczne. A moze rowniez kiedy dziecko ulegnie wypadkowi albo zachoruje? Do jakiego momentu jestescie w stanie nagiac prawo? O etyce nie wspominam. Bo jak rozumiem przyswieca tu troska o matki chorych dzieci.
Zaśniad powstaje jak zapłodnienie nie przebiegło poprawnie, więc nie, nie jest człowiekiem.
w pełni się z panią zgadzam tylko prawda nas wyzwoli ja mam dużo dzieci i antykoncepcji nigdy nie stosowałam jak bym ją zastosowała to bym wstydziła się dzieciom spojrzeć w oczy bo bym czuła że może ich rodzeństwo zabiłam wolałałabym sama umrzeć niż dziecko w sobie zabić
Danuta…. jakie to strasznie przykre wszystko jest…. 🙁 gdybys stosowała antykoncepcję to nie musiałabyś się wstydzić przed swoimi dziećmi bo byś ich nie miała! dlaczego aborcja jest w naszym pięknym kraju nielegalna, natomiast rozmnażanie się imbecyli (Danuta ma dużo dzieci, a te dzieci będą się niestety najprawdopodobniej rozmnażać ;( ) jest nagradzane? Smuteczek. Wszystkie powyżej wypowiadające się osoby nie maja podstawowej wiedzy w temacie. Artykuł i zamieszczone w nim wykresy wprowadzają w błąd i nijak maja się do rzeczywistości. Dane są zmanipulowane. Czytanie takiego steku bzdur jest smutne, ale czytanie tych wszystkich komentarzy jest załamujące! Antykoncepcja jest ok- nie rozmnażajcie się już….
Nie wiem, czy to ta sama p. Kasia, która wyżej przedstawiła swój, zmanipulowany przez media – pogląd na przyszłość świata! Brzmi w każdym razie w podobny sposób – katastroficznie! Dołożyła Pani do tego mnóstwo pogardy dla innej kobiety, która wykazuje się ludzkimi cechami i zwykłą odpowiedzialnością za swoje czyny – tak, myślę o Pani Danucie! Której życie jest prawdziwe! Żyje prawdziwie, kocha swoje dzieci! Proszę zwrócić uwagę na fakt, że mowa jest o autyzmie dzieci. A w tym temacie ogromna większość rodziców na całym świecie została oszukana zapewnieniami koncernów o bezpieczeństwie szczepionek! Pewnie ma Pani wiedzę o tym – warto ją publikować dla tych zapracowanych rodziców, którzy wychowują dzieci. Te dzieci, gdy dorosną będą płacić podatki na Pani emeryturę.
Dobrze po napisaniu przeczytać, co poślemy.
JESTEM ZA
JESTEM ZA